FPP BOARD (http://board.fpp.pl//index.php)
- (http://board.fpp.pl//forumdisplay.php?forumid=46)
-- (http://board.fpp.pl//showthread.php?threadid=9270)
Dyskusja dotyczaca tematow w "First Aid"
>Zmniejszenie roznic w przemieszczaniu sie (chociaz nie do
>konca... kazdy lepszy gracz ma swoje sciezki, swoje ruchy i
>zachowania... nie mozna tego moim zdaniem tak upraszczac -
>jedna max predkosc = jednakowe poruszanie sie) wplywa
>dodatnio na uwypuklenie innych umiejetnosci (bardziej
>umyslowych).
I jakie te roznice w UT sa? Jestem na tarasie przy fiolkach na Liandri - o ile szybciej dostaniesz sie na wejscie na schody przy bazuce? Zrobisz to DOKLADNIE w tym samym czasie co ja, dwoma dodge'ami. Ew. roznice rzedu 0.1-0.2 sekund nie graja roli.
Przyklad dotyczacy UT byl naturalny dla kogos, kto spedzil wczesniej prawie 3 lata w tej grze grajac po kilka-kilkanascie godzin dziennie. Moglem pisac o Q3A, staram sie tego nie robic, bo wole pisac na tematy, na ktorych sie znam.
Wracajac do gospodarki energia.
Ostatnio na forum na TribalWar z pewnym rozbawieniem czytam posty milosnikow T1, ktorzy marzac o T3 (zapowiedzianym wlasnie przez przedstawicieli Sierry) pisza, ze nalezy wyrzucic... wyrzutnie pociskow kierowanych, gdyz powoduje ona, ze gracze nie biora granatow... Osz lol, klasyczny przyklad rozumowania goscia, ktory ma uproszczone wymagania dotyczace poruszania sie po mapach. Ja po prostu tego nie rozumiem... ZADNA z moich konfiguracji (calych 20!) nie ma FLAR jako podstawowego rodzaju granatow! Dla mnie podstawowym granatem jest zawsze granat standardowy (heh, ostatnio na Mino na sKene jakis gosc tak mnie jako juggera obstukal wstrzasowymi, ze zostal mi tylko chain i plasma ). I jakus specjalnie nie gine co chwile od kierowanych, moze z raz albo dwa na mecz. Wystarczy sledzic mape, patrzec, czym graja przeciwnicy, oceniac ich ulubione bronie, dopasowywac do tego sciezki ruchu. Malo tego, ja ubostwiam robic idiotow z ludzi z rakietnicami i slizgac im sie pod nosem bez flar scigajac capperow. Ostatnio staje sie na tyle bezczelny, ze robie za cappera bez flar. Daje sie. Mozna. Klucz to po prostu ciezki, wielogodzinny trening, ktory pozwala wykorzystywac minimalne kolyski. Zamiast latac jak z jak flara nagrzanym jetpackiem pokonujac 300 metrow w jednym skoku, bedac przy tym widocznym dla kazdego snajpera z odleglosci kilometra, lece w miare mozliwosci nisko nad ziemia, starajac sie wykorzystac teren do oslony i pokonujac ten sam dystans nie w jednym duzym skoku, ale w kilku malych, dzieki czemu mam zachowana w miare wysoka predkosc lotu przy jednoczesnym minimalnym zuzyciu energii i jetpacku praktycznie nigdy nie nagrzewajacym sie ponad poziom detekcji ukladow samonaprowadzajacych.
I o to chodzi w T2: jesli jestes swiadomy tego, ze na oddalonym o 300 metrow wzgorzu stoi sobie jeden nieruchawy facet, musisz zmienic swoj sposob myslenia, swoj sposob poruszania sie. Nie ma tych wszystkich schematow typu "dodge-dodge-dodge-blind combo-dodge-dodge" itp. Wlasnie dlatego tak istotna jest gospodarka energia - zeby pozniej nie pisac durnych postow w stylu "zabierzcie rakietnice"...
OK wezmy dalej liandri.
Jestes przy fiolkach i chcesz sie dostac do flak/armor... co robisz ? Roznice w predkosci sciezek minimalne ale decyzja ma wplyw ogromnyny na mecz. O to mi chodzi wlasnie. To jest zmniejszanie wplywu zrecznosci, a zwiekszanie rozumowania, o ktore tak bardzo zabiegales jak grales w UT (czyli egzakli jak mowilem kiedys... dorownaj przeciwnikowi w danym aspekcie, a bedzie sie liczyl inny).
Co do vq3 to moge dac podobny przyklad jak Twoj z UT na decku (np. korytarz ra <> lighting na prodm6) i niezmienia to faktu, ze obecne vq3 to gra w zupelnie innym wymiarze niz kiedys i zwiekszanie w tym aspekcie roznic by nie dalo wiekszych rezultatow.
__________________
Oderint, dum metuant.
