FPP BOARD (http://board.fpp.pl//index.php)
- (http://board.fpp.pl//forumdisplay.php?forumid=8)
-- (http://board.fpp.pl//showthread.php?threadid=5844)
Dowcipy
Po pierwsze wiem, ze podobne topiki byly juz w przeszlosci ale wiadomo czesc kawalow sie zapomina a ciagle powstaja nowe. Mam tylko jedna prosbe - nie traktujcie tego jako doskonelego sposobu nabicia liczby postow. Nic wam sie nie stanie jak w jednym poscie dacie 10 kawalow zamiast 10 postow po jednym w kazdym.
Ok. Oto pare dowcipow. Zycze milego czytania
Spotyka sie dwoch sasiadow. Jeden mowi do drugiego:
-Sluchaj stary, nie wiem co mam zrobic...
- A co sie stalo?
- M�j kot sra mi na dywan...
- Jak to??
- No sra na dywan, jezdzi tylkiem po podlodze, nie wiem juz co mam robic, moze ty bys cos poradzil...
- Wiesz co, zwin dywan i oklej podloge papierem sciernym...
Spotykaja sie ponownie po dwoch tygodniach...
- No i jak? - pyta pomyslodawca.
- O czlowieku, fenomenalnie. Jak kocisko rozpedzilo sie w przedpokoju, to do lodowki juz tylko oczy dojechaly.
Kierownik�w dzielimy na 4 grupy:
1. Pedal�w
2. Superpedal�w
3. Antypedal�w
4. Pedal�w-magik�w
Dlaczego?
Kierownik Pedal m�wi: "Ja cie Kowalski wyp.ierdole..."
Kierownik Superpedal m�wi: "Ja was wszystkich wyp.ierdole."
Kierownik Antypedal m�wi: "Ja sie Kowalski z Toba pier.dolic nie bede!"
Kierownik Pedal-Magik m�wi: "Ja cie Kowalski tak wyp.ierdole, ze ty nawet nie zauwazysz."
Siedzi dw�ch starszych dziadk�w na �aweczce w parku i przechodz� dwie m�ode laski. Nagle jeden z dziadk�w do drugiego:
- Podrywamy dupcie?
- Eee tam, jeszcze sobie posiedzimy !
Zaj�czek mia� ochot� na seks, idzie przez las i szuka partnerki.
Spotyka zwini�tego w k��bek je�a. Obchodzi go dooko�a i zupe�nie nie mo�e
si� zorientowa� gdzie prz�d, gdzie ty�. Wreszcie m�wi:
- Ty je�, m�g�by� pu�ci� b�ka, to mia�bym jaki� punkt odniesienia.
Spotykaj� sie dwa dziadki po latach i jeden m�wi do drugiego:
- Wiesz..... jo mom tako skleroza, �e ju� nie wiem czy �ech by� w sz�stej kompani
si�dmego pu�ku, czy w si�dmej kompani sz�stego pu�ku.....
A drugi na to:
- OOO.... to jeszcze nic.... jo nie wiem czy �ech dosto� kulk� mi�dzy �opatki,
czy �opatk� mi�dzy kulki !
Trzech m�czyzn przechwala si� tuszami swoich �on.
- Mam tak� grub� �on�, �e musia�em auto zmieni� na wi�ksze bo nie mie�ci�a si� na przednim siedzeniu.
- To jeszcze nic. Ja musia�em kupi� pick-upa bo w og�le nie mie�ci�a si� w �rodku.
- A ja nie mam �ony.
Jak to? -pytaj� Pierwszy i Drugi.
-A, pojechali�my zesz�ego roku na wakacje nad morze, opalali�my si� na pla�y,
kiedy to podbiegli faceci z Greenpeace'u i zepchn�li j� do wody.
Leci ma�y wr�belek i nagle widzi id�cego �lepego.
- Osram go - pomy�la� sobie.
Waln�� z g�ry... a �lepy unik w lewo i nic z tego wr�belkowi nie wysz�o.
Polecia� po koleg�. Spr�bowali we dw�jk�... ale �lepy unik w prawo, unik w lewo i znowu nic.
Wkurzy�y si� wr�belki i polecia�y po reszt� kumpli. Ca�e stado pr�buje osra� �lepego...
ale ten jakim� sposobem wyszed� z opresji czysto.
- Jaki z tego mora� ?
- �lepy g�wno widzi !
W zak�adzie ucze� goli klienta. Niechc�cy zaci�� go, a szef widz�c to
zamachn�� si� by mu wymierzy� kar�. Ucze� uchyli� si� i cios spad�
na klienta. Ucze� goli dalej, r�ce mu si� trz�s� wi�c znowu zaci�� biedaka.
Sytuacja si� powt�rzy�a. Gol�c dalej r�ka si� uczniowi obsune�a i uci��
klientowi ucho. Klient przestraszony :
- Kopnij pan to ucho pod st�, bo jak szef zobaczy to mnie chyba zabije...
Czym sie rozni opona od murzyna?
Gdy zalozysz lancuchy na opone, to nie zaczyna rapowac.
- Co lepiej mie�, Parkinsona, czy Alzheimera?
- Oboj�tnie, bo albo piwo wylejesz,
albo zapomnisz gdze je postawi�e�.
