Nie zwalalbym winy na jednego Homika. Nie dlatego, ze taki niewinny, o czym przekonuje prowokacja skwitowana przeze mnie dosadnym "wal sie" (ktora nota bene odbieralem w szerszym kontekscie kilku ostatnich wydarzen), ale dlatego, ze nie jest jedyny, Dsinner.
Moze faktycznie warto pewne fakty sobie przy okazji tego serwera wyjasnic tutaj. Bedziemy sie na serwerze spotykali i nie chce, zeby panowala tam zatruta atmosfera durnych, szczeniackich i wrednych prowokacji.
Zainwestowalem w te scene sporo czasu i wysilku. Sadze, ze zrobilem dla niej duzo, a kto pamieta "spotkania czwartkowe", ten wie, o czym mowie, a zdaje sie, ze procz tych spotkan bylo jeszcze pare rzeczy. Nieistotne, nie robilem tego dla chwaly, wladzy czy czegokolwiek innego. Gardze taka chwala, nigdy o nia nie zabiegalem - nawet jako autor tekstow w czasopismach o charakterze fanowym (w rodzaju SGK czy GameStara) tak przygotowywalem teksty, aby byla istotna ich tresc, a nie osoba, ktora je pisala - choc bez trudu moglem wypromowac sie tu czy tam, jak wielu innych moich kolegow. Mam to w nosie, nie zalezy mi na tym. Pisze zawsze dla paru osob, tych, ktorzy zrozumieja, o co w moim tekscie chodzi, a nie tych, ktorzy ze sliniacym jezykiem czekaja na kolejny tekst ukochanego autora. Nie zalezy mi na slawie - bo mierna to slawa na scenie liczacej kilkadziesiat osob, gdy co miesiac moje teksty czyta kilkaset tysiecy - nie zalezy mi na wladzy, bo i co to za wladza?
Zalezy mi jednak na tym, zeby po prostu sobie pograc. Tak, jak za dawnych czasow, wlezc na serwery i po prostu spedzic mile czas. Nie jest to, niestety, juz mozliwe. Na serwerach europejskich panuje tandetny, eliciarski egoizm. Dobrzy gracze przestali reagowac na to, co dzieje sie w czasie gry. Teraz, gdy sa juz dobrzy, musza dbac o opinie, musza byc 1337. Maja w nosie teamplay, potrafia stosowac blind spamy na pubsach albo w meczu 5v5 obstawic flage czterema chainwhorami. Nie reaguja na patologiczne, burzace przebieg gry zachowania graczy. Tj. reaguja, ale wowczas, gdy staja sie one uciazliwe dla nich (czyli zwykle na kolejnej mapie, gdy zaczynam grac wedlug narzuconego mi sposobu grania - i wowczas, zgroza, to ja jestem be). Zero w tym frajdy, zero radosci. Jest to zwykle marnowanie czasu.
No, ale 1337 ma swoje potrzeby, ktore trzeba zaspokajac. Efekt jest przerazajacy. Gdy nieco ponad rok temu siadalem do robienia "Travel", ciekawe momenty w grze na pubsach były niemal każdego wieczora. Niemal zawsze po grze w T2 bylo jakies demo, z ktorego dalo sie wyciac jakis fajny kawalek.
Teraz przestalem juz nagrywac pubsy. Od roku zbieram materialy do kolejnego filmu i wszystkie, ktore mam, pochodza sprzed przeszlo pol roku. Obecnie jedna ciekawa sytuacja zdarza sie na pubsach raz na miesiac.
Dzieki Wam, tym graczom, ktorzy wchodzac do gry kieruja sie swoimi prywatnymi potrzebami i ambicyjkami, przy ktorych Dulska wyglada na szczyt intelektualnego wyrafinowania.
Jestem znuzony sytuacja, jaka panuje obecnie na scenie T2. Pakuje sie dzisiaj na jeden z serwerow publicznych, na ktorych graja bodaj 3v3, w tym paru polskich graczy, i czytam na "dzien dobry" tekst kolegi Respekta z nomen omen Tower "jeszcze tego tu brakowalo". Toz ja tego goscia ledwie znam, nie pamietam, kiedy z nim gralem. Skad wiec ta wrodzona sympatia? Chwile potem gram na Katabatic mecz 4v4, ktory zaczyna sie od blindspamu na VS w wykonaniu kolegi Nakayah z nomen omen Tower. Po czym po chwili z flaga zwiewam przed Bersem do wnetrza bazy sie przezbroic - i wpadam na rozwalonego IS-a, dzieki czemu Bers odbija flage. IS-a, ktorego rozwalil jeden z pozostalych graczy (akurat nie Tower). Na komentarza w rodzaju "bers, bys nie odbil, gdyby nie bt jakie urzadza twoj team" (nie pamietam dokladnie, sens mniej wiecej zblizony) dostaje "radosna" uwage faceta, ktory pare godzin wczesniej raczyl poinformowac mnie o wycofaniu pieniedzy ze skladki na serwer sceny, gdyz "nie podoba mu atmosfera". Uwaga brzmi: "tylko mnie nie kickuj, gram sobie scoutem i nie robie bt". W kontekscie calosci wydarzen, mi sie juz po prostu na takie durne prowokacje reagowac nie chce. Wal sie, Homic, z takimi zaczepkami.
Sami rozwalacie te scene, swoimi malymi, smiesznymi ambicyjkami. Tak, ja rowniez mam pewna ambicyjke, a raczej mialem: zbudowania dobrego polskiego klanu T2. Sadze, ze sie to udalo, jak na tak mala scene i warunki, w ktorych przyszlo sie jej rozwijac, sYs nie jest klanem zlym i co nieco w T2 potrafi (zwlaszcza przy w miare rownych pingach). Tak, mam ambicje, aby sYs byl klanem jeszcze lepszym. Mam jednak do tego pewne prawo. Nie dlatego, ze jestem lepszy od innych. Po prostu bylem tu wczesniej, wiecej w te scene zainwestowalem i nie chce, aby czyjes widzimisie rozwalilo klan, ktory budowlem z takim mozolem przez lata, zaczynaja praktycznie od siebie. Wlasnie to daje mi pewne nieco wieksze prawa niz wielu innym graczom: inwestycje poczynione w polska scene T2. Klopot jednak w tym, ze wiele osob ma ambicje, aby sYs byl klanem gorszym, ktorych to ambicyjek kompletnie nie rozumiem. Winie za to paru graczy Tower, ktorzy wyraznie maja pretensje do sYs, ze sie nie rozpadlo.
Jestem znuzony ta zasciankowoscia. Nuzy mnie dwulicowosc ludzi, ktorzy potrafia nagle zniknac bez slowa wyjasnienia, za plecami nastepnie obrabiac z uzyciem niewybrednych slow, po czym gdy sa potraktowani adekwatnie do sposobu, w jaki sie zachowali, sa oburzeni (pozdro Cang). Irytuje mnie wojna podjazdowa i propagandowa uprawiana przez Homika i pare innych osob, ktore za moimi plecami robia ze mnie demona tej sceny. Irytuje mnie glupota mlodszych stazem graczy, ktorzy taka propagandowa packe lykaja bez najmniejszych watpliwosci. Mnie to juz po prostu nuzy, rozumiecie?
Ja, do cholery jasnej, chce sobie tylko pograc. Chce wejsc na serwer i zapomniec na chwile o problemach. Chce sobie przyjemnie spedzic czas wsrod innych, ktorzy rowniez chca ten czas spedzic w miare przyjemnie.
Nie.
Nie da sie.
Powiem zupelnie szczerze: ja naprawde mam juz dosc uzerania sie w internecie o rzeczy oczywiste. Nie akceptuje rozrostu czyjegos ego, ale jestem pewny, ze to nie moja wada, tylko tego, ktory to ego ma tak niedorozwiniete, ze musi je sobie powiekszac w grze.
Dlatego mam mala, subtelna prosbe dla tych polskich graczy, ktorzy beda grali na serwerze scenowym.
Pamietajcie, do licha, o tym, ze to serwer SCENY. Ze macie byc na nim zwykla, normalna grupa graczy, ktorzy razem chca wylacznie (i az) grac. Ze mozecie powiedziec Hi i Bye oraz zamienic zdanie z kolega niezaleznie od tego, jaki tag klanowy przydzielil mu los, a korona z glowy ni cegielka z wiezy nie spadnie. Nie prowokujcie durnymi komentarzami, dbajcie o to, aby inni tez mieli radoche z gry. Obserwujcie nie tylko siebie i przeciwnika, ale i swoich partnerow, oraz grajcie tak, aby gra byla w miare wywazona, a okno komunikatow niezaspamowane tekstami "a on postawil turreta!".
Na koniec zas rzecz najwazniejsza. Zostawcie te wszystkie pieprzone animozje gdzies na boku I DO CHOLERY JASNEJ POZWOLCIE SIE WRESZCIE ZWYCZAJNIE CIESZYC GRA. Mozecie? Jestescie w stanie?
Jesli zas ktos nie potrafi sie zwyczajnie bawic, jesli musi sie odreagowac majac przy tym zero tolerancji dla ewentualnych nieumyslnych zachowan innych graczy, niech z laski swoje trzyma swe zestresowane dupsko z daleka od serwera. Mozecie byc pewni, ze nie zawaham sie wpakowac kolejnych banow tym, ktorzy beda psuli atmosfere. Bez wyjatkow, bez kumpli i bez zwazania na reakcje pozostalych graczy i skladkowiczow wpakuje takiemu bydlakowi natychmiastowego bana nawet kosztem zwrotu calej reszty kasy wpakowanej w zakup sprzetu oraz koniecznosci pisania dlugich, nudnych i dla kazdego zdroworozsadkowego czlowieka calkowicie oczywistych postow.
Mam nadzieje, ze nie prosze o zbyt wiele.
Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane
|