i jeszcze parę słów...
Właśnie ze względu na to, że na turniejach (przynajmniej o tych, o których słyszałem) walczy się 1v1 nie oddają one w pełni realności sytuacji, czyli możliwości pojawienia się kolejnych przeciwników.
W ekstremalnych przypadkach jedynym możliwym rozwiązaniem wyjścia obronną ręką w walce z kilkoma przeciwnikami jest zabicie jednego lub kilku z nich ewentualnie trwałe okaleczenie, które powoduje natychmiastowe ich wyeliminowanie z walki, czyli zmniejszenie liczby przeciwników w walce.
Oczywiście w większości sytuacji wystarczy dobrze przywalić jednemu lub dwóm (tak by od razu padł, nawet jeśli zachwilę miałby się podnieść). Słabsi psychicznie koledzy często wtedy tracą ochotę w pomaganiu napastnikom. Z doświadczenia wiem, że w 90% przypadkach atakują najtwardsi, leaderzy grupy, więc jeśli ich się szybko strzaska to reszta często wymięka. A jak nie wymięka... to mamy problem lub więcej roboty 
P.S. Oczywiście nie uważam, że turnieje są bez sensu. Są potrzebne ponieważ mogą pomóc w psychicznym przygotowaniu i są bezpieczniejszą formą sprawdzianu niż realna walka ponieważ niektórych ta druga zbyt często sprowadza na złą drogę i konflikt z prawem.
__________________
killer towa
"Niech przeciwnik muśnie twą skórę gauntletem, ty przywal mu shotgunem. Niech przeciwnik przywali ci shotgunem, ty przywal mu RL. Niech przeciwnik przywali tobie RL, a ty zabij go z RG. Nie koncentruj się na bezpiecznym uniknięciu - połóż swe życie przed nim"
Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane
|