Hamil.
Problem zaczyna sie wtedy, gdy np. pare dni z rzedu trafia sie na slabsze (a moze beznadziejne) ekipy, i chocby nie wiem co czlowiek robil nie jest w stanie nawiazac rownorzednej walki. Wtedy ma do wyboru albo sluchac w kolko naprawcie to, naprawcie tamto, przywroccie flage, wrog w bazie, albo isc i olac to wszystko, isc i oddac sie radosnemu fragowaniu.
Mam stala zasade pierwszy mecz poswiecam wyrobnictwu (robie wszystko co moge) i przygladaniu sie co ludzie robia , drugi mecz daje ostatnia szanse, jesli dalej ludzie cos zlewaja trzeci robie tylko to co lubie pal licho z nimi. W T2 mecze trwaja za dlugo zeby poswiecac po 40 minut na rostawianie, wszystiego co za chwile jest rozpieprzone, bo nie ma komu tego bronic, albo gnic u kogos przy genach pare minut, i moi traca przy tym 1-2 razy flage. A punkciki no coz mila rzecz, ale co by nie bylo jest to pewnien barometr jak gra druzyna, bo jesli przeciwnicy nas caly czas miazdza w bazie, ja mam po kilkunastu minutach 200 pkt. z ganiania glownie nekkidem, z samej obrony, a reszta 16-sto osobowej ekipy oscyluje mi w granicach 50 i nizej to cos jest nie tak. Uroki publikow.
Ps Przed chwila wlasnie wylaczylem T2, niechlubnie wyszedlem z serwa majac na koncie -48 pkt ,no ale coz przynajmnie staralem sie odbic ta cho..na baze .
Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane
|