Jak juz ktos wyzej powiedzial - nie wchodzcie tu z Metallica . Choc ich stare albumy byly wyjebiste (Master Of Puppets rox!) to teraz jakos schodza na psy.
Ironi bez watpie nie sa tylko muzykami, to takze artysci. Z ich najnwoszego albumu mozna zarzucic co najmniej 2 tytulom ze nie maja klasy (moim zdaniem to The Nomad i The Thin Line Between Love & Hate) a reszta to hity. "The Wicker Man", "Brave New World", "Ghost Of The Navigator" oraz "The Mercenary" to utwory stworzone z mysle o koncertach, "Out Of The Silent Planet" oraz "The Fallen Angel" to bardzo melodyjne utwory, ktore spodobaja sie nawet najwybredniejszym fanom metalu. "Dream Of Mirrors" trwa 9 i pol minuty i jest zdecydowanie najambitniejsza kompozycja na plycie. Swietnie zagrany i wogole. Nie zabraklo piosenki raczej spokojnej - "Blood Brothers". Nie wiem co wiecej napisac, ale drugiego wokala typu Dickinson raczej na swiecie nie ma.
Gunsi to fajna grupa, acz moim zdaniem wybili sie oni tylko kilkoma utworami. Wyraznie odstaja one od reszty Gunsowych produkcji. Np. "Knocking on Heavens Door" czy "November Rain". Gunsi to nie tylko ballady. Posluchajcie sobie "Welcome To The Jungle" czy "Sweet Child Of Mine" to raczej nie sa spokojne utwory. Zespol jest z lekka zwichrowany. Cytuje magazyn Tylko Rock:
"Jako sie rzeklo w porpzednim numerze, Guns N' Roses w okolichach Sylwestra zamierzali koncertowac w Las Vegas. Koncerty sie owszem odbyly ale nie bez problemow i to nei tylko technicznych. Przypomne, ze ze starego skaldu zostali wlasciwie tylko Axl W. Rose i Dizzy Reed. Gdy Slash dowiedzial sie o planowanych imprezach, zapragnal pierwszy raz w zyciu obejrzec sobie Guns N' Roses na zywo z perspektywy publicznosci. Zadzwonil do ludzi z The Hard Rock Hotel, zalatwil sobie wejsciowki do sektora VIP, polecial do Las Vegas. W pokoju hotelowym odwiedzil go przedstawiciel managmentu Gunsow w towarzystwie czterech smutnych osilkow. Slash dowiedzial sie, ze nie wolno mu obejrzec koncertu bo Axl nie wyjdzie na scene, bo to, bo tamto, bo fochy maksymalne. Slash sie zdziwil - przeciez mial bilety - ale zdziwienie nie nie pomoglo. Podobno Axl byl wkurzony na kudlatego gitarzyste za to, iz ten nie wyrazil zgody na wykorszystanie utworu "Welcome To The Jungle" w nowym filmie Ridleya Scotta Black Haw Down. Nie jest to pierwszy tego typu przypadek. Wczesniej Slash wykonywal Rejtana a propos "Sweet Child Of Mine". Zreszta niewazne - troche zenujace sa te wszystkie przepychanki. Coz, zespol dziala, a Slash rozwiazal ostatnio swoja grupe Slash's Snakepit. Gitarzysta nie jest zwiazany kontraktem z zadna firma, ale w przyszlosci planuje wydawanie solowych plyt."
Dla mnie to jest dziwactwo kompletne.
Zimzum: Wole Ironow!
UP THE IRONS!!!
Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane
|