U mnie z tym snem to jest roznie ostatnio [mozna to zauwazyc po godzinach pisania postow]. Czasami budze sie o 13:00 a zasypiam o 7:00, pozniej wstaje o 19:00, zasypiam o 18:00... itd.
Kocham spac [nie ja jeden], ale z drugiej strony zajebiscie jest robic cos przy kompie o 2-5 w nocy - szybszy transfer, bloga cicha, swiezutkie powietrze, wstajacy swit [w lecie...]. Ogolnie, spanie i siedzenie do switu, albo i dluzej, ma swoje plusy. Zalezy w jakim jestem nastroju i co chce nastepnego dnia robic.
Na przyklad, dzisiaj wstalem o 13:xx. Lazienka, jogurcik, robienie bialego barszczu , wywieszenie upranych ciuszkow, komp, sniadanko... i jakos to leci...
__________________
Some days, some nights. Some live, some die. In the way of the samurai.
Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane
|