�w. Miko�aj wychodzi z kominka i widzi pi�kn�,
prawie nag� dziewczyn� �pi�c� na sofie ko�o choinki.
Podniecony jej widokiem Miko�aj rozwa�a w my�lach:
- Je�li j� zwal�, to przestan� by� �wi�tym i nie b�d� ju�
m�g� wr�ci� do nieba... Je�eli jej nie zwal�, to nie
przecisn� si� przez komin...
Szczyt patologii ideologicznej:
Cz�onek z ramienia, wysuni�ty na czo�o.
Mi�dzynarodowy kongres feministek. Na podium wchodzi jedna z delegatek i rzuca has�o.
� Siostry, do�� wyzysku. Nie b�dziemy im pra� i gotowa�.
Uchwa�� przyj�to jednog�o�nie. Na kolejnym spotkaniu wojowniczych pa�, delegatki dziel� si� swymi spostrze�eniami. Zaczyna Angielka.
� Wr�ci�am do domu i m�wi�: John, od dzisiaj nie pior� i nie gotuj�. Pierwszego dnia � nic nie widz�, drugiego dnia � nic nie widz�, trzeciego dnia � widz� � gotuje jajko.
Sala zatrz�s�a si� od oklask�w. Na m�wnic� wchodzi Francuzka.
� Wr�ci�am do domu i m�wi�: Pierre, od dzisiaj nie pior� i nie gotuj�. Pierwszego dnia � nic nie widz�, drugiego dnia � nic nie widz�, trzeciego dnia widz� � pierze majtki.
Owacje na stoj�co. Na podium wchodzi Rosjanka.
� Wr�ci�am do domu i m�wi�: Iwan, od dzisiaj nie pior� i nie gotuj�. Pierwszego dnia � nic nie widz�, drugiego dnia � nic nie widz�, trzeciego dnia nadal nic nie widz�. Czwartego dnia � zaczynam widzie� na prawe oko.
LOL
dorzucam swoje...
Dziewczyna m�wi do ch�opaka:
- Za p� godziny wracaj� moi rodzice!!!
Na to ch�opak odpowiada:
- No to co, przecierz my nic takiego nie robimy?!
No w�a�nie, a czas ucieka!!! - odpowiada dziewczyna.
Ma�a ameryka�ska dziewczynka przychodzi rano do kuchni i widzi p�nagiego m�czyzn�, kt�ry grzebie sie w lod�wce.
Dziewczynka: Czy pan jest naszym nowym babysitter?
M�czyzna: Nie. Ja jestem nowym motherfucker.
Zaj�czek i nied�wied� jechali poci�gem na komisje wojskowa. Zaj�czek wypad� z poci�gu i wybi� sobie wszystkie z�by. Pobieg� jednak na skr�ty i dotar� na miejsce szybciej ni� mi�. Kiedy mis wchodzi� do budynku, zaj�c ju� wychodzi� z komisji.
- No i co?- spyta� mi�.
- F pofrz�tku!- odpowiedzia� zaj�c. - Sfolniony. Bfrak ufz�bienia!
Mis pomy�la� chwile, odszed� na bok, wzi�� kamie� i te� wybi� sobie z�by. Wychodz�cego z komisji misia, oczekiwa� ju� zaj�c.
- No i cfo? - pyta zaj�c.
- F pofrz�dku! - odpowiada mi� - Sfolniony! Plafkoftopie!
�wistak m�wi do Bogus�awa Lindy:
- Co ty k...wa wiesz o zawijaniu?
Rzecz dzieje si� w czasach, gdy masowo przywo�ono do Polski powypadkowy z�om z Niemiec. Go�� przywi�z� co� takiego na lawecie do mechanika - masa pogi�tej blachy:
- O w mord� - m�wi mechanik - nie�le trza�ni�ty. B�dzie za dwa tygodnie.
Po tygodniu telefon. Dzwoni mechanik:
- Panie, jest problem. Co to za marka?
- A czemu?
- No bo jak bym tego nie klepa�, wychodzi przystanek autobusowy...
Zaton�� statek, uratowa�o si� jak zwykle tylko 3 ludzi: Amerykanin, Francuz i Polak. P�yn� sobie na tratwie ratunkowej, ale po paru dniach sko�czy� im si� prowiant i woda pitna. Na szcz�cie, gdy byli ju� do kresu si�, z�owili z�ot� rybk� (a jak�e!). Rybka, jak to one maj� w zwyczaju (ale tylko te z�ote), obieca�a spe�ni� 3 �yczenia - po jednym na ka�dego z rozbitk�w. Na pierwszy ogie� poszed� Amerykanin:
- Ja chc� si� znale�� w domu, w ramionach mojej �ony, przy dzieciach, psie i Cadillacu...
Rybka machn�a p�etw� i *pstryk*... Amerykanin znikn��. Teraz Francuz:
- No, moi te� chce si� st�d wydosta�, ale woli by� na francais Riviera, w�r�d femmes belles, wiesz rybka, pla�a, topless, te sprawy.
Rybka oczywista spe�nia jego �yczenie - *pstryk* ! Nie ma Francuza na tratwie.
Ostatni wyra�a swoje �yczenie Polak:
- Tego... yyyyy.... ja chcem 4 p�litr�wki i... tamtych dw�ch z powrotem!!!
