Co do serwerow - nie wiem, u siebie wszystkie widze.
Co do meczu - bylo troche inaczej. Przeciwnikiem byl klan BtC z Belgii. Przed meczem smiali sie w ladderze, ze sYs ma tylko 10 ludzi zarejestrowanych... No i tych 10 ludzi bylo, natomiast ze znacznie liczniejszego BtC bylo 7 przy minimalnej wymaganej liczbie 8. Wiec wzieli na szybko goscia z lapanki. Pierwsza mapa - Beggars Run. Jako admin pogubilem sie totalnie i zanim przestawilem czas na 20 minut, nie moglem sie nigdzie dostac i zanim wylazlem na gore, ow gosc z lapanki wzial flage. Pletwy mi opadly i tyle, cala gre mi to rozwalilo. BtC uprawialo HoF w najgorszym stylu (z shieldpackiem, pol metra od flagi) i z tym nie moglismy sobie poradzic. Podeszlismy do tematu za sportowo, my tak nie gramy, dobre klany tak nie graja, wiec nawet nam przez mysl nie przeszlo, ze bedzie brutalny, ordynarny HoF :-P Wyrownalismy, ale nie moglismy rozbic ich obrony (HoF robil swoje). W ostatniej fazie meczu przeszedlem z obrony na atak probujac usunac wiezyczki i zajac HoF-a, zas w tym czasie chlopaki nie upilnowali goscia z naboru, ktory przylozyl na kilkanascie sekund przed koncem flage. Generalnie ze strony sYs mapa byla rozegrana po prostu TRAGICZNIE. Wnioski wyciagnelismy (mam nadzieje :-P), teraz nasze taktyki zaczynaja rowniez uwzgledniac mniej wyrafinowane formy obrony flagi :-P Dodajmy moze, ze jugiem przy fladze (nie HoFem jednakze) mial byc avatar, ktory nie dosc, ze nie sprawdzil, jak mu T2 chodzi i kilka razy wylazil z gry, bo mial zamrozony obraz, to jeszcze ledwo sie tam ruszal :-P Ech, ci newbie... ;-P Generalnie o meczu na BR nalezy jak najszybciej zapomniec, gralismy 10v8 (przynajmniej formalnie, choc ava trudno liczyc jako gracza przy jego umiejetnosciach i klopotach z laczem i T2 :-P) i nie zaprezentowalismy soba nic.
Do Minotaura podeszlismy "lekko" wkurzeni, chcac wreszcie zagrac jako team. Szybko objelismy prowadzenie 100:0, potem oni wyrownali 100:100, a dalej poszlo juz szybciutko. Mecz skoczylismy przed uplywem 17 minuty wynikiem 1000:100 (naszych 10 przylozen do ich jednego). Przy czym avek tez mial problemy i musial odpalac T2 i logowac sie w czasie meczu. Na Minotaurze zagralismy wreszcie jako team i chlopcy nie mieli nic do powiedzenia. Sadze, ze obie mapy to byly bardzo dobre lekcje dla nas.
Trzecia mapa to farsa, to wlasciwie sYs vs lapanka z paroma goscmi z BtC i kilkoma innymi, m.in. z EEF. Trudno to nazwac meczem. Tez wygralismy, ale wiekszosc czasu sam spedzilem na rozmowie z gosciem z EEF w sprawie sparingu itp., wiec czujecie klimat... Gdy skonczylismy trzecia mape okazalo sie, ze klanu BtC nie ma juz w ladderze.
Czyli - w praktyce to nie byl mecz ladderowy, tylko trening. W sumie zaplacilismy frycowe i nie zhanbilismy sie wygrana 2:1 (jestesmy ambitni i chcemy wygrywac wylacznie 2:0, hihihi ;-P). Kolejny mecz w poniedzialek.
Warunki - dla mnie bardzo, bardzo dobre. Serwer Iridium ma u mnie pingi o 20 ms wyzsze od PL|Eagle, wszystko w okolicach 70-90 ms. Ping jest stabilny i bez packet lossow, wiec gra sie calkowicie normalnie. Niektorzy syscy nie mieli takiego szczescia, ale generalnie nie bylo zle. Da sie grac i chcemy szybko powspinac sie w ladderku, zobaczymy, co z tego wyjdzie.
Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane
|