FPP BOARD (http://board.fpp.pl//index.php)
- (http://board.fpp.pl//forumdisplay.php?forumid=1)
-- (http://board.fpp.pl//showthread.php?threadid=6200)


Posted by slawek on 07-05-2002 14:33:

Gracz minimum. Gracz maksimum.

Gracz minimum. Gracz maksimum.

Zawsze gdy zbierze się większa (nawet mniejsza, choćby dwuosobowa) grupa ludzi dochodzi do podziałów. Taka już ludzka natura. Ten jest blondyn, tamten brunet, ten niski, tamten wysoki, głupi i niegłupi. Pomaga to odróżnić osoby, pozwala je sklasyfikować, pozwala wreszcie zakwalifikować samego siebie do jakiejś części środowiska, odnaleźć w nim swoje miejsce i pozycję.
Oczywiste więc, że i w obrębie środowiska stworzonego wokół gry q3a powstało mnóstwo klasyfikacji graczy. Młodzi – starzy. LPB –HPB. Newbies – skilled. Amatorzy – proplayerzy. Niedzielni gracze i hardcorowcy. Klanowicze i wolni strzelcy. Camperzy, lamerzy, chuligani, pierdoły, mastahowie, mroczni, śmieszni, luzacy itp.itd. Mnóstwo tego jest. I dobrze. Bo niby dlaczego nie? Nic więc nie stoi na przeszkodzie, by wprowadzić jeszcze jeden podział, rozróżnienie. Nic bardzo oryginalnego ani mającego wstrząsnąć podstawami klasyfikacji graczy q3. Ot , taki mój prywatny podział na
Graczy minimum i maximum.
Podział o tyle sympatyczny, że nie zawierający, nie narzucający stosunku emocjonalnego do żadnej z tych grup. Kryteriów jest dużo. Są to m.in. zaangażowanie, cel grania, ponoszone koszty. Nie są za to doświadczenie, umiejętności, miejsce na światowej drabince. Już tłumaczę.

Gracz maksimum
Bez względu na to jak długo gra – miesiąc czy dwa lata – ma jeden cel – być na szczycie. Wygrywać. Poświęci naukę, dom, rodzinę by się doskonalić. Nie zawsze na złamanie karku, niektórzy potrafią znaleźć złoty środek, wyważyć proporcje. Zwłaszcza długo już grający potrafią kosztem mniejszego nakładu czasu utrzymywać swój poziom na odpowiedniej wysokości. Osobnik, który przeżywa niepowodzenie, ale też wyciąga z niego wnioski, uczy się na błędach. Dla jednego porażką będzie jednokrotna strata życia w DM, dla innego zakończenie gry na minusie – ale łączy ich stosunek do takiej porażki – zrobię wszystko, by się nie powtórzyła. Pracowicie tworzą swój config, ba sterty configów na każdą okazję. Konsolę mają w małym palcu. Zawsze są na bieżąco z patchami,, update’mi. Inwestują w sprzęt mając na względzie nie rozbujanie do granic Photoshopa, a raczej polepszenie jakości gry. Lepsze karty graficzne, lepsze myszki, nawet podkładki. Warunki gry mają być jak najlepsze. Ping powyżej 100 to katastrofa i bez przerwy bombardują komunikatami typu „lagi” jakby dla usprawiedliwienia ewentualnego niepowodzenia.
Wolą spotykać się w wąskim gronie. Stawiają zaopatrzone w hasło serwery by ustrzec się postronnych. Czasem by uniknąć lamek, czasem wstydu.
Czasami gracz maksimum może być wkurzający. Zdarzają się fragożercy, którzy zrobią wszystko by wygrać TDM czy być pierwszymi w FFA. Faule, campowanie, te rzeczy.
Ale i to nie jest regułą, bo są gracze, którzy mimo niebywałych umiejętności mogą przegrać z kimś słabszym ... bo akurat ćwiczą sobie używanie tylko raila bądź kotleta.
Gracz maksimum jest raczej klanowiczem niż wolnym strzelcem. W klanie często odgrywa czołową rolę. Poświęca dużo czasu na doskonalenie strategii, śledzi na bieżąco sieć wyszukując nowych rozwiązań i informacji. Zazwyczaj ma gigabajty demek, z których niektóre zna na pamięć. Szkoda mu czasu na jakieś dziwne mapy custom. W tym czasie można poćwiczyć podwójnego rocketjumpa na dm6. Nie to, żeby nie próbował... Po prostu mało kto w nie gra, więc po co?
Z drugiej strony, może nie mieć (jeszcze) pojęcia o wykorzystaniu konsoli, o większości trików, o taktyce – ale obserwuje, uczy się. Kiedyś do tego dojdzie. Chce tego...

