Jak się już wszyscy chwalą swoimi przeżyciami na pubsach...
Raz na Kata trafiłem na mecz z genialnym, po prostu GENIALNYM wykorzystaniem pojazdów!
Wszędzie shirki, czołgi, scouciki, mbp...jejq...nawet nagrałem kawalek dema (szkoda że nie uchwyciłem całej rozgrywki - było by warto) i co wążne - nie było zepsutej zabawy przez grópe jugów przy gensach (pare razy zniszczone zostały, ale na krótko).
Zapamiętałem 3 sytuacje -
Sytuacja 1- Ogólnie cały mecz )
Sytuacja 2 - Lece koło swojej bazy (gdzieś za wzgórzem obok głownej bazy) shirkiem, mija mnie shirke wroga więc go gonie, po chwili słysze że ktoś do mnie strzela, zniżam lot, przyspieszam i szybko się chowam koło tureta - shirke mnie olał więc go gonie, kawałek dalej (obok remote tower) widze jak chyba te same 2 shirki walczą z jednym z mojego teamu - jeden się dymi, więc go atakuje mając nadzieje że ten z mojego teamu zajmie walką tego nie uszkodzonego...niestety...
Eksplozja, dymiący shirke zawraca, nie zdązyłem go uszkodzidź, a drugi się zwraca w moją strone (nie wiedziałem tego) gonie tego dymiącego ale nie trafiam (lecąc czymś jakby małym wąwozem), w tym czasie drugi strzela mi w tył - tym razem nie zdążyłem się schować...
Na domiar złego kidy próbowałem "odgryść się" cg - zostałem rozmazany przez shirka (jakby to było wysoko w powietrzu, albo tamten shirke rozjechał mnie po jakimś czasie to nic dziwnego...ale to sie stało dosłownie w chwile...)
Sytuacja 3- Nie pamiętam czy najpierw zobaczyłem ostrzał czołgów czy czołgi będąc w shirku, w każdym razie wsiadłem w shirka i poleciałem dosyc nisko najkrótszą drogą do bazy wroga.
Niedługo zuwazyłem stojące za skałami 2 czołgi które wesoło prowadziły ostrzał, więc postanowiłem im popsuć zabawe ( ).
Wyleciałem za skał i zaczołem strzelać do tego który stał najbliżej, oczywiście ani on ani ten drugi nie pozostał bierny.
I tak wesoło sobie naokoło nich latając w odległości kilkudziesięciu metrów (dobrze że mnie z cg nie zdjeli, ale chyba wczesniej strzelali z mortarów stąd brak tej możliwosci), już miałem myśli o tym że zaraz na sumieniu będe miał 2 czołgi albo 1 + załoga...
Aż tu nagle pojawiły się wątpliwości w postaci shirka wroga nadlatujacego z bazy wroga, nie wiele myśląc (czyli jak zwykle...) zajołem się shirkiem, tylko ja wisiałem właściwie w miejscu a on nadlatywał w moją strone, chcąc go wyminąc skierowałem się w jego strone i przyspieszyłem...on chyba zrobił to samo, i tuz nad czołgami wroga mój shirke został staranowany przez inny pojazd, na prawde nie wiem czy rozbiłem się o czołg, shirkqa czy też obydwa na raz, albo czy zostałem zestrzelony...
Wielkim fartem udało mi się uciec na wzgórze koło bazy, zdązyłem jeszcze zobaczyć ze 2 czołgi jadą w strone mojej bazy...leci bombowiec (jak dobrze pamiętam) chyba 2 shirki oraz zielone kulki...
Zdążyłem dać ostrzeżenie, cos napisać i...dostać od snajpera, wiecej nie pamiętam...
Ta gra była PIĘKNA! I want more! More! MORE!
Gdyby tak każda gra na kata wyglądała nic bym nie robił tylko grał...
Wiem, wiem, nie każdego to musi interesować, ale w końcu pisze to dla siebie
__________________
eee...no właśnie...
Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane
|