quote:

---

Napisane oryginalnie przez t0d
masz to na dvd i chcesz sie podzielic? (ofkors za wynagrodzeniem trudów - bo nie chce mi sie sciagać jeszcze całego 2go sezonu i od od 4 w zwyż z pierwszego

---

Cos sie da zrobic jak zgram z dysku, bo mam tak zapchane twardziele, ze ojezu.

__________________
Nie wszyscy pana w dupe kopną, są ludzie bez nóg...

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

Nazbieralo sie kilka filmow z ostatnich dni...

The Brothers Grimm. Rezyser znany, chociaz nie patrzylem na nazwisko przed obejrzeniem filmu i - poza krotkim plotem - o produkcji wiedzialem tyle, co nic. Przeszla mi wczesniej kolo nosa i nadrobilem ja w sobote w nocy.

Sam nie wiem, jak okreslic swoje wrazenia po seansie - a takie stwierdzenie u mnie oznacza, ze film do wybitnych zdecydowanie nie nalezy, bardzo dobry tez nie jest. Jest nieokreslony. Z jednej strony, jest mieszanina groteski, troche straszenia, troche dowcipu, troche klasycznego kina przygodowego i troche czegos innego, a to wszystko miesza sie w dlugim, kilkugodzinnym tyglu. Efekt jest conajmniej dziwny, bo zabraklo dominanty ktorejs z ww. rzeczy.

Nie jest to absolutnie produkcja kiepska, zreszta widac to wyraznie po podzielonych recenzjach, niektorym sie podoba, innym nie. Pythonowskiego polotu raczej nie ma sie co spodziewac, zawodu na calej linii - tez raczej nie. Mozna obejrzec.


Four Brothers.Tu bardzo wyrazne skojarzenia z rewelacyjnym Boondock Saints. Poczucie powiazania motywow obu - odleglych w czasie - filmow towarzyszylo mi caly czas. Co prawda, w tym drugim motyw religijny, oczyszczenia etc. byl wyrazniejszy, w drugim chodzilo raczej o zemste dla zemsty, ale to nie zmienia faktu, ze skojarzenia byly.

Calosc podana dosc zgrabnie, nie przynudza, Mark Walhberg daje rade, zreszta nie tylko on. Niezle, konkretne kino bez glebokich ambicji (a przynajmniej ja tak to odbieram). Troche elorap klimat, ale nie przeszkadza to zbytnio. Scena poscigu w sniezycy klimatyczna i swietnie zrealizowana.


Just Friends. Chyba najglupszy z tych wszystkich filmow, w sumie bylem pijany jak go ogladalem, wiec ciezko mi powiedziec cos konkretnego. W skrocie historia przejscia pewnego faceta ze stadium poczwarki w liceum (klasyczny hamerykanski fatass) do roli dobrze zarabiajacego playboya, z historia przyjacielsko-milosna w tle.

Chyba najbardziej w filmie dawal rade chlopak z Malcolm in the middle, ale ogolnie calosc taka nijaka, obejrzalem potem jeszcze fragmentarycznie (na trzezwo i nie na kacu) raz jeszcze, ale dalej kicha.

W sumie calosc ponizej sredniej, pomysl niezly, ale wykonanie lezy i kwiczy.


Gone in 60 seconds. Klasyk, ale naprawde kawal dobrego kina akcji. Szybkie samochody, niezly scenariusz. Wyjatkowo fajnie mi sie go ogladalo (w ramach nadrabiania zaleglosci z okresu powiedzmy od 2000 roku w gore).

Zeby nie slodzic az tak, to powiem, iz jak zwykle ekipa spieprzyla jakas wieksza scene (na moscie). Typowe dla tego typu produkcji, acz nie tylko, nie bylo jednak az tak infantylne.

No i Shelby GT 500 w wersji klasycznej (nowa - jak dla mnie - jest brzydsza) Eleanor, piekna sprawa.

__________________
Nie wszyscy pana w dupe kopną, są ludzie bez nóg...

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

Dnevnoy dozor. Heh, myslalem, ze to trylogia a tu dylogia :> Druga czesc warta pierwszej. Efekty komputerowe czasem razily w oczy, choc jak na kino europejskie to i tak szczyt. Oczekiwalem czegos wiecej od fabuly, ale nie jest zle. Klimat Rosji, muzyka bardzo dobrze dobrana do akcji (te mocne gitarki robily swoje), aktorstwo, humor. Czyli chyba poziom Nochnoi dozor, dosc slabo go pamietam.

