http://www.userfriendly.pl/2002/05/31.shtml
W miniony łyk end zostałem poważnie obrażony. Ciosem w polik, była wizyta w
warszawskim kinie Silver Screen – a jakże! Sala Platinum z drinkami i
robieniem laski – Zaproszony zostałem tam na seans drugiej części Matrixa.
Rzesz (cenzura)... takiego gniota nie oglądałem od niepamiętnych czasów.
1. Na sam początek, pani 3-Nity wyskakuje z okna, i spadając w dół,
ostrzeliwuje się z karabinków UZI. Całkiem niezła scenka, jest akcja, babce
falują na wietrze cycki, karabiny strzelają, jest git. Po takim wstępie
spodziewać należało się jeszcze mocniejszych wrażeń.
2. Neo budzi się w wyrze. Okazuje się ze latające 3-Nity były jego koszmarem
sennym. Następuje długa wymiana czułych słówek. ”kocham, kocham, bardzo
kocham, nigdy cię nie zostawię, zrób mi laskę to poczujesz jaki ze mnie
sraniec wybraniec” itp. Itd.
3. Bach, przeskok na jakaś tajna konferencja w trakcie której Morfi, gada
takie bzdury że łapy opadają. Otaczający go magicy w czerni, wygadują podobne
bzdury, czas leci, gadka szmatka kończy się mordobiciem z Agentem, po którym
Neo frunie w niebo celem ochłodzenia krwioobiegu.
4. Neo wraca wraz z 3-Nitami na baze. Pod drzwiami czeka na niego tłum
wyznawców. Panie neo dotknij mej suchej piersi, panie neo może pocałuje pana
w dupę co by znikły me zmarszczki. 3-Nity oddala się pełna zrozumienia dla
cierpien luckości
5. Morfi zbiera w podziemnej grocie chołote wyzwolona ze szponów matrycy.
Sprzedaje jej prześna gadkę, przy której wygłupy Fidela Castro mienia się
słowem papieskim. Po dwóch dniach, Morfi kończy pieprzyć i lud Syjonu odpala
mega orgie w rytm wybijany na blaszanych puszkach. Ilość zrobionych lasek
wzrasta do granic możliwości ust doświadczonej tirówki. W zaciszu domowym
Wybraniec odbiera łaskę z ust 3-Nitów. Obraz gaśnie...
6. Po zakończonej orgii Morfi, wyraźnie wzmocniony pobranym i oddanym
białkiem, spotyka się z podobnymi sobie bossami podziemnego burdelu, celem
obgadania dalszych losów scenariusza. Wychodzi na to że zebrani mędrcy ni
(cenzura) nie czają o co dalej może biegać braciom W. Postanawiają więc wysłać
Wybrańca do wyroczni, w celu zaciągnięcia języka.
7. Wybraniec frunie więc do znanej mi z pierwszej części filmu staruchy,
zanim jednak dane mu będzie z nią pogadać, stuka się dla zabicia czasu z
jakimś wrednym sprzedawca sajgonek. Powód bijatyki jest nieznany, chodziło
prawdopodobne o źle odliczona resztę za makaron po pekińsku. Zagadka ta
zostanie prawdopodobnie rozwikłana w 20567 odcinku serialu jakim stał się
Matrix.
8. Starucha sprzedaje biednemu wybrańcowi, krańcowo wyczerpująca sciemę. Jest
ona tak głęboko filozoficzna, ze autor tego textu zdążył parę razy usnąć
podczas jej wygłaszania. Brzmiała ona tak, jak bełkot nawalonego tanimi
winami bramina, który stara się wytłumaczyć przed panem Władżą z nieczystości
w spodniach.
9. Po zakończeniu gadki szmatki z panią Wyrocznia. Neo jest podobnie jak
widzowie mocno zmęczony i zdegustowany, postanawia więc poobijać mordy
miejscowemu gangowi złożonego z członków wielodzietnej rodziny, której głową
jest znany z poprzedniego odcinka serialu agent Szmit. Neo jest tak
otumaniony po gadkach wyroczni, że nie dostrzega różnicy sił i stara się
wygrać bijatykę na pieści sam, przeciw paru setkom członków Szmit familii.
gdy wraca mu rozum, dokonuje nagłego i oczekiwanego zwrotu na pięcie i
wypiernicza w niebo korzystając z technologii która znają wszyscy wielbiciele
Supermana, czyli płaszczyka i wyciągniętej w przestrzeń pięści.
