Edytuj swój profilRejestracja jest darmowaKalendarzZnajdź użytkownika
FAQ - pomocSzukajStrona główna
FPP BOARD > Off Topic > O niczym konkretnym w sumie > Kaszlaq story
  Poprzedni Temat   Następny Temat
Autor
Temat    Strony (2): [1] 2 » Wyślij nową wiadomość    Wyślij Odpowiedź
[FPP]KaT
kierowca bombowca



Zarejestrowany: Jan 2002
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Kaszlaq story

czyli historia pewnego malucha i ciecia ktory myslal, ze to fajnie cos takiego posiadac


bede tu zamieszczal cala historie rozdzialami;
w topicach postow sa tytuly rozdzialow;
bede dodawal na bierzaco
napiszcie jak sie Wam podoba

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

Old Post 07-03-2003 23:30
Kliknij tutaj aby zobaczyć profil [FPP]KaT Kliknij tutaj by wysłać e-maila do [FPP]KaT Znajdź więcej post'ów przez  [FPP]KaT Dodaj [FPP]KaT do Listy Znajomych Kliknij tutaj aby wysłać [FPP]KaT prywatną wiadomość  Edycja/Kasowanie Posta    Odpowiedź
[FPP]KaT
kierowca bombowca



Zarejestrowany: Jan 2002
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Od autora czyli kto, co, na co i po co

Od razu zaznaczam, ze nigdy niczego w stylu opowiadania nie pisalem, a to niewatpliwie wybitne dzielo powstanie za namowa kilku osob ktore uznaly, ze wydazenia tu opisane sa warte opublikowania (ku przestrodze ofkors). Sory za wszystkie bledy jakie tutaj strzele - z polaka mam same paly i w ogole moja nauka w LO to jedna wielka pomylka, co od 4 lat uswiadamiaja mi wszyscy nauczyciele i wyglada na to, ze chca mi to uswiadamiac jeszcze jeden rok
Wydazenia opisane tutaj opowiadaja historie pewnych przezyc z kaszlem i sa w pelni prawdziwe i przezyl je wszystkie KaT czyli ja - artek bez nartek .

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

Old Post 07-03-2003 23:31
Kliknij tutaj aby zobaczyć profil [FPP]KaT Kliknij tutaj by wysłać e-maila do [FPP]KaT Znajdź więcej post'ów przez  [FPP]KaT Dodaj [FPP]KaT do Listy Znajomych Kliknij tutaj aby wysłać [FPP]KaT prywatną wiadomość  Edycja/Kasowanie Posta    Odpowiedź
[FPP]KaT
kierowca bombowca



Zarejestrowany: Jan 2002
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Wstęp czyli jak to wszystko się zaczęło

W styczniu 2002 roku dostalem prawko kategori B po 2 podejsciach do egzaminu praktycznego. Początki byly nieciekawe. Jazda ze starymi na fotelu obok i tylko wg. przepisow. Dopiero po setnym chyba wypucowaniu bolidu rodzicow (Citroen BX z '89 - 75 koni mech., Vmax~140-150) stary dal kluczyki i powiedzial, ze moge jechac autem do budy. Pierwsza samotna jazda byla dosc spokojna i przeszla bez wiekszych problemow. Przez nastepne kilka miesiecy przyzwyczajalem sie do jazdy i coraz bardziej sobie szalalem. Co prawda jak wiadomo Citroeny maja hamulec reczny na przednie kola i dlatego zadnych ciekawych ewolucji wykonywac nimi nie mozna. Pozostawala zatem szybka jazda po calej okolicy. Tak to sobie jezdzilem do maja kiedy zaczelo sie udowadnianie nauczycielom, ze jednak powinni mnie przepuscic do nastepnej klasy. Wymyslilem sobie, ze pojade po zeszyt do kumpla. Kluczyki, auto i zapierdalanie przez wies na pelnych gwizdkach. Tak rozpedzilem cytryne do tych 140 km/h (ograniczenie 60 km/h - teren zabudowany, duzo dzieci i w ogole) i biore wszystkich lewym pasem. Dojezdzajac do stacji benzynowej uswiadomilem sobie, ze moja ekonomiczna jazda niepozwoli dojechac mi do kumpla i, ze zatankowac musze. Zaczalem zwalniac i tak przy 60 km/h skrecilem w prostopadla uliczke. Wszystko byloby dobrze sie skonczylo gdyby ta ulica nie jechala jakas menda niebieskim Passatem. Niemoglem obok niego sie zmiescic i jedynym wyjsciem bylo zjechanie na pobocze (ktorego nie bylo) czyli wjechanie do rowu w ktorym auto prawie cale sie schowalo lezac na boku. Wygramolilem sie i usiadlem na progu auta z nogami spuszczonymi do kabiny i sluchajac radja kurwowalem sobie wesolo na czym swiat stoi. W miedzy czasie przybiegla jakas kobieta i *******ila cos, zebym wylaczyl wszystko bo auto zaraz wybuchnie. Spelnilem jej zyczenie bo powiem szczerze bylem prawie zesrany i niemialem ochoty sluchac niczyich rad. Mialem ochote zapasc sie pod ziemie bo jak ***** mozna auto w*******ic do wewnetrznej strony zakretu (na swoje usprawiedliwienie podam, ze obejma kierownicy byla zjebana i popuszczona i praktycznie pasazer z sasiedniego fotela mogl sobie ja ustawic i kierowac, dlatego mogla mi wypasc z rak jak szybko krecilem ) ?? Zadzwonilem do starego (z pobliskiego baru w ktorym sie do dzisiaj nie pokazuje ) i powiedzialem, ze "auto wjechało do rowu" i zeby Fordem Transitem przyjechal i mnie wyciagnal z tego gowna. W czasie oczekiwania na starego przyszlo mi nawet do glowy, ze nigdy do auta nie wsiade (naszczescie szybko mi przeszlo). Wyciagnelismy Cytryne z rowu z pomoca kilku gosci i mozna bylo jechac do domu. Starego puscilem przodem, a sam po chwili zeby sie poczuc lepiej i pokazac innym, ze nic mnie to nie nauczylo ruszylem z piskiem opon za ojcem. W domu po ogledzinach auta (naszczescie niewielkie zniszczenia - kumpel mi drzwi wymienil, pomalowal i wyklepal za 200 zlociszy) i malej dyskusji na temat ciekawej techniki prowadzenia auta przezemnie, wymyslilem sobie w zadumie powypadkowej, ze musze kupic sobie swoje auto ktore bede mogl rozpierdalac (co konsekwentnie robie do teraz) po rowach i gdzie mi sie zamarzy. Tak w mojej duzej, pustej glowie cos straszliwie *******neło, dupło, zadymiło i wyszlo, ze musze kupic malucha.

