W sumie mozna sie bylo spodziewac, kto dostanie Oscara (i wcale nie uwazam, zeby takie "spodziewanie sie" bylo czyms zlym - ot po prostu widac golym okiem, ktora produkcja wybija sie, a ktora nie) i osobiscie mysle, ze w miare zasluzone te nagrody.
Myslalem tylko, ze Brokeback Mountain przebije Crasha w ilosci statuetek, a tu prosze. Tego drugiego filmu, cholera, nie widzialem, wiec nie bede sie wypowiadal, po prostu nie wiem, jaki jest.
Constant Gardenera tez nie widzialem. Trzeba bedzie sobie zrobic oscarowy seans ktoregos weekendu.
Az dziwi mnie, ze na przyklad w ogole nie pojawil sie nigdzie Lord of war, swietny film jak dla mnie, zreszta ogolnie przyjety dobrze. Albo Munich, chociaz moze mial niedostatki, a moze po prostu zbyt drazliwy temat? Kij wie.
I tak niezbyt zwracam uwage, czy to, co ogladam, ma "atest" z Hollywood.
__________________
Nie wszyscy pana w dupe kopną, są ludzie bez nóg...
Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane
|