artykul zaczerpniety z portalu gejowo.pl (gdzies znalazlem linka ;p)
Buta, arogancja, chamstwo - to tylko niektóre z delikatniejszych określeń, jakie mieszkańcy miasta wygłaszają w kierunku swojego prezydenta. Lokalne gazety nie pozostawiają suchej nitki na jego osobie i wydawanych przez niego kontrowersyjnych decyzjach. Mowa tutaj o prezydencie Łodzi Jerzym Kropiwnickim.
Ideologia niszczy Paradę Wolności
Władze miasta stwierdziły w czwartek, że Parada Wolności w jej dotychczasowej formie nie dojdzie do skutku. Urzednicy prezydenta ogłosili, że przemarsz młodzieży ulicami Łodzi wprowadzi zamęt i sparaliżuje ruch w centrum miasta. Dziennikarze zaatakowali i zaczeli pytać: - Czy zamętu i paraliżu nie powodują inne imprezy: Wyścig Solidarności, Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, procesje? Dlaczego przez sześć lat drogowcom godzinna parada nie przeszkadzała? Tomaszewski miał jedną odpowiedź: - Następne pytanie, proszę. W końcu poirytowany oświadczył: - Ja parady nigdy nie kochałem. Gdy dziennikarze stwierdzili, że impreza techno nie jest organizowana dla niego, tylko dla młodych ludzi, nie odpowiadając, zakończył konferencję. Widać jest to powszechna praktyka prezydenta i jego podwładnych. Kilka miesięcy temu Kropiwnicki został ostro skytykowany podczas zebrania z łódzkimi studentami. Pod gradem ostrych pytań opuścił salę pod pretekstem innego spotkania. Media znowu miały o czym mówić...
Kropiwnicki już wcześniej dał do zrozumienia, że za wszelką cenę nie dopuści do zorganizowania parady. Nie pomogło nawet 15 tysięcy podpisów pod petycją, która trafiła do magistratu, o pozostawienie parady w Łodzi. Teraz będzie się mówić w Polsce o ignorancji, zaściankowośći, nietolerancji władz miasta. Łodzią rządzą LPR i ZChN. Czy dlatego ideologia zwyciężyła z zabawą? - pisze dziś "Gazeta Wyborcza". W podobnym tonie wypowiadają się artyści (m.in. Kora), prezes Fundacji Ulicy Piortkowskiej i inni. Tylko notariusz łódzkiej kurii "nie ma stosunku do Parady Techno, bo tak naprawdę o niej nie słyszał" (?!)...
Prezydent chce rządzić gustami
To nie pierwsza tak kontrowesyjna decyzja Jerzego Kropiwnickiego. Wszyscy pamiętają aferę wywołaną przez prezydenta wokół Teatru Nowego. Kropiwnicki 3 lutego mimo protestów zespołu teatru powołał na stanowisko dyrektora artystycznego Grzegorza Królikiewicza. Aktorzy zarzucałi Królikiewiczowi, że nie posiada on odpowiednich kompetencji do kierowania teatrem. Przy okazji potwierdziła się opinia, że Królikiewicz jest równie arogancki i żądny władzy, co jego kolega Kropiwnicki. W ciągu następnych tygodni do sporu po stronie pracowników teatru włączały się: Związek Artystów Scen Polskich, parlamentarzyści, marszałek województwa, sejmowa i senacka komisja kultury. Kropiwnicki stwierdził, że w tym konflikcie próbowano dokonać pewnego rodzaju zniszczenia człowieka, którego dorobek artystyczny jest znacznie większy od tych, którzy tę próbę podjęli. Kropiwnicki argumentował, że jest to najwybitniejszy łódzki twórca i że podziwia całą jego twórczość, a skoro tak, to inni powinni uważać tak samo. Na szczęście mieszkańcy mają inny gust niż prezydent, co widać również w przypadku Parady Wolności.
Precz z homoseksualistami
Wiosną 2000 roku, podczas Specjalnej Sesji Zgromadzenia Narodów Zjednoczonych w sprawie kobiet, w Nowym Jorku, polska delegacja wywołała skandal swoją żenującą postawą. Delegacja rządu zagłosowała wtedy przeciwko poprawce w dokumencie końcowym, która zalecała karalność dyskryminacji ze względu na orientację seksualną. Minister Kropiwnicki odmówił podczas międzynarodowej konferencji podpisania dokumentów, które zobowiązywały Polskę do wprowadzenia przepisów zabraniających dyskryminowania ze względu na "orientację seksualną". Kropiwnicki wytłumaczył decyzję jako osobisty wstręt do perwersji oraz, że nie zamierza tolerować pedofilii i dewiacji!! Pewien czas temu w łódzkiej telewizji pojawiła się opinia, że można by było zorganizować w Łodzi paradę Równości. Teraz już widać, że trzeba będzie z tym poczekać do kolejnych wyborów samorządowych. Choć widząc nastroje mieszkańców, coraz głośniej mówi się o przedterminowych wyborach prezydenta miasta.
