Miałem z kumplami parę przepraw z "dresami", które bynajmniej nie skończyły się miłym pożegnaniem...
Kiedyś wyszliśmy tylko z jednego z największych kin w Krakowie, a od razu zaatakowało nas chyba z 10 wyrostków, którym nijak nie mogliśmy dać rady, było nas 4...trochę nam wjebali i na tym się w sumie skończyło...
Później w centrum miasta kumpli zaatakowali "kibice" Cracoowi (jak ktoś nie wie - 3 liga footballowa w Krakowie), ale to było gorsze - grozili, że zabiją, a sądząc po ich wyposażeniu nie gadali na próżno...zabrali wtedy chyba komóry, zegarki i kasę oczywiście, spuścili manto i poszli...
Mnie osobiście kilka razy dojeżdżali samotnie, np. kilka lat temu dostałem rower i to niezły, jechałem se gdzieś, a tu wyrasta grupa kolesiów i - "dawaj rower śmieciu, a jak nie, to kulka między oczy...", niezbyt mi było do śmiechu, zwłaszcza, że wszyscy byli raczej dorośli, a sądząc z tego, że mieli wyciągniete kosy, raczej nie mieli dobrych zamiarów...
A poza tym to zdarzały się bójki rozmiatego rodzaju, naturalnie... Najbardziej wkurza mnie bezradność władz i ludzi...kiedy nam wjebali pod kinem, ludzie tylko się gapili całym tłumem, nic, żadnej reakcji...
Więc moja rada jest taka: raczej unikać podejrzanych miejsc, a jak już wędrujecie po nocy w mieście, to możecie wykorzystać sposób, który kiedyś ocalił mnie i kumplowi skórę: ucieczka do najbliżego sklepu - w naszym przypadku było to cafe internet z ochroną - trzeba uciekać ile sił w nogach, a nie zgrywać ważniaka, bo możesz skończyć z nożem między żebrami i to nie są żarty...
Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane
|