Base vs classic
No wlasnie, co lepsze? Classic to, zdaniem weteranow T1, szybkosc, juggerzy zasuwajacy niczym shrike'i i mine-discing. Base to zdaniem milosnikow T1 wolna, nudna gra...
To teraz moze wypada toto skomentowac. Nie od dzis zauwazylem, ze czesto... nie chce mi sie grac w T2. Po prostu nie mam na to ochoty, bo gra wymaga ode mnie zbyt duzego zaangazowania, zbyt duzego wysilku, a ja chce sobie po prostu beztrosko popykac. Na dodatek w base wszystko zalezy od druzyny - znowu nie bede mial juggerow w teamie i bede musial robic za HO? Wiec odpalalem niekiedy UT, aby sobie niestresujaco popykac, ot, taka nawalanka, ktora robi sie juz calkowicie odruchowo, wiec zabawa przednia.
Wczoraj wpakowalem sie na dluzej na classica i musze powiedziec, ze mi sie podobalo. Pozno (czy raczej wczesnie) bylo, potrzebowalem czegos, co wymagalo jedynie reagowania a nie myslenia i harowy, UT zdeinstalowany (one way ticket :-P)... z desperacji wlazlem na classica i bylo... pieknie :-) O to chodzi: wejsc, popykac, nie stresowac sie za mocno, obojetnie jaki team i tak zabawa przednia. Po wczorajszych (czy raczej dzisiejszych :-))) ladnych paru godzinach musze powiedziec, ze classic bede odwiedzal czesto, wlasnie jako substytut UT.
Pare uwag: mine discing jest wzruszajacy :-P Musze to pocwiczyc, zaluje jedynie, ze lamy zmienily tor lotu min na "nierealny", tj. z T1. W T2 lataja jakos tak... sensowniej, w classicu sprawiaja wrazenie, jakby byly kartka papieru i napotykaly spory opor powietrza.
Predkosc - no coz... w praktyce zabija to gre w rozumieniu teamplaya i zadna lama z T1 mi nie wmowi, ze to fajne. Oto jak wyglada rozgrywka: w dwoch-trzech skokach czlowiek dostaje sie po flage. Jesli ktos potrafi sie slizgac w base, w T1 mysli glownie o... hamowaniu, bo przelatuje sie wszystko, co tylko mozliwe :-P W kazdym razie wlot na flage z pelna predkoscia, po czym jakies 20 sekund i jestem pod swoja baza. Naturalnie przeciwnicy robia to samo. I caly mecz wyglada tak: oni maja nasza flage, my mamy ich, to teraz trzeba odbic. Ble :-P W base walka jest takby to powiedziec... ciekawsza, z reguly sa to pogonie i walka chaserzy vs capperzy. Classic natomiast to w sumie wiecej walki z turretami niz mi sie wydawalo :-P Jedyne, co ratuje ten classic to wlasnie szybkosc ruchu i slizgi: zginales? e, nie ma problemu, za 10 sekund znowu jestes w srodku akcji.
Zatem: base stawiam o niebo wyzej od classica i T1, na ktorym byl wzorowany. Tym niemniej classic moze oferowac sporo frajdy, gdyz jest gra bardziej indywidualna, prostsza taktycznie, a konsekwencje ewentualnego zgonu znacznie mniejsze. Malo stresu, kupa latania i strzelania, w sam raz na chwile, gdy nie mamy sil by o czymkolwiek myslec :-)
Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane
|