quote: Napisane oryginalnie przez tRoll_q
JESZCZE JEDNO - wyjasnijcie dlaczego te gry sa dla was najlepsze
To bardzo subiektywne, myślę sobie. Spróbujmy:
Brydż. Najciekawsza gra EVER. Niewielkie potrzeby: 4 graczy, 52 karty (każda inna! ), kawałek równej powierzchni, skrzynka piwa (chyba się zagalopowałem) i można utknąć na godziny i lata. Niepowtarzalna mieszanka losu i rozumu. Bluff, wyrachowanie, kombinowanie, przewidywanie, zgadywanie... OMG ile tego... Ja naprawdę w to gram?
Szachy. Oczko niżej, ale tylko dlatego, że (przynajmniej ja) nie mogę grać w nie zbyt długo. Koncentracja i skupienie na niespotykanym normalnie w życiu poziomie. Jak mówią - królewska gra. Przeżycie podczas matowania porównywalne z trafieniem z RL faceta w pół skoku...
Pchełki. Hmmm, za dużo nieletnich, by opisywać zalety tej gry... 
Z ruchowych:
Piłka nożna.
Kosz.
Ping-pong. - no, wiadomo - ruch to podstawa 
Z komputerowych
q3a. Jak widać z powyższych opisów lubię gry nastawione na konkurencję, współzawodnictwo. Złożone, wymagające wielorakich umiejętności. Ta gra jest prawie idealna.
Myst. Trylogia. Szachy i brydż gier komputerowych. (okej, okej, trochę przesadziłem..) Szarada i historia detektywistyczna. Z wyjątkiem ostatniej części (Exile) - grafika na najwyższym poziomie światowym. Obejrzyjcie Myst 1 - 256 kolorów, a jakie cudo. Grałem w nie tylko w wersji angielskojęzycznej, więc zabawy było na wiele wieczorów. Nigdy, NIGDY nie było mi żal , że skończyłem jakąś grę. Po Mystach - zawsze.
Duke Nukem. Zaraz po przejściu Wolfensteina zobaczyłem tę grę u kolegi. Odjazd! Ja tu pieprzę się z jakimiś kwadratowymi hitlerowcami i próbuję zgadnąć którą ścianę pchnąć - a tu taki max czad!!! I największa frajda - można poruszać się w pionie!!!
Utknąłem w niej na miesiące. Chętnie do dziś przechodzę sobie czasem jakąś mapkę.
Starczy tRoll_q ?
__________________
"Podpis nie jest obowiązkowy. Podpis pojawia się pod twoim post'em."
Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane
|