FPP BOARD (http://board.fpp.pl//index.php)
- (http://board.fpp.pl//forumdisplay.php?forumid=8)
-- (http://board.fpp.pl//showthread.php?threadid=1798)


Posted by OGO on 25-10-2001 10:12:

Exclamation Teoria.

Hej.

Doszedłem do ciekawych przemyśleń, nie wiem jeszcze do czego tak do końca one prowadzą, bo to jeszcze nie ukończone, ale na tym etapie co jestem to jest bardzo interesujące. Zobaczcie z resztą sami.

Wiecie jak to jest. Widzisz coś i aby widzieć muszą obraz przechodzi pewną drogę. Bo fale ze świata zewnętrznego trafiają do oka, które jest nastawione na odbieranie fal świetlnych. Potem jest to przetwarzane w skrócie przez siatkę w oku na impulsy zrozumiałe przez mózg w którym to pojawia się obraz czyli w praktyce nie widzimy oczyma tylko mózgiem, oczy to tylko dostarczają informacji mózgowi jak ma on tam sobie stworzyć na tej podstawie obraz. Taksamo a raczej podobnie jest z pozostałymi receptorami słuch, węch, smak dotyk i tak dalej. I teraz wywnioskować można z tego że cały świat mamy w mózgu, to mózg tworzy nam obraz świata na podstawie tego co odbiera z odbiorników. Równie dobrze mózg mógłby być gdzieś zamknięty sobie zupełnie nie związany z ciałem tylko do niego odbierać te impulsy a i tak byś się czuł że żyjesz chodzisz i tak dalej w tym miejscu gdzie jest ten twój receptor. Ta teoria daje nowe spojrzenie na ciało jako na jeden wielki odbiornik i przetwarzacz sygnałów/impuslów ze świata zewnętrznego i przekazujący go mózgowi aby ten stworzył obraz świata na tej podstawie. Fajne nie.

Używając tego można wyjaśnić różnice w ludziach jeżeli chodzi o upodobania smaku czy też kolorów. Wyjaśnię to na kolorach. Widzisz kolor czerwony, dla ciebie to jest kolor czerowny i ci sie podoba, natomiast koledze obok się nie podoba dlaczego? A bo to jest tak w myśl tej teorii. Każdy ma inny ale w podstawach taki sam. I istnieje pewnien wzorzec rzeczy które są przyjemne dla nas a inne nie. I skoro każdy z nas ma osobowość i z tym związane może być to iż to co ty nazywasz czerowonym kolega może widzieć jako twoj pomarańczowy ale dla niego to jest czerwonym nazwane. I twój pomarańczowy czyli u niego nazwany czerwony nie jest u niego dopasowany do wzorca pozytywnego, Mówicie o jednym kolorze ale to mogą być 2 zupełnie różne barwy. Bo twoj czerwony nie jest czerwonym u kumpla, tylko jest to pomarańczowy ale czerwonym nazwany. I ta barwa nie jest dopasowana do wzorca pozytywnego u niego. To sobie teraz wyobraźcie jak to może ciekawie świat u kogoś wyglądać z poprzestawianymi kolorów. Bosko. =] Wozrzec pozytywny jeżeli załorzymy że jest taki sam u wszystkich to na podstawie impulsów może być tak iż mózg inaczej przetwarza kolory i dlatego koledze nie podoba sie twój ulubiony kolor.

Inna sprawa. Już zapoczątkowana wcześniej. Nasz mózg skoro na podstawie tego nie musi być z receptorami to można by robić coś takiego jak wymiana mózgu lub mózgi ludzkie gdzieś by leżały i były połączone jakoś z ciałami/receptorami. Czułbyś się normalnie, ale groziła by w takim wypadku śmierć tylko ciała receptora i potem by była zastępowana nowym - sposób na nieśmiertelnośc, od tego zaminiając pojęcia mózg duszą można dojść do reinkarnacji.

Jeszcze jedna fajna rzecz. Obraz świata mamy na podstawie tego co do naszego mózgu dociera poprzez receptory, ale jest mnóstwo fal których nie odbieramy, o części z nich wiemy bo mamy urządzenia które je przetwarzają tak abyśmy je "widzieli" natomiast ciekawe jakby to było gdybyśmy widzieli wiecej fal na raz. Jak by wyglądał świat stworzony przez nasz mózg. [= I to daje nam pojęcie o tym że tylko kawałek świata widzimy, tylko to co jest nam dane widzieć poprzez nasze receproty.

