kernel panic, gnu generation strikes back
pewnego dnia, jak kazdego innego, pracowalem spokojnie na x-ach... ni z tego ni z owego zaczal mi wadzic za krotki kabel od myszki. w niezbyt rozwaznym gescie pociagnalem go tym samym zahaczajac o zasilanie, wylaczajac kompa.
reboot, fsck, reboot
fsck sprawial problemy, na poczatku -p poszlo gladko, potem sie wykrzaczylo mowiac o badblockach, wiec dalem -y
sprobowalem po przejsciu badblockow ^C i -p, mimo to dalej o nie zahaczalo, znowu -y
init failed, try passing parameter INIT= to the kernel
harhar, dupa.
wszystko pieknie, pod windoze zdarzalo mi sie to wielokrotnie, czasem celowo w zlosci wyciagalem wtyczke z gniazdka. tyle tylko, ze poza 96kb bad blockow w ciagu 2 lat (tyle, ze na to liczy sie takze wozenie dysku po calej polsce) nie mialo to zadnych wiekszych konsekwencji, a juz na pewno nie wysypanie sie / i /home
i po co ten caly barwny, niby-smieszny opis? po prostu chcialbym wiedziec co jeszcze da sie zrobic z tym fs'em, czy to tylko siakis boot sector sie zjebal, czy musze od razu spisac go na straty. znaczenia nie maja alternatywne systemy plikow jak xfs czy reiserfs, po prostu chcialbym odzyskac system, ktory jeszcze godzine temu byl sprawny...
system plikow to ext3 a system slackware 9, jesli cokolwiek to zmienia
__________________
sort the flock (then, warn the "goats" & kill the "sheep");
kill them, dump qualms, shift moralities,
values aside, each one; die sheep! die to reverse the system
you accept (reject, respect);
Edytowane przez weirdo dnia 18-06-2003 o godz. 16:00
Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane
|