...
hana bi - moim zdaniem jeden z lepszych filmow kitano, choc nie jestem tez jego najwiekszym fanem. polecilbym wlasnie ten film i lalki. typowy dla niego czarny humor i nadmiar zbednej przemocy, co jak sam kiedys powiedzial, jest jego holdem dla hollywoodzkich filmow akcji klasy b (myk tarantinowski :P).
infernal affairs - film chinski. swietne kino akcji. konkurent hero, wygral w chinach ale i tak wystawiony do oscarow byl hero, troche moim zdaniem szkoda, choc mialo to pewne uzasadnienie propagandowe, ale to nie wazne. generalnie chodzi o to, ze jest sobie pewna wtyka policyjna w triadzie i jest sobie tez pewna wtyka triady w policji. i teraz rozgrywa sie potyczka o informacje a wiec i przewage w "wojnie". film doczeka sie chyba jakos kolo 2007 r. remakeu amerykanskiego. prawa kupil miedzy innymi brad pitt, ktory bedzie tez tam wystepowal, obok chociazby di caprio, a rezyseria ma sie ponoc zajac scorsese. mam nadzieje, ze nie zjebia sweitnego filmu. aha, dziac sie bedzie oczywiscie w bostonie i walka bedzie miedzy policja a gangiem irlandzkim, wiec te role di caprio (gangi ny) i pitt (nie pamietam tytulu, z fordem gral) powinni miec obcykane.
infernal affairs 2 - kontynuacja, nawet nawet trzyma poziom. dobrze, ze ci sami aktorzy bo nie lubie jak sie zmieniaja w kontynuacjach.
infernal affairs 3 - dzieje sie przez czescia 1-sza.
2046 - gutkowe kino chinskie. hmmm jednak filmy kar wai wonga jakos dla mnie robia sie coraz bardziej trudne w odbiorze. pozatym ilez mozna walkowac ta sama tematyke. :/
happiness of the katakuris - komedia obyczajowa miike, z zstosowaniem dziwnych efektow - mianowicie wstawek plastelinowych. ;) niski budzet czy co, nie wiem. :)
hero - wiadomo, zerzniecie z kolorow kieslowskiego (j/k offcorz :P).
przyczajony tygrys... - tez wiadomo. moim zdaniem wciaz najlepszy film z tego rodzaju. jakos chinczycy probuja i probuja go obalic swoimi produkcjami, ale tajwan wciaz sie nie daje. :)
brother - znowu kitano tym razem w ameryce. calkiem fajny film o probie wprowadzenia porzadkow yakuzy na zachodnim wybrzezu stanow.
ley lines; rainy dog; shinjuku triad society - trylogia miike. kazdy film opowiada inne dzieje i nie ma powiazania prawie wogole z fabula poprzedniego ale i tak o dziwo tworza zgrabna calosc w ukazaniu mrocznej czesci tokyo - dzielnicy shinjuku. bardzo dobre kino akcji. polecam.
odishon - czyli przesluchanie w pokreconym nipponglishu :) a po polsku "gra wstepna". film nie nowy ale dopiero dotarl do polski, mozna go obecnie obejrzec w kinach (pewnie lunie i muranowie jak znam zycie, ewentualnie labie). znowu miike (moj ulubieniec, nie bede ukrywal :)). 3/4 filmu obyczaj, wiejacy nuda a koniec istna masakra. :) jest takie jedno ujecie, ktore nadwyrazm i sie podoba w tym filmie, jak kamera jest jakby z korytarza, widac tylko nogi lezacego bohatera i pacjentka mu je wlasnie dydoli, po czym odrzuca jak jakiegos kapcia. genialne. :)
izo - miike po raz kolejny. film ciezki, baaardzo ciezki. koles idzie i tnie wszystko co napotka (doslownie). ciekawym mykiem jest, ze ludzie ktorych spotyka nie pasuja zupelnie do otoczenia. w szkole spotyka jakis sumowkow, w feudalnej japonii uczennice szkolne z dzisiejszych czasow. przeslanie glowne dosc proste i oczywiste. kara spotka wszystkich niezaleznie od wieku, statusu spolecznego itp. rzeczy. od taki manifest.