Jak mówię to jeszcze nie jest przemyślane do końca. Jeszcze nad tym pracuję. Narazie dałem wam tyle ile mi się "wymyśliło" przez jedną noc, dokładnie z wczoraj na dzisiaj.


Posted by [FPP]RAPTOR on 25-10-2001 15:39:

To troche oczywiste, ale przyda sie

To co mi sie nasunelo na mysl teraz to mozliwosci i podobienstwa do komputera. Wystarczy minimalny blad w naszym mozgu - jakis receptor sie schrzanil w miejscu gdzie nie da sie tego naprawic to przykladowo nie wyrosna nam wlosy na srodkowej czesci przedramienia w rozmiarach 2 na 2 milimetrow^2. Teraz pomyslcie jak sie schrzani kilka setek polaczen (z neuronami) to pojawi nam sie np. uczulenie na zapach kwiatow. No a jak spieprzy nam sie milion polaczen to nie bedziemy mogli mowic, slyszec albo gorzej. Ogrom tego wszystkiego (polaczen, wyspecjalizowanych komorek, ktore dzialaja jak mini-fabryki, rozne rodzaje tkanek, uklad krazenia itd) nie jest nawet w miliardowej czesci porownywalne z komputerem, ale jednak jest, bo wlasciwie opiera sie na tej samej zasadzie (if, than, else).

Kurde, ale czy jestesmy tylko uzadzeniami, ale tak bardzo skomplikowanymi ze nie mozemy sobie tego wyobrazic, a jednoczesnie nie zdajemy sobie z tego sprawy? Wlasciwie skladamy sie z materii ozywionej, a komputery skladaja sie z materii nieozywionej, no ale my takze kiedys bylismy materia nieozywiona. Duzej roznicy nie ma ... (a moze jest?) - temat do dyskusji

Kazdy twierdzi ze musimy zyc, przetrwac wszystko i wszystkich, ale moze tak jestesmy tylko zaprogramowani? Mamy swoja swiadomosc, ale to pewnie tylko przez to ze nasz organizm jest tak skomplikowany i zlozony.

Jestesmy za mali i nie mozemy pojac tego wszystkiego, bo jak OGO slusznie zauwazyl nie odbieramy przeroznych fal, dzwiekow, magnetyzmu itd. Nie dorownujemy takze maszynom pod wzgledem sily, predkosci, dokladnosci, ale jednak dzieki wiekszej zlozonosci i wspoldzialania niezbednych mechanizmow jeszcze na dlugo bedziemy niezastapieni. Jeszcze wiele czeka nas niespodzianek i odkryc co sprawia ze zyjemy nadal Oczywiscie jezeli bysmy mieli to wszystko wcale nie oznaczaloby to, ze rozumiemy wiecej. To zalezy moim zdaniem od dobrego programu, ktory nami steruje.

Teraz spytacie kto nas programowal? - temat do dyskusji

No dobra pomijajac to wszystko jestesmy w koncu mali czy duzi pod wzgledem inteligencji? Pewnie mamy jakies swoje miejsce, bo w koncu rzadzimy nasza planeta mimo ze nie jestesmy tak dobzi w pojedynczych zadaniach jak nasz domowe komputery.

__________________
Nic nie jest szkodliwe liczy się dawka...
Przejmujący się człowiek rzeczami jest słaby
Sztuką jest odróznienie prawdy od kłamstwa
Problemy trzeba rozwiązywać, a nie stwarzać!


Posted by ZimZum on 25-10-2001 17:35:

Re: Teoria.

quote:
Napisane oryginalnie przez [FPP]OGO
Równie dobrze mózg mógłby być gdzieś zamknięty sobie zupełnie nie związany z ciałem tylko do niego odbierać te


Niestety nie ma takiej opcji.
Naukowcy juz doszli do tego, ze mozg nie moze plywac w jakims plynie odzywczym i odbierac sygnalow przez sztuczne lacza.
Musi by polaczony z cialem.
Nie pamieta dokladnie dlaczego, ale bylo wyjasnienie mega naukowe do tego

__________________
DziamDziam a.k.a Irreligious
Dobry chlopak byl i malo pil...
Illusion of sense :: Mata Leao Łódź Team :: Łódzki Ośrodek JuJitsu/JuJutsu


Posted by ZimZum on 25-10-2001 17:38:

quote:
Napisane oryginalnie przez [FPP]Raptor

Nie dorownujemy takze maszynom pod wzgledem sily, predkosci, dokladnosci, ale jednak dzieki wiekszej zlozonosci i wspoldzialania niezbednych mechanizmow jeszcze na dlugo bedziemy niezastapieni.



i tu tez sie nie zgadzam, juz nie mowie o ludziach, ale o organizmach mniej wyksztalconych.
Sztampowy przyklad:
kot goniacy mysz p[rzy plocie:
A - mysz
B- lkot
--- plot
---> wektor predkosci myszy

------------------------
A ----->



B


jak zahocwa sie kot?

