O yesu...
Jest 4.30. Ja zmeczony jak diabli... Za namowa yavora sciagnalem przed chwila bete T:V. Od dawna nie fruwam juz w T2, ale znakomicie wiem, za co ludzie pokochali te gre. Do dzis pamietam niewyslownione poczucie swobody i piekna, ktore towarzyszylo kazdemu ruchowi, akcji, obrazowi, a nawet dzwiekowi. Znakomicie wywazone bronie i paki, jednorodna stylistyka, znakomita fizyka (czy jak kto woli skrypty, pies zwal jak zawal, skoro w grze to sie znakomicie sprawdzalo) i to co najwazniejsze, jakis wyziewajacy z kazdego detalu SENS CALOSCI.
Mialem sporo szczescia, gdyz bylem jedna z pierwszych osob w Polsce, ktora mogla testowac Tribesa 2. Jeszcze nie bylo zadnego serwera w Europie, kiedy do redakcji SGK dotarla jeszcze ciepla, pelna wersja ze Stanow. Juz grajac z botami poczulem to COS. Pokazalem wowczas T2 yavorowi (chichi, nie dziekuj ), ktory w pierwszym momencie jakos tak nie bardzo... No, ale o tym cicho-sza ... i napisalem recenzje, taka jaka musialem napisac, czyli entuzjastyczna (troche mi ja redakcja utemperowala, bo nie chcieli uwierzyc, ze to takie CUDO).
A teraz konkretniej. Jak tylko obudze sie rano, to T:V wylatuje z dysku. Sadzilem, ze gra bedzie znacznie slabsza i bez klimatu poprzedniczek, czyli T1 i T2, ale chociaz z jakas minimalna grywalnoscia. Jednak takiego dna sie nie spodziewalem. Nawet... i tu niech dzieci ponizej 18 roku zycia zakryja oczeta, po *****owym silniku UT 2kx. O grafice mozna jedynie powiedziec, ze jest wkuuu.rrr.wiajaca. Jakies zenujace badyle, ktore smutno stercza co kilka metrow, niczym obraz niespelnionych nadziei programistow. Co jakis czas oczy poraza przylizany odblask na powierzchniach, swiecacy sie, jak psu jaja na wielkanoc. Natomiast pojazdy i bronie pochodza chyba z konkursu krykatur. Calosc zostala wrzucona w rendering plastikowy jak zarcie w McDonaldzie. A zeby, nie-daj-boze, jakis gracz przypadkiem nie pomyslal o ucieczce z tego bagna, plansze szczelnie zamknieto pod kloszem. Aspekty fizyczne gry najlepiej przemilczec (gdzie te spiny dbijajace sie od wody czy dodawanie wektorow predkosci...). Natomiast majac przed oczami to, co dzieje sie z serwerem UT 2004 przy 12 graczach, wole nawet nie myslec o T:V w kontekscie rozgrywki sieciowej.
No i puenta. Kiedys, dawno temu, czytalem niezle opowiadanko SF. O tym, jak to w niedalekiej przyszlosci demokracja osiagnie takie szczyty rozwoju, ze... zaingeruje w nierownosc "biologiczna". Dokladniej mowiac, piekni beda oszpecani, silni oslabiani a inteligentni oglupiani. Wszystko po to, zeby nikt nie wyroznial sie z tlumu, wywolujac tym samym u brzydszych, slabszych i glupszych poczucia "nizszosci". Chlopaki od T:V chyba musieli to czytac, bo oszpecili, oslabili i oglupili Tribesa. Dzieki temu juz nie wyrozniaja sie w tlumie, a przecietni przestali czuc sie uposledzeni. I tylko paru osobom, ktorzy tego piekna, sily i madrosci doswiadczyli bedzie czegos brakowalo. Ale i oni w koncu zapomna, a wowczas nastanie Wiek Szarosci, krzyczacej na cale gardlo, ze jest Tęczą.
Ide spac i mam nadzieje, ze nic mi sie nie przysni, bo moga to byc jedynie koszmary.
Pap,
__________________
tOOmek (n/c)
Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane
|