W dalszym ciagu twierdze, ze wbrew pozorom poziom rozgrywek w UT stopniowo spada, koncentrujac sie glownie na broniach punktowych, ktore nie wymagaja praktycznie zadnego prediction. Spada miedzy innymi dlatego, ze w innych zakresach poziom miedzy graczami sie wyrownal w zakresie poruszania sie. Jasne, pozostaje jakas tam taktyka, ale nie to analizuje. Kiedys wypracowujac jakis trik tu czy tam mozna bylo uzyskac przewage - przewage wynikajaca z wlasnej pracy, z opanowania nowego skoku czy innego triku. W chwili, gdy ta przewaga zostala splaszczona, zostaje just aiming. Moze w 1v1 tego tak nie widac, bo dochodzi timing smieci (nota bene maniakalnie obecnie odwalany za pomoca zegara), ale w LMS-ie widac to bardzo wyraznie.
Wracajac do tematu tematu. Odleglosci w T2 miedzy flagami sa znaczne, zwykle trzeba wykonac przynajmniej kilka slizgow, aby je przebyc. Na dodatek czym innym jest wycwiczona "na sucho" trasa ruchu, a czym innym rzeczywistosc bitwy, kiedy to nagle okazuje sie, ze wchodzac w jedna kolyske mamy zbyt malo energii i nie dolecimy do drugiej. Movement w T2 jest sztuka improwizacji, ktora potrafi dac bardzo wymierna korzysc (roznica 10% szybkosci to przy odleglosci miedzy flagami rzedu kilometra daje 100 metrow roznicy miedzy chaserem a capperem!). Rozmiary map wplywaja wiec dodatnio na uwypuklenie roznic w umiejetnosciach poruszania sie graczy. I o to chodzi, zeby zawsze byla mozliwosc zrobienia czegos "lepiej", "szybciej" niz aktualnie zrobi to przeciwnik. Na tym polega umiejetne polaczenie skiingu z wlasciwa gospodarka energii. Czesto oplaca sie wrecz nie rozpedzac do maksymalnej predkosci, gdyz wchodzac w kolyske nie bedziemy mieli owej energii na dolecenie do kolejnej. Krotko mowiac: movement i gospodarka energia wymagaja ciaglego myslenia i ciaglej improwizacji, zwlaszcza, ze trzeba pamietac, ze jest jeszcze zwykle za nami jakis "ogon" walacy z chaingunow, a i znajomosc polozenia kolegow z klanu, ktorzy mogliby przejac flage, takze jest mile widziana...
Co do poruszania sie i UT to moze tylko dodam uwage - wreszcie zauwazam, ze gracze zaczynaja robic prawdziwe uniki przed pociskami. Tzn. reaguja odpowiednio odskakujac tez dodge tyl/przod w odpowiednich momentach, a nie skacza tylko przed przeciwnikiem na boki ;P Zdarzalo sie tak wczesniej ale poraz pierwszy mialem przyjemnosc zobaczenia tego jako czysty odruch. Co do trikow to w 1on1 nigdy one duzego znaczenia nie mialy. Co innego w ctfie... ale polscy ceteefiarze zarzynaja swoimi ustawieniami caly sens tej gry (moze czytales na forum te topici o ustawieniach niedawno) :P
Co do timingu to nie wiem czemu Ci tak on bardzo przeszkadza. To samo jest identyczne w innych grach jak chociazby q3. No ale masz teraz gre, w ktorej nie ma co timowac i widze, ze jestes zadowolony ;P
A w 1on1 aiming ma w zasadzie coraz mniejsza wartosc :P Gdy celnosc zawodnikow stoi na podobnym poziomie walka rozgrywa sie na innej plaszczyznie.
A ze aiming nie wystarczy do wygranej polecam zerknac na demka z ostatniego turnieju w Katowicach. Konkretnie carmac vs paranoid na decku z pova tego pierwszego. Kary prezentujac zenujaca celnosc bliska 0 ;P wygrywa bez wiekszych problemow z paranoidem, ktory na turnieju celnosciowo chyba sie najlepiej prezentowal :P
__________________
Oderint, dum metuant.
>(moze czytales na forum te topici o ustawieniach niedawno)
Czytalem, podalem nawet w najnowszym SGK jako przyklad calkowitego niezrozumienia tego, o co w CTF-ie chodzi
>No ale masz teraz gre, w ktorej nie ma co timowac i widze, ze
>jestes zadowolony
Dopoki to byl SKIL, WYCZUCIE, UMIEJETNOSC, nie mialem nic przeciwko. Ze stoperem jednak nie zamierzam konkurowac i ciesze sie, ze w T2 akcja koncentruje sie rzeczywiscie na walce i nie bardzo jest co zmechanizowac...
>A w 1on1 aiming ma w zasadzie coraz mniejsza wartosc
Niestety nie. Obejrzyj sobie dema czolowych zawodnikow swiata, coraz czesciej jest to mini, snajpa walone z drugiego konca mapy, do walki w zwarciu dochodzi bardzo rzadko.
>A ze aiming nie wystarczy do wygranej polecam zerknac na
>demka z ostatniego turnieju w Katowicach.
