Swiateczna Orkiestra... Pomocy?!
Sluchajcie... Wyniknela dosc niemila sytuacja. Kolezanka dostala puszke po 3 h stania, w kolejce. Wogole ucieszona, przyszla do nas, i wogole fajnie. Fajnie do puki jakis **** nie zobaczyl, ze wraz z nia chadzam, i sobie juz pieniazki zbieram. Podchodzi do mnie taki 190, czewona pedalska kurka ze znaczkami orkiestry i sie rzuca do mnie z lapami, i wydziera puszke. JA sie pytam co dzieje, a chlop zaczyna na caly rynke sie drzec, ze nie wolno dzisiaj, ze trzeba jutro etc. Rozumiem... Wszystko moge zrozumiec, ale dlaczego ***** jego *******ona mac rzucil sie na mnie z lapami (no ba czemu... Widzi goscia w spodniach z przykrutkimi nogawkami, z glanami na nogach, i bialymi sznurowami, do tego kostka, i kaptur na glowie to odrazu bandzior i wogole!). Zaczyna sie ze mna ta puszka szarpac, najpierw myslalem, ze to glupi drech chce skroic. Juz szykuje tube w dziup, a ten wyciaga komore i mowi, ze zadzwoni na policje! Zaczynam z nim gadac, chce naspokojnie, ale facet widac nie mial ochoty. Kiedy postanowil w koncu wykrecic numer na mendy, to puscilem puszke, wtedy kolezanka z placzem prosi go, zeby odpuscil, ja tez. I nic... I teraz nasuwa mi sie pytanie... Czy przez moj ewidentny blad ona ma cierpiec? Czy poprzez czysto altruistyczna chcec pomocy komukolwiek ma ona plakac? Prawda w tej chwili jest taka, ze zawinilismy, oboje. Ale dlaczego on nie potrafi odpuscic? Przez taka puszka to moze byc jedno zycie niemowlaka. Ale nie... Regulamin zawsze na prodzie. Teraz nie wiemy jak to zalatwic, zeby nieprzyjmnosci nie miala. Do tego facet ma przerabane na miescie. Dla orkiestry zbieralem raz, w tym roku nie chcialem, i juz nigdy nie bede chcial. Bo ludzie zamiast miec serce tam gdzie wciskaja sobie te nalepki, to maja tam kamien, i komputer, ktory kaukuluje wszystko, a nie wszystkich. Nie wierze teraz juz w nic, nawet. Skurwiel odebral nadzieje, kazdemu kto wierzyl, i to widzial.
Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane
|