my sassy girl - komedia romantyczna z korei ze spora dawka obyczaju. niezle ale mozna sobie darowac.
uzumaki - horror japonski. zajawka na spirale. ;) smiszny strasznie.
go con japanese love culture - obyczaj z elementami humorystycznymi o modnym ostatnio w japonii sposobie randkowania w ciemno. 3 kolesi spotyka sie z pacjentkami i maja z gory wymyslone juz patenty na wyrwanie pacjentek w knajpie. troche smutny obraz plytkosci zwiazkow wynikajace z potrzeby zaspokojenia jednego pragnienia.
azumi 1 - wielkie pozdro za ten film dla fausta. koles biegajacy bez tsuby u katany z tekstem (nie potrzebuje gardy na mieczu bo nigdy sie nie bronie tylko atakuje) poprostu zwalil mnie z krzesla. :) przekomiczne, polecam z piwem i kumplami. :D
kunonichi lady ninja - samurajskie kino klasy b. nic fajnego, nawet malo smieszne.
the twilight samurai - must seen. tylko nie dla osob, ktorzy jak ciagle ktos nie ucieka a inny go nie goni to twierdza ze nudy i kiepskie.
rhapsody in august - jeden z ostatnich fimow kurosawy. rozliczenie z II w.s. smutny obraz zaglady hiroshimy w opowiesciach babci i nadzeija pojednania z amerykanami u nowego pokolenia. ceikawostka jest ze zagral rysio gear i nawet po japonsku szprechal (ale on ponoc potrafi i fascynuje sie kultura wschodu. :)).
rashomon - kurosawa. chyba jego jeden z lpszych filmow. okrucienstwo... ale uwaga, nie fizyczne a moralne... ludzi. bardzo fajne studium.
makai tensho - samuraje w klasie b znowu. nie smieszne, raczej tragiczne, nie polecam. :/
princess blade - fantasy japonskie, juz sie o tym wypowiadalem rodzaju kina. nie polecam.
seven samurai - must seen bo klasyka. ale uwaga bo troche dlugie. ogladam sobie, 2 h minely a tu nagle wyswietla mi sie "intermission" zamist napisow koncowych. okazalo sie ze to 1/3 filmu tylko. :D choc to tez zalezy jaka wersje sie sciagnie.
sanjuro - mifune w elegii kurosawy o samuraju. nic specjalnego szczerze powiedziawszy.
heaven and earth - znowu kurosawa, i znow nic powalajacego.
tron we krwi - makbet kurosawy. spoczko filmik nawet, ale napewno nie na imprezy. ;D
donzoko - kolejny kurosawa. hmmm to to nawet nie pamietam o czym bylo, wiec chyba nie warto ogladac skoro nie zapadlo mi w pamieci. :P
yojimbo - aaaa... dobre kino. :D jak ktos ogladal anime "kaze no yojimbo" to powinien zobaczyc na podstawie czego powstalo.
ai no corrida - o tym napewno juz pisalem na tym boardzie. imperium zmyslow po polskiemu, do dostania nawet o dziwo w niektorych wypozyczalnich w wawie. niektorzy mowia, ze pornos z fabula. no ja bym sie nie zgodzil. pornos z fabula to dla mnie byl francuski base moi ("gwalt" chyba po polsku). a w corridzie raz ze fabula jest na faktach, dwa, ze jakby wyciac sceny pornograficzno-erotyczne to dalej bylby niezly fim (tyle ze bardzo krotki :P).
when the last sword is drawn - fim w stylu twilight samurai i hidden blade, ale jak dla mnie slaby jakis. zbyt kostiumowy. nie widzi mi sie by pod koniec ery edo bylo az tak kolorowo na ulicach. ale moge sie mylic. opowiesc o samuraju bardzo lasym na kasiore... jak sie okazuje pozory moga mylic.
niektore pozycje pewnie juz tu omawialem, te z dolu listy najpewniej. ale wiekszosc raczej powinna byc tutaj nowoscia. a noz ktos sie skusi i moze zlapie bakcyla do kina azjatyckiego. :)
__________________
Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane
|