W skrócie i uproszczeniu:
Wszystko podporządkowane nadrzędnemu celowi – wynikowi.

Gracz minimum
Fajnie byłoby móc napisać po prostu – przeciwieństwo gracza maksimum.
Ale niestety, to nie jest takie proste. Owszem, gracz minimum bez wielkiego stresu zniesie porażkę. Siądzie w c@fe do kompa i po niewielu modyfikacjach zastanego configa zacznie radosną grę. Pod mysz wystarczy mu trochę równego. Pokręci głową gdy ktoś go zminusuje, zaśmieje gdy wyłapie rakietę w locie. Czy to znaczy, że w przeciwieństwie do tych drugich są mało ambitni? Pozbawieni woli walki i wygrywania? Niekoniecznie. Przecież też starają się trafiać i zmiażdżyć wroga. Z upodobaniem patrzą na tabelę wyników jeśli znajdują się na czołowym miejscu. I ich również dopinguje do lepszej gry gorsze miejsce w tabeli. Z tym, że nie poświęcą się tylko temu. Gracz minimum może być obeznany z nowinkami, strategią, konsolą nie gorzej niż niejeden z proplayerów , jest to jednak wynikiem raczej ciekawości niż pilącej potrzeby. Lubi sobie zassać nowe mapki by zmienic otoczenie w jakim fraguje, zobaczyć co też jeszcze można wymyślić w materii mapkowania. Ma customy, na których bywa, że gra częściej niż na mapach standardowych i stara się przekonać do nich znajomych.
Kończę, bo coś długo mi wyszło...
W skrócie i uproszczeniu:
Gra by pograć tylko.

Who is who?

__________________
"Podpis nie jest obowiązkowy. Podpis pojawia się pod twoim post'em."


Posted by DamnDog on 07-05-2002 14:53:

Talking

o kurna tylko dwie pozycje do wyboru!! a ja wybralem ta pierwsza! chociarz mam cos z jednego i z drugiego. gram dla sportu, nie dla wyniku. nie ochodzi mnie czy mam 50 czy -50 punktow, najwazniejsze zeby sie dobrze bawic! o to w tym wszystkim chodzi. no niektorzy to traktuja jak normalna prace, kasa plynie. ale wiekszosc to raczej traktuje jako forme rekreacji co prawda konfiga zmieniam 2 razy dziennie, ale to nie znaczy ze robie wszystko zeby wygrac, po prostu dopracowuje go dla wygody. nie zalezy mi na 350 fps'ach ale ponizej 60 to juz sie czuje, ze cos nie tak jest. wyglada na to ze jestem raczej graczem minimum, chociarz glupio to brzmi...
stary ale sie napisales
a ja dzisiaj:

__________________
sad


Posted by slawek on 07-05-2002 15:04:

quote:
Napisane oryginalnie przez DamnDog
wyglada na to ze jestem raczej graczem minimum, chociarz glupio to brzmi...
stary ale sie napisales
a ja dzisiaj:



Nie. Nie wydaje mi się, żeby to brzmiało głupiej niż maksimum. trochę przewrotnie wybrałem te nazwy. Może nawet nie do konca szczęśliwie, ale nie wydaje mi się by były obciążone jakimś zabarwieniem na + lub -.
A z okazji urodzin to wiadomo:

i wszystkiego dobrego.
Dopracowania configa
(mnie to się chyba nigdy nie uda)

Po edycji:
Bracie ziomalu! teraz zauważyłem Twoją lokalizację

__________________
"Podpis nie jest obowiązkowy. Podpis pojawia się pod twoim post'em."


Posted by SweepeR on 07-05-2002 15:30:

Hmmm, nie czytalem, bo sie troszke spiesze, ale z pewnoscia pozniej sie tym tekstem zajme.

slawek, ty na pewno nie chcesz kolumny?

__________________


Posted by slawek on 07-05-2002 15:36:

quote:
Napisane oryginalnie przez [FPP]SweepeR
Hmmm, nie czytalem, bo sie troszke spiesze, ale z pewnoscia pozniej sie tym tekstem zajme.

slawek, ty na pewno nie chcesz kolumny?


Najpierw przeczytaj. Potem proponuj bądź naśmiewaj się

__________________
"Podpis nie jest obowiązkowy. Podpis pojawia się pod twoim post'em."


Posted by BartiZ on 07-05-2002 17:23:

Po przeczytaniu tego 'króciusienkiego' tematu stwierdzam iż większość rzeczy przemiawia na gracza maximum, i takową odpowiedź zaznaczam W sumie potrafie olać różne sprawy (np. buda) aby zagrać sobie w Q3 ! A konfa to w kółko robie... (ostatnio głównie bindy ).

__________________
"Another life, another death
The circle that never breaks
To stop this journey set for me
By no-one but myself
"
Vader - The Nomad


Posted by Goth1c on 07-05-2002 18:17:

Post

Jak to czytalem to nie wiem czemu ale przypomniala mi się kolumna niejakiego xfoo ,jednegoi z najlepszych graczy promode na świecie.
Pisał on tam o uzależnieniu od komputera i o stawianiu q3 ponad wszystko inne.
uświadomiła go do tego pewna historia.
opowiada jak to w pewną sobotę wybrał się do qmpli na małą
"chillout party". Jedli sobie ,pili (oczywiście bezalkoholowe " i ogladali filmy.czas upływał im w miłej atmosferze.ni stąd ni z owąd pan xfoo rzuca tekst że musi iść do domu zagrać mecz w lidze CoTT (Clash of The Titans).
Pożegnał swoich kolesi i poszedł.
W drodze do domu zaczął się zastanawiać co właściwie zrobił.
Zostawił swoich przyjaciół żeby iść pograć w jakąś grę.