__________________
Some days, some nights. Some live, some die. In the way of the samurai.

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

bo to jest trylogia - jeszcze Wieczorna Straż (Sumerechnij dozor/Dusk Watch) - 01-01-2007

insmac - jak będziesz się przymierzał do zgrywania to daj znać (popiracimy troche )

__________________

Art.226 §3. KK - Kto publicznie znieważa lub poniża konstytucyjny organ RP,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

Taa, wiem, chodzilo mi o ksiazki. Jak na razie nic pewnego nie wiadomo na temat tej trzeciej czesci. Zapowiada sie anglojezyczna i ogolnie zamerykanizowana wersja. Dla mnie Dnevnoy dozor zakonczyl serie. Trzecia czesc bede ogladal jak sequele Matriksa, czyli z duzym dystansem.

A History of Violence. Mialem dziwne uczucie, ze czegos w tej historii brakuje. Ale lubie pokrecone pomysly Davida Cronenberga. Dwie fajne sceny pieprzenia sie, pare scen przemocy "ze smakiem" i Ed Harris - tak bym podsumowal :>

Stay. Po zapowiedzi spodziewalem sie zzyny z The Sixth Sense i Fight Club. Ale teraz sam nie wiem co myslec. Warto go ogladnac bez oczekiwan naglego zwrotu akcji na koncu i typowej dla thillerow akcji. To cos innego.

__________________
Some days, some nights. Some live, some die. In the way of the samurai.

Edytowane przez DEiMOss dnia 08-03-2006 o godz. 01:24

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

Crash. W pelni zasluzone Oscary, jeden z lepszych filmow ostatnich lat. Lamie zasade "im mniej z filmu zrozumiesz, tym lepszy musi byc", bo jest historia wzglednie prosta i pod koniec "wszystko jest jasne", ale mimo to obraz sklania widza do refleksji.

Wiele malych motywow nawet po rozlozeniu filmu na czesci pierwsze mogloby funkcjonowac jako osobna produkcja, a jako calosc dobrze trzyma sie 'kupy'.

__________________
Nie wszyscy pana w dupe kopną, są ludzie bez nóg...

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

Syriana - film opowiadający historie: brokera naftowego (Damon), agenta CIA (Clooney z nadwagą), i paru bezrobotnych Pakistańczyków, nawracanych na Wiarę. Osią łączącą wszystkich głównych bohaterów jest tzw czarne złoto - każdy z nich ma coś z nią wspólnego, ma jakieś interesy bądź zadania z nią związane. Po wyjściu z kina byłem naprawdę mocno zaskoczony, że taki film, zrobili amerykanie - po obejrzeniu sami zrozumiecie dlaczego. Oskarowy Clooney, nienachalna muzyka, ciekawa gra aktorska (brak postaci jednoznacznie dobrych, niewinnych i niezaangażowanych). Dawno nie byłem tak zadowolony po obejrzeniu filmu - polecam

dużo ludzi chce wiedzieć co oznacza tytuł (za Robert Baer'em, którego pamiętniki były podstawą scenariusza) - Syrianą nazywa się w Beltway (kawałek Washington DiSi) "proces zmieniania, przerysowywania granic na Bliskim i Środkowym Wschodzie, by odpowiadało to naszym interesom." - i couldn't agree more

__________________

Art.226 §3. KK - Kto publicznie znieważa lub poniża konstytucyjny organ RP,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

Edytowane przez t0d dnia 11-03-2006 o godz. 08:25

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

Derailed. Typowy thriller. Milo mi sie go ogladalo, ale myslalem, ze szwed ktory wyrezyserowal swego czasu glosny Ondskan spobuje troche nagiac ten gatunek i dodac cos swojego. Nic z tego. Moze to i dobrze.
RZA i Xzibit. Ten pierwszy wyszedl obronna reka. Xzibit mial przyklejony wyraz twarzy, ktory bardziej smieszyl niz straszyl.

The Chumscrubber. Kolejny obraz z doborowa obsada. Poza starymi wyjadaczami zebrano ekipe mlodych aktorow, ktorzy dobrze sie zapowiadaja. Najlepiej wypadli chyba Jamie Bell i Camilla Belle.
Kojarzyl mi sie z Thumbsuckerem. Ten sam poziom przynajmniej. Fajny komediodramat.

__________________
Some days, some nights. Some live, some die. In the way of the samurai.

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

Stay. Film najlepiej charakteryzuje jeden z komentarzy na IMDB: "good if you are bright enough to follow". Nie warto ogladac tylko dla samej rozrywki lub zabicia czasu, troche trzeba poglowkowac.