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

Old Post 07-03-2003 23:31
Kliknij tutaj aby zobaczyć profil [FPP]KaT Kliknij tutaj by wysłać e-maila do [FPP]KaT Znajdź więcej post'ów przez  [FPP]KaT Dodaj [FPP]KaT do Listy Znajomych Kliknij tutaj aby wysłać [FPP]KaT prywatną wiadomość  Edycja/Kasowanie Posta    Odpowiedź
[FPP]KaT
kierowca bombowca



Zarejestrowany: Jan 2002
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Rozdział pierwszy czyli oględziny trupa którym miałem się w przyszłości poruszać

Problem byl mały bo w koncu maluch maly jest. Trzeba bylo kaszla skolowac, a kto moze skolowac takie cos jak nie moj kumpel Plozek. Oczywiscie mial cos na placu, a konkretnie to jego brat kupil malucha ktorym Plozoff wczesniej jezdzil (i ktorego wioząc mnie z Centrum Egzaminacyjnego Nauki Jazdy "WORD" wpakowal pelna ***** w zaspe). Auto bylo w stanie praktycznie idealnym. Lekko wgnieciony dach po dachowaniu na Salmopolu w Szczyrku, nadkole rozpieprzone, troszke roz****** drzwi, ladny i przyjemny w dotyku barankowaty lakier, pokitowany i zamalowany. Belka tylna na ktorej zawieszony jest silnik byla w najgorszym stanie chociaz nie odbiegala zabardzo od ogolnego stanu malucha. Można powiedziec, ze gdyby nie farba ktorą byla ta belka pomalowana to ***** by sie rozsypala (zreszta juz tej belki praktycznie nie bylo). Jako doswiadczony uzytkownik pojazdow mechanicznych uznalem po zapewnieniach kolegow (pozdro Misiek i Plozek ), ze auto przejdzie przeglad calkiem legalnie, zdecydowalem sie na kupno. Po krotkich pertraktacjach umowilismy sie, że za 230 złotych sprzedadza mi auto nie poskladane (silnik byl osobno i kilka rzeczy trzeba bylo zamontowac jeszcze).
W pierwszy dzien wakacji zgodnie z umowa okolo godziny 21 upalnego wieczoru przyjechal pod dom niebieski bus. Moj stary akurat w ogrodzie z kumplami grilowal sobie kielbase, a matka ogladala 4352926 odcinek jakiegos tam serialu. Rodzice oczywiscie nie mieli zadnego pojecia o tym, ze ich jedyny syn kupil sobie szczytowe osiagniecie wloskiej mysli technicznej. Oczywiscie plany cichego wprowadzenia auta na plac spalily na panewca. Gdy tylko zaczelismy wypychac auto z busa i zrobil sie rumor to niedosc, ze wszyscy sasiedzi wylegli do okien patrzac co to za zolte podlo przywiezli to starzy juz stali w oknie podziwiajac mojego pieknego bolida. Po chwili meczarni z wpychaniem auta na plac (tylko jedno kolo bylo podlaczone do drazkow kierowniczych, drugie robilo co chcialo) szybko odprowadzilem kumpla i poszedlem stawic czola rodzicom. Ojciec tylko zapytal co to jest, a matka kto mi auto pozwolil kupic. Odpowiedzialem, ze to zadne auto tylko przyzad do jezdzenia i to prawie to samo co rower i zeby spadala na drzewo bo sie jeszcze jakas przemoc w rodzinie rozwinie.

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

Old Post 07-03-2003 23:32
Kliknij tutaj aby zobaczyć profil [FPP]KaT Kliknij tutaj by wysłać e-maila do [FPP]KaT Znajdź więcej post'ów przez  [FPP]KaT Dodaj [FPP]KaT do Listy Znajomych Kliknij tutaj aby wysłać [FPP]KaT prywatną wiadomość  Edycja/Kasowanie Posta    Odpowiedź
[FPP]KaT
kierowca bombowca



Zarejestrowany: Jan 2002
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Rozdział drugi czyli jak Fiata zlorzono do kupy

Gdy juz mialem malucha, dwie instrukcje obslugi i kumpla z dodatkowymi dwoma instrukcjami wzielismy sie do roboty. Poskladanie silnika zajelo 3 dni (wtedy dowiedzialem sie, ze mam za duzo pary w rekach bo w kazdej srobie ktora przykrecalem urywalem glowke). Przykrecenie zwrotnic nowego typu i ustawienie zbierznosci kol przednich za pomaca bardzo precyzyjnego przyzadu - patyka wlozonego w gaz-rurke - zakonczylo sie sukcesem. Nastepny dzien przelecial nam szybko na jezdzeniu maluchem od drzwi garazowych do bramy wjazdowej. Polegalo to na tym, ze jedna osoba siedziala w aucie i kierowala, druga pchala auto, a trzecia stala w polowie drogi do bramy i zatrzymywala malucha co by na ulice nie wyjechal bo w koncu hamulcow jeszcze zesmy nie zrobili.
Po pomyslnych testach zawieszenia przyszla kolej na silnik. Najpierw zakupiłem za cale 60 polskich nowych zlotych sportowy tlumik typu WUPEX zeby zwiekszyc troszke poziom halasu w celach ostrzegania miejscowej ludnosci przed rozpedzonym zoltym kaszlem bez hamulcow no i oczywiscie glownie dlatego, ze taki tlumik daje cale 2% przyrostu mocy!!! Po zainstalowaniu tlumika i silnika w aucie i pomyslnym jego odpaleniu z pomoca kumpla, rozpoczelismy jazdy. Poniewaz hamulcow nadal nie bylo musielismy testowac przeniesienie napedu z silnika na kola w moim pieknym ogrodku. Wszyscy byli zachwyceni pieknymi blotnistymi kolami na trawniku ktore zostaly po kreceniu baczkow. Jedynie moja mamusia uznala, ze kola nie pasuja na trawniku (niewiem moze byly zabardzo jajowate albo przypominaly miejsce ladowania UFO). Bądź co bądź musielismy zmienic miejsce testow. Najlepsze to oczywiscie ulica, a do tego potrzebne byly hamulce. Wsadzilismy tam stare bebny i jakies szczeki bez okladzin i jadziom. Niestety testy maksymalnej predkosci na dwupasmowce musielismy przelorzyc do czasu gdy dostalem tablice rejestracyjne. Na poczatku krotkie rajdy do okola wsi nauczyly mnie, ze maluch jest jednak troche inny w prowadzeniu niz Citroen. Jeszcze tylko kolega ladnie zamalowal miejsce gdzie byly przespawane numery nadwozia i mozna bylo myslec o przegladzie.

