SweepeR przyszla pora i na Ciebie. Ogolnie z Twoim rozumowaniem sie zgadzam, mam jednak pare uwag/dopowiedzi do tego co napisales, a pisales madrze.
Jezeli cos im sie nie uda to obwiniaja za to wszystkich dookola tylko nie siebie. Szukaja dziury w calym, dochodza do absurdalnych wnioskow. Ale sami pozostaja swietymi. lol.
Czyli to o czym mowie. Ocenianie innych należy zaczac od samego siebie. I tyle. A jeżeli chodzi o to ze nie każdy może zdobyc dobra ocene. Guw no prawda. Każdy może, tylko się trzeba postarac. Tylko wlasnie samemu trzeba się starac. I tutaj innym zazdroscisz tego ze albo maja dobrych kumpli którzy pomagaja na klasowkach, albo ze im się chce uczyc w domu. Tylko siedzisz i myslisz jak ten ma dobrze bo ma dobre oceny a sam nic nie robisz aby takie mieć. Wtedy jest zazdrosc o oceny i wymyslanie dupolizania i tak dalej. Dupolizanie to nic innego jak znalezienie sposobu na nauczyciela. Niektorzy przesadzaja z tym i staje się to zbyt widoczne, ale niektorzy robia to inteligentnie i po cichu i maja tez bardzo dobre efekty, czasem nawet lepsze od tych widocznych dupowlazow.
Ale wrocmy do tematu. W szkole, jesli dobrze potrafisz sie promowac, to nie tylko bedziesz uczniem, ale takze beda ci powierzane rozne inne zadania. Najrozniejsze sytuacje bedziesz przezywal. I w kazdej bedziesz musial sie jakos zachowac - czasem ktos ci pomoze, czasem nie. Ale takie cos da ci skilla, o ktrym piszesz pozniej, a mianowicie praktyke.
No i wtedy zdobywasz doswiadczenie, takze wykazujesz sie kreatywnoscia. Zyskujesz punkty, a twoja obecnosc w szkole nie jest szara. To jest twoj czas w szkole. Kazdy go ma tylko trzeba umiec to zauwazac i dzialac samemu a nie czekac na znak niewiadomo skad. Dzieki temu jak poprowadzisz dzialania efekty nie tylko poprzez dobre oceny benda, ale takze przychylnosc nauczycieli i ich pomoc w trodnych sytuacjach (wplyniecie na innego nauczyciela o danie szansy na poprawe oceny i tym podobne). To sie przydaje. No i pozatym satysfakcja z tego ze nie zostaniesz zapomniany po tym jak ze szkoly juz wyjdziesz.
Uczac sie historii, uczysz sie na bledach innych. Poznajesz konsekwencje postepowania takiego a takiego.
Czyli poprostu obserwacja, umiejetnosc wyciagania trafnych wnioskow z postepowania innych.
Tak wiec ten, kto dobrze zna historie zostanie panem zycia, bo bedzie niczym prorok!
Hmm jaki prorok? Logiczne myslenie nie koniecznie musi byc mysleniem historycznym, ale moze. Myslenie historyczne nie koniecznie zrobi ciebie prorokiem. Niektore fakty o ktorych uczysz sie z historii nie benda zachodzic w twoim zyciu bo inna sytuacja jest polityczna, spoleczna. Ta sytuacja zmienia sie z roku na rok. Ale poprzez doglebna znajomosc historii mozna przewidziec na podstawie zachowan w innych epokach na dane zjawisko przyszle zachowanie sie ludzi. Jednak sama znajomosc historii nic nie da bez umyslu analitycznego. Taksamo mozna to przelozyc na historie zycia w szkole. Niektore rzeczy przejawiaja sie co roku jak naprzyklad koncowka roku i wyciaganie ocen. Mozesz sie nauczyc, a raczej umiec przewidziec ile bendziesz musial wyciagac ocen i ile to cie bendzie kosztowalo czasu i tym podobne. Takze wieksze rzeczy jak naprzyklad przy organizowaniu jakis imprez szkolnych, wiesz co bylo rok temu, dwa i trzy lata temu tez, wiesz co robili zle a co dobrze i samemu dokonujesz poprawek i impreze porowadzisz, ktora jest lepsza niz te wczesniejsze.