Tropy interpretacyjne: The Sixth Sense, Donnie Darko, Fight Club, The Butterfly Effect oraz w szczegolnosci The Machinist - z ta produkcja Stay kojarzyl mi sie najbardziej.

Jeszcze jedno: warto przeczytac PressBook. Wyjasnia kilka spraw.

__________________
Nie wszyscy pana w dupe kopną, są ludzie bez nóg...

Edytowane przez insmac*1337 dnia 15-03-2006 o godz. 00:12

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

hostel - nudny emanujący niepotrzebną przemocą gniot,nie wiem tylko co robi nazwisko tarantino jako producenta,chyba sie troche pomylił albo nie ogladał tego shitu,to ma byc horror?toz to nawet nie straszy..oszczedźcie sobie troche pieniedzy i czasu..


wyznania gejszy - tu sytuacja wyglada zgoła odmiennie,bardzo przyjemnie sie ogladało dobry film w klimacie orientu,muzyka konkretna,ciekawa gra aktorow no i niezle zdjecia..


co ciekawe na o2.pl oceniono filmy kolejno na 4/5 i na 2.5/5, natomiast opinie widzow byly dokladnie odwrotne..

__________________
..got no money got no style..

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

Na Hostel warto isc tylko i wylacznie, jesli jaraja was tortury i brutalnosc w najczystszej mozliwej postaci. Albo macie tak duzy dystans do tego typu filmow, ze "bedziecie sie dobrze bawic". Pozostalym widzom odradzam zdecydowanie.

Nie wiem, sa produkcje typu "Pies Andaluzyjski", gdzie - a zreszta, to trzeba samemu zobaczyc (generalnie sprawa wyglada podobnie - w pewnym sensie - jak w Hostelu), ale jest to zrobione w tonie surrealizmu i ogolnie jest porzadne. Natomiast tutaj...szkoda slow.

__________________
Nie wszyscy pana w dupe kopną, są ludzie bez nóg...

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

W koncu obejrzalam King Konga i wsciekam sie na siebie ze nie bylam na tym w kinie. Na szczescie telewizor duzy dosc mam ale i tak to nie to samo co wielki kinowy ekran. A film moim zdaniem super, jak juz myslalam ze efekty specjalne mnie nie ruszaja to tu mialam troche szczeke na dole.. co tez ta komputerowa technologia nie zrobi ;3 No i oczywiscie Adrien Broody, ktory moim zdaniem jest najslodszym aktorem, byl duzym plusem dla tego filmu chociaz wam to pewnie bardziej sie spodoba Naomi Watts

__________________
saari.deviantart.com

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

quote:

---

Napisane oryginalnie przez [FPP]Saari
chociaz wam to pewnie bardziej sie spodoba Naomi Watts

---

__________________

Art.226 §3. KK - Kto publicznie znieważa lub poniża konstytucyjny organ RP,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

No pewnie, z wypozyczalni mam

__________________
saari.deviantart.com

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

to siuper - na jutro sobie wezme
--------------

Zakochani widzą słonie - dziwny film, momentami zabawny, momentami straszne - ogólnie warto obejrzeć, jeżeli gustuje się w filmach biegunowoodległych od "Nigdy w Życiu!" i "Ja wam pokaże!" - ale oczywiście porusza ten sam temat: miłość

Pusty dom (AKA Bin-Jip / Binjip / Bin jib / 3-Iron / Three Irons / Vacant houses) - Jednak zamiast kraść z nich cokolwiek, je tylko trochę zapasów z lodówki i naprawia zepsuty sprzęt, robi pranie, porządki jeśli właściciele nie uprzątnęli domu. Na końcu robi sobie zdjęcie w mieszkaniu, w którym przez jakiś czas mieszkał. Jednak pewnego dnia włamuje się do mieszkania, które nie jest puste. Jest w nim pewna kobieta... - zajefajna kooprodukcja japonsko - koreańska, dodatkowego smaczku dodają dialogi: nie że jest ich dużo, ale że jest ich tak mało - można sie skupić na bardzo ciekawym obrazie - (cut&paste) warto obejrzeć, jeżeli gustuje się w filmach biegunowoodległych od "Nigdy w Życiu!" i "Ja wam pokaże!" - ale oczywiście porusza ten sam temat: miłość

