Z dresami to jest roznie. Czasami ide sobie ulica, widze taka grupke, spojrze na nich i ide dalej. Oni nic. Ale czasami zdarzaja sie zaczepni. Zaczynaja cos sie pytac, tu o fajke, tu o kase itd. Ale ja nie reaguje. Moje miasto jest raczej niezbt duze (okolo 25000) i znam tam bardzo duzo ludzi. Jest na osiedlu paru zaczepnych ludkow (niekoniecnzie dresow). Raz mnie zaczepili, chcieli mi w*******ic. Po jakichs 10 minutach przeszedlem tam z sasiadem i jego kumplami. Od tamtego czasu tamten osobnik co chcial mi w*******ic mowi mi na ulicy czesc. Samemu nie ma co walczyc z dresami.
Podobna przygode mial moj kuzyn. Idzie sobie w swojej koszulce Slipknota. Z tylu ma napisane PEOPLE=SHIT. I przeczytala to brygada skateow. Chcieli tez mu cos zrobic. Jednak 50 m przed nim byl ten sam sasiad (jak to milo miec sasiadow) z kumplami i powiedzieli skateom co sadza o ich pomysle. O finiszu nie bede mowil .
Czsami taki dres (skate) potrafi sie do ciebie przyczepic z tego powodu, ze sluchasz takiej muzyki jak hard rock, heavy metal. Chca co w*******ic za to ze nosisz koszulke Iron Maiden albo Metallici. Na szczescie w Jarocinie zdarza sie to bardzo rzadko. Przeciez nasze miasto slynie z festiwali rockowych, na pewno wiekszosc z was o tym slyszala. Z tego powodu wiekszosc z nas wychowala sie na muzyce typu rock. Dopiero teraz mlode pokolenie (podstawowka i pierwsza gimnazjum najdalej) jest nastawiona glownie na techno, hip-hop. Ja nikogo nie tepie, ze slucha techno, po prostu mnie to nie obchodzi i to jest moje zdanie.
Moim zdaniem, jesli znasz duzo ludu to idz do tych dresow, powiedz im co o nich sadzisz. To zalatwi sprawe. A jesli nie znasz dostatecznie tyle ludu to zapomnij o nich, nie zwracaj na nich uwagi.
Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane
|