Patrzac na wypowiedzi xen0ma w tym topicku dochodze do wniosku, ze 'system' zassal mu jadra, i nie chce poscic...
Czlowiek, przejrzyj na oczy. Saddam byl im potrzebny, zeby dobrac do sie ropy. Ropa rzadzi, ropa fajna. Luc ma racje, bedzie jak on mowi, i tak jest. Nie ma sie co ludzic, ze za tym wszystkim staly jakies idealistyczne przeslanki o demokracji, i checi pomocy innemu krajowi. Nigdy tak nie bylo, i nie bedzie. Wojna musi sie oplacac albo ekonomicznie, albo politycznie. Zobacz na historie Polski. Walczylismy kiedys z kims o czysta idealogie? Zawsze byly inne powodki, tylko idiota rozpeta wojne, z ktorej nic nie bedzie miec.
Bush nie przejmuje sie zbytnio losem Afgagancow, Irakijczykow, czy nawet wlasnych zolnierzy. Podejrzewalem, ze nawet nie wiedzial gdzie sa te kraje zanim nie rozpetal wojen. I tutaj Lucek znow ma racje. Najwazniejsze w armi sa morale, bez nich wszystko siada. Zolnierze musza miec poczucie bezpieczenstwa, i odpowiednie zaplecze gastronomiczno - polityczne. Czyli pelne brzuszki, i kupe gowna w glowie. Amerykanie sa przesyceni wrednym nacjonalizlem (patryjotyzmem to dawno przestalo byc), i probuja tym zarazic innych, ale w sensie, zeby kochali USA! Kupujemy ich hamburgery, pijemy coca-cole. Stajemy sie lennikami, powoli i skutecznie jestesmy wchlaniani przez ich tryb zycia, przez ich zarcie, i programy telewizyjne. Wystarczy popatrzec na to co sie dzieje teraz w Japonii. Tam panuje pelne zamerykanizowanie. Moda na kulture zachodnia, a zapominaja o swojej, imo bardzo pieknej, kulturze wchodniej, bogatej w dziela literackie, tradycje, oraz wielkie dokonania na tle technicznym. I to wszystko dla czego? Dla kawalka martwej krowy.
Teraz bedzie Syria... Pytanie. Jakie zloza tam sa?
Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane
|