....i twoją matkę też - Życiem Julia (Gael García Bernal) i Tenocha (Diego Luna), jak wszystkich siedemnastolatków, rządzą hormony, przyjaźń i pragnienie osiągnięcia dorosłości. Pewnego świątecznego popołudnia poznają piękną, 28-letnią Hiszpankę, Luisę (Maribel Verdú), którą kokietują z klasą i wdziękiem typowymi dla młodzieży w ich wieku. W żartach zapraszają ją w podróż na wyimaginowaną plażę, zwaną Boca del Cielo (Usta Niebios). Luisa grzecznie ich ignoruje, potem rozchodzą się każde w swoją stronę i wydaje się, że cała sprawa odchodzi w niepamięć. Jednakże Luisa dostaje bardzo złe wiadomości. W obliczu potrzeby zmian w swoim życiu, odnajduje chłopców i przyjmuje ich zaproszenie. Cała trójka wyrusza w podróż, która zmieni na zawsze ich życie, prowokując konflikt pomiędzy niewinnością, seksualnością a przyjaźnią.
końcówka zmiażdzyła

__________________

Art.226 §3. KK - Kto publicznie znieważa lub poniża konstytucyjny organ RP,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

Wszyscy jesteśmy Chrystusami - kontynuacja Dnia Świra w innym, powazniejszym tonie, bardzie refleksyjna bym powiedzial. Etos alkoholika dobrze pasuje do naszej rzeczywistosci. Ciezko powiedziec, czy pierwsza, czy druga czesc lepsza - sa po prostu inne.

Aeon Flux - prosta rozrywka na raz, wiekszosc motywow podobna do tych z The Island, szybka i dosc durna akcja, calosc nie nudzi, ale tez nie porywa. Przecietniak.

Match Point - recenzenci chwala, mnie nie zachwycil. Lubie Allena, ale ten film jak na niego jest mocno sredni. Wielokrotnie walkowany motyw, calosc troche nuzaca. Fajna plastykowa postac glownego bohatera, ktory zrecznie manewruje miedzy rekinami elit.

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

Transporter i Transporter 2 - filmik akcji w sam raz na takie dnie - nie wymagający zbyt dużo, a czasem nawet zabawny

__________________

Art.226 §3. KK - Kto publicznie znieważa lub poniża konstytucyjny organ RP,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

Ostatnio miałąem okazję zobaczyć dwa filmy Petra Zelenki. Naprawde dobre czeskie kino

Opowieść o zwyczajnym szaleństwie - dobra komedia romantyczna. Ciekawy humor i ten czeski język. Film powstał na podstawie sztuki teatralnej.

Guzikowcy - nastepna komedia. Ogólnie to zbiór pozornie całkowicie różnych scenek, które powoli łączą sie w całość. Wiele naprawde dobrych momentów. W obydwu filmach jest to dobry humor absurdu. Polecam.

__________________
...

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

Czarny kot, biały kot - "Jak każdy film Emira Kusturicy, tak i "Czarny kot...", nagrodzony Srebrnym Lwem na festiwalu w Wenecji w 1998 r., tryska życiem, energią, barwami, urzeka nonszalanckim luzem i absurdalnym humorem, rozbrzmiewa żywiołową muzyką. Jego bohaterowie żyją niejako w stanie nieważkości, nie za bardzo przejmując się codziennymi problemami. Bo przecież zawsze wszystko jakoś się układa, nawet tym, których los lubi wystawiać do wiatru.

Niewiele brakowało, żeby ten film wcale nie powstał. Zniechęcony niejednoznacznym przyjęciem "Undergroundu", Kusturica rozważał nawet wycofanie się z dalszej działalności reżyserskiej. Ostatecznie dał się namówić na nakręcenie dokumentu o muzykach z "Undergroundu". Z czasem skromny projekt rozrósł się do rozmiarów pełnometrażowego dzieła, do którego scenariusz napisał Gordan Mihić, scenarzysta legendarnego już "Czasu Cyganów". Wielu aktorów występujących w tym filmie to, jak zwykle u Kusturicy, amatorzy."

barwna i z lekka ckliwa komedia
lekkoscia i niewymuszonym stylem snucia historii
kojarzy mi sie z Pociagiem Zycia i Miastem Boga
must see 10/10

__________________
"Rzeczywistośc to bardzo subiektywna sprawa. Mogę ją zdefiniować jedynie jako stopniowe gromadzenie
informacji, jako specjalizację. Jeśli wziąć na przykład lilię, lub inny naturalny przedmiot dowolnego rodzaju,
lilia jest bardziej rzeczywista dla przyrodnika niż dla zwykłego człowieka (...) Możemy coraz bardziej
zbliżać się do rzeczywistości, jeśli mozna się tak wyrazić, ale nigdy nie przybliżymy się dostatecznie,
gdyż rzeczywistość to w nieskończoność następujące po sobie kroki, stopnie postrzegania, fałszywe dna,
i dlatego właśnie jest niewyczerpalna, nieosiągalna. Można wiedzieć coraz więcej i więcej o jednej rzeczy
ale nie można wiedzieć o niej wszystkiego - to beznadziejne. Tak więc żyjemy w otoczeniu przedmiotów
bardziej lub mniej przypominających duchy (...)"