Na terytorium Indian po�o�ono drog� �elazn�. W�dz postanowi� osobi�cie powita� pierwszy przyje�d�aj�cy poci�g. Stan�� na torach podni�s� r�k� w ge�cie powitania a lokomotywa... nawet nie zwolni�a i przejecha�a po nim jak po �ysej kobyle. Ci�ko ranny w�dz odzyskuje przytomno�� w swoim kipi, gdy nagle s�yszy zza �ciany narastaj�cy gwizd. Zrywa si� na r�wne nogi, wyskakuje na zewn�trz, patrzy a tu czajnik z gwizdkiem. Zrzuca go na ziemi�, kopie, depcze, wali toporkiem. �ona wypada za nim wo�aj�c:
- Uspok�j si�, co robisz???
A w�dz na to:
- Zabi� gnid� p�ki ma�y!!!
__________________
"I always wanted to be somebody, but now I realize I should have been more specific."
? nie znam rzadnego ale i te s� oki
__________________
GG1959636
"Na pocz�tku by� Chaos i tak ju� zosta�o. I jestem pchany w pupe 2 razy w tygodniu"
tako rzece debil gore
quote:
Napisane oryginalnie przez GorE
? nie znam rzadnego ale i te s� oki
__________________
back from the death
quote:
Napisane oryginalnie przez Eustachy
hmmm... wi�c mowisz ze nie znasz rzadnego a mimo to musiales nabic posta... ciekawy tok rozumowania...
a co do kawa�ow to ja znam tylko jeden:
wchodzi GorE do windy a tam schody...
__________________
GG1959636
"Na pocz�tku by� Chaos i tak ju� zosta�o. I jestem pchany w pupe 2 razy w tygodniu"
tako rzece debil gore
quote:
Napisane oryginalnie przez CybeR
Rzecz dzieje si� w czasach, gdy masowo przywo�ono do Polski powypadkowy z�om z Niemiec. Go�� przywi�z� co� takiego na lawecie do mechanika - masa pogi�tej blachy:
- O w mord� - m�wi mechanik - nie�le trza�ni�ty. B�dzie za dwa tygodnie.
Po tygodniu telefon. Dzwoni mechanik:
- Panie, jest problem. Co to za marka?
- A czemu?
- No bo jak bym tego nie klepa�, wychodzi przystanek autobusowy...
http://fifaserwis.com/board/viewtop...opicID=718#8968
quote:
Napisane oryginalnie przez Turek
http://fifaserwis.com/board/viewtop...opicID=718#8968
__________________
GG1959636
"Na pocz�tku by� Chaos i tak ju� zosta�o. I jestem pchany w pupe 2 razy w tygodniu"
tako rzece debil gore
quote:
Napisane oryginalnie przez Turek
![]()
quote:
Napisane oryginalnie przez Turek
![]()
__________________
GG1959636
"Na pocz�tku by� Chaos i tak ju� zosta�o. I jestem pchany w pupe 2 razy w tygodniu"
tako rzece debil gore
quote:
Napisane oryginalnie przez chimera
Turek WYP.IERDALAJ z tego topica, ok ?
Do moderatorow - mozna dac bana konkretnym osobom do tego topicu ? Bo co po niektorzy myla swoj odbyt z mozgiem i potrafia zje.bac wszsystko czego dotkna.
__________________
GG1959636
"Na pocz�tku by� Chaos i tak ju� zosta�o. I jestem pchany w pupe 2 razy w tygodniu"
tako rzece debil gore
to nie prawda ty nabijaczu cholerny. pokucilismy sie wczoraj to chcesz mi siare zrobic i nabic sobie kilka postuw przy okazji
quote:
Napisane oryginalnie przez Turek
to nie prawda ty nabijaczu cholerny. pokucilismy sie wczoraj to chcesz mi siare zrobic i nabic sobie kilka postuw przy okazji
__________________
GG1959636
"Na pocz�tku by� Chaos i tak ju� zosta�o. I jestem pchany w pupe 2 razy w tygodniu"
tako rzece debil gore
znowu klamiesz. to nie prawda - dostalem haslo a ty to muwisz zeby udowodnic, ze ja nie jestem soba. jestes zazdrosny bo mam wyzsza ocene od ciebie.
Do admina : Mozesz zamknac/skasowac ten topic albo skasowac wszystkie posty oprocz pierwszych dwoch ?
quote:skasujesz muj link do dowcipuw co dalem?
Napisane oryginalnie przez chimera
Do admina : Mozesz zamknac/skasowac ten topic albo skasowac wszystkie posty oprocz pierwszych dwoch ?
quote:
Napisane oryginalnie przez Turek
znowu klamiesz. to nie prawda - dostalem haslo a ty to muwisz zeby udowodnic, ze ja nie jestem soba. jestes zazdrosny bo mam wyzsza ocene od ciebie.
__________________
GG1959636
"Na pocz�tku by� Chaos i tak ju� zosta�o. I jestem pchany w pupe 2 razy w tygodniu"
tako rzece debil gore
Ok mam nadzieje, ze juz sie pokluciliscie - teraz nastepna porcja dowcipow !
Idzie ksi�dz przez las, patrzy, a tam na ga��zi siedzi �aska. �aska m�wi:
- Co ksi�dz?
A ksi�dz:
- Co �aska.
Ksi�dzu gin�a m�ka. Podejrzewa� organist�, wi�c postanowi� dobra� si� do niego podczas spowiedzi. Podchodzi organista Antek do konfesjona�u, a ksi�dz bez wst�p�w pyta:
- Nie wiesz, kto mi m�k� kradnie?
- Co ksi�dz m�wi?
- Kto mi m�k� kradnie?
- Tu nic nie s�ycha� - odpowiada sprytny organista.
- Co ty opowiadasz!
- Zamie�my si� miejscami, to zobaczymy.
Zamienili si� miejscami.
- A nie wie ksi�dz, kto zaleca si� do mojej �ony? - pyta Antek.
- Rzeczywi�cie, tu nic nie s�ycha�.
Uniwersytet Warszawski, wydzial biologii, egzamin z botaniki. Student siedzi juz prawie godzine i idzie mu coraz gorzej. Profesor postanowil mu dac ostatnia szanse:
- No wiec zadam panu ostatnie pytanie. Jak pan odpowie dostaje pan trojke, jak nie to pan oblal. No wiec niech pan mi powie ile jest lisci na tym drzewie? - powiedzial prof. wskazujac za okno.
Student mysli... patrzy na drzewo... znowu mysli, wreszcie mowi:
- Piec tysiecy osiemset czterdziesci dwa!
- A skad pan to wie!? - pyta profesor.
- Aaaaa, to juz jest drugie pytanie...
W przepelnionym tramwaju siedzi blady, siny wymeczony student. Pod oczami sine cienie, przez lewa reke przewieszony plaszcz.
Wsiada staruszka. Student ustepuje jej miejsca i lapie si� uchwytu. Staruszka siada, ale zaniepokojona przyglada si� studentowi:
- Przepraszam, mlody czlowieku! To bardzo ladnie ze zrobil mi pan miejsce, ale pan tak blado wyglada. Moze pan chory? Moze... niech lepiej pan siada. Nie jest panu slabo?
- Alez nie, nie! Niech pani siedzi. Ja tylko, widzi pani, jade na egzamin, a cala noc si� uczylem bo mam srednia 4,6 i chce ja utrzymac.
- No to moze da mi pan chociaz ten plaszcz do potrzymania?
- A, nie! Nie moge! Zreszta to nie jest plaszcz. To kolega. On ma srednia 5.0.
- Gdybysmy przed baranem postawili wiadra: z woda i z alkoholem, to czego si� napije baran? - pyta prelegent usilujacy roznymi przykladami przekonac sluchaczy, ze picie alkoholu jest szkodliwe.
- Wody! - odkrzykuja sluchacze.
- Tak! A dlaczego?!
- Bo baran!
Studenty si� wybraly na egzamin. Czekaja pod drzwiami sali, nudzilo im si� wiec zaczeli si� bawic indeksami. Tak jak to si� kiedys gralo monetami w podstawowce - czyj indeks zatrzyma si� blizej sciany. Tylko ze jednemu to nie wyszlo zbyt dobrze, bo zamiast w sciane trafil indeksem pod drzwi, i do sali w ktorej siedzial egzaminator. Przerazil si� okrutnie, ale za chwile indeks wylecial z powrotem. Otwiera, patrzy, a tu ocena z egzaminu: 4.0 Ucieszyl si�, no wiec koledzy postanowili wrzucac dalej. Kolejny dostal 3.5, nastepny 3.0. W tym momencie zaczeli si� zastanawiac... Kolejna ocena wydawala si� dosyc jednoznaczna (2.5 nie wchodzilo w gre). Wreszcie jeden postanowil zaryzykowac. Wrzuca indeks... Czeka... Nagle otwieraja si� drzwi, staje w nich egzaminator:
- Piatka za odwage!
Pewien profesor mowi do studentow:
- Prosze zadawac pytania. Nie ma glupich pytan, sa tylko glupie odpowiedzi.
Na to jeden ze studentow:
- Co si� stanie jesli stane obiema nogami na szynach tramwajowych, a rekoma chwyce si� przewodu trakcji. Czy pojade jak tramwaj ?
Analiza wiersza (tekst piosenki z nurtu DISCO POLO)
Niebieskie oczy mia�a
a potem wyjecha�a
La la la la la la la
La la la la la la la la
Tak tak tak tak tak tak
nie nie nie nie nie nie
Zdradzi�a zdradzi�a MNIE
I nic mi nie zosta�o
zacz��em pi� kakao
La la la la la la la
La la la la la la la la
Tak tak tak tak tak tak
nie nie nie nie nie nie
Zdradzi�a zdradzi�a MNIE
A kiedy powr�ci�a
do domu moja mi�a
La la la la la la la
La la la la la la la la
Tak tak tak tak tak tak
nie nie nie nie nie nie
Zdradzi�a zdradzi�a MNIE
W brzuchu jej co� siedzia�o
cztery odn�a mia�o
La la la la la la la
La la la la la la la la
Tak tak tak tak tak tak
nie nie nie nie nie nie
Zdradzi�a zdradzi�a MNIE
Podmiot liryczny - dok�adnie JA liryczne - jest w stanie za�amania nerwowego. Cz�sto powtarzaj�ce si� s�owa "la la la...", �wiadcz� o emigracji wewn�trznej, zadumaniu, romantycznym roztargnieniu, co nasze JA liryczne potwierdza brakiem zdecydowanego stosunku do sprawy ("tak tak... nie nie"). Bohater wiersza nie wie, czy ma �w rozdzia� swojego �ycia zamkn�� za sob�: "zdradzi�a mnie...tak tak" chc� zapomnie�, z�y i bu�czuczny, ale nie potrafi zrozumie�. Chce, lecz nie mo�e pogodzi� si� z t� my�l� ("nie nie...").
Bohater niczym rozdarta sosna - wida� tu nawi�zanie do poezji M�odej Polski, modernistyczno-hedonistyczne podej�cie do �ycia. K. Przerwa-Tetmajer jest wyra�n� inspiracj�. Symbol rozdartej sosny odzwierciedla rozdarcie wewn�trzne naszego JA lirycznego. Nawi�zanie do poezji Mlodej Polski wida� r�wnie� w drugiej strofie. Bohater wiersza topi swoje �ale w u�ywkach. Co prawda nie wspomina o nirwanie czy alkoholu, lecz stara si� zapomnie� o ukochanej przez zatopienie si� w innej pasji - jest ni� picie kakao. Nasz bohater jest nowoczesny, prowadzi ekologiczny tryb �ycia, dlatego woli zdrowe, pe�ne energii bia�ka kakao od destruktywnego alkoholu.
Ukochana naszego bohatera powr�ci�a, lecz nie zmieni�o to nastroju podmiotu lirycznego. Wci�� pr�buje pami�ta�, co ona mu zrobi�a ("zdradzi�a mnie...tak tak..."), lecz nie mo�e si� z tym pogodzi� ("nie nie..."). Bohater jednak zaobserwowa� zmiany w wygl�dzie swojej lubej, najwyra�niej nie za bardzo wie, czym jest owa czteroodnogowa nowo�� w brzuchu lubej. Wie natomiast jedno: �e jego luba go zdradzi�a.
Co mo�na natomiast powiedzie� o samym podmiocie lirycznym? Jest na pewno amatorem blondynek, poniewaz w 98% osoby posiadaj�cych niebiesk� barw� t�cz�wek ("niebieskie oczy mia�a"), maj� r�wnie� blond w�osy. Jest to oczywisty wynik genetycznego dziedziczenia pigmentu. Jego brak decyduje o jasno�ci cery, w�os�w oraz oczu.
Jego ukochana natomiast najwyra�niej jest blondynk�, kt�ra nie znalaz�a w ramionach naszego JA lirycznego uj�cia dla swojego temperamentu, mimo �e �ywi do niego ogromne uczucie. Potwierdzenie powy�szego znajdujemy w s�owach:
"a kiedy powr�ci�a do domu moja mi�a"
Wrocila w stanie b�ogos�awionym, co �wiadczy, �e niczym bohaterka "Stu lat samotno�ci" G.G. Marqueza - niezrozumiana, niedopieszczona, spragniona fizycznych czu�o�ci - uciek�a od naszego bohatera, by znale�� to w�a�nie, czego szuka�a. Jednak nie zapomnia�a o ogromnych pok�adach mi�o�ci (my�l�, �e nie b�dzie nadinterpretacj�, je�li dodam, �e platonicznej) do swego ukochanego i wr�ci�a do niego, wiedz�c, �e ten dobry cz�owiek j� zrozumie i wybaczy. O ile oczywi�cie zrozumie, sk�d si� wzi�� jej odmienny stan...
Mamy do czynienia z pi�knym tekstem, zawieraj�cym g��boko zarysowan�, skomplikowane sylwetki psychologiczne naszych bohater�w. On cierpi, bo zosta� zdradzony - ale nie mo�e si� z tym pogodzi�. Wci�� kocha swoj� lub�. Ona - szukaj�ca czego� wi�cej, ni� jej nasze JA liryczne mo�e da�. Niczym Jagna z Reymontowskich "Ch�op�w"...
Autor tekstu niezaprzeczalnie musia� d�ugo prowadzi� psychoanaliz� archetyp�w dla swoich bohater�w. Wzruszaj�cy, pe�en nawi�zan do klasyki literatury romatycznej tekst!
Maliniak zawsze przechwala� si� kumplom z pracy, jaki to z niego wiatowy cz�owiek. Popisywa� si�, �e zna r�nych s�awnych ludzi. Nikt mu oczywicie nie wierzy�, ale pewnego razu przyjecha� do ich zak�adu Wa��sa. Idzie przez teren fabryki, a� tu nagle zobaczy� Maliniaka. Zamacha� do niego, wyciskali si�, wyca�owali. Potem zamkn�li si� w pokoju i obalili par� piw. Ch�opak�w troch� to zbi�o z tropu, ale dalej nie wierz� we wszystko, co gada Maliniak.
Pewnego razu, do Polski przyjecha� Clinton. Wszyscy stoj� na ulicy, machaj� chor�giewkami. Jedzie samoch�d Clintona i nagle zatrzymuje si�. Wysiada Bill i Hillary, podchodz� do Maliniaka, ciskaj� si� jak starzy znajomi, wspominaj� jakie stare dzieje, w ko�cu zapraszaj� go do limuzyny i odje�d�aj� na bankiet. No to ju� zupe�nie przy�ama�o kumpli Maliniaka, ale dalej nie do ko�ca mu wierz�.
A� pewnego razu pojechali wszyscy z wycieczk� do Rzymu, zobaczy� Papie�a. Stoj� na placu �wi�tego Piotra i nagle Maliniak m�wi.
- Ci�gle mi nie wierzycie, to ja wam poka��. Za chwil� wyjd� razem z Papie�em na balkon, pob�ogos�awi t�um na placu.
- Eeee, zalewasz Maliniak.
- No to zobaczycie...
I faktycznie poszed� gdzie, a za chwil� patrz�, a na balkonie pojawia si� Papie� i Maliniak. To ju� ca�kiem ich zgasi�o, stoj� i nic nie m�wi�. W pewnej chwili podchodzi do nich wycieczka Arab�w i przewodnik pyta �aman� angielszczyzna:
- Excuse me, panowie, czy moglybyszcie nam powiedzecz, czo to za faczet w bia�ym kitlu sztoi na balkonie z Maliniakiem ?
Honecker, po swojej �mierci w piekle zosta� wprowadzony do tego wielkiego kot�a, gdzie wszyscy grzesznicy si� piekli. No i diabe� jeszcze t�umaczy, ze ka�dy tutaj jest karany wed�ug swoich grzech�w, tzn. ten kto ma�o zgrzeszy�, ten stoi tylko po kostk� w tej gotuj�cej smole, inni a� po kolano, a jeszcze inni po pas, itd. Wiec, diabe� prowadzi Honeckera do tego kot�a i Honecker znalaz� swoje miejsce u innych stoj�cych a� po pas w smole. No i rozgl�daj�c si� zauwa�y�, ze tam Hitler stoi w �rodku, no i tez tylko po pas. Wi�c, wzburzony pyta si� diabla, co to ma znaczy�, w ko�cu nie zgrzeszy� tyle co ten faszysta Hitler. Diabe� patrzy si� w tym kierunku i krzyczy:
- Ej, Adolf, przesta� i zejd� z Bre�niewa !
Szed� facet ko�o czo�gu / i go oblaz�y gasi�nice.
S�ysza�em stuki w szafie / to ubrania wychodzi�y z mody.
Poszed� filatelista na wojn� / i dosta� ca�a serie.
Siedzia� facet na krzele / i dobrze mu si� z�o�y�o.
BUEHEHEHE
Babcia do wnuczka: wloz mi wnuczku czopek, bo nie moge sie schylic. wnuczek sie schyla i pyta: mam go wlozyc do tej czarnej dziury czy nakarmic indora?
Dlaczego ch*j nie chodzi do pracy? - bo ma �ylaki, dziur� we �bie i nie wystoi 8 godzin
Dyma sie brat z siostra.Siostra mowi:jestes lepszy niz ojciec.Brat:wiem,matka mi tez tak mowila.
Zmartwychwsta�y Jezus przychodzi objawi� si� aposto�om. A tam zamiast �a�oby gorza�a, �arcie i go�e laski na sto�ach. Jezus zdziwiony wo�a �w. Piotra i pyta:"Co jest grane? Nie powinno by� �a�oby? I wog�le skad macie na to pieni�dze?" a �w. Piotr (na****ny)"...eee... pieni�dze, nie wiem. Judasz kogo� sprzeda�..."
Ok na poczatek cos co kiedys czytalem ale moze nie kazdy mial przyjemnosc przeczytac najlepsza recenzje wladcy pierscieni
Wiele jest sposob�w, jakimi mo�e pos�u�y� si� wr�g dla upokorzenia naszego, rozwijaj�cego si� w duchu wsp�zawodnictwa pracy kraju. Oto angielski pisarz J.R.R. Tolkien opublikowa� jaki� czas temu ksi��k�, atakuj�c� w zakamuflowany spos�b nasz sprzyjaj�cy cz�owiekowi ustr�j.
Tytu�owy "W�adca Pier�cieni" - Sauron jest przyw�dc� biednego kraju, w kt�rym rozwini�ty kolektyw posiada autentyczn� w�adz�, sprawowan� przez wybranych na do�ywotni� kadencj� Nazgul�w (zwanych w powie�ci, o ironio, upiorami).
Orkowie - klasa robotnicza Mordoru s� opisani jako postacie ohydnego wygl�du i obyczaj�w (jak�e m�g� dostrzec pi�kno ludzi pracy wymuskany angielski panicz - potomek narodu imperialist�w?). {...} �wietnej organizacji, pracy i porz�dkowi w Mordorze, kraju przedstawionym jako "spopielona pustynia" (czy�by nutka zazdro�ci?), przeciwstawia si� obraz krain �yznych, "mlekiem i miodem p�yn�cych", w kt�rych wszelkich dobra konsumpcyjne rosn� nieomal "na drzewach". Jednak sk�d bior� si� w rzeczywisto�ci, ci�ko stwierdzi� - mo�e pomoc istoty nadprzyrodzonej, tzw. boga? Ha ha! {...} Podczas, gdy w pracujacym dzie� i noc Mordorze brak jest podstawowych produkt�w �ywno�ciowych i wody, kraje
s�siednie op�ywaj� w dostatki.