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

Old Post 07-03-2003 23:32
Kliknij tutaj aby zobaczyć profil [FPP]KaT Kliknij tutaj by wysłać e-maila do [FPP]KaT Znajdź więcej post'ów przez  [FPP]KaT Dodaj [FPP]KaT do Listy Znajomych Kliknij tutaj aby wysłać [FPP]KaT prywatną wiadomość  Edycja/Kasowanie Posta    Odpowiedź
[FPP]KaT
kierowca bombowca



Zarejestrowany: Jan 2002
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Rozdział trzeci czyli rejestracja i przeglad samochodu Fiat 126p WRC

W pierwszej kolejności musiałem zalegalizować umowe kupna/sprzedaży w użędzie skarbowym. Jako, że w umowie było napisane, że transakcja opiewała na zawrotną sumę 50 złotych nie musiałem płacić żadnego podatku. Pani w okienku powiedziała jednak, że potrzebny jest podpis mojej matki (gdyż na nią auto było kupione) i musialem na szybkości pod okienkiem podrobić podpis. Gdy już załatwiłem te drobne formalności musiałem wnieść o wydanie czasowego dowodu rejestracyjnego. Zapłaciłem kase i dostalem dowod z tablicami. Oprocz tego musiałem wykupić czasowe ubezpieczenie OC. Pani która sprzedawała polisy zadała pytanie czy autem będzie się poruszał ktoś poniżej 22 lat lub osoba która ma prawo jazdy krócej niż 4 lata. Ja oczywiście zaprzeczyłem bo przecież kto będzie płacił z tak błachego powodu dwa razy więcej za jakąś tam polise. Musiałem nawet podpisać specjalne oświadczenie jako moja mamusia, że takowe osoby siadać za kierownice nie będą.
Czasowy dowód uprawniał mnie do dojazdu na stacje kontroli pojazdow. Jako że stacja diagnostyczna przy MZK jest otwarta całą dobe to mogłem także całą dobę jeździć autem (zawsze w przypadku kontroli mogłem powiedzieć, że właśnie się tam wybieram). Troche pojeździłem i teraz czakała mnie kontrola stanu technicznego pojazdu. Wziąłem ojca do auta i pojechaliśmy na przegląd. Wtedy jeszcze niewiedziałem, że przeróbki które zwiększają bezpieczeństwo jazdy (np. obniżenie i utwardzenie zawieszenia) są niedozwolone. Ale na szczęście mój ojciec kiedyś pracował na jednej ze stacji diagnostycznych, zaś ja sam mówiłem do wiekszości pracowników wujku i nieobawiałem się specjalnych trudności. Nawet łapówki dać nie musiałem. W każdym razie przegląd wujek Marjan (który kiedyś kupił od mojego ojca podobnego malucha) mi podbił chociaż nadmienił mi, że obniżenie zawieszenia, planowanie głowicy, tłumik bez atestu, kierownica bez homologacji, łyse opony, brak gaśnicy, brak trójkąta i brak klaksonu mogą budzić pewne zastrzeżenia w razie kontroli policyjnej. Obiecałem, że pomyśle nad tym i opuściłem stacje djagnostyczną. Ze wszystkimi wymaganymi dokumentami udałem się nazajutrz ponownie do Starostwa powiatowego w celu wykupienia stałych tablic. Niestety dowiedziałem się, że najpierw muszą zostać zweryfikowane wszystkie umowy które im przedstawiłem. Będzie to trwało 2 tygodnie i mam za to zapłacić jedyne 50 zeta. W pierwszej chwili zmartwiłem się, żę wyjdą na jaw wszystkie fałszowane podpisy z tychże umów. Okazało się jednak, że umowy sobie poprostu leżą w teczce i chodzi tylko o to żeby wspomóc kolejnym datkiem nasze biedne państewko. Po 2 tygodniach oczekiwania udałem się ponownie do Starostwa po tablice. Wszystko pięknie załatwiłem ale okazało się, że odebrać to może tylko właściciel czyli moja matka. Na szczęście przy sąsiednim okienku wydającym tablice siedziała moja ciocia, żona jednego z moich wujków pracujących na stacji diagnostycznej i ona miała inne zdanie na temat tego kto musi odbierać tablice. Do tego po znajomości dostałem tablice ze swoimi inicjałami, bardzo łatwe do zapamiętania co nie jest tak całkiem dobre gdyż jak się później okazało może to przynieść zgubne skutki.

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

Old Post 07-03-2003 23:33
Kliknij tutaj aby zobaczyć profil [FPP]KaT Kliknij tutaj by wysłać e-maila do [FPP]KaT Znajdź więcej post'ów przez  [FPP]KaT Dodaj [FPP]KaT do Listy Znajomych Kliknij tutaj aby wysłać [FPP]KaT prywatną wiadomość  Edycja/Kasowanie Posta    Odpowiedź
[FPP]KaT
kierowca bombowca



Zarejestrowany: Jan 2002
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Rozdział czwarty czyli wyprawa na bilard

Po miesiącu przygotowywania auta do jazdy wystarczyły trzy dni żeby go roz*******ić. Trzy dni po których czekał mnie następny tydzień oglądania tego przyżądu do jężdżenia od dołu. Dzięki tej awari mój maluch był pierwszy raz holowany na linie. Otóż w czasie zapierdalania po okolicach Bielska-Białej zauważyłem, że nie mam już zbyt wiele paliwa. Jako, że kasy też niemiałem to wybrałem się do kumpla pożyczyć ze 3 zeta na litra (U95 jak by ktoś pytał) żeby dostać się jakoś do domu. Tam po krótkiej rozmowie wybraliśmy się na bilard razem z jeszcze jednym kumplem. Oczywiście trzeba było zatankować. Tak się złorzyło, że stacja znajdowała się o dwa strzały z łuku od dupermarktu MAKRO. Jako, że utylizacja opon przez wcieranie ich w asfalt na parkingach pod supermarketami jest tym przez co tygryski dostają orgazmu to nie miałem zamiaru takiej okazji przepuścić. Dodatkowo można było opróżnić jeszcze trochę bak co by się potem do niego więcej zupy zmieściło.
Tak więc pełna ***** w kierunku MAKRO. Napędzeni na trójce pokonujemy brame, szykane pomiędzy słupem i progiem zwalniającym i już osiągneliśmy środek parkingu. Redukcja na dwa, skręt kierownicą i sruuuu bokiem po parkingu. Następnym pomysłem były bączki na asfalcie. Okazało się, że pół osie napędowe przenoszące napęd ze skrzyni na koła powiedziały, żebym spierdalał bo im się już niechce pracować. Co było robić jak nie holować wrzoda do domu. Po przyjeździe do haty okazało się, że wg. instrukcji trzeba całą skrzynie biegów wymontować i rozebrać. Wpadł mi do głowy genialny pomysł, żeby ***** przyspawać na stałe do koła ale tatuś uświadomił synka, że to nie jest najlepszy pomysł i pocieszył, że poznam szczegułowo budowe tylnej części skrzyni biegów wraz z dyferencjałem. Bardzo się z tego ucieszyłem i już następnego dnia przystąpiłem do działania. Wyciągnąć skrzynie, rozebrać obudowe, rozebrać dyferencjał i już miałem sprawczynie wszystkich moich kłopotów. W odwecie za straconą partyjke bilarda wy*******iłem ją w ****, w pizde i jeszcze dalej na pole prosto do zboża. Miałem nadzieje, że półoś wpieprzy się kombajniście w motowidło i mu ręce zmieli za to, że mi co roku w największy upał rozpyla gnojówe za płotem. Niestety nic takiego się niestało ale kto wie może w tym roku ... . Teraz już zostało tylko poskręcanie skrzyni razaem z nową półosią (60 zetów) i zabierakiem (10 zeta). Do tego nowy olej za dyszke i jush można zapierdalać dalej złoma katować.