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

Kod da Vinci - nie czytałem książki Dana Browna, więc powinienem nie znać fabuły - i może nie znałem, ale po tych nudnych 2,5 godzinach w kinie było mi już wszystko jedno kto jest Nauczycielem, czym jest Święty Graal i w ogóle.
Film ten w moim odczuciu jest zbyt przereklamowany, to co wyprawiają Mohery na całym świecie przysparza jedynie uwagi, na którą film ten nie zasługuje...
jeżeli już macie obejrzeć to rekomenduję: poczekajcie na dvd bo żał kasy na kino

__________________

Art.226 §3. KK - Kto publicznie znieważa lub poniża konstytucyjny organ RP,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

Edytowane przez t0d dnia 17-06-2006 o godz. 09:52

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

Książka jest lepsze poprostu xD

__________________
Trzeba być gorszym, by potem stać się lepszym
Trzeba być głupim, by móc stać się mądrzejszym

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

Tsotsi - Absolutnie zasluzony Oscar dla najlepszego filmu zagranicznego. Kolejna po Lilja 4-ever oraz Cidade De Deus wielka analiza dramatu rozgrywajacego sie w psychice mlodego, zyjacego w slumsach czlowieka.

Wstrzasajaca scene rozmowy z bezdomnym stawiam na rowni z mistrzowskimi dialogiami Lilji z jej bratem (Lilja 4-ever).

Swietne ujecia przedmiesc Johanessburga, kontrastujaca z tematyka zywa muzyka kwaiti.

Rewelacja. Dawno nie widzialem tak dobrego kina.

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

The Fast And The Furious : Tokyo Drift

Na wstepie trzeba zaznaczyc ze jest to film typu "Put your brain on neutral and enjoy the ride" - ALE, gdyby nie fakt ze to 3cia czesc i powtazajace sie oklepane tematy, moge sie przyznac ze ta czesc podobala mi sie najbardziej. Sceny w Tokyo, drift - calosc baaardzo pachnie nfs:ug 2

__________________
And as soon as I belong, than It's time I dissapear

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

To ja poczekam na DVDR, szkoda mi TC ogladac i sobie psuc efekty wizualne

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

czas sie bylo odmozdzyc troche po leciutkiej sesji i poszedlem z kacha do kina na auta...

omg. film poprostu miodek tlumaczenie swietne, dobranie glosow do odpowiednich bochaterow idealne. masa malych drobiazgow w filmie ktorych warto wyszukiwac samemu bo ciesza poprostu
film nie jest ambitny ale naprawde goraco polecam zeby sie odprezyc i posmiac

a tak wogole to ejszcze wrocilem z darmowego pokazu "ja wam pokaze!"... o ile pierwsza czesc ekranizacji byla jakos takos w miare smieszna i aktorzy dopasowani, tak zmiana zupelna aktorow, miejsc i rezysera nie wyszla filmowi na dobre. gdyby nie to ze w ramach festiwalu gwiazd film pokazywany byl za darmo to nawet dalej nie chcialo by mi sie go sciagac by go obejrzec.. a tak to czemu by nie?

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

Ja niedawno bylam na darmowym pokazie Kajka i Kokosza. Jest to polski film robiony grafika komputerowa... a raczej jego wersja demo bo tylko kilkanascie pierwszych minut bylo dane mi obejrzec :3
Najogolniej mowiac majac na wzgledzie polskie osiagniecia w dziedzinie animacji (zapomnialam o katedrze) i ogladajac plakat filmu w kinie spodziewalam totalnej chaly jesli chodzi o strone wizualna i tutaj zostalam bardzo mile zaskoczona. Miejsca akcji bardzo ladnie zrobione a i postacie bardzo dobrze oddane. Pare drobiazgow na twarzy jeszcze razilo i napisalam o tym w ankiecie, ktora dano mi do wypelnienia wiec mam nadzieje ze to poprawia, ale ogolnie oddawaly klimat komiksu. Do calkowitej przerobki jednak sa teksty bohaterow gdyz ponoc mialy byc smieszne a wyszly tragicznie :x Ale to tez im wytknelam wiec moze bedzie dobrze :> Co do samej fabuly... ciezko mi okreslic bo za malo widzialam

