Bog istnieje ale jedynie w wyobrazni ludzi wierzacych. Wiara natomiast jest wynikiem niedoinformowania. Nie twierdze ze wiara jest zla bo lepiej wierzyc ze swiatem kieruje dobry Bog (dzieki temu mamy takie a nie inne pojecie dobra i zla) niz ze wszystko jest nieskonczonym i nieprzewidywalnym chaosem. A tak naprawde wszystko zalezy od czlowieka , jedynej istoty na tej planecie obdazonej inteligencja, ktory przez to ze nie zdaje sobie z tego sprawy marnuje wlasne mozliwosci kreowania swiata lub tez takze nie zdajac sobie z tego sprawy naduzywa ich w zlych celach (btw komunizm byl religia). Jak mozna wierzyc w Boga po lekturze "Dekameron'a" chodzi mi o opowiesci o pustelniku zapedzajacym diabla do piekla (dla tych ktorzy nie czytali - owy koles znalazl sobie paniekne ktora chciala byc dobra chrzescijanka i postanowil to wykorzystac. Wmowil jej ze jego *wiadomo_co* jest diablem a jej *wiadomo_co* jest pieklem i ze jezeli chce sie przypodobac Bogu to musi pozwolic mu zapedzac diabla do piekla )... Religia imo (niestety) sluzy do wykorzystywania ludzi wierzacych -> patrz islam w czasach obecnych (oni sa przeciez umyslowo na etapie europejskiego sredniowiecza!). Ale wlasnie o to chodzi. Opisywany tu przyklad z zacmieniem slonca pochodzi prawdopodobnie z ksiazki/filmu faraon czyli dotyczy starozytnego egiptu, a mozna zauwazyc ze podobnie dzieje sie w krajach islamskich (uczepilem sie tych islamistow bo najlatwiej na ich przykladzie pokazac ze Boga niema i do czego tak naprawde sluzy religia). Wystarczy pokazac takiemu debilowi jak to inni maja dobrze (zachodnia cywilizacja) a nastepnie wmowic mu ze jest ona przyczyna jego nedzy. Oczywiscie rozsadny czlowiek w tym momencie zapytalby sie dlaczego tak jest? Przyjrzalby sie ustrojowi panstwa, prawu w nim obowiazujacemu, zwrocilby uwage na poziom gospodarki i edukacji. I zaczalby sie ksztalcic i pracowac dla nadrobienia zaleglosci. Ale jak tu mowic o ludziach rozsadnych skoro np: ok. 40% ludnosci iraku to analfabeci! Do tego swieta wojna to nic innego jak troche przekrecone nawracanie pogan w sredniowiecznej europie wtedy tez religia usprawiedliwiala zabijanie i podboje dlatego min byla potrzebna. Mozna by tu jeszcze duzo napisac ale mysle ze tyle starczy.
quote: a ja wam powiem ze wierze w Boga
mysle ze gdzies tam jest cos co stworzylo to wszystko
shl powiedz mi - skoro niema Boga to jak zaistnial poczatek wszechrzeczy? skad sie wziela materia z ktorej jestesmy zbudowani? skad sie wziela cala przestrzen i czas?
gdzie jest poczatek wszelkiego stworzenia? gdzie jest poczatek poczatku wszelkiego poczatku? czasoprzestrzen to nie jest gra gdzie wciskasz sobie "new game" i tworzysz wszechswiat.
problem w tym ze istniejemy! a jeszcze wiekszym problemem jest to iz zdajemy sobie z tego sprawe...
a co powiesz na to? Ziemia powstala w wyniku kondensacji miedzygwiezdnego gazu i pylu jakies 4.6 miliarda lat temu, a pierwsze zywe organizmy pojawily sie 4 miliardy lat temu w stawach i oceanach. Blyskawice i promienie UV rozbijaly proste i bogate w wodor czasteczki pierwotnej atmosfery, a ich fragmenty laczyly sie w coraz bardziej zlozone molekuly. Produkty tych reakcji rozpuszczaly sie w oceanach tworzac cos w rodzaju organicznego bulionu o coraz wiekszej zlozonosci, az w koncu powstala czastka zdolna do tworzenia wlasnych kopii. To byl najwczesniejszy przodek kwasu dezoksyrybonukleinowego, czyli DNA. Poczatkowo prymitywne molekuly kopiowaly sie nieudolnie korzystajac z ogromnych zasobow zwiazkow organicznych zawartych w oceanach. Te ktore robily to lepiej i szybciej wyeliminowaly te gorsze, ktorym po jakims czasie zabraklo budulca. Nie mozna jasno stwierdzic, czy te molekuly byly juz zyciem, czy nie. Dobor naturalny jednak juz dzialal i najsprawniej kopiujace sie molekuly byly coraz liczniejsze. Czasteczki o wyspecjalizowanych funkcjach polaczyly sie tworzac rodzaj zespolu czyli pierwsza zywa komorke, a jakies 3 miliardy lat temu powstaly pierwsze organizmy wielokomorkowe. Dzialalo tu prawo wielkich liczb, byc moze przeskakiwanie kolejnych etapow bylo bardzo malo prawdopodobne, ale w tym wypadku znaczylo to - mozliwe. Byc moze zdarzalo sie to raz na 100 milionow lat, ale skoro sie juz zdarzylo to udoskonalona forma zdobywala szybko przewage nad mniej doskonalymi. Dalej musimy juz przekazac paleczke panu Darwinowi. Wielokrotnie przeprowadzano doswiadczenia udowadniajace, ze stworzenie podstawowych cegielek zycia jest bardzo proste. W wyniku przepuszczenia pradu elektrycznego, lub promieni UV przez mieszanke gazow: wodoru, wody, amoniaku i metanu, czyli gazow wystepujacych powszechnie w kosmosie, powstawaly samoistnie liczne zlozone zwiazki organiczne. W innych eksperymentach udalo sie wyprodukowac m.in. wstegi kwasow nukleinowych zdolnych do samoistnej replikacji!
Oczywiscie sa to jedynie domysly (bo czlowiek zaczal zostawiac po sobie slady w postaci budowli czy literatury stosunkowo niedawno) jednak sa one poparte konkretnymi i co wazniejsze logicznymi, namacalnymi (wiarygodnymi) dowodami. Rozwoj fizykii i chemii znacznie to ulatwil. Dlatego imo im wiekszy poziom wyksztalcenia tym mniejsza religijnosc spoleczenstwa.
Czasem warto poszukac w necie jakis bardziej ambitnych stron np polecam http://free.polbox.pl/f/flasher/index.html z ktorej pochodzi ten wlasnie kawalek tekstu.
__________________
Jeśli prawych i umiejętnych nie będzie się wyróżniać, Ludzie zaprzestaną rywalizacji; Jeśli trudne do osiągnięcia dobra nie będą celem dążeń, Ludzie przestaną być rabusiami i bandytami; Jeśli rzeczy budzące pragnienia pozostaną w ukryciu, Znikną również zaciemnienia ludzkich umysłów.
Istota Drogi nie jest określona: Chociaż istnieją nazwy, głęboka treść słów Pozostaje nieuchwytna.
Edytowane przez Addict3d dnia 03-05-2003 o godz. 18:22
Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane
|