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

Old Post 07-03-2003 23:33
Kliknij tutaj aby zobaczyć profil [FPP]KaT Kliknij tutaj by wysłać e-maila do [FPP]KaT Znajdź więcej post'ów przez  [FPP]KaT Dodaj [FPP]KaT do Listy Znajomych Kliknij tutaj aby wysłać [FPP]KaT prywatną wiadomość  Edycja/Kasowanie Posta    Odpowiedź
[FPP]KaT
kierowca bombowca



Zarejestrowany: Jan 2002
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Rozdział piąty czyli sesja zdjęciowa

Po ostatniej awarii jeździłem dość długo. Oczywiście drobne naprawy są nieuniknione ale nic z autem ciekawego się nie stało. W międzyczasie musiałem zdać poprawke z historii. Auto uniemożliwiało mi poświęcenie większej ilości czasu nauce ale dwa dni na amfetamince przed egzaminem zdziałały cuda i jakoś zdałem. Później zaczęła się buda. Na każdej przerwie rajdy do okoła szkoły. Po lekcjach rajdy z kumplami, przepychanki na skrzyżowaniach, wyścigi ze świateł i takie tam pierdoły. Dzięki strażakom miejskim zapłaciłem też pierwszy w życiu mandat (50 zł) za to, że pod szkołą na STOPie się nie zatrzymałem. Ogólnie nic ciekawego.
Po jakimś czasie jednak uznałem, że coś trzeba w tej monotoni odmienić i że przydała by się jakaś sesja zdjęciowa z maluszkiem w roli głównej. Wziąłem aparat i pojechałem do kumpla. Jakiś czas zajęło nam szukanie miejsca pod ciekawe ewolucje. Znaleźliśmy w końcu parking położony zaraz obok boiska. Boisko było jakieś dwa metry niżej niż płyta parkingowa. Zaczęliśmy kręcenie bączków i ogólnie było fajnie. Ponieważ kumpel też chciał mieć zdjęcie na pamiątke to wsiadł do auta i jazda. Raz, dwa trzy i ******* z tej skarpy. Auto leży, o wyjeździe nie ma mowy, do tego jak się troche nim poruszy to zsuwa się dalej na płot. Pomyślałem, że to *******e. Nie ja wjechałem w to bagno to co mnie to obchodzi co się będzie dalej działo. Wręcz się ucieszyłem, że może jakiś remont przeprowadze na koszt kolegi. Po chwili oczekiwania na niezawodną ekipe panów Plozka i Miśka i pożyczeniu liny (mieliśmy ją oddać ale ktoś o tym tak jakby zapomniał) wyciągneliśmy kaszlaqa na asfalt. Okazało się, że wszystko działa. Dopiero po chwili kręcenia bączków coś zaczęło **********ć. W pierwszej chwili wydawało się, że to pół oś znowu strzeliła i że znowu będe miał co kombajniście pod kombajn rzucać. Po przyjeździe do domu i oględzinach okazało się, że na oko wszystko jest dobre. Postawiłem auto na podnośnikach i zakręciłem kołami. Okazało się, że kręci się tylko jedno koło, a drugie które powinno się kręcić w przeciwnym kierunku stoi w miejscu. To oznaczać mogło tylko jedno - z****** dyferencjał. Co prawda dojechałem autem jeszcze raz do budy i spowrotem ale cały czas coś strzelało i bałem się, że jeszcze mi koła odpadną albo coś w tym stylu. Po wyciągnieciu skrzyni i rozkręceniu obudowy okazało się, że w środku wygląda tak jak by al-kaida przeprowadziła tam zamach pod dowództwem samego Osamy. I to nie jakimś tam samolocikiem tylko co najmniej bombą atomową. Dyferencjał roz*******ony, obudowa dziurawa na wylot(!!) i ogólnie katastrofa. Wymyśliłem, że zwale to na kumpla co mi wcześniej malucha wpieprzył do rowu. Postraszyłem go zaraz na następny dzień, że w******* dostanie za takie coś i że jak niezapłaci może już do budy nie przychodzić. Było to może troche nie wpożądku wobec kolegi ale w końcu kto mu kazał wjeźdźać do tego rowu ?? Remont trwał jakiś czas ale niestety były problemy ze ściągnięciem długu od kumpla. Postraszyłem go troche kijem (którym zapalałem malucha jak linka mi się urwała) i zapłacił połowe kosztów. Tyle już mnie troche uspokoiło i dałem mu spokój. Tak więc znowu powróciłem do czasówek na około szkoły, rajdów z kumplami po szkole i standardowych pierdół.
A kwestia zdjęć ? Otóż są one dalej w aparacie i nie wiem czy coś z nich w ogóle będzie bo okazało się, że dawałem za małą przysłone i mogą być za jasne. Ale to się jeszcze obada.

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

Old Post 07-03-2003 23:34
Kliknij tutaj aby zobaczyć profil [FPP]KaT Kliknij tutaj by wysłać e-maila do [FPP]KaT Znajdź więcej post'ów przez  [FPP]KaT Dodaj [FPP]KaT do Listy Znajomych Kliknij tutaj aby wysłać [FPP]KaT prywatną wiadomość  Edycja/Kasowanie Posta    Odpowiedź
[FPP]KaT
kierowca bombowca



Zarejestrowany: Jan 2002
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Rozdział szósty czyli pierwsza kontrola drogówki

