Wstaje rano, jade na ten turniej, spodziewam sie nawalnicy osob przed cyberlandem jak to zawsze bywa, a przeciez osoby ktore odpadly w 1 terminie mogly brac udzial w drugim, wiec myslalem ze znowu bedzie pare ffa, i dlugie czekanie przed klubem (kazdy wie o co chodzi, kto pamieta elimki do cgl2 w wawie). Okazalo sie ze bylo.... ok 12 osob!. I to 3 faworytow, reszta tak na mniej wiecej moim poziomie. Mialem ponad 1h na rozgrzewke, wiec spokojnie zainstalowalem mysz, sluchwaki itp, tak wiec wszystko zmierzalo ku dobrej drodze. Niestety trafilem na jr od ktorego niegdys dostalem ogromne kopy ma pierwszym slizgu, a tu... prowadzilem z nim przez 3 min 2-0 na jego mapie pro-t4!!! Skonczylo sie zwiecha na 1,5 min przed koncem 12-2 dla jr Pozniej dostalem niekiepsko na ztn 
Ok ale pozniej byl infi. I tu zaczal sie cyrk. Nie wiem czy to bylo przez to ze myslalem ze z infi moge wygrac czy przez to ze darl sie jak babcie narzekjace na wszystko na przystankach ale gralem po prostu beznadziejnie. Fakt nie gram w q3 zajebiscie ale taki poziom jaki pokazalem na meczu z infi byl zalosny, zarowno na pro-t4 jak i na ztn. Robilem takie bledy ze daje slowo lepiej gralem 3 lata temu na Q3Tescie. Ale coz przegralem, moge powiedziec tylko gg. Jak zwykle wrocilem wqrwiony, rozczarowany, myslalem ze chociaz tym razem bedzie inaczej ale sie mylilem.
Za to na 5+ spisali sie organizatorzy mimo iz nie bylo krogotha. Nie siadaj na tym kompie, bo to komp krg i znow na mnie sie wqrwi (c) ktos z organiz.
Pozdro dla gazi, sari, infi i takiego gostka z [bro] ktorego xywy nie pamietam.
Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane
|