Moje uwagi dotyczyly sytuacji, w ktorej obaj przeciwnicy maja opanowane podstawowe elementy walki, a wiec wiedza, jak timowac i jak sie poruszac. Co zostaje? Odrobina odpornosci psychicznej i just aiming, obawiam sie. Zreszta... no matter, to nie forum o UT, aby sie rozwodzic nad takimi szczegolami. Chyba obaj naduzywamy wyrozumialosci czytelnikow tego forum...
O, a propos odpornosci psychicznej... Wiecie, ze bylo takich kilka miesiecy, kiedy chcialem zrezygnowac z grania w T2 z przyczyn... zdrowotnych? Powaznie... W niektorych meczach emocje przy donoszeniu flagi byly tak ogromne, ze zaczalem sie obawiac, czy nie dorobie sie jakis problemow sercowych bynajmniej nie zwiazanych z popedem seksualnym ;-P Co ciekawe, najbardziej sie obawialem nie emocji w walce, ale tej chwili tuz po przylozeniu, kiedy cale emocje z czlowieka opadaly w ulamku sekundy i dopiero wtedy bylo widac, jak potworny to byl stres... Lol, niesamowite to bylo... Na szczescie przestalem sie tak "wczuwac" w swiat gry, bo jeszcze troche i zawalek murowany...
Heh - wczoraj gralen na katabaticu jako bloody eagle i sobie snajperowalem na tylach bazy wroga. Ni skod i zow�d znalazla sie okazja do schwytania flagi wroga. Podjechalem motorkiem jak najblizej i wyskoczylem po flage, wmontowalem sie do motorka i rozpoczal sie wyscig z dwoma shrikami po plaskim terenie. Zasuwalem jak moglem, te 30 sekund poscigu bylo dla mnie jak godzina! Po prostu niesamowite przezycia.
"Czytalem, podalem nawet w najnowszym SGK jako przyklad calkowitego niezrozumienia tego, o co w CTF-ie chodzi"
Tzn. byles "po naszej" stronie, czy po tych mlodzikow z ff0% ? ;P
Jeszcze co do timowania to dodam, ze gracze na turniejach tego nie robia :P Zwykle jest wyznaczona osobna osoba co liczy aby reszta mogla sie skupic :D
"Obejrzyj sobie dema czolowych zawodnikow swiata, coraz czesciej jest to mini, snajpa walone z drugiego konca mapy, do walki w zwarciu dochodzi bardzo rzadko."
Wiem widzialem na zywo i mi szczeka opadla (glownie jezeli chodzi o mini) ;P Ale nawet gitz ma przeciwnika przy, ktorym ogranicza snajpe i stara sie dazyc do starcia. Duzo zalezy od konkretnych ludzi ich stylu gry etc. A fakt, ze snajpa szczegolne triumfy swieci wsrod sredniakow (jakby to powiedziec - najpopularniejsza obecnie bronia wsrod pl "elity" ;P jest pulse).
"Zreszta... no matter, to nie forum o UT, aby sie rozwodzic nad takimi szczegolami. Chyba obaj naduzywamy wyrozumialosci czytelnikow tego forum..."
ok ok, jak jeszcze kiedys wezmiesz udzial w jakiejs dyskucji na forum utkowym to wrocimy do tego ;P
Nawiazujac jeszcze do odpornosci psychicznej to gracze ut duzych problemow z tym raczej nie maja... Staraja sie rozladowywac podczas gry (glownie slownie ;P chociaz fizycznie tez sie widywalo - tzn. dziwnie na mnie patrzyli sie na lanparty sith jak walilem piescia w biurko:P).
__________________
Oderint, dum metuant.
>Tzn. byles "po naszej" stronie, czy po tych mlodzikow z ff0% ?
Bylem po stronie ludzi odrozniajacych gre duelowa od druzynowej.
>Zwykle jest wyznaczona osobna osoba co liczy aby reszta
>mogla sie skupic
Ciesze sie, ze z tylu za Malyszem podczas jego skokow nie siedzi na narcie jakis chuderlak podtrzymujacy mu okulary... Dlatego nie grywalem w UT dueli. Zegarki sa dokladniejsze od mojego wyczucia czasu, wiem o tym doskonale bez UT.
>Duzo zalezy od konkretnych ludzi ich stylu gry etc.
Dokladnie. Dlatego gram w T2
>ok ok, jak jeszcze kiedys wezmiesz udzial w jakiejs dyskucji na
>forum utkowym to wrocimy do tego
Nie martw sie, nie wezme. Sa granice, ktorych przekraczac nie nalezy.
Znam dobrze te emocje i stress, szczegolnie, nie wiedziec czemu, zwiazane z przenoszeniem z miejsca w miejsce niepozornej choragiewki. A potem czlowiek slyszy wlasne serce i nogi ma jak z waty. Ciekawe czy jak za mlodu "zahartuje" serduszko to dluzej wytrzyma?
Nie nie Yav nie przerywajcie zapewniam cie ze mnie nie znudzisz twierdze nawet �e s� bardzo potrzebne TAKIE dyputy. Ja sie dzieki temu UCZE dzieki Yavorku
Wszystkie czasy są EU (PL). Aktualna godzina 06:33.