Pycha kosztuje... mieszkańców
Gdyby komuś było mało to czwartkowe gazety podały: "Napis na tablicy upamiętniającej przyjęcie przez Jana Pawła II tytułu Honorowego Obywatela Miasta Łodzi, głosi, że ku wiecznej pamięci ufundował ją prezydent Jerzy Kropiwnicki! Tak naprawdę zapłacą za nią jednak podatnicy. Według zastępcy dyrektora biura prasowego magistratu, rachunek na około 4 tys. złotych pokryje miejskie biuro promocji."
Od czerwonego towarzysza do czarnego prezydenta
- czyli kontrowersyjny życiorys
57-letni Jerzy Kropiwnicki nie jest rodowitym łodzianinem. Urodził się w Częstochowie, a dorastał we Włocławku. Jego szkolną koleżanką w najlepszym wówczas miejscowym liceum była Danuta Waniek (SLD). Studiował na elitarnym w PRL wydziale: handel zagraniczny w warszawskiej Szkole Głównej Planowania i Statystyki (obecnie SGH). Wyrastali tam nie tylko specjaliści z ekonomii, ale również fachowcy znajdujący z łatwością zatrudnienie w służbach specjalnych i aparacie partyjnym. W SGPiS w tym samym czasie co Kropiwnicki studiowali Marek Borowski i Józef Oleksy. Potem został asystentem na Uniwersytecie Łódzkim, na Wydziale Ekonomiczno-Socjologicznym, gdzie doktoryzował się.
Z oficjalnych życiorysów Kropiwnickiego, w tym z jego strony internetowej, można wyczytać, że obecny szef ZChN politycznie narodził się w 1980 roku w czasie sierpniowych strajków. Ale to nieprawda! Student Kropiwnicki działał w peerelowskim Związku Młodzieży Socjalistycznej, tym samym, który był kuźnią kadr państwowych i partyjnych. W oficjalnym życiorysie Kropiwnickiego nie ma również wzmianki o Związku Nauczycielstwa Polskiego, którego był żarliwym aktywistą na UŁ pod koniec lat 70. Jednak po Sierpniu z miejsca został wiceprzewodniczącym i rzecznikiem łódzkiej "Solidarności". Z tamtych czasów u wielu pozostał obraz ostrego, bezkompromisowego, hałaśliwego "Kropy".
Swoje przeżycia zw stanu wojennego opisał w obszernej książce "Zapis protestu", którą jeszcze w końcu lat 90. traktował jak wizytówkę i wciskał wybranym. Do pracy na uniwersytecie mógł wrócić dopiero w czasach Okrągłego Stołu, między innymi na skutek interwencji NZS. Wkrótce potem założył, między innymi ze Stefanem Niesiołowskim, Zjednoczenie Chrześcijańsko-Narodowe.
W rządzie Olszewskiego nazywano go Jurkiem Wędrowniczkiem, ze względu na jego upodobanie do podróży i przebywania poza ministerstwem. To zamiłowanie nie minęło mu za kolejnych rządów: Suchockiej (był ministrem-szefem Centralnego Urzędu Planowania), a potem Buzka (był szefem Rządowego Centrum Studiów Strategicznych). Pod koniec maja b.r. Kropiwnicki pojechał na kilka tygodni (!) do Izraela. Wcześniej był w Rzymie, a pod koniec roku wybiera się do USA. W ciągu sześciomiesięcznej prezydentury wyjeżdżał za granicę już osiem razy. Jego poprzednik, Krzysztof Jagiełło (SLD), podczas półrocznych rządów nie wyjechał za granicę ani razu.
Opinie o Kropiwnickim
On nie znosi sprzeciwu, opozycji w swoim otoczeniu - lokalny działacz LPR
Nigdy nie był i nie jest człowiekiem kompromisu. Jest twardy, bezwzględny w osiąganiu celów. Zawsze gdzieś za plecami chowa nóż, który w odpowiedniej chwili wbije rywalowi w plecy. Kompromis kończy się tam, gdzie zaczynają się jego własne interesy. - inny łódzki prawicowiec.
Do 1989 roku zachowywał się bardzo przyzwoicie, ale potem zaczęły być z nim problemy. Stał się hipokrytą z tendencjami wodzowskimi. - Stefan Niesiołowski
W ministerstwach, w których pracował, wprowadził wojskowy dryl. Wszyscy mieli przed ministrem stawać na baczność. Panowie pod krawatami, w marynarkach. Panie w długich spódnicach, bez dekoltu i gołych nóg. Podobny dryl zaczął obowiązywać teraz w łódzkim magistracie. Baczność, spocznij to obecnie najpopularniejsze komendy w naszym urzędzie - ironizują miejscy urzędnicy.
Józefa Hennelowa: Cóż w takim razie różni prezydenta Łodzi z dawnego ZChN od lewicy postkomunistycznej albo mafijnych układów? Cel uświęca środki? (...) Widzę tylko, że władzę "słuszną" sprawuje się, gdy trzeba, w sposób równie gorszący, jak niesłuszną. Pan prezydent Kropiwnicki stara się mnie przekonać, że znakomicie potrafi poruszać się w koleinach, od których tak bardzo starał się kiedyś odejść.
********************
Artykuł na podstawie informacji: PAP, Gazety Wyborczej, Expressu Ilustrowanego, Nowego Państwa, KPH, Lambdy Wa-wa
Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane
|