Nie było źle, parę razy dałem Ci osłonę z dachu w Clue Map. Trochę też goniłem za Tobą, ale motorek miałem za wolny. W Mean Street zalewała mnie krew przy PSP B gdzie paru kolesi ściśnietych, jak śledzie w beczce ,ogrywało nas niemiłosiernie. Trzeba dokoptować jescze kogoś z M60 i rozwlić taki obciach. Co sądzisz by w trakcie gry nie latać non stop ze sobą, ale rozwiazywać doraźne problemy , jak ten o którym pisałem wyżej. Mniej będzie problemów , zwołujemy jescze kogoś z m60, krótka naradę co i jak, a potem rozwałka. Uzyskamy więcej swobody , a w razie czego robimy zgraną akcję. Jeszcze jedno, trzeba coś poradzić na cwaniaków grasujących przy punktach odrodzenia. Biega taki z M60 do zajechania i psuje humor. Wczoraj takiego kolesia sobie przypilnowałem i chyba to do niego dotarło. Ciekawe czy to był ping , ale stałem sobie z M60 za kolesiem , wpakowałem mu całą taśmę w plecy i nic! To nie była sprawa pingu, bo wiem że przy strzelaniu ze skosa w ruchu to się zdarza, ale tak to jescze nigdy nie miałem?
Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane
|