Bedzie biegl po krzywej o rownaniu sqrt X
X nalezy do R

Widzicie jakie mozg wykonuje operacje "nieswiadomie" dla "uzytkownika"
Minie DUUUUUUUUUUZO czasu zanim maszyny choc w malym stopniu nam dorownaja

__________________
DziamDziam a.k.a Irreligious
Dobry chlopak byl i malo pil...
Illusion of sense :: Mata Leao Łódź Team :: Łódzki Ośrodek JuJitsu/JuJutsu


Posted by Lucas on 25-10-2001 18:24:

Chyba jestem za zmeczony - bo nic nie kapuje...

__________________


Posted by ZimZum on 25-10-2001 18:25:

quote:
Napisane oryginalnie przez [FPP]LucaS
Chyba jestem za zmeczony - bo nic nie kapuje...


mozg kota wykonuje skomplikowane obliczenia, tak ze nie biegnie po lini prostej
tylko po krzywej...

__________________
DziamDziam a.k.a Irreligious
Dobry chlopak byl i malo pil...
Illusion of sense :: Mata Leao Łódź Team :: Łódzki Ośrodek JuJitsu/JuJutsu


Posted by OGO on 25-10-2001 19:57:

Ha znalazłem błąd. Chodzi o moje pojmowanie z kolorami. Nie jest tak. Ponieważ w przyrodzie występują barwy które to zwierzęta wykorzystują jako ostrzeżenia. Chodzi mi o kolor czerwony. Informuje on inne zwierzęta że ja jestem niebezpieczny mam jad lub coś w tym stylu.

Pomyśleć sobie można iż człowiek jest poprostu niesamowicie złorzoną maszyną, i wydaje mi się iż maszyny jakie stworzy człowiek wkońcu staną się takie jak my tylko że udoskonalone. Będa to maszyny oparte na tkankach w jakiś sposób wzmacniane a to dla tego iż tak jak u nas zranisz się, rana się zagoi, kość się zrośnie krzywo czy prosto ale się zrośnie. Tyle że my to udoskonalimy albo w drodze ewolucji albo sami stworzymy następny szczebel ewolucji.

Co do myślenia i tego ile mózg przetwarza informacji na raz to jest to liczba niewyobrażalna bo wszelkie zmysły są zarypiście "odświerzane" dane napływają do mózgu który je analizuje i na ich podstawie podejmuje różne decyzje, zajmuje się kontrolą wszelkich organów wewnętrznych i nadzoruje ich prace i jeszcze inne rzeczy robi a w tym wszystkim jest dodatkowo miejsce na naszą świadomość i nasze myślenie. Kurde genialne to jest poprostu. Wyobraźcie sobie jaką to niewyobrażalną ilość informacji mózg przetwarza w przeciągu milisekundy bo tylko w takich jednostkach można liczyć i a liczby i tak będą kosmiczne. Aaaaa dodam jeszcze że nie jest używany cały mózg wow tylko część jest w użyciu!

Z mózgiem poza ciałem. Chodzi o samą myśl że mózg byłby poza ciałem i jakos niewiem jeszcze jak połączony z ciałem/receptorem. A sam nie byłby w słoiku tylko w jakimś organiźmie zapewniającym mu "życie" =] Takie wybiegnięcie daaaaaaleko w przyszłość.


Posted by ZimZum on 25-10-2001 20:00:

maszyny nie dorownaja ludziom zbyt predko.
A chodzi tu o problem swiadomosci i intelgiencji.
Powstaniu inteligencji towarzyszy zarodek swiadomosci i na odwrot.
A gdzie powstaje swiadomosc?
Potraficie odpowiedziec na to pytanie?

