Dyskusja dotyczaca tematow w "First Aid"
>Zmniejszenie roznic w przemieszczaniu sie (chociaz nie do
>konca... kazdy lepszy gracz ma swoje sciezki, swoje ruchy i
>zachowania... nie mozna tego moim zdaniem tak upraszczac -
>jedna max predkosc = jednakowe poruszanie sie) wplywa
>dodatnio na uwypuklenie innych umiejetnosci (bardziej
>umyslowych).
I jakie te roznice w UT sa? Jestem na tarasie przy fiolkach na Liandri - o ile szybciej dostaniesz sie na wejscie na schody przy bazuce? Zrobisz to DOKLADNIE w tym samym czasie co ja, dwoma dodge'ami. Ew. roznice rzedu 0.1-0.2 sekund nie graja roli.
Przyklad dotyczacy UT byl naturalny dla kogos, kto spedzil wczesniej prawie 3 lata w tej grze grajac po kilka-kilkanascie godzin dziennie. Moglem pisac o Q3A, staram sie tego nie robic, bo wole pisac na tematy, na ktorych sie znam.
Wracajac do gospodarki energia.
Ostatnio na forum na TribalWar z pewnym rozbawieniem czytam posty milosnikow T1, ktorzy marzac o T3 (zapowiedzianym wlasnie przez przedstawicieli Sierry) pisza, ze nalezy wyrzucic... wyrzutnie pociskow kierowanych, gdyz powoduje ona, ze gracze nie biora granatow... Osz lol, klasyczny przyklad rozumowania goscia, ktory ma uproszczone wymagania dotyczace poruszania sie po mapach. Ja po prostu tego nie rozumiem... ZADNA z moich konfiguracji (calych 20!) nie ma FLAR jako podstawowego rodzaju granatow! Dla mnie podstawowym granatem jest zawsze granat standardowy (heh, ostatnio na Mino na sKene jakis gosc tak mnie jako juggera obstukal wstrzasowymi, ze zostal mi tylko chain i plasma ). I jakus specjalnie nie gine co chwile od kierowanych, moze z raz albo dwa na mecz. Wystarczy sledzic mape, patrzec, czym graja przeciwnicy, oceniac ich ulubione bronie, dopasowywac do tego sciezki ruchu. Malo tego, ja ubostwiam robic idiotow z ludzi z rakietnicami i slizgac im sie pod nosem bez flar scigajac capperow. Ostatnio staje sie na tyle bezczelny, ze robie za cappera bez flar. Daje sie. Mozna. Klucz to po prostu ciezki, wielogodzinny trening, ktory pozwala wykorzystywac minimalne kolyski. Zamiast latac jak z jak flara nagrzanym jetpackiem pokonujac 300 metrow w jednym skoku, bedac przy tym widocznym dla kazdego snajpera z odleglosci kilometra, lece w miare mozliwosci nisko nad ziemia, starajac sie wykorzystac teren do oslony i pokonujac ten sam dystans nie w jednym duzym skoku, ale w kilku malych, dzieki czemu mam zachowana w miare wysoka predkosc lotu przy jednoczesnym minimalnym zuzyciu energii i jetpacku praktycznie nigdy nie nagrzewajacym sie ponad poziom detekcji ukladow samonaprowadzajacych.
I o to chodzi w T2: jesli jestes swiadomy tego, ze na oddalonym o 300 metrow wzgorzu stoi sobie jeden nieruchawy facet, musisz zmienic swoj sposob myslenia, swoj sposob poruszania sie. Nie ma tych wszystkich schematow typu "dodge-dodge-dodge-blind combo-dodge-dodge" itp. Wlasnie dlatego tak istotna jest gospodarka energia - zeby pozniej nie pisac durnych postow w stylu "zabierzcie rakietnice"...
Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane
|