Jeździłem znowu bezawaryjnie jakiś czas. Oczywiście nie były to tylko wyjazdy do budy ale w przeważającej części rajdy po okolicy. Wystrzałami z rury straszyłem dzieci jak szły na spacer z przedszkola i starsze kobieciny chodzące po zakupy, plotkary pod blokami i pijaków pod sklepami. Ogólnie wszyscy mnie już znali i jak słyszeli ryk mojej bestyi to chowali się po domach, a jak usłyszeli z oddali wystrzały to tylko się przeżegnali i mówili, że pewnie znowu jakaś kobieta poroniła ze strachu.
Niestety sielanka nie mogła trwać długo. Po lądowaniu z jakiejś hopy przywaliłem wydechem o asfalt i urwałem kolektory przy głowicy. Charakteryzuje się to tym, że spaliny wychodzą prosto z silnika bez jakiegokolwiek tłumienia. Jako, że taki hardcorowiec jak ja nie przejmuje się byle czym podkręciłem głośność na moim Blaupunktcie podłączonym do głośników Unitry i dałem gaz do dechy. Jakiś czas sobie tak jeździłem niestety nie mogąc nikogo z zaskoczenia przestraszyć bo jak tylko z domu wyjeżdżałem to cała wieś już wiedziała co się szykuje. Pewnego wieczora stara kazała mi zaiwaniać do sklepu oddalonego od domu o jakieś 200 metrów. Oczywiście musiałem tam jechać autem. Wziąłem kumpla i najkrótszą drogą jaka była (20 kilometrów do okoła powiatu) udaliśmy się po zakupy (serek topiony). W drodze powrotnej zachaczyliśmy o stacje benzynową. Slalom między dystrybutorami, trzy kółka na parkingu i z rykiem przypominającym wystrzały z działa okrętowego tyle, że z szybkostrzelnością karabinu maszynowego wypadliśmy na drogę do domu. Niestety zatrzymaliśmy się na światłach. Czekaliśmy i czekaliśmy aż w pewnym momencie zobaczyłem w lusterku pojazd wyglądający na poloneza z czymś świecącym na dachu. Łudziłem się przez sekunde, że to może taksówka ale oczywiście okazało się, że to smerfy (właśnie w tej chwili mi się przypomniało, że po drugiej stronie drogi, na przeciwko stacji benzynowej jest urząd gminy i prawdopodobnie jest tam posterunek policji co później się potwierdziło). Staneli za mną na światłach z tymi swoimi głupimi uśmieszkami. Zrobiło się zielone, a ja niewiedziałem jak gaz nacisnąć żeby nie wydobyć ryku z silnika. Ruszyłem oczywiście jak lokomotywa i przez pierwsze 20 metrów nic się nie działo. Dopiero po drugiej stronie skrzyżowania zauważyłem w lusterku migającego koguta (syreny oczywiście nie usłyszałem bo nie mogłem nawet własnych myśli odczytać). Zatrzymałem się na poboczu, zapytałem kumpla czy ma kase na łapówki i uzyskawszy odpowiedź negatywną nastawiłem się na wysoki mandat. Pan policjant z pełną powagą stwierdził, że chyba poziom hałasu przekracza chyba dopuszczalne normy. Chciałem powiedzieć "no co ty" ale mi to nie przeszło przez gardło. Zacząłem tłumaczyć, że kolektory mi się urwały i otwarłem mu klape silnika. Włączył swoją latareczke która dawała tyle światła co zdechły Dzwoneczek z "Piotrusia Pana" i zaczął zaglądać do komory silnika. Pierwsze o co zapytał to czemu tyle oleju na silniku. Mogłem powiedzieć, że mnie taki podnieca jak go w tą wielką chromowaną rure posuwam ale to także utknęło mi w gardle i dałem sobie spokój. Następnie kazali mi pokazać trójkąt i gaśnice. Trójkąt miałem bo z Citroena rodzicom podpieprzyłem, a gaśnica też się znalazła. Gaśnica była przedpotopowa i tylko chyba przez przypadek nie było przy niej ręcznej pompy. Pan policjant chwycił z obrzydzeniem do ręki to coś co przypominało XIX wieczny wibrator analny w skali 20 do 1. Gdy nieznalazł tam jakimś dziwnym trafem atestu zapytał mnie o to, a ja z takim zdziwieniem jak by ten atest jeszcze przed chwilą tam był popatrzyłam na niego głupkowato i zapytałem co to do ***** nędzy jest ten atest i czy dzięki temu będzie więcej piany w gaśnicy. Po wykładzie, że atest powinienem podbić u strażaka który sprawdzi czy gaśnica jeszcze się nadaje do czegokolwiek powiedziałem, że napewno tak zrobie i to już jutro. Drugi blueman powiedział, że tym razem mnie puszczą bo żółty kolor auta rzuca się w oczy i napewno się jeszcze spotkamy. Gdy już pojechali odetchnąłem z ulgą i chwile siedziałem na fotelu obok kumpla rozmyślając nad tym ile bym dostał mandatu gdyby pałom nie zjebała się latarka i zdążyli by zobaczyć jeszcze na opony z których wychodziły już druty i na pasy bezpieczeństwa których dziwnym trafem nie było. Szybko wracając do domu zapytałem się kumpla gdzie jest serek topiony o smaku śmietankowym za który dałem całe 1.50 złotego. Okazało się, że mój kumpel ze zdenerwowania ściskał go tak mocno, że ten rozpuścił się i zapaćkał mi fotel. Po przyjeździe do domu powiedziałem mamie, że niestety serka nie było i musi jednak iść go pożyczyć od babci.
Następnego dnia wziąłem się za rozwiercenie zniszczonych gwintów od kolektorów wydechowych. Następnie nagwintowałem otwory i przykręciłem wydech. Wszystko trwało cztery godziny (trwało by trzy ale w między czasie zadzwoniła wychowawczyni, że w szkole nie byłem już drugi tydzień i musiałem wytłumaczyć rodzicom, że są dużo ciekawsze rzeczy od lekcji matematyki). Teraz wydech znowu chodzi dobrze i spokojnie moge się zaczaić na jakiegoś pijanego menela co by sobie po moim strzale z rury mógł puścić pawia na buty. Gaśnicy oczywiście nie mam do dzisiaj.

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

Old Post 07-03-2003 23:34
Kliknij tutaj aby zobaczyć profil [FPP]KaT Kliknij tutaj by wysłać e-maila do [FPP]KaT Znajdź więcej post'ów przez  [FPP]KaT Dodaj [FPP]KaT do Listy Znajomych Kliknij tutaj aby wysłać [FPP]KaT prywatną wiadomość  Edycja/Kasowanie Posta    Odpowiedź
[FPP]Krypton
news.fpp.pl



Zarejestrowany: Aug 2001
Lokalizacja: Jarocin

OMG! Jutro sprobuje to przeczytac, tego jest od ****

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

Old Post 07-03-2003 23:42
Kliknij tutaj aby zobaczyć profil [FPP]Krypton Kliknij tutaj by wysłać e-maila do [FPP]Krypton Znajdź więcej post'ów przez  [FPP]Krypton Dodaj [FPP]Krypton do Listy Znajomych Kliknij tutaj aby wysłać [FPP]Krypton prywatną wiadomość  Edycja/Kasowanie Posta    Odpowiedź
djflashrider
Eternal DJ



Zarejestrowany: Dec 2002
Lokalizacja: Piramida

hehe zajebiste przeczytalem cale, v. nice

__________________
Lepszy ptaszek w garści niż sto ciptaszków na dachu.

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

Old Post 08-03-2003 00:24
Kliknij tutaj aby zobaczyć profil djflashrider Znajdź więcej post'ów przez  djflashrider Dodaj djflashrider do Listy Znajomych Kliknij tutaj aby wysłać djflashrider prywatną wiadomość  Edycja/Kasowanie Posta    Odpowiedź
LuZnY
luznym po pysku :o



Zarejestrowany: Sep 2001
Lokalizacja: 50°47' N 16°17' E

/me want's more!

__________________
I'm with stupid
||
||
\/

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

Old Post 08-03-2003 01:00
Kliknij tutaj aby zobaczyć profil LuZnY Kliknij tutaj by wysłać e-maila do LuZnY Znajdź więcej post'ów przez  LuZnY Dodaj LuZnY do Listy Znajomych Kliknij tutaj aby wysłać LuZnY prywatną wiadomość  Edycja/Kasowanie Posta    Odpowiedź
ufoman
Skilled (Knight)



Zarejestrowany: Nov 2002
Lokalizacja: Wrocław

KaT...ty po prostu masz talent

__________________
1st Recon Co.

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

Old Post 08-03-2003 03:44
Kliknij tutaj aby zobaczyć profil ufoman Kliknij tutaj by wysłać e-maila do ufoman Znajdź więcej post'ów przez  ufoman Dodaj ufoman do Listy Znajomych Kliknij tutaj aby wysłać ufoman prywatną wiadomość  Edycja/Kasowanie Posta    Odpowiedź
[FPP]KaT
kierowca bombowca



Zarejestrowany: Jan 2002
Lokalizacja: Bielsko-Biała

quote:
Napisane oryginalnie przez [FPP]Krypton
OMG! Jutro sprobuje to przeczytac, tego jest od ****

będzie więcej

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

Old Post 08-03-2003 05:37
Kliknij tutaj aby zobaczyć profil [FPP]KaT Kliknij tutaj by wysłać e-maila do [FPP]KaT Znajdź więcej post'ów przez  [FPP]KaT Dodaj [FPP]KaT do Listy Znajomych Kliknij tutaj aby wysłać [FPP]KaT prywatną wiadomość  Edycja/Kasowanie Posta    Odpowiedź
[FPP]Saari
Niebieska Maskotka



Zarejestrowany: Aug 2001
Lokalizacja: Krakoof sity

20 km okrezna droga dookola powiatu po serek?