A np. matematyka uczy logicznego myslenia, bez ktorego no raczej nie da sie wyciagac wnioskow... A np. na polskim poprzez analize roznych wierszy (czasem durniejsza, czasem fajniejsza, zalezy od nauczyciela) uczysz sie czytac miedzy wierszami, dostrzegac rzeczy, ktorych na pierwszy rzut oka bys nie zobaczyl.
Tutaj sie zgadzam. Nic do dodania nie mam.
No wlasnie. Wyjazdy poza granice kraju? Kto Ci broni, sa przeciez takie szkoly. Masz kase to jedz. Heh, powiesz "No wlasnie, kasa, wszystko jest za drogie.". No sorry, trzeba sie z kosztami liczyc. Zakwaterowanie, przewoz, wyzywienie, wynajecie czasu nauczyciela (ktory nota bene musi byc), ktory w tym samym czasie moglby sobie lezec na plazy w Malezji i nacierac olejkiem plecy jakiejs opalonej laski.
A szkoly letnie jezykowe za granica i w kraju? Swietna sprawa, nie trzeba nikogo wynajmowac tylko dolaczyc sie do organizowanej takiej szkoly i korzystac ile wlezie. Czas na nauke tam jest i na zabawe. Najlepiej w szkolce za granica integracyjnej, gdzie na przyklad angielskiego ucza sie ludzie z Polski, Niemiec, Francji i innych krajow. I pozatym ze uczysz sie na lekcjach jezyka to jeszcze aby sie porozumiec z innymi ludzmi jestes niejako zmuszony z nimi po angielsku rozmawiac w ten sposob cwiczac na bierzaco jezyk. Swietna sprawa.
Jesli potrafisz sie uczyc to wcale tak nie ma. Ja mam czas i na nauke, i na qmpli i na komputer. I jeszcze zostaje mi czas, w ktorym chodze od okna do okna albo leze brzuchem do gory. W szkole zreszta tez mozesz nauczyc sie szybkiego nawiazywania kontaktow - przeciez co roku przychodza jakies nowe osoby, z ktorymi czasem warto sie lepiej zapoznac.
Czyli dobra organizacja dnia, i o to chodzi, to jest niejako wymuszone, bo jak chcesz miec wolny czas - naucz sie gospodarowac czasem i dobrze go organizowac.
Banal banalem, ale poprzez taki banal mozesz sie sporo nauczyc. Zycie tez moze byc banalem, jesli sie ma odpowiednie podejscie (tak jak np. my z qmplem preferujemy podejscie do wielu spraw polewkowe). Szkola tez moze uczyc kreatywnosci - tylko ty musisz tego chciec. Jakies zadania mozesz rozwiazac w ciekawy sposob, udowodnic cos jakos inaczej niz wszyscy, stworzyc cos calkiem nowego i przy okazji zarobic 6. Trzeba tylko chciec. Kreatywnosc wynika tylko i wylacznie z wlasnej woli, wiec nie mozna oczekiwac, ze dadza Ci na zadanie domowe stworzyc to i to, co nauczy cie byc kreatywnym, bo to juz nie bedzie kreatywnosc, gdyz zrobiles to co ci kazali!
Najlepsze do udowadniania czegos, do polemiki sa godziny wychowawcze oraz katecheza. Umiejetnosc trafnego argumentowania i ripostowania odpowiedzi ksiedza lub tez wychowawcy to jest to czego w szkole tez sie mozesz nauczyc. To w przyszlosci owocuje latwoscia w komunikacji, szybkim lagodzeniu sporow oraz umiejetnoscia walczenia o swoje racje.