Ogolnie to zapowiada sie calkiem fajna polska animacja

__________________
saari.deviantart.com

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

V for Vendetta - Komiksu nie czytalem, wiec oceniam tylko w ramach filmu: wypas. Nie przynudza, bardzo przekonujacy, jesli chodzi o realia, a do tego dobrze wstrzelil sie w popularny ostatnio nurt produkcji o spisku korporacji, rzadow, zydomasonow i cyklistow. Przewaga V nad konkurencja polega na tym, ze zawiera w sobie niesamowicie charakterne postacie i jest bardzo dobrze zrobiony od strony technicznej: swietne kadry, dobrze dobrane tonalnosci barw, pasujace idealnie do miejsc akcji.

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

Nieodebrane Polaczenie - kolejny po Ringu, Dark Waterze, Klatwie japonski horror z serii cos tajemniczego straszy i zabija ludzi. Nieglupi pomysl, film poczatkowo bardziej zagadkowy niz straszny, pozniej przeradza sie w calkiem klimatyczny horrorek. W sumie niezle. Ale. Glownym "ale" do tego filmu jest fakt ze Japonczycy znalezli sobie specjalny szablon do robienia horrorow i tlucza jeden po drugim w podobnej tonacji i z podobna fabula. Niby oglada sie niezle ale ma sie ta swiadomosc ze nie jest to nic nowego. Drugie moje ale to zakonczenie tego filmu. Moja opinie na jego temat moge strescic tak: Omglolwtf? Zbyt wydumane i troche bez sensu. Ogolnie w ocenie 1-10 daje filmowi jakies 6 :x

__________________
saari.deviantart.com

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

My summer of love (PL: Lato milosci) - rewelacja! Nic dziwnego, ze zgarnal nagrody BAFTA, za to ciekawe jest, ze jakkolwiek to produkcja brytyjska, to film wyrezyserowal Polak i zdjecia zrobil rowniez Polak.

Spokojna, emocjonalna opowiastka o dziewczynach z prowincjonalnego angielskiego miasteczka i ich zajeciach podczas upalnego lata. Bez nachalnosci, nawet jesli poruszana tematyka jest "na topie", bez wrzasku i duzego tempa.

Polecam.


Me and you and everyone we know (PL: Ty i ja i wszyscy, ktorych znamy) - To jest odkrycie roku na festiwalu w Cannes, nagrody glownej zlotej palmy i zlotej kamery dla najlepszego filmu. Znowu - zasluzenie. Dobrze okresla ta produkcje stwierdzenie "Kazdy szuka milosci na swoj sposob", bo opowiada ona o kilku nieco surrealistycznych osobach, ktore poszukuja uczucia, kazde jak umie. Rzecz jasna wynika z tego mnostwo nieporozumien i "zakreconych" rozwojow sytuacji.

I nie, nie jest to kolejna komedia omylek, to raczej lekko egocentryczna psychologiczna analiza wspolczesnej uczuciowosci w kulturze wielkomiejskiej.


Kiedy zabieralem sie za ogladanie tych dwoch wymienionych wyzej filmow, spodziewalem sie, ze beda dobre - ale nie az tak, zaskoczylem sie pozytywnie

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

Battlestar Galactica - Serial sklada sie z pelnometrazowego filmu-pilota + 2 sezonow. Dosc powiedziec, ze po obejrzeniu tego pierwszego siedzialem dobrych kilka minut z otwartymi ustami, bedac pod ogromnym wrazeniem tego, co zobaczylem...bo film pobil wszystko, co w dziedzinie SCI-FI widzialem jak dotad...

Jakkolwiek moze obraz nie jest "razorsharp" i serial nie epatuje efektami specjalnymi, tak historia, bohaterowie, dzwiek (!), to wszystko sklada sie na niesamowicie wciagajaca calosc, ktora rozklada Star Treka na lopatki. Galactica wciaga jak bagno...ostatnim razem taki maraton urzadzilem sobie chyba na LOST

A propos LOST - zwroccie uwage na bardzo duza ilosc podobienstw miedzy obiema produkcjami, pomimo skrajnie odmiennych realiow.

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane