Teraz czas na moje wypociny bo obejrzałem również filmiki z hl2.
D3 podoba mi się bardziej
A teraz poważnie.
Wydaje mi się, że jednak D3 będzie ownował. Dlaczego? O grze nie decyduje engine i fizyka, jaka za nim idzie, tylko klimat.
Na tych filmikach z hl2 osiągnięto wg. mnie klimat bardzo przygnębiający. Zniszczone miasta, jacyś goście bez twarzy strzelający do ciebie. Jakieś chodzące destroyery do których strzela 5 gości z maszynówek wraz z desperatem miotającym komodą i krzesłami. Rozumiem, że gra ma ciekawą fizykę, ale rzucanie krzesłem w opancerzoną jednostkę to LOL jakiś.
Panowie od hl2 zadbali o bardzo wiele szczegółów i odwalili kawał świetnej roboty. Jednak spójrzcie jak upada gostek zestrzelony z wierzy. W d3 taka postać się nie odbija od podłoża. Hl2 chce być realistyczny aż do bólu. To powoduje, że najpierw jesteś w szoku jak nieźle oddają mimikę twarzy (tej panienki z filmików) by zaraz po tym być zawiedzionym jej nierealnymi ruchami przy obrotach. Zupełnie jakby miała włączoną akcelerację. Wiem, że to bardzo trudno zrobić, ale być może dlatego powinno się w grze takich sytuacji unikać by nie popsuć poprzedniego wrażenia.
W d3 na aż taki realizm się nie silą. Wydaje się przez to, że te wszystkie nierealne postacie poruszają się tak jak powinny. W d3 jest element zaskoczenia i strachu. W hl2 - przynajmniej na tych filimkach - tego nie ma. To duży minus.
Przypomnijcie sobie jakie nadzieje wiązano z grą Red Faction i zastosowanym w niej silnikiem geo-mode? Gra okazała się klapą. Nie tylko z powodu odnalezionych bugów. Te przecież można usunąć patchami. Brakowało jej klimaciku.
D3 będzie ściskał nas za jaja i powodował dziwne uczucie gdzieś na dnie żołądka. D3 będzie starał się wpływać na naszą psychikę. Będziemy uważać na to co się dookoła nas dzieje. W hl2 uważać będziemy również, ale tylko dlatego by unikać częstego ładowania ostatnio zapisanego stanu gry. Bać tam się nie ma czego, ot czysta kalkulacja, że za chwilę pojawi się kolejny wróg.
Nasuneło mi się jeszcze jedno spostrzeżenie. W końcówce teasera d3 mamy fragment gry - rozwalanie gości w wąskim korytarzu. Tam wszysko wydaje się nam bliskie i namacalne. W hl2 patrząć na fragmenty gry odnosiłem wrażenie, że oglądam bardziej jakiś reportaż z walk w mieście niż rzeczywiście w nich uczestniczę.
Na zakończenie, chciałbym dodać, że już wiele "fajnych" gierek ukazało się po q3 i counter strike'u. Jednak nie stały się tak rewolucyjne i wciągające. ut2002 miał być taką gwiazdą. Niezdołał jednak przekonać do siebie nawet samych graczy jego poprzednika.
NA MARGINESIE.
Do wszystkich mądrali z długimi sygnami.
Skoro jesteście już takimi filozofami to starajcie się chociaż by wasze posty były co najmniej tak długie i wciągające jak podpisy
__________________
killer towa
"Niech przeciwnik muśnie twą skórę gauntletem, ty przywal mu shotgunem. Niech przeciwnik przywali ci shotgunem, ty przywal mu RL. Niech przeciwnik przywali tobie RL, a ty zabij go z RG. Nie koncentruj się na bezpiecznym uniknięciu - połóż swe życie przed nim"
Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane
|