A szczerze mowiac to ze tez Ci nie zal kasy na tego zloma... ale kto co lubi

__________________
saari.deviantart.com

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

Old Post 08-03-2003 07:56
Kliknij tutaj aby zobaczyć profil [FPP]Saari Kliknij tutaj by wysłać e-maila do [FPP]Saari Znajdź więcej post'ów przez  [FPP]Saari Dodaj [FPP]Saari do Listy Znajomych Kliknij tutaj aby wysłać [FPP]Saari prywatną wiadomość  Edycja/Kasowanie Posta    Odpowiedź
[FPP]PaRoWa^^
Psychol



Zarejestrowany: Jan 2002
Lokalizacja: Bolesławiec

lol wiesz ze ja, a konkretniej moja starsza, tez ma zolto jaskrawego maluszka zowie sie yellow arrow, albo zolta strzala jak kto woli tylko mam takie szczescie, ze rejestracja ma koncowke "P997" i za kazdym razem gdy smerfy kca sie do czegos przyczepic po chwili rezygnuja myslac ze jestesmy jednymi z nich

__________________

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

Old Post 08-03-2003 08:11
Kliknij tutaj aby zobaczyć profil [FPP]PaRoWa^^ Kliknij tutaj by wysłać e-maila do [FPP]PaRoWa^^ Znajdź więcej post'ów przez  [FPP]PaRoWa^^ Dodaj [FPP]PaRoWa^^ do Listy Znajomych Kliknij tutaj aby wysłać [FPP]PaRoWa^^ prywatną wiadomość  Edycja/Kasowanie Posta    Odpowiedź
martinek
Usagi



Zarejestrowany: Oct 2002
Lokalizacja: Głogów

A ja odpowiem w innym tonie.
Fajnie, można poczytać. Ale może zostaw tego maluszka i weź się za naukę? Skoro piszesz użąd i awarja, oraz zachaczylismy itd, to coś nie tak. I nie chrzań, że to jakaś dyslekcja. 3/4 ludzi tak gada, a tak naprawdę nie chce im się przysiąść do nauki ojczystego języka. Po prostu wstyd Najlepiej na początku powiedzieć: sorry, za błędy ortograficzne i sprawa załatwiona? A nie byłoby lepiej poświęcić te 15 minut więcej i napisać to ze słownikiem w ręku? Byłoby naprawdę super Dla Ciebie, ale również dla małolatów, które to czytają i sobie utrwalają w głowach taką pisownię. Ehz.
Popraw ortografię w kolejnych rozdziałach i będzie good

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

Old Post 08-03-2003 08:40
Kliknij tutaj aby zobaczyć profil martinek Kliknij tutaj by wysłać e-maila do martinek Znajdź więcej post'ów przez  martinek Dodaj martinek do Listy Znajomych Kliknij tutaj aby wysłać martinek prywatną wiadomość  Edycja/Kasowanie Posta    Odpowiedź
insmac*1337
Guest



Zarejestrowany: Not Yet
Lokalizacja:

zajebisty tekst - wanna more!

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

Old Post 08-03-2003 09:08
Znajdź więcej post'ów przez  Dodaj  do Listy Znajomych Edycja/Kasowanie Posta    Odpowiedź
LoveBeer
GreenMan



Zarejestrowany: Jan 2002
Lokalizacja: "Road House" Bar



dobre dobre... rzuciles nowe swiatlo na gosci w maluchach z glosnymi wydechami (bo wczesniej nie przepadalem za nimi )

czekam na wiecej

__________________
"Dziecko Chińczyk i dziecko Japończyk to się niczym od siebie w ogóle nie różnią. No tylko nazwą: Chińczyk, a tu Japończyk. No, chyba tylko jak Chińczyk jest chłopiec, a Japończyk dziewczynka. To się różnią od siebie: płcią. To wtedy już tak jak u ludzi." - Robotnik Budowlany, Warszawa, 1978

sxn | blog

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

Old Post 08-03-2003 09:44
Kliknij tutaj aby zobaczyć profil LoveBeer Kliknij tutaj by wysłać e-maila do LoveBeer Znajdź więcej post'ów przez  LoveBeer Dodaj LoveBeer do Listy Znajomych Kliknij tutaj aby wysłać LoveBeer prywatną wiadomość  Edycja/Kasowanie Posta    Odpowiedź
insmac*1337
Guest



Zarejestrowany: Not Yet
Lokalizacja:



Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

Old Post 08-03-2003 10:12
Znajdź więcej post'ów przez  Dodaj  do Listy Znajomych Edycja/Kasowanie Posta    Odpowiedź
djflashrider
Eternal DJ



Zarejestrowany: Dec 2002
Lokalizacja: Piramida

quote:
Napisane oryginalnie przez MaRtiNq
A ja odpowiem w innym tonie.
Fajnie, można poczytać. Ale może zostaw tego maluszka i weź się za naukę? Skoro piszesz użąd i awarja, oraz zachaczylismy itd, to coś nie tak. I nie chrzań, że to jakaś dyslekcja. 3/4 ludzi tak gada, a tak naprawdę nie chce im się przysiąść do nauki ojczystego języka. Po prostu wstyd Najlepiej na początku powiedzieć: sorry, za błędy ortograficzne i sprawa załatwiona? A nie byłoby lepiej poświęcić te 15 minut więcej i napisać to ze słownikiem w ręku? Byłoby naprawdę super Dla Ciebie, ale również dla małolatów, które to czytają i sobie utrwalają w głowach taką pisownię. Ehz.
Popraw ortografię w kolejnych rozdziałach i będzie good



who cares? 15 min to duzo, mozna za ten czas kilka rundek dookola wsi zrobic, a jak nie pasuja ci bledy, to poprostu wrzuc sobie txt do worda i wlacz autokorekte

__________________
Lepszy ptaszek w garści niż sto ciptaszków na dachu.

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

Old Post 08-03-2003 12:31
Kliknij tutaj aby zobaczyć profil djflashrider Znajdź więcej post'ów przez  djflashrider Dodaj djflashrider do Listy Znajomych Kliknij tutaj aby wysłać djflashrider prywatną wiadomość  Edycja/Kasowanie Posta    Odpowiedź
AlieneK
KOSZ