Jak to ma�o subtelne odniesienie do naszej rzeczywisto�ci, w kt�rej
wybuja�y kapitalizm mami nas obrazkami dobrobytu, kt�rego �r�de� nie spos�b si� dopatrzy� (czary Gandalfa i elf�w?), a ch�opi i robotnicy naszego obozu pracuj� rzetelnie i uczciwie, dorabiaj�c si� bez krzywdy ludzkiej, dochodz�c do wszystkiego prac� w�asnych r�k {...}.
Elfy, hobbici i tzw. szlachetni duzi ludzie symbolizuj� grup� pr�niaczej arystokracji i bur�uazji, pr�buj�cej przeciwstawi� si� globalnej rewolucji, podczas gdy orkowie i trolle, ukazani jako stwory ciemno�ci, kryj� si� pod ziemia i niby g�rnicy w pocie czo�a haruj� na kawa�ek suchego chleba (nie dla nich lembasy ani miruvor!) Organizuj�cy ich w zwi�zki, dokarmiaj�cy i walcz�cy o prawa mniejszo�ci, czarodziej Saruman, zostaje napi�tnowany i nazwany zdrajc�, jego siedziba zniszczona przez zawsze gotow� do chuliga�skich wybryk�w reakcyjn�, bikiniarsk� alternatyw�. {...} Szerz�c socjalizm w Shire, Saruman zostaje schwytany i ukarany bez s�du przez hobbit�w, wspomaganych (i op�acanych) przez kapitalistyczne mocarstwo Gondoru. {...} "Si�y dobra" w ksi��ce Tolkiena s� z�o�one z indywidualist�w, kt�rych r�ce nigdy nie skala�y si� ci�k� prac�. I to dyskryminuje Froda, Aragorna, Boromira oraz szerzyciela zabobon�w i guse� czarodzieja Gandalfa. A Tom Bombadil to w jednej osobie przedstawiciel bananowej m�odzie�y i satrapa we w�asnym kraiku, utracjusz i tyran, dysponuj�cy nieograniczon� w�adz� - jakim prawem?
{...} Jeszcze Faramir, zawsze elegancki, inteligentny i czaruj�cy
niczym James Bond, sabotuj�cy wszelkie przejawy internacjonalizmu. Galeria postaci bez ideologicznego kr�gos�upa, poderwanych do walki na zasadzie "przeciw inno�ci". Jakie to szcz�cie, �e rewolucji socjalistycznej nie da si� powstrzyma� przez wrzucenie jakiejkolwiek, cho�by i najcenniejszej relikwii do ognia. Trzymaj si� Mordorze, otoczony przez wrogich reakcyjnych s�siad�w! {...} W�adys�aw Oczeret (Czerwony Sztandar 24 maja 1971)
Lekarz w szpitalu psychiatrycznym bada trzech swoich pacjent�w.
- Ile jest dwa razy dwa ? - pyta pierwszego.
- Pi�� tysi�cy - pada odpowied�.
- Ile jest dwa razy dwa ? - pyta drugiego.
- Pi�tek - odpowiada chory.
- Ile jest dwa razy dwa ? - pyta zupe�nie zrezygnowany trzeciego pacjenta.
- Cztery.
- �wietnie ! - wykrzykuje uradowany lekarz - Prosz� powiedzie�,w jaki spos�b uzyska� Pan ten wynik ?
- To proste - odpowiada chory - Podzieli�em pi�� tysi�cy przez pi�tek.
Podje�d�a krasnoludek swoim samochodzikiem pod CPN i m�wi:
- Poprosz� trzy kropelki benzynki.
- I co jeszcze, mo�e troszk� pierdn�� w oponki ?
Na budowie, podczas szkolnej wycieczki:
- Bardzo wa�ne jest noszenia kask�w. Zna�am ch�opca, kt�ry nie nosi� kasku. Pewnego dnia spadla mu ceg�a na g�ow� i zabi�a go na miejscu. Zna�am te� dziewczynk�, kt�ra chodzi�a w kasku i gdy spadla jej ceg�a na g�ow�, u�miechn�a si� i posz�a dalej.
Na to odzywa si� Jasiu:
- Ja j� znam. Mieszka w naszym bloku. Do tej pory chodzi w kasku i si� u�miecha.
- Panie majster, Franek spad� z rusztowania...
- To wyjmijcie mu r�ce z kieszeni, �eby wygl�da�o na wypadek przy pracy.
DOwcipy
JA znam dowcip o to on:
Pani kaze dzieciom przyniesc zwierzeta na lekcje i pokaz co umieja. KAziu przynosi pieska piesek szczeka :hau hau,pani mowi dobrze kaziu ,karolinka przynosi kanarka kanarek spiewa ,pani mowi bardzo dobrze karolinko. i na koncu pyta sie Jasia.jasiu jakie zwierzatko przyniosles.jasiu przyniosl weza pani sie wystraszyla potem powiedziala no pokaz co potrafi:jasiu wzial weza i rzucil go podloge,pani powiedziala
jasiu nie mecz tego zwierzetka.jasiu odpowiedzial nie niech pani popatrzy o zna taka sztuczke ze sie w glowie nie miesci. I wzial weza i go 2x mocniej rzucil o podloge ,waz sie zwinal i zasyczal syyyyyy syyyyyy.pani powiedziala daj spokoj temu zwierzatku.