Idziecie sobie z dziewczyna do jakiejsc wytwornej restauracji (caly rok zbierales kase na ten wieczor, ktory ma byc najcudowniejszym w Twoim zyciu [przypuscmy ze chcesz sie oswiadczyc ]). Siadacie przy najlepszym stoliku, czerwona swieca sie pali, swiatal sa przygaszone, zmyslowa muzyka dochodzi z radia (badz ze sceny) - jednym slowem zajebisty, romantyczny klimat. Wolacie kelnera, a tu podchodzi do Was jakis nieogolony, brudny koles w dresie, podaje brudna reka menu i pyta sie: "Czego??". Klapa. Caly wieczor juz jest z******. A mialo byc tak pieknie...
Dla mnie tutaj oprocz tego kelnera pojawia sie inny problem. A mianowicie umiejetnosc zachowania sie w restauracji. Tam nie ma noza widelca i lyzki tylko jest po kilka z kazdego rodzaju, trzeba umiec dobrac odpowiedni do potrawy, taksamo z napojami, z zachowaniem sie wobec dziewczyny, kelnera i tak dalej. Wg mnie trzeba by tam przygotowanym przyjsc, wiedziec jak sie zachowac aby klapy nie bylo z twojego powodu. W szkole uczysz sie tego iz lepiej byc przygotowanym aby oszczedzic sobie upokorzen, widac to w rozmowach z nauczycielami, w klasowkach, w porwadzeniu imprez szkolnych, radia szkolnego i tym podobne. A na marginesie w dobrej restauracji takiego kelnera nie ma.
Oczywiscie, nie mam nic do ubierajacych sie inaczej niz ja na codzien. Zyjemy w rzekomo wolnym kraju, kazdy moze sobie myslec co chce. Jednak sa pewne niepisane prawa, ktorych nie trzeba, aczkolwiek powinno sie przestrzegac - dla wlasnego powodzenia i dla przyjemnosci innych.
Nie tylko ubioru ale i takze ogolnie pojetego zachowania sie.
NO LOL!!! Jakos mi sie nie wydaje, zeby lizusy mialy dobra opinie. Naprawde dobra opinie mozna sobie wyrobic poprzez bycie soba, bycie niezaleznym, bycie odpowiedzialnym, konsekwentnym. Wiem cos o tym.
Tutaj to trzeba robic umiejetnie i z rozwaga. Bo niektorzy robia na pokaz, chca byc inni za wszelka cene i wtedy musza uwazac aby samego siebie gdzies po drodze nie zgubic probojac byc innym za wszelka cene. Trzeba byc takim jakim sie jest, kazdy jest inny wiec indywidualnosc jest zapewniona. A indywidualnych uczniow nauczyciel pamieta, a jak pamieta to latwiej z takim nauczycielem sie pertraktuje.
Skad wiesz, ze ci sie nie przyda. Moze bezposrednio dany material nie, ale dzieki niemu mozesz adekwatnie postapic w sytuacji jaka cie spotkala. Zreszta, skad w wieku lat powiedzmy 13 mozesz wiedziec, ze w wieku lat 30 bedziesz pracowal w takim a nie innym zawodzie. Uczysz sie tego na wszelki wypadek, gdyz nigdy nie wiadomo jak sie zycie potoczy.
Jak juz napisalem to sa podstawy aby puzniej moc szybciej i latwiej ta wiedze pochlonac, a po drugie aby wiedziec gdzie tego szukac. Bo inteligencja nie polega na wiedzy wszystkiego, ale na wiedzy gdzie szukac.
I rzeczywiscie, trzeba tak robic. Zgadzam sie z tym kopaniem rowow. Ale jesli pojdziesz do gorszej szkoly, wtedy wlasnie scenariusz jaki przedstawiles bedzie prawdziwy.
Wybor szkoly to powazna sprawa. Najlepiej jest pujsc do szkoly z najwiekszymi wymaganiami i chciec sie tam dostac za wszelka cene. Bo jak ja skonczysz, a ukonczalnosc takich szkol jest wysoka to nawet majac przecietne oceny wiesz wiecej, jestes lepiej do studiow przygotowany niz ktos kto konczyl szkole o niskim poziomie. Wiem to po samym sobie bo skonczylem liceum o najwyzszym poziomie w moim miescie i teraz na studiach mam bibe, bo