Przeczytałem pobieżne niektóre posty w tym topicu.
Teraz ja dorzucę swoją opinię na sprawę.
Nie porównywałbym obecnej sytuacji do historii. Powiedzenie "historia lubi się powtarzać" jest modne, ale też zbyt uogólniające. Najeżdżanie na Francję, że popełnia taki sam błąd jak kiedyś, gdy nie chciała zaatakować Niemiec jest błędne. To co kiedyś było błędem nie koniecznie błędem jest teraz. Sytuacja też jest inna. Przed II WŚ Francja pamiętała, nie tak odległe czasy I WŚ. Nic dziwnego, że nie mieli chęci do walki i łudzili się, że do konfliktu nie dojdzie.
Pamiętać należy również o tym, że Niemcy prowadziły przez długi czas podwójną grę. Pakt z ZSRR był potajemny. Zachód wiedział, że Niemcy stanowią problem, ale miał nadzieję na konflikt niemiecko-sowiecki, czyli pokładał nadzieję, że Niemcy powstrzymają ekspansję komunizmu. Komunizm był dla ówczesnych władców większym złem niż hitleryzm. Czas pokazał, że byli w strasznym błędzie.
Dziś Francja i inne kraje wyrażające sprzeciw wobec konfliktów znajdują się w zupełnie innej sytuacji gospodarczo-politycznej niż przed II WŚ. Porównywać wprost zatem nie można.
Moim zdaniem Korea jest groźniejsza niż Irak. Korea w sposób jawny szantażuje swoimi zasobami nuklearnymi. Irak, w porównaniu do niej jest cichutki. Porównanie sytuacji obywateli tych państw też wypada korzystniej dla Iraku. W Korei jest większa bieda i głód. Człowiek głodny jest bardziej nieobliczalny bo on już nie walczy o swoje idee, a o swoje życie.
Wydaje mi się również, że nie możemy porównywać standardów europejskich do azjatyckich (Korea) i arabskich (Irak) w aspekcie przyjętych norm i zasad. Chodzi mi tutaj o to, że z naszego punktu widzenia reżim, czy dyktatura jaką wprowadził np. Husain w Iraku jest czymś co woła o pomstę do nieba. Jednak dzielą nas zbyt duże różnice kulturowe by móc dokonywać takiej oceny za Irakijczyków. Dla nich być może jest to duży rygor i czują go, ale w ich ocenie mógł nie przekroczyć jeszcze granicy progowej. W Polsce po II WŚ też naród był w większości za dokonywanymi zmianami. Grupa niezadowolonych po stłumieniu bezpośrednio po wojnie, stopniowo znowu zaczęła narastać, aż doszło do sytuacji z lat 60,70 i 80, które doprowadziły do obalenia władzy i oderwaniu się od wpływów ZSRR.
Dlatego samo istnienie dyktatury w Iraku nie jest dla mnie powodem wszczynania wojny.
Terroryzm. Zjawisko całkowicie negatywne. USA popełniło jednak błąd. Dopuściło do sytuacji, że przypisuje się stanom próbę załatwiania swoich własnych interesów pod przykrywką walki z terroryzmem. O ile dobrze pamiętam Pustynna Burza nie była skierowana przede wszystkim przeciwko krajowi popierającemu terroryzm. Przez te kilka lat Irak stał się akcją humanitarną dla terrorystów? Nie. Ale teraz stany zbytnio szafują słowem terroryzm. Hasło terroryzm jest po prostu modne.
Co do rozpoczęcia wojny mam mieszane uczucia. Z jednej strony jestem za, z drugiej mam wątpliwości.
Tym postem nie chcę się spierać z waszymi stanowiskami czy wojna na TAK czy wojna na NIE. Chcę tylko zwrócić uwagę, że nic nie jest proste, nie jest takie jak kiedyś. Nie kierujcie się tylko tym co przeczytaliście tu czy tam lub obejrzeliście w którejś stacji tv. Media żyją z roztrząsania takich spraw i bardzo często nie są obiektywne. Politycy zresztą również. Ten konflikt może przerodzić się w o wiele większy niż z pozoru się wydaje. Może nas wszystkich dotknąć i przerosnąć. Może wojna rozciągnie się na inne kraje czy kontynenty? A może tylko wycofywanie inwestycji zagranicznych i towarzysząca zwyżka cen ropy spowoduje załamanie naszej gospodarki? Może przez to my lub rodzice niektórych z was stracą pracę? Co wtedy? Starczy kasy na połączenie z netem?
P.S. Post jest długi więc go nie sprawdzałem, czy przelałem swoje przemyślenia w sposób logiczny i bezbłędny 
EDIT 1.
Zapomniałem jeszcze dodać, że w czyichkolwiek rękach/państwach znajduje się broń nuklearna, chemiczna itp. jest to bardzo niebezpieczne. Posiadanie broni przez USA jest tak samo niepewne jak i w Iraku. Kto z nas potrafi przewidzieć, kto zostanie prezydentem za 5 czy 15 lat? Jakie czuby dojdą do władzy w stanach? Dziś wydaje się, że wszystko jest ok. W niemczech też było kiedyś ok, aż pojawił się Hitler. Rosja miała mniej lub bardziej srogich carów, ale przyszedł Lenin a potem jego jeszcze lepszy następca Stalin. Przyszłość jest nieprzewidywalna.
__________________
killer towa
"Niech przeciwnik muśnie twą skórę gauntletem, ty przywal mu shotgunem. Niech przeciwnik przywali ci shotgunem, ty przywal mu RL. Niech przeciwnik przywali tobie RL, a ty zabij go z RG. Nie koncentruj się na bezpiecznym uniknięciu - połóż swe życie przed nim"
Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane
|