Tez mam magiczny komputer ;/
A więc :
Jakiś juz czas temu, wpadł koleś z hdd, po cośtam, zgrał, poszedł.
Odpalam kompa już bez jego dysq, winda sie odpala ( ta animacja odpalania xp ) odpala, odpala... raptem pyk, restart.
Po restarcie, widze ekran wyboru : awaryjny(e), ostatnia dobra konfiguracja, uruchom normalnie. Zaznaczam "ostatnią dobrą...", enter, restart.
Po restarcie comp mowi ze nie mam systemu :o
Bootooje zloma z xp cd - brak partycji - calkowicie, 40 gb nie podzielone. Lekka załamka, no ale coz. instalka od nowa, i zbieranie smietniq. Mija dobre pol roq, ( przedwczoraj ) siedze sobie z kolesiami, i przy piwq gramy w skoki 2k4 
1- Giera sie wyklada, desktop.
2- Odpalenie 2gi raz - plik z save skaszaniony.
3- 2ga proba odpalenia, zamiast zobaczyc menu, widze ile mam ramu itp ( restart )
4- Nie mam partycji D (system jest) :o
Jako ze nic mnie nie było w stanie wtedy zdenerwować, zabrałem sie za mieszanie w taśmach, kablach zasilania itp. Wszystko podlaczone dokladnie tak jak przed mieszaniem - boot, partycja jest :o ( urraaa )
Odpalam giere, save sie nie kaszani - gramy dalej i pijemy sobie spokojnie piwko.
Na nastepny dzien odpalam compa - pyk, nie mam systemu :o ( partycja oznaczona jako "nieznany" [system pliqw] )
Tym razem mieszanie w kabelkach nie pomaga, i jestem zmuszony reinstalować system.
Czy ktoś ma jakiekolwiek pojęcie co sie może z tym dziać ?!
Boje sie normalnie compa wylaczyc, zeby nie zastac potem pustego hdd ;/
Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane
|