10. Z bełkotu staruchy, Neo zrozumiał jedno. Trza odnaleźć miejsce pobytu
miejscowego ślusarza, który zaginał gdzie po ostatniej wypłacie. Podczas
poszukiwań Wybraniec wraz ze swoja chałastrą, trafia przed oblicze
zdegustowanego życiem nauczyciela francuskiego. O poziomie jego nauczania
niech świadczy fakt, iż na krok nie odpuszcza go pewna cycata baba, której
oczy płoną z nieustającego pożądania. Francuzik, kreci swoje lody,
narkotyzując baby w knajpie na rogu, gdy tymczasem jego niedopieszczona
nałożnica składa Neo propozycje. „jeśli wsadzisz mi język do ust tak, żebym
poczuła go na łechtaczce, zdradzę ci tajemnice pobytu ślusarza.” – koniec
cytatu.
11. Neo wsadza język, 3-nity poci się na ten widok w różnych miejscach, Morfi
stara się powstrzymać wytrysk.. .Po zakończonej sesji francuskiego Ślusarz
jest wolny. Wolni od zmagań z podła wirtualna rzeczywistością nie są za to
Neo z ekipa. Musza odbyć rytualne stukanko z grupa gej partnerów Francuza, w
której królują pracujący w piekarni bliźniacy o fejsach R. Leszczeynskiego,
byłego recenzenta muzycznego Gazety Wyborczej.
12. Bijatyka przenosi się na ulice miasta, żeby zakończyć swój bieg na
pobliskiej autostradzie. W tak zwanym międzyczasie, na ekranie widać
niszczone pojazdy jednego z największych amerykańskich koncernów
samochodowych i jednego włoskiego produkującego motocykle. Razem ponad 300
sztuk złomu. Sponsor płaci, sponsor wymaga
13. Neo wychodzi wraz ze swoimi druzjami, cało z opresji. Slusarz w podziece
za mozliwośc ogladania przepieknych kraks i wachania karku 3-Nitów, daje
cchłopakom ( i dziewczynie) klucze od garsoniery w ekskluzywnym wierzowcu.
Jakoze że zapomniał o magnetycznych kartach wejściowych, Neo wpada na
genialny pomysł. Skoro karty wejsciowe obsługiwane sa elektronicznie, to
wystarczy przeca wysadzic w powietrze pobliska elektrownie żeby z kart
korzytac tsrza ne było. Jak mówi tak robi.
14. Po dostaniu się do środka budynku, neo napotyka Godfadera całego
zamieszania, po krótkiej i mało treściwej wymianie pogladów na otaczajacą ich
rzeczywistość, chłopcy rozstaja się i każdy iodzie w swoja droge.
15. Neo biegnie w miejsce gdzie – jak może wiedzieć ze swego proroczego snu -
spadać będzie z okna 3-Nity. Dolatuje na miejsce na czas, zdążył tratować swa
baba od niechybnego roztrzaskania się o ulice. Jednak zdradziecka kula wroga
przeszyła jej ciało... Neo nadludzkim wysiłkiem wyciąga pociski utkwione w
posladach oblubienicy, następnie strzela jej masarz na otwartym sercu i
już chwili nasza urocza para robi sobie wzajemnie laskę.
16. W trakcie powrotu do domu, nasi bohaterowie dowiadują się ze lud Syjonu
został zdziesiątkowany, rozpieprzony w drybizgi i ostał się z niego only łan
boj... Poruszony ta wiadomością Neo, odkrywa przy okazji, że świat do którego
ucieka jest równie wirtualny jak scenariusz napisany przez braci Wachowskich.
Ciąg dalszy nastąpi: niestety...
Z całego filmu liczą się tylko sceny z Wyrocznią, Francuzem i PraPtakiem.
Reszta to koszmarna kicha, przejechana niezliczonymi samochodami i bijatykami
nie mającymi większego sensu. Skandalem jest zniszczenie legendy Moniki B.
Która jest kimś więcej niż cycata suką na której widok małolaci powinni
grzebać nerwowo w rozporkach. Każdy kto widział Dobermana wie o czym mówię.
Po wycięciu bełkotu, płatnych reklam i scen w których pokazywane jest
robienie laski film można by upchnąć w formie półgodzinnej noweli, bez
żadnych strat dla scenariusza. Niestety Bracia W. Okazali się ofiarami
pierwszego pieprzenia i prawdopodobnie nigdy nie uda się im wyjść poza ramy
fantazji pijanego budowlańca. Zabili własne dziecko, a wraz z nim moje
oczekiwania i fantazje, za pomocą niechlujnego podejścia do pracy i
prymitywnej pazerności na kasę. (cenzura) im na grób. A mogło być tak fajnie...
minimal 2003-05-30 16:50:26
__________________
gg: 1854672 | blog | http://kosz.fpp.pl | Kawa
Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane
|