OGO, tez sie kiedys zastanawialem nad wlasnie czyms takim z kolorami... Podobnie moze byc ze slowami, dzwiekami, ksztaltami...
Nie o tym jednak chcialem. Bede szedl po kolei.
Sprawa tego, ze mozg moglby sobie lezec gdzies z boku, czy moglibysmy niesc go sobie pod pacha (w koncu mozg nie ma nosa, wiec moze tam byc ). Nie wiem czy takie cos jest/bedzie mozliwe czy nie, ale wiem ze na pewno nie chcial bym czegos takiego. Moze wyglada to na jakis fajny bajer, ale stwarza za duze niebezpieczenstwo. Ktos moglby wlezc do pomieszczenia, gdzie te mozgi sa przechowywane i kilkoma ruchami rozwalic caly narod... Poza tym mozliwym byloby, aby ktos lub cos zaklocalo przeplyw fali mozgowych do ciala. Tak samo jak sprawa ma sie z radiem. Dzieki temu, ktos moglby przejac nad nami kontrole odpowiednia sie dostrajajac do naszych fali mozgowych (przeciez jest juz nawet w dzisiejszych czasach sprzet pozwalajacy na wylapywanie tych fal, nie wiem czy jest mozliwosc na to, aby je przeksztalcac i odsylac do mozgu - jesli nie to na pewno za jakis czas takie cos powstanie, tak samo jak jakis czas po wypuszczenia odtwarzaczy cd pojawily sie nagrywarki). I tez w ten sposob jeden czlowiek, moglby kontrolowac mysli i czynnosci ogromnych grup ludzi. Jedni, najsilniejsi, czesto szaleni, ludzie bawiliby sie w bogow a reszta ludzkosci stalaby sie niczym wiecej tylko maszynami... (swoja droga dobry scenariusz na film s-f ) Kolejnym "przeciw" jest to, ze strasznie wtedy by spadla wydajnosc naszego mozgu. Moze nie tylko mozgu, ale czas jaki bylby potrzebny na dotarcie informacji z mozgu do ciala i z powrotem zajelaby troche wiecej czasu (niezauwazalne czesci milisekund, ale jakze wazne).
Sprawa niesmiertelnosci. Nie wiem jak wy, ale ja napewno nie chcialbym byc niesmiertelny. Moze na poczatku by mi sie to podobalo, ale z biegiem czasu by sie znudzilo. Zycie stracilo by przez to swoj urok. Pomyslcie co by bylo gdyby nagle wszyscy ludzie stali sie niesmiertelni, wiec nie ubywalo by starych, ale caly czas nadal (i to w ogromnym tempie) przybywaliby nowi... Kilka pokolen (wtedy juz nie mozna by tego tak nazywac, ale nie moge znalezc innego okreslenia) i czulibysmy sie jak w konserwie...
Co do tego, ze nie dostrzegamy wielu rzeczy... I pewnie dobrze. Znacie pewnie historie Aliba (? nie jestem pewien) Al-Azifa i slynnego Necronomicon? Jesli nie, to przytocze wam streszczenie. Pewnego dnia Alib Al-Azif (czyli Szalony Arab jak go nazwal John Dee) uslyszal krzyk z pustyni, byl on tak silny i tak mocno go przyzywal, ze rzucil wszystko i poszedl za nim w glab pustyni. Szedl tak siedem dni i siedem nocy az na jego drodze stanal demon, ktory dal mu dar slyszenia i rozumienia wszystkiego. Zdajecie sobie sprawe? Wszystkiego!, czyli rozmow wszystkich zwierzat, owadow, nawet mikroorganizmow (jesli ofcoz rozmawiaja), roslin (no bo w koncu nie slyszymy wszystkiego, wszystkliego nie wiemy, moze rosliny tez w jakis sposob sie komunikuja, etc.). I to wszystko naraz! Nie trudno sie domyslic, ze Arab szybko zwariowal i znow udal sie na pustynie przez ktora podrozowal siedem dni i siedem nocy. Dalej szczerze nie pamietam co sie dzialo, ale to nie wazne jest do tego co chcialem powiedziec. Mag ten spisal wszystko wlasnie w slynnym woluminie, Necronomiconie[/b], ktoremu Dee dal podtytul [i]The Book Of Dead Names. W nim to spisane byly te slowa i reszta stuffu. Historia ta ofcoz jest fikcyjna, wymyslona przez H.P. Lovercrafta, w ktora wielu maniakow wierzy, ale jednak pasuje do kontekstu.
W calej sprawie rozchodzi sie o nauke... Moze troche przesadzilem w swoich powyzszych slowach i to jedynie strasznie wyglada, jesli mialoby sie to wszystko nagle stac. Gdybysmy tak do wszystkiego dochodzili powiedzmy przez te kilka tysiecy lat (pomijajac fakt, ze predzej moze nastapic zaglada ludzkosci), to moze wygladaloby to ciekawiej... Kto wie...? Nauka i przyszlosc sa niezbadane i nigdy pewnie nie zostana zbadane.... Jest jak jest i musimy do tego przywyknac Ludzie w sredniowieczu tez baliby sie samolotow czy samochodow, a dla nas to normalka, nawet ich nie zauwazamy... (po to sa swiatla na przejsciach dla pieszych )...
Jeszcze chcialem zwrocic wasza uwage na to, jak wielki potencjal lezy w ludzkim mozgu. Pewnie wiecie, ze czlowiek wykorzystuje tylko ok. 27% tego organu... Co kryje sie w jego reszcie? Moze nigdy nie bedzie nam dane tego poznac... Niedawno w TV ogladalem taki fajny film pt. Fenomen, z Johnem Travolta w roli glownej. Pewnego dnia, szary zwykly farmer zostal uderzony (or smthg) przez tajemnicze siwtalo. Od tego czasu stal sie nesamowicie inteligentny. Czytal kilka ksiazek naukowych dziennie, caly czas przychodzily mu do glowy rozne pomysly, bylo wlasnie w filmie, ze wymyslil nowe paliwo, wiele rzecy, na ktore swiat czeka. I to w przeciagu krotkiego czasu. Wzieli go na badania i okazalo sie ze ma strasznie rozrosnietego guza mozgu, ktory jednak zamiast zabijac jego mozg, stymuluje go... Musielibyscie film zobaczyc, zeby skumac o co chodzi...
Chwilowo mi ucieklo z glowy cos co jeszcze chcialem napisac, jak sobie przypomne to wrzuce tutaj...
__________________

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane
|