JAsiu powiedzial niech pani ostatni popatrzy wzial weza i rzucil go bardzo mocno o podlgoe a waz szyyyyy szumi wokol LAS !!!!!!!!
__________________
Tam gdzie jest cz�owiek jest problem - nie ma ludzi, nie ma problem�w :kijem
Re: Dowcipy
quote:
Napisane oryginalnie przez chimera
(...)
quote:
Napisane oryginalnie przez GorE Znowu Insmac bawi sie turkowym userem.
TO NIE TUREK
quote:
Napisane oryginalnie przez [FPP]Insmac
Po pierwsze nie m�w, �e ja si� bawi�, bo nie widzisz log�w z boarda, wiec nie mozesz tego stwierdzic;
Po drugie przede wszystkim ty powinienes juz dostac dozywotniego bana za poziom swoich wypowiedzi i nieustann� upierdliwosc, co zauwazyli co inteligentniejsi boardowicze - Eustachy, weirdo, tram itd.
__________________
GG1959636
"Na pocz�tku by� Chaos i tak ju� zosta�o. I jestem pchany w pupe 2 razy w tygodniu"
tako rzece debil gore
Przychodzi baba do lekarza a lekarz tez baba
hiehiehie
quote:
Napisane oryginalnie przez GorE
ale weird powiedzial ze to ty z nim robiliscie ten wlam hasle.
quote:
Napisane oryginalnie przez GorE
Ale teraz mam pewnosc ze to on bawi sie TURKIEM
quote:
Napisane oryginalnie przez GorE
I nie badz tak do mnie uprzedzony.
quote:
Napisane oryginalnie przez GorE
Sorra nie mam pewnosci ale weird powiedzial ze to ty z nim robiliscie ten wlam hasle. Ale teraz mam pewnosc ze to on bawi sie TURKIEM. I nie badz tak do mnie uprzedzony.
oki?
![]()
__________________
DziamDziam a.k.a Irreligious
Dobry chlopak byl i malo pil...
Illusion of sense :: Mata Leao ��d� Team :: ��dzki O�rodek JuJitsu/JuJutsu
Nie no *****! Nie moge poprostu. Co to za *******enie o zasadach. Tu niby info ze nastepni beda banowani itp. A tu co. Taki ***** kawal, mowia sobie otwarcie ze bawia sie kontami innych. Fajnie. Podoba mi sie to. Zaje*****biscie. Kazdy patrzy i nikt nic nie robi. Moze sobie troche pobluzgam? Kogo to ***** obchodzi? Czy ktos wogole zwracaa uwage na to co tu sie dzieje? Czy kogos wogole to obchodzi. Ja mam w dupie, nie obchodzi mnie to, ale jak teraz nikt nic nie zrobi to myslicie ze w pzryszlosci bedzie lepiej. Kazdy ***** nazeka, nikt nic nie robi. Zajebioza poprostu. Kazdy sie boi o wlasna dupe. Co to bedzie? - prawda? Do*******a sie do kogos beda *******ic glupoty na jego koncie i kolo wyleci, bo przeciez zachowanie. Mam w dupie kto to robi. Czy to moj kumpel czy nie, powinny byc zachowane jakies zasady. Zaraz ktos ***** wyleci ze szklanymi oczkami, posta sie usunie, kazdy oczywiscie zapomni i sie okaze ze nikt nic nie widzial. Czy Wy wszyscy jestescie az tak po*******eni??? Widocznie jestescie. Myslalem ze sa tu ludzie powazni. Owszem sa, ale sa to wyjatki, a reszta to wystrachana w ***** myslaca tylko o sobie. Jebani egoisci. "Komus cos sie dzieje? - a dobrze mu tak, grunt ze mnie sie nikt nie czepia." Slabo mi sie robi. Zaraz ktos wyleci z tekstem ze to tylko zarty i ze jak ma sie te 1000 postow to przecie z nie mozna wywalac. Bo co *****? Czemu nie mozna? Czy to ze ktos tu siedzi rok, dwa lata, czy 2 tygodnie wcale o niczym nie swiadczy. Jak naprawde macie jakies sprawy do siebie to moze o tym pogadac. Od razu wszyscy sobie na zlosc, cos s*******ic innemu, nabluzgac, konto mu s*******ic. Ktos cos powie? Nie, nikt nic nie powie.
Mam Was w dupie!
__________________
quote:
Napisane oryginalnie przez giBBeR
(...)Mam Was w dupie!(...)
to nie czytajcie obydwaj tego boarda jak wam cos nie pasi... nikt wam nie kaze tu wchodzic i sie oburzac na wszystko co sie rusza...
a ty anouar widze ze nauczyles sie nowego slowa hipokryta i wpierdalasz je do kazdego mozliwego kontekstu... gg!
naucz sie moze jeszcze znaczenia tego slowa..?
__________________
pici-polo
Wszystkie czasy są EU (PL). Aktualna godzina 15:43.