quote: Napisane oryginalnie przez d4
Jaki jest ten dobry humor? Jak się koleś poci w restauracji, czy jak w toalecie walczy? Jakoś mnie to nie ruszyło :>
[...]
Ee tam, sporo bylo "momentow", np. cichy pierd Baldwina, ktory smieszy bo jest podany w tak rzeczywisty i lagodny sposob, albo caly ten francuz. Nie no, dawno nie widzialem tak dobrej komedii romantycznej.
Aberdeen. W rezyserii Hansa Pettera Molanda. Nareszcie moglem go ogladnac, dzieki uprzejmosci mosci z TVP. Fenomenalna muzyka naszego Zbysia, troche malo eksponowana w filmie, sama w sobie jest warta smakowania.
Ogolnie i krotko rzecz biorac Aberdeen jest bardzo dobrym obrazem, nie tak gorzki jak sie spodziewalem i nie tak patetyczny jak wiekszosc europejskich filmow. Przypomina troszke Les Invasions Barbares.
Eurotrip. Cholera, albo moje poczucie humoru sie stacza, albo ten film jest zajebisty (jak na komedie dla nastolatkow). Duzo swietnego humoru ubranego w nic nie znaczaca fabule. Ciekawostka jest, ze poza planem maczal w nim palce nasz Allan Starski. Co moglo zaowocowac pokazaniem Polski zamiast Slowacji i np. denaturatu zamiast absyntu. Swoja droga zabawnie ujeli wszystkie kraje, na czele z Anglia i wlasnie Slowacja. No i musze przyznac, ze fajnie sie oglada takie filmy przed wakacjami, jakby nie bylo czerwiec sie zaczal!
Jeden z najlepszych filmow... w swoim gatunku.
__________________
Some days, some nights. Some live, some die. In the way of the samurai.
Edytowane przez DEiMOss dnia 01-06-2004 o godz. 03:42
Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane
|