Zarejestrowany: Nov 2001
Lokalizacja: Kontener na kolorowe szkło

fajne...tylko czy będzie fajnie jak sie albo kogos zabijesz tym sprzętem

__________________
gg: 1854672 | blog | http://kosz.fpp.pl | Kawa

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

Old Post 08-03-2003 14:10
Kliknij tutaj aby zobaczyć profil AlieneK Kliknij tutaj by wysłać e-maila do AlieneK Znajdź więcej post'ów przez  AlieneK Dodaj AlieneK do Listy Znajomych Kliknij tutaj aby wysłać AlieneK prywatną wiadomość  Edycja/Kasowanie Posta    Odpowiedź
[FPP]KaT
kierowca bombowca



Zarejestrowany: Jan 2002
Lokalizacja: Bielsko-Biała

sorki za bledy
wiem, ze moze to kogos razic
pisze to wszystko na zywca i od razu wydaje
nie sprawdzam prawie nic i tak to wychodzi
ma mi kumpel do szkoly przyniesc worda XP bo mi sie nie chce 97 zainstalowac ...
wiec jezeli kogos to razi to niech wstrzyma sie z czytaniem do poniedzialku

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

Old Post 08-03-2003 14:28
Kliknij tutaj aby zobaczyć profil [FPP]KaT Kliknij tutaj by wysłać e-maila do [FPP]KaT Znajdź więcej post'ów przez  [FPP]KaT Dodaj [FPP]KaT do Listy Znajomych Kliknij tutaj aby wysłać [FPP]KaT prywatną wiadomość  Edycja/Kasowanie Posta    Odpowiedź
[FPP]KaT
kierowca bombowca



Zarejestrowany: Jan 2002
Lokalizacja: Bielsko-Biała

co do tych rundek maluchem to sie nie da tego zrobic gdyz nie jezdzi
zreszta ex00 wyslal do topicu (c) jak sie wkurzalem ostatnio

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

Old Post 08-03-2003 14:30
Kliknij tutaj aby zobaczyć profil [FPP]KaT Kliknij tutaj by wysłać e-maila do [FPP]KaT Znajdź więcej post'ów przez  [FPP]KaT Dodaj [FPP]KaT do Listy Znajomych Kliknij tutaj aby wysłać [FPP]KaT prywatną wiadomość  Edycja/Kasowanie Posta    Odpowiedź
[FPP]KaT
kierowca bombowca



Zarejestrowany: Jan 2002
Lokalizacja: Bielsko-Biała

http://www.free.of.pl/p/placek/bestia.htm - Bestia w sile i sezonie
http://www.free.of.pl/p/placek/laweta1.htm - Buda po dwóch wywrotkach
http://www.free.of.pl/p/placek/laweta2.htm - Plozek i Misiek

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

Old Post 08-03-2003 14:48
Kliknij tutaj aby zobaczyć profil [FPP]KaT Kliknij tutaj by wysłać e-maila do [FPP]KaT Znajdź więcej post'ów przez  [FPP]KaT Dodaj [FPP]KaT do Listy Znajomych Kliknij tutaj aby wysłać [FPP]KaT prywatną wiadomość  Edycja/Kasowanie Posta    Odpowiedź
djflashrider
Eternal DJ



Zarejestrowany: Dec 2002
Lokalizacja: Piramida

lol fajny ten maluszek

__________________
Lepszy ptaszek w garści niż sto ciptaszków na dachu.

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

Old Post 09-03-2003 13:58
Kliknij tutaj aby zobaczyć profil djflashrider Znajdź więcej post'ów przez  djflashrider Dodaj djflashrider do Listy Znajomych Kliknij tutaj aby wysłać djflashrider prywatną wiadomość  Edycja/Kasowanie Posta    Odpowiedź
[FPP]KaT
kierowca bombowca



Zarejestrowany: Jan 2002
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Rozdział siódmy czyli polana, pniaczek i co z tego wynika

Teraz już nawet nie pamiętam kiedy to dokładnie było. W każdym razie od czasu gdy zapakowaliśmy się do malucha w 5 osób i strzelił mi resor (jest jeden resor z przodu jak by ktoś nie wiedział), auto czasem zachowywało się nieprzewidywalnie. Szczególnie gdy jechało więcej osób to nie dość, że koła chciały wyrwać nadkola z bagażnika to jeszcze każde koło było skierowane w przeciwnym kierunku. Jeździłem tak bo w końcu jak pisałem wcześniej pierdołami się nie przejmuje. Pewnego wieczoru postanowiłem wybrać się na rundke do okoła wsi. Dzień wcześniej zauważyłem fajną łączke w centrum wiochy pod górami. Pojechałem tam trochę poobracać się w miejscu. Ot taka zwykła jazda z nudów. Dojechałem na miejsce zaraz obok drogi i start. Kilka obrotów i już miałem kończyć gdy nagle wyskoczyłem na czymś jak Małysz na skoczni. Auto stanęło ale silnik nawet nie zgasł. Niemiałem ochoty sprawdzać na co najechałem bo jeszcze się mogło okazać, że jakiś pijak spał na łące, a ja menela rozmarasiłem. Spróbowałem ruszyć ale okazało się, że nic z tego. Wysiałem z auta i zauważyłem, że stoje na pniaku ściętego drzewa. Musiałem widocznie wpaść przednim kołem na pniak, wyskoczyć na nim i spaść na niego prosto progiem pod drzwiami kierowcy. Zacząłem spychać auto na bok (ziemi była rozmoczona więc poszło łatwo). Gdy auto stało już na swoich kołach znowu spróbowałem ruszyć. Koła tylne się kręcą, a auto nie jedzie. Stwierdziłem, że w tym bagnie to tak już będzie. Wysiadłem, zaparłem się nogami o pniak i pcham auto na suchszą cześć trawnika. Wypchałem kawałek i w między czasie zauważyłem, że koło które wpadło na pniak jest zablokowane. Pomyslałem, że w końcu mam jeszcze trzy pozostałe koła które kręcą się całkiem dobrze więc może dostane się jakoś do domu. Wsiadłem do auta i już z twardszego podłoża z jednym zablokowanym kołem ruszyłem. Najpierw powoli dotarłem do drogi. Wyjechałem na asfalt i jakoś zacząłem się rozpędzać. Palona opona zablokowanego koła troche śmierdziała i w miarę jej rozgrzewania coraz bardziej narastał pisk. Na szczęście oprócz jednej kobiety stojącej na pobliskim przystanku nikt mnie nie zauważył. Po około 500 metrach coś strzeliło i koło się odblokowało (musiałem wjechać w jakąś dziurę). Coś strasznie stukało i stukało ale ja zdążałem do domu. Gdy w końcu udało mi się dojechać na plac zacząłem przy światłach ogłądać zniszczenia. Naszczęście nie były największe. Ot wgnieciony próg, felga w kształcie kurzego jaja i to zniszczone łożysko które zablokowało mi koło. Uznałem, że liczy się tylko to, że auto nadal jedzie i poszedłem do domu. Następnego dnia w szkole pokazywałem kumplowi te lekkie zniszczenia i przy okazji odkryliśmy jeszcze kilka ciekawych rzeczy. Po pierwsze miejsca gdzie była przymocowana belka tylna na której zamocowany jest silnik rozlazły się na sporą odległość niż standardowa. Sama belka była już nowa więc można było to w sumie olać. Druga rzecz została zauważona w bagażniku. Amortyzator lewego koła wbił się do bagażnika i jego rolę sprawował w większej części mój złamany resor. Auto jednak nadal jeździło więc czym było się przejmować ? Musiałem wymienić tylko łożysko bo przy skręcie w prawo koło się blokowało i zamiast jechać w prawo auto jechało prosto i raz nawet wylądowałem przez to na krawężniku. Wymieniłem więc tylko to łożysko w piaście (u kumpla w garażu, żeby ojciec nie zaczął mnie wypytywać dlaczego wymieniam nowiusieńkie, świerzo wymienione łożyska) i jeździłem. Po wspomnianej wymianie gdy kolega chciał się przejechać moim kaszlem zauważyłem, że auto przestało się już poruszać swoim normalnym torem i teraz jego ruch odbywa się prawie pod kątem 45 stopni do osi drogi. Zdziwiłem się tylko, że ze środka kabiny tego nie widać i udałem się do domu. W domu ojciec jeszcze tylko mnie zapytał gdzie progiem przywaliłem, a ja odparłem, że na parkingu w szkole ktoś musiał mi przywalić i na tym skończył się problem pniaka.