Teraz powracamy do tematu.
Gracze hardcorowi (nie wszyscy) są właśnie podobni do pana xfoo. Oni stawiają wygraną ponad wszystko.
Nie grają np na mapkach customowych bo i tak na nich w necie się nie gra. Całe komputery mają skonfigurowane specjalnie pod swoją ulubioną grę (nie mówie tu tylko o graczach q3 ,bo
znam również takich ludzi tylko że grających np. w CS (sux).
Hardcorowcom nie zależy na tym czy kłejk ma dobrą grafikę.
Oni potrzebują fps`ów żeby efektownie i efektywnie grać.
Często mają najnowsze filmy z gatunku trixck jumping i już próbują triki.Znam też przypadki że ktoś gra bo już nie może się odzwyczajić.Właściwie znam tylko jedna taką osobę ale myśle że nie jest to przypadek osamotniony.
Myślę też że każdy "gracz minimum" jest w jakimś stopniu hardcorowcem.Opowiem to wam na moim przykładzie.
W q3 zacząłem grać bo kumpel mi kiedys powiedzial że to jest fajna gierka.
pożyczył mi ją. pograłem w nią trochę ,przeszedłem single player i zapomniałem o niej. po chyba miesiącu przerwy ten sam kumpel przyniósł ją do szkoły. zaczelismy pykać sobie na szkolnym lanie.
Wygrywałem z nim za każdym razem. graliśmy na początku tylko w czwartki.później zaczeliśmy dwa razy w tygodniu,póżnij trzy ,cztery,pięć,sześć i później codziennie.
wtedy był to poziom "bring it on" bez żadnych promodów itp.
później dołaczyło do naszej grupki jeszcze parę osób.
zacząłem zagrłębiać się w q3.szukałem o nim serwisów itp.
później dowiedziałem się o promodzie i zaczeliśmy na nim pykać.
następnie ja i ten gość założyliśmy sobie "iesdeeny" i zaczli9śmy grać w necie.oczywiście wszystko na lightmap i 800x600 z xywami typu killer , serial killer itp.
na poczatku nie przeszkadzało mi to że mam 20 fps ,ale po 20 porażkach zacząłem szukać czegoś co ułatwia grę (zbot ).
zacząłem grzebać z cfg itp.
był czas że jak nie pograłem z 5 godzin dziennie to byłem chory.
teraz to wszystko jest już ustabilizowane.
mam czas na qmpli kłejka nauke pifko itp.

napisałem to żeby udowodnić że "niedizelni gracze" też mogą stać się w pewnym stopniu uzależnieni.
wsumie każdy jak się w coś zagłebie to się w koncu do tego przyzwyczaja.oczywiście jest to tylko moja opinia .
tak więc moim zdaniem według mnie w 56% przypadkach gracz minimum i gracz maximum na dłuższą skalę czasu to to samo.
ale co ja tam moge wiedzieć.
Jestem tylko goth1c`iem z Danim Filthem na avatarze który nie ma nic innego do roboty tylko pisać jakieś nudne texty na board

__________________
Nigdy nie wiem kiedy wiem ze wiem za duzo..
gg:208793


Posted by Lucas on 07-05-2002 18:18:

Coz jak chcecie robic logiczne ankiety - to oprocz "Tak" "Nie" dawajcie jeszcze jakas opcje posrednia i na koncu inne/wisi mi to...

__________________


Posted by Goth1c on 07-05-2002 18:20:

Post

zapomniałem jeszcze dodać przy mojej wypowiedzi ze nie potępiam graczy hardcorowych ani tych "minimum"

__________________
Nigdy nie wiem kiedy wiem ze wiem za duzo..
gg:208793


Posted by on 07-05-2002 20:17:

Post

heh napewno Gracz Minimum, bo nie stawiam q3 ponad wszystko, jest to poprostu ulubiona gra nic wiecej, gram tez w inne, nie liczy dla mnie sie ultra zwyciestwo ale - tak jak napisal slawek - podoba mi sie wygrywanie . Jak powiedzialem nie zalezy mi na doprym wyniku, tylko na zabawie, przed jakims waznym meczem jedynie trenuje 3 - 5 godzin/dzien. Gram jak gram, wiem ze nie wygram jakiegos dobrego turnieju czy cos, wiem jakie mam mozliwosci, wiem jak inni graja, wiem kogo mam szanse zloic () i kogo nie.
Quake mnie tez czesto smieszy, tak jak napisal slawek, nie do przesady, ale jak cos ciekawego sie stanie to zasmieje sie, czy cos...
Jeszcze pamietam jak zaczynalem w q3 grac, to pierwszy mecz 1v1, emocje, adrenalina, dostaje, i takie tam. Tera tylko sie denerwuje na meczach na np. turnieju czy heh ect.
Nie poswiece domu/szkoly dla q3, najwyzej poswiecam dla kompa, q3 to jest dodatkowa atrakcja grania :>.

slawek : gg

edit.
ps. Nie taki dlugi ten post


Posted by t0d on 10-05-2002 15:45:

gracz minimum bo statsy nie są najważniejsze (aczkolwiek miło jest mieć dobre statystyki :ubaw12

__________________

Art.226 §3. KK - Kto publicznie znieważa lub poniża konstytucyjny organ RP,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.