__________________
DziamDziam a.k.a Irreligious
Dobry chlopak byl i malo pil...
Illusion of sense :: Mata Leao Łódź Team :: Łódzki Ośrodek JuJitsu/JuJutsu


Posted by deathcrush on 25-10-2001 23:16:

quote:
Napisane oryginalnie przez [FPP]ZimZum
mozg kota wykonuje skomplikowane obliczenia, tak ze nie biegnie po lini prostej
tylko po krzywej...



zebys widzial kota mojego qmpla - robil skok z obrotem glowy z jakiegos parapetu na stol... jak pociesznie wyrznal glowa w kant stolu ja dziekuje za takie obliczenia

__________________
pici-polo


Posted by ZimZum on 26-10-2001 12:09:

quote:
Napisane oryginalnie przez tramwaj


zebys widzial kota mojego qmpla - robil skok z obrotem glowy z jakiegos parapetu na stol... jak pociesznie wyrznal glowa w kant stolu ja dziekuje za takie obliczenia



no widzisz, w tym momencie nie obliczyl odpowiednio napiecia miesni i odpowiedniego uzycia prostownikow.
shit happens

__________________
DziamDziam a.k.a Irreligious
Dobry chlopak byl i malo pil...
Illusion of sense :: Mata Leao Łódź Team :: Łódzki Ośrodek JuJitsu/JuJutsu


Posted by SweepeR on 26-10-2001 15:09:

OGO, tez sie kiedys zastanawialem nad wlasnie czyms takim z kolorami... Podobnie moze byc ze slowami, dzwiekami, ksztaltami...

Nie o tym jednak chcialem. Bede szedl po kolei.

Sprawa tego, ze mozg moglby sobie lezec gdzies z boku, czy moglibysmy niesc go sobie pod pacha (w koncu mozg nie ma nosa, wiec moze tam byc ). Nie wiem czy takie cos jest/bedzie mozliwe czy nie, ale wiem ze na pewno nie chcial bym czegos takiego. Moze wyglada to na jakis fajny bajer, ale stwarza za duze niebezpieczenstwo. Ktos moglby wlezc do pomieszczenia, gdzie te mozgi sa przechowywane i kilkoma ruchami rozwalic caly narod... Poza tym mozliwym byloby, aby ktos lub cos zaklocalo przeplyw fali mozgowych do ciala. Tak samo jak sprawa ma sie z radiem. Dzieki temu, ktos moglby przejac nad nami kontrole odpowiednia sie dostrajajac do naszych fali mozgowych (przeciez jest juz nawet w dzisiejszych czasach sprzet pozwalajacy na wylapywanie tych fal, nie wiem czy jest mozliwosc na to, aby je przeksztalcac i odsylac do mozgu - jesli nie to na pewno za jakis czas takie cos powstanie, tak samo jak jakis czas po wypuszczenia odtwarzaczy cd pojawily sie nagrywarki). I tez w ten sposob jeden czlowiek, moglby kontrolowac mysli i czynnosci ogromnych grup ludzi. Jedni, najsilniejsi, czesto szaleni, ludzie bawiliby sie w bogow a reszta ludzkosci stalaby sie niczym wiecej tylko maszynami... (swoja droga dobry scenariusz na film s-f ) Kolejnym "przeciw" jest to, ze strasznie wtedy by spadla wydajnosc naszego mozgu. Moze nie tylko mozgu, ale czas jaki bylby potrzebny na dotarcie informacji z mozgu do ciala i z powrotem zajelaby troche wiecej czasu (niezauwazalne czesci milisekund, ale jakze wazne).

Sprawa niesmiertelnosci. Nie wiem jak wy, ale ja napewno nie chcialbym byc niesmiertelny. Moze na poczatku by mi sie to podobalo, ale z biegiem czasu by sie znudzilo. Zycie stracilo by przez to swoj urok. Pomyslcie co by bylo gdyby nagle wszyscy ludzie stali sie niesmiertelni, wiec nie ubywalo by starych, ale caly czas nadal (i to w ogromnym tempie) przybywaliby nowi... Kilka pokolen (wtedy juz nie mozna by tego tak nazywac, ale nie moge znalezc innego okreslenia) i czulibysmy sie jak w konserwie...

Co do tego, ze nie dostrzegamy wielu rzeczy... I pewnie dobrze. Znacie pewnie historie Aliba (? nie jestem pewien) Al-Azifa i slynnego Necronomicon? Jesli nie, to przytocze wam streszczenie. Pewnego dnia Alib Al-Azif (czyli Szalony Arab jak go nazwal John Dee) uslyszal krzyk z pustyni, byl on tak silny i tak mocno go przyzywal, ze rzucil wszystko i poszedl za nim w glab pustyni. Szedl tak siedem dni i siedem nocy az na jego drodze stanal demon, ktory dal mu dar slyszenia i rozumienia wszystkiego. Zdajecie sobie sprawe? Wszystkiego!, czyli rozmow wszystkich zwierzat, owadow, nawet mikroorganizmow (jesli ofcoz rozmawiaja), roslin (no bo w koncu nie slyszymy wszystkiego, wszystkliego nie wiemy, moze rosliny tez w jakis sposob sie komunikuja, etc.). I to wszystko naraz! Nie trudno sie domyslic, ze Arab szybko zwariowal i znow udal sie na pustynie przez ktora podrozowal siedem dni i siedem nocy. Dalej szczerze nie pamietam co sie dzialo, ale to nie wazne jest do tego co chcialem powiedziec. Mag ten spisal wszystko wlasnie w slynnym woluminie, Necronomiconie[/b], ktoremu Dee dal podtytul [i]The Book Of Dead Names. W nim to spisane byly te slowa i reszta stuffu. Historia ta ofcoz jest fikcyjna, wymyslona przez H.P. Lovercrafta, w ktora wielu maniakow wierzy, ale jednak pasuje do kontekstu.

W calej sprawie rozchodzi sie o nauke... Moze troche przesadzilem w swoich powyzszych slowach i to jedynie strasznie wyglada, jesli mialoby sie to wszystko nagle stac. Gdybysmy tak do wszystkiego dochodzili powiedzmy przez te kilka tysiecy lat (pomijajac fakt, ze predzej moze nastapic zaglada ludzkosci), to moze wygladaloby to ciekawiej... Kto wie...? Nauka i przyszlosc sa niezbadane i nigdy pewnie nie zostana zbadane.... Jest jak jest i musimy do tego przywyknac Ludzie w sredniowieczu tez baliby sie samolotow czy samochodow, a dla nas to normalka, nawet ich nie zauwazamy... (po to sa swiatla na przejsciach dla pieszych )...

Jeszcze chcialem zwrocic wasza uwage na to, jak wielki potencjal lezy w ludzkim mozgu. Pewnie wiecie, ze czlowiek wykorzystuje tylko ok. 27% tego organu... Co kryje sie w jego reszcie? Moze nigdy nie bedzie nam dane tego poznac... Niedawno w TV ogladalem taki fajny film pt. Fenomen, z Johnem Travolta w roli glownej. Pewnego dnia, szary zwykly farmer zostal uderzony (or smthg) przez tajemnicze siwtalo. Od tego czasu stal sie nesamowicie inteligentny. Czytal kilka ksiazek naukowych dziennie, caly czas przychodzily mu do glowy rozne pomysly, bylo wlasnie w filmie, ze wymyslil nowe paliwo, wiele rzecy, na ktore swiat czeka. I to w przeciagu krotkiego czasu. Wzieli go na badania i okazalo sie ze ma strasznie rozrosnietego guza mozgu, ktory jednak zamiast zabijac jego mozg, stymuluje go... Musielibyscie film zobaczyc, zeby skumac o co chodzi...

Chwilowo mi ucieklo z glowy cos co jeszcze chcialem napisac, jak sobie przypomne to wrzuce tutaj...

__________________


Posted by killertowa on 26-10-2001 15:51:

Wydaje mi się, że powinniście odwiedzić bibilotekę i zamieszkać na parę miesięcy w dziale FILOZOFIA
Przedstawiciele naszego gatunku zastanawiają się nad tymi problemami już od czasów starożytnych. Jak dotąd jest wiele teorii, lecz nie osiągnięto zgody co do tego, która z nich jest najprawdziwsza. Nie ma na te pytania odpowiedzi.
Kiedyś rozmawiałem z gościem, który ukończył filozofię. Rozumiał wiele, ale przy Kancie wymiękł. O ile dobrze pamiętam tę rozmowę to chyba właśnie z teorii Kanta można sądzić, że (w dużym uproszczeniu) otaczający nas świat itnieje dopóki nie zamkniemy oczu. Teoretycznie każdy z nas powinien przeżyć stojąc przed rozpędzonym pociągiem, zamykając oczy i 100% wierzyć, że pociąg nie istnieje.
To by się nawet kleiło z fizyką, która w swych teoretycznych modelach dopuszcza możliwość, że dwie materie (np. samochody) mogą przejechać przez siebie nawzajem nie doznając żadnych uszkodzeń. Problem w tym aby atomy, z których składają się te materie nie zderzyły się ze sobą. Ponieważ wiadomo, że atomy nie są położone jeden przy drugim (nie stykają się) to może wystąpić sytuacja, w której wszystkie atomy się miną.
Wracając do rozmowy z gościem po filozofii, to zwrócił mi uwagę na to, że niektórzy nie kończą tych studiów ponieważ wymiękają psychicznie. Jeden z najzdolniejszych studentów z czasów studiowania mojego znajomego zamienił się w człowieka "roślinę". Tak bardzo zastanawiał się nad swoim bytem i pogłębiał znajomość swojego jestestwa.
Filozofowie dochodzą w swych teoriach do pewnej "magicznej" bariery, o którą się rozbijają i nie mogą już nic więcej powiedzieć i wyjaśnić. Tak samo jest ze specami od reinkarnacji. Mogą cofać się wiele swoich wcieleń wstecz (tak przynajmniej mówią), jednak dochodzą do momentu, kiedy nie mogą już się cofnąć bardziej. Pytanie zatem brzmi: Skąd lub jak powstało ich życie.
Wydaje mi się, że człowiek przy wszystkich swoich zdolnościach i całej swojej wiedzy nie może wpełni zgłębić wszystkich tajników życia.
Natomiast jeden tajnik został zgłębiony. Długość życia mózgu jest ograniczona (nie pamiętam do ilu lat, ale chyba coś pomiędzy 150-180) i nie można tego przeskoczyć. Mózg podlega procesowi starzenia jak każda żywa materia. Tak więc nieśmiertelność w słoiku nie wchodzi w grę.
P.S. Moje wiadomości są z przed około 10 lat Proszę o wyrozumiałość tych, którzy lepiej znają temat tutaj poruszony. Chętnie przeczytam ciekawy mail w tej sprawie.

__________________
killer towa
"Niech przeciwnik muśnie twą skórę gauntletem, ty przywal mu shotgunem. Niech przeciwnik przywali ci shotgunem, ty przywal mu RL. Niech przeciwnik przywali tobie RL, a ty zabij go z RG. Nie koncentruj się na bezpiecznym uniknięciu - połóż swe życie przed nim"


Posted by ZimZum on 26-10-2001 16:17:

niesmiertelnosc "sterowana" - czyli umierasz kiedy uwazasz to za stosowne!
mozg i odlaczenie od ciala - gdzies w Cyberiadzie byla "bajka" na ten temat
czytnijcie

__________________
DziamDziam a.k.a Irreligious
Dobry chlopak byl i malo pil...
Illusion of sense :: Mata Leao Łódź Team :: Łódzki Ośrodek JuJitsu/JuJutsu


Posted by SweepeR on 26-10-2001 18:57:

Red face Kilka cytatow...

Czytalem taka zarabista ksiazke autorstwa Jostein Gaarder pt. Swiat Zofii. Ksiazka jest takim jakby uproszczonym przewodnikiem po filozofii napisana bardzo prostym jezykiem. Polecam ja naprawde wszystkim, ktorych interesuje filozofia, wszystkim ktorzy lubia pomyslec. W kazdym badz razie w jednym miejscu jest tam takie stwierdzenie:

Gdyby ludzi mozg byl tak prosty, ze moglibysmy go zrozumiec, bylibysmy wtedy tak glupi, ze nie zrozumielibysmy go i tak.

Coz, cos w tym jest... Jednak mimo iz to wiemy to wcale nie powinnismy przestawac badac nasz chyba najwspanialszy organ ciala...

Pewien chinski medrzec powiedzial:

Snilem kiedys, ze jestem motylem i teraz nie wiem juz czy jestem Czuang-tsy, ktory snil, ze jest motylem, czy tez jestem motylem, ktory sni, ze jest Czuang-tsy.

Moze sie to wlasnie odnosic do tego co powiedzial kilertowa, czyli ze jak zamkniemy oczy to nasz swiat przestaje istniec. Niedawno mielismy na polskim wlasnie troche o filozofii i wyszlo cos takiego, ze ktos powiedzial, ze wraz ze smiercia jednego czlowieka umiera wiecej niz tylko jeden czlowiek, ale takze caly jeden swiat...

Ktos kiedys powiedzial:

Najmadrzejszy jest ten, ktory wie, czego nie wie.

Zreszta i tak chyba wszyscy doskonale znamy slowa Wiem, ze nic nie wiem...

__________________


Posted by SweepeR on 26-10-2001 19:02:

quote:
Napisane oryginalnie przez [FPP]ZimZum
niesmiertelnosc "sterowana" - czyli umierasz kiedy uwazasz to za stosowne!
mozg i odlaczenie od ciala



No way dopoki papiez i kosciol maja tak ogromny wplyw na opinie publiczna. - skoro sa problemy z eutanazja to co dopiero z tym. Poza tym spowodowaloby to chyba wiecej samobojstw...

Za to dlugowiecznosc... Znaczy sie zyc 200 lat np. Ale pod warunkiem, ze cialo by sioe starzalo proporcjonalnie do tego czasu. Byl taki rozdzial w Podrozach Guliwera, gdzie wlasnie Guliwer dotarl na wyspe, gdzie co jakis czas rodzili sie niesmiertelni. I byli wielkim utrapieniem, bo starzeli sie jak normalni ludzie zasiedlajacy ta wyspe, jednak ich stare spruchniale cialo nie umieralo. I tak sobie zyli przez wiecznosc, a ich cialo rozkladalo sie coraz bardziej i bardziej.... Dziekuje za takie cos...

__________________


Posted by ZimZum on 26-10-2001 19:33:

quote:
Napisane oryginalnie przez [FPP]SweepeR


No way dopoki papiez i kosciol maja tak ogromny wplyw na opinie publiczna. - skoro sa problemy z eutanazja to co dopiero z tym. Poza tym spowodowaloby to chyba wiecej samobojstw...



whateva
ale patrzac na to tak. KAdy ma jakis cel w zyciu, do ktoreg dazy.
CZesto jest tak, ze przez glupi zbieg okolicznosci, czy wypadek dochodzi do smierci danej osoby. Cale wysilki na nic.
Jednakze, bedac "niesmiertelnym" mozesz dokonczyc swe dzielo i wtedy ze spokojnym sumieniem odejsc!

__________________
DziamDziam a.k.a Irreligious
Dobry chlopak byl i malo pil...
Illusion of sense :: Mata Leao Łódź Team :: Łódzki Ośrodek JuJitsu/JuJutsu


Posted by OGO on 26-10-2001 23:12:

Kilka przemyśleń.

Długowieczność - bezsens. Życie stało by się takim utrapieniem dla człowieka iż sam zapragnął by wkońcu śmierci. To właśnie ona daje sens życiu, nakazuje życiem się cieszyć delektować i umiejętnie przeżywać =] Jakby jej nie było to kit z tym że populacja się zwiększy, ale najgorsze było by to iż pewnego poranka obudził(a)byś się i miał(a) tego całego życia dość. Praca dom chwila odpoczynku i tak w kółko. Po raz trylionowy się budzisz w tymsamym miejscu. Po raz zilionowy robisz sobie śniadanie. Doświadczyłeś tego co chciałeś, a nawet więcej. Nudziło by Cię już wszystko. A kiedy czas na cieszeniem się życiem w postaci starośći i emeryturki i tak dalej? Nie było by tego. Tylko nijak do tego pasuje miłość bo to się nie nudzi. Dochodzę do wniosku iż miłość jest pozakategoriami =P

Śmierć i to że jest tak blizko nas i że się jej nie spodziewasz oraz iż nie żyjesz zbyt długo bo to 80 lat to długo nie jest zmusza Cię do szybkiego działania, zmusza do działania wogóle.

Ciekawi mnie jeszcze jedna rzecz. Chodzi o taką sytuację. Co czuje człowiek, jakie są jego odczucia zakładając dla tych "niewierzących" istnienie jakiejś formy życia po śmierci w momęcie nagłej śmierci. Chodzi o taką sytuację iż siedzisz na ławce w parku a jakiś sniper o którym nie masz pojęcia, (wogóle nie masz uczucia zagrożenia życia) strzela Ci prosto w głowę zabijając odrazu momentalnie. Co się wtedy czuje? Co się dzieje? Bo w innych przypadkach to wiesz że twój koniec się zbliża jakoś tak czy inaczej się psychicznie przygotowujesz do tego. Ciekawe.

Inna sprawa też ciekawa dla mnie. Jeżeli istnieje życie po śmierci w postaci nieba. I jeżeli na ziemi kochasz jakąś osobę i ona umiera, potem wychodzisz ponownie zamąż lub się żenisz i kochasz drugą osobę to co jest po śmierci tych trzech osób zakładając że wszystkie są w niebie ?

Inna sprawa śmierci która może dużo wyjaśniać. Gdzieś się spodkałem z teorią iż w momęcie śmierci a dokładniej ułamek sekundy przed nią Nasz mózg jakby załąmuje czas, moment śmierci trwa wtedy bardzo długo i wydaję się człwowiekowi iż nadal żyje, że uniknoł śmierci i ma się dobrze, dalej prowadzi życie a to tylko wyobrażenie stworzone przez jego mózg jest ciekawe nie w "praktyce" czas stoi =]

Zamknięcie się z książkami mam takie coś w planach, zamknę się na strychu na 3 dni z książkami łużkiem i lampką a starsza mi będzie przyniosić tylko jedzienie. Takie coś juz ugadałem i niedługo zrealizuję.

