jak to jest?
Na pewno to nie jest duze odkrycie, ale na pewno zadziwia mnie i nie tylko mnie. Otoz zauwazylem, ze po niedlugim czasie robienia pewnej czynnosci (zalezy co sie robi) mozliwosci nasze wzrastaja znaczaco bardziej niz robilibysmy to samo po krotkim odpoczynku. Podam banalny przyklad. Grasz w CS regularnie po 1.5h w ciagu dnia przez jeden tydzien, pozniej robisz sobie przerwe 4 dniowa i zaczynasz grac znowu. Okazuje sie ze robisz to prawie dwa razy lepiej niz gralbys dzien pozniej, traktujac to jako rutyne. Inny przyklad: chodzisz na silownie codziennie przez dwa tygodnie, a pozniej robisz sobie 4-5 (mniej wiecej) dni przerwy. Ponownie wracasz do cwiczen i co sie okazuje? Robisz to cholernie dobrze, dokladnie i odkrywasz nowe mozliwosci. Jezeli nie zrobilbys tej przerwy to prawdopodobnie rutyna weszlaby ci w nawyk i mimo, ze efekty by wzrastaly to nie bylyby one tak wyrazne jak po tych kilku dniach przerwy. Nie watpie, ze zdarzaja sie wyjatki od tej zasady, ale dosc czesto tak jest mimo naszej woli. Jest to zaskakujace i dosc przyjemne, bo dowiadujesz sie czegos nowego o samym sobie.
Tutaj troszke mnie to jakos tak miesza, bo wyglada na to, ze bycie wszechstronnym nabiera na znaczeniu. Lubie robic pewne rzeczy bardzo dokladnie i perfekcyjnie. Zabieram sie do pewnej czynnosci i robie to najlepiej jak tylko moge. Jednak najlepszym sprawdzianem bedzie to, ze jak zrobie sobie przerwe i po paru dniach powroce do danej czynnosci to bez zastanowienia wiem co dalej robic i uda mi sie (po malej rozgrzewce) zrobic to lepiej niz dotychczas.
Aby troszke rozbudowac temat sprobojemy przelozyc to na inne horyzonty - Malzenstwo... non stop z ta sama osoba i codzienna rutyna moze byc nudna i w pelni niesatysfakcjonujaca obustronnie... nie wydaje wam sie ze cos tu wypadaloby pozmieniac i pokombinowac by zycie w ciaglym kontakcie moglo nabrac nowych mozliwosci? Nie jest to latwe i wymaga cholernie "pospolitego ruszenia" szarych komorek, bo jak tu nagle zrobic wypad, skok w bok lub czegos nowego co mogloby zadowolic wspolmalzonka i urozmaicic caly zwiazek? Oczywiscie "skok w bok" to nie ma byc zdrada tylko jakis taki romansik nie majacy fizycznego znaczenia tylko takie cos lightowego. To tylko jeden z przykladow rozwiazywania takich problemow, bo uznaje swoja zasade "Wszystkie ruchy dozwolone byle by z umiarem". To juz tylko zalezy od wyobrazni i wlasnego opanowania w tym co sie robi.
Jeszcze tak mi sie troche skansen w mozgu wlacza, ze jezeli wpadniemy w rutyne, to jezeli ja przerwiemy i im dluzej ta przerwa bedzie trwala tym bardziej za tym bedziemy tesknic. I jeszcze dosc konkretny przyklad: pijesz w weekendy (nie wazne co byleby nie sok, no chyba ze to popita ), a myslisz sobie potem, ze przeciez mozna miec faze przez caly tydzien to rozpoczynasz libacje codziennie. Jest spoko przez pare tygodni, ale pozniej rutyna cie dopada... przyzwyczajasz sie i wlasciwie nic cie nie rusza (oprocz uzaleznienia ). Az w koncu tesknisz do tych chwil kiedy wyczekiwales caly tydzien (od pon do piat) na weekend kiedy to pojdziesz z kumplami zaimprezowac. Niektorzy robia tak, a inni tak, wiec co jest lepsze?
Pisze to tak minimalnie podpity, bo mialem mala okazje wczesniej i w ten sposob mam pare trybow w mozgu odblokowanych. Mam nadzieje ze glupot nie pisze, a w sumie w dupie mam to jak to sie przyjmie indywidualnie dla kazdego. Jak juz cos robie to robie to tak by bylo w miare dobrze (czyli mam pewnosc ze przyniesie to korzysci) i jeszcze jedna zasada "lepiej nic nie robic, niz zaczac to robic byle jak i tym bardziej doprowadzic byle jak do konca".
Moze dla paru osob przydaloby sie pare dni przerwy od boarda i ponowny powrot (oj zatesknicie, zatesknicie ).
__________________
Nic nie jest szkodliwe liczy się dawka...
Przejmujący się człowiek rzeczami jest słaby
Sztuką jest odróznienie prawdy od kłamstwa
Problemy trzeba rozwiązywać, a nie stwarzać!
Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane
|