Posted by krogoth on 10-05-2002 18:30:

Re: Gracz minimum. Gracz maksimum.

Gito! Tekst sie fajnie czyta i jest trafiony w dyszke :)

Ja chyba jestem tym maksimum, przynajmniej przed turniejami, jak teraz kiedy zbliza sie CGL.


Posted by krogoth on 10-05-2002 18:34:

quote:
Napisane oryginalnie przez [FPP]Lucas
Coz jak chcecie robic logiczne ankiety - to oprocz "Tak" "Nie" dawajcie jeszcze jakas opcje posrednia i na koncu inne/wisi mi to...


Lucas robisz sie nudny.


Posted by Goth1c on 10-05-2002 18:49:

Re: Re: Gracz minimum. Gracz maksimum.

quote:
Napisane oryginalnie przez krogoth
Ja chyba jestem tym maksimum, przynajmniej przed turniejami, jak teraz kiedy zbliza sie CGL.


Ja mysle ze wiele osob przed takim turniejem jak "cegieel" staje sie hardcorowcami. w koncu kazdy chce wygrac

__________________
Nigdy nie wiem kiedy wiem ze wiem za duzo..
gg:208793


Posted by slawek on 10-05-2002 19:49:

..jest trafiony w dyszke
Żeby tak jeszcze w quaku...trafiać...

__________________
"Podpis nie jest obowiązkowy. Podpis pojawia się pod twoim post'em."


Posted by hanti on 11-05-2002 20:57:

eX..

spoko ja jestem minimum aczkolwiek xywke swoja robilem chyba z 3h (nie dlatego ze wolno, tylko zmienialem zmienialem i zmienialem) a teraz gram z botami i demka ogladam bo tylko to moge robic bo na serwach ping 400-999 czasem wpadne gdzies ale jak grac z takim pinglem no to ostatnie miejsce na stuwe jest rocketjumpa nawet nie da rady zrobic.. ehh ale quake3 to gra coolerska i nigdy sie chyba nie znudzi (mi) gram w nia tak z 5 h dziennie z botami czy jestem maximum ? chyba nie bo configow wlasnych nie robie tylko z roznych wybieram ustawienia najodpowiedniejsze dla mnie no i juz tak wiec zaglosuje jednak na minimum

__________________
yo made fucken


Posted by Xceed on 12-05-2002 01:47:

Ich bin minimal - jak najbardziej . Cała definicja pokrywa się z reality niemal w 100%
Q3 [ a właściwie RA only ] tylko 4 phun
---taki niezobowiązujący związek---

__________________
always outnumbered
never outgunned


Posted by on 12-05-2002 08:33:

Post Re: eX..

quote:
Napisane oryginalnie przez hanti
(...)ehh ale quake3 to gra coolerska i nigdy sie chyba nie znudzi (mi) gram w nia tak z 5 h dziennie z botami(...)



znudzi Ci sie kiedys... albo sie jakos zalamiesz na temat tej gry


Posted by Goth1c on 12-05-2002 12:59:

Re: eX..

quote:
ehh ale quake3 to gra coolerska i nigdy sie chyba nie znudzi (mi) gram w nia tak z 5 h dziennie z botami czy jestem maximum ? chyba nie bo configow wlasnych nie robie tylko z roznych wybieram ustawienia najodpowiedniejsze dla mnie no i juz tak wiec zaglosuje jednak na minimum [/B]


załóż sobvie z kumplami lana albo graj z cafe bo boty dosc szybko sie nudza jak dojdziesz do wyniku 20-0 z xaero na 5 levelu

__________________
Nigdy nie wiem kiedy wiem ze wiem za duzo..
gg:208793


Wszystkie czasy są EU (PL). Aktualna godzina 02:17.