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

Old Post 09-03-2003 14:46
Kliknij tutaj aby zobaczyć profil [FPP]KaT Kliknij tutaj by wysłać e-maila do [FPP]KaT Znajdź więcej post'ów przez  [FPP]KaT Dodaj [FPP]KaT do Listy Znajomych Kliknij tutaj aby wysłać [FPP]KaT prywatną wiadomość  Edycja/Kasowanie Posta    Odpowiedź
martinek
Usagi



Zarejestrowany: Oct 2002
Lokalizacja: Głogów

Echz, Ty to masz ciekawe życie Kat nie ma co
Same przygody

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

Old Post 09-03-2003 15:25
Kliknij tutaj aby zobaczyć profil martinek Kliknij tutaj by wysłać e-maila do martinek Znajdź więcej post'ów przez  martinek Dodaj martinek do Listy Znajomych Kliknij tutaj aby wysłać martinek prywatną wiadomość  Edycja/Kasowanie Posta    Odpowiedź
LoveBeer
GreenMan



Zarejestrowany: Jan 2002
Lokalizacja: "Road House" Bar

hehe - ja swego czasu zlamalem resor poprzeczny (z tylu) w zastawce a ze akurat jechala nas chyba 5-ka a z tylu miedzy innymi gosc co wazyl ze 120 kilo wszystko zrucilem na niego

ale fajnie to wygladalo - jedziemy - nagle huk potworny i auto momentalnie polecialo 30 cm z tylu do dolu... zatrzymujemy sie na ulicy, ludzie naokolo patrza mocno zdziwieni - my wysiadamy i totalna polewka - kladlismy sie na ulicy ze smiechu

__________________
"Dziecko Chińczyk i dziecko Japończyk to się niczym od siebie w ogóle nie różnią. No tylko nazwą: Chińczyk, a tu Japończyk. No, chyba tylko jak Chińczyk jest chłopiec, a Japończyk dziewczynka. To się różnią od siebie: płcią. To wtedy już tak jak u ludzi." - Robotnik Budowlany, Warszawa, 1978

sxn | blog

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

Old Post 09-03-2003 16:15
Kliknij tutaj aby zobaczyć profil LoveBeer Kliknij tutaj by wysłać e-maila do LoveBeer Znajdź więcej post'ów przez  LoveBeer Dodaj LoveBeer do Listy Znajomych Kliknij tutaj aby wysłać LoveBeer prywatną wiadomość  Edycja/Kasowanie Posta    Odpowiedź
AlieneK
KOSZ




Zarejestrowany: Nov 2001
Lokalizacja: Kontener na kolorowe szkło

no ja niestety (moze na szczescie nie mam ani samochodu ani prawka (bede mial jeszce w tym roku prawko)...ale kiedys wracalem z matką i siostrą z wakacji starą Skodą (z akcentem na starą)....dojeżdzamy do torow (szlaban podniesiony)....wjeżdzamy na nie i w tym momencie JEB!...Chwila ciszy i znowu po chwli tylnia częsc samochodu wypelnia sie bialym dymem To szybka ewakuacja z samochodu, ale okazalo sie ze toc strasznego, tylko siakas uszczelka sie jebla i coś z chlodzeniem silnika nawalało
Atmosfera byla o tyle ciekawsza ze samochod zatrzymal sie na torach Ale szybko sie go z tamtąd usunęło (ręcznie...nie pociągiem )

__________________
gg: 1854672 | blog | http://kosz.fpp.pl | Kawa

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

Old Post 09-03-2003 16:42
Kliknij tutaj aby zobaczyć profil AlieneK Kliknij tutaj by wysłać e-maila do AlieneK Znajdź więcej post'ów przez  AlieneK Dodaj AlieneK do Listy Znajomych Kliknij tutaj aby wysłać AlieneK prywatną wiadomość  Edycja/Kasowanie Posta    Odpowiedź
Wszystkie czasy są EU (PL). Aktualna godzina 16:41.    Strony (2): [1] 2 » Wyślij nową wiadomość    Wyślij Odpowiedź
Poprzedni Temat   Następny Temat
[ Pokaż wersje do druku | Wyślij tą stronę do przyjaciela! | Otrzymuj informacje o aktualizacji tego tematu ]

Szybkie wybieranie:
Oceń Dyskusje:

Reguły obowiązujące na boardzie:Kto może czytać board'a? Każdy zarejestrowany i niezarejetrowany użytkownik.
Kto może zakładać nowe tematy? Każdy zarejestrowany użytkownik.
Kto może pisać odpowiedzi? Każdy zarejestrowany użytkownik.
Zmiany: Post'y mogą być edytowane i kasowane przez ich autorów.
Posty: kod HTML jest OFF. Uśmieszki są ON. vB code jest ON. [IMG] jest ON.
 


Zajrzyj na F·P·P · N·E·W·S
po więcej news'ów ze świata gier FPP.

< Kontakt - f·p·p · b·o·a·r·d >

SERWISY
fpp.pl | avp.fpp.pl | avp.fpp.pl/ogl | bia.fpp.pl | bhd.fpp.pl | cgl.fpp.pl | chrome.fpp.pl | cs.fpp.pl
cod.fpp.pl | cz.fpp.pl | doom3.fpp.pl | duke.fpp.pl | ghostrecon.fpp.pl | halflife.fpp.pl halo.fpp.pl | j2k.fpp.pl
moh.fpp.pl | of.fpp.pl | swbf.fpp.pl | quake.fpp.pl | quake2.fpp.pl | quake3.fpp.pl | unreal.fpp.pl | redfaction.fpp.pl
sof.fpp.pl | rtcw.fpp.pl | tribes2.fpp.pl | bhd.fpp.pl

ZASOBY
news.fpp.pl | cgl.fpp.pl | battlenet.pl | gry-video.pl | g4ce.pl UrbanTerror.pl



board.fpp.pl
Podłącz nasz baner

© 2000 - 2004 fpp productions