warto z fantasy przeczytac też "jeźdźców smoków", ale tylko pierwszy tom, dalsze to już masakra, ciągnięcie na siłę. i bez urazy, ale andre norton też powinna skonczyc na jakimś początkowym tomie, według mnie. choć te pierwsze były rzeczywiście swietne. z serii dragon lance "legenda o humie", bardzo ładny, idealistyczny kawałek prozy. i tetralogia o smokach, świetne, tanis jak robin hood, sturm i jego romantyzm ( w znaczeniu - prawei bezndziajene oddanie jakiejś idei), genialny wątek między raistlinem a jego bratem. taaa.... muszę do tego wrócić kiedyś.
jak ktoś lubi celtów, to niezła była "wojna o raj" lawheada. z tym, że dalsze części też juz nieciekawe, no a poza tym, on wszystkie ksiązki pisze na jedno kopyto.
a w ogóle to cięzko znaleźć dobrą książkę fantasy. z science fiction jest ciut łatwiej. i fantasy to na ogół czytadła klasyczne, a sf podejmuje jednak jakiej powazniejsze problemy.
uwielboam tolkiena i zgadzam się z tymi przedmówcami, którzy zwracali uwagę na zupełną rodzielność swiatów tolkiena i sapka( saari na pewno o tym pisała ) to inna konwencja, inny styl. tolkien to bard, opowiada mity, snuje epos. sapek bawi sie na raz w kryminał, powieść polityczną, romans i bóg wie co jeszcze. to oczywoiscie fajnie sie czyta, ale porównywanie ich tylko dlatego, ze i tu i tu występują elfy nie ma wielkiego sensu.
__________________
"a słowa się po niebie włócza i łajdaczą, i udają, że znaczą coś więcej, niż znaczą..."
Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane
|