Final Fantazy widzieliście. To jest jedna z wizji iż ziemia ma dusze że jest żywa. Teraz się zastanówcie, może istnieje gdzieś takie miejsce gdzie te wszystkie mózgi na ziemi co są są składowane i tylko zmieniają powłoki w postaci organizmu aby zebrać nowe doświadczenia? Teoria możliwa jeżeli mózg byłby poza ciałem i leżał gdzieś spokojnie. Skoro nie wiemy o tym i nie wiemy gdzie te mózgi są składowane to wszysktko jest oki =]

Inna rzecz związana z możliwościa zmiany ciała przy zachowaniu mózgu. Podróże natychmiastowe. Chcesz być gdzieśtam to "łaczysz" się z ciałem które tam gdzieś jest i już "jesteś" tam [=

Czucie słyszenie i tak dalej wszystkiego, gdyby było posegregowane i umiejętnie odbierane to czemu by nie. Byś sam decydował co chcesz w danej chwili "odczuć". Czyli teraz tak masz, zauważyłeś to napewno. Siedzisz przy kompie i piszesz lub czytasz, czymś jesteś zajęsty, muzyka leci w tle ale się łapiesz na tym że mimo to iż jest obecna nie zwracasz na to uwagi i widzisz o kurde już 8my utwór a dopiero co płytę włączyłem, mózg usłyszał całą muzę ale ty nie bo pochłonięty byłeś czymś innym. Po drugie to zastanowienie daje Ci obraz tego jak mało świata "widzimy" i ile jest przed nami ukryte.

Tylko ta miłość mi chodzi po głowie że nie pasuje do wielu rzeczy i potrafi złamać wiele teorii. Hmmm. Chybe prędzej pujdę się zamknąć na strychu niż przewidziałem.

Aha wszystko ma swój konieć nawet właśnie te rozmyślania w postaci takiej iż się natkie na takie pytania na które się poprostu nie odpowie. Bo to będzie niemożliwe, kiedyś ktoś na nie odpowie ale i tak pojawią się następnę które już będą nowym końcem. Czyli koniec dynamiczny pojawiający sie wtedy kiedy stary zniknie. Czyli koniec bez końca.


Posted by [FPP]RAPTOR on 27-10-2001 07:45:

Jezeli chodzi o niesmiertelnosc to na pewno nie nudzilbys sie przez 200 lat albo wiecej (zalezy co by sie dzialo). Na pewno chcialbys zaryzykowac jezeli to tylko ty bys byl niesmiertelny. Nie warto rozmyslac nad tym, ze wszyscy nagle byliby niesmiertelni bo to nawt w miliardowej czesci procenta nie jest mozliwe.

Bardzo mnie dziwi to, ze kazdy mysli, ze po smierci istnieje zycie wieczne, raj itp. Dla mnie to jest bzdura. Umiera sie i tyle. Wszystko byloby piekne jakbysmy po smierci mogli sie delektowac zyciem bez chorob, bez wojen, glodu itp, ale z jakiej, cholernej okazji mialoby nas to spotkac? Dla mnie po prostu nie ma nic po smierci. Stajesz sie czescia materii nieozywionej i wszystko kreci sie dalej. Nic nie odczuwasz, nic cie nie trapi, nieistniejesz - tak jest sprawiedliwie dla wszystkich, nawet mrowek, ptakow, roslin itd. Dobrze jest zyc z idea, ze po smierci cos dzieje sie nadal, ale to jest zludne i jak ktos chce w to wierzyc to nikomu nie bronie.

W ogole to byc moze jestesmy zbyt glupi zeby nad tym debatowac, bo i tak nie rozkminimy gdzie lezy prawda. Moze byc ona zarazem tak prosta, ze az niewiarygodna albo tak skomplikowana, ze nie jestesmy w stanie tego objac myslami.

__________________
Nic nie jest szkodliwe liczy się dawka...
Przejmujący się człowiek rzeczami jest słaby
Sztuką jest odróznienie prawdy od kłamstwa
Problemy trzeba rozwiązywać, a nie stwarzać!


Wszystkie czasy są EU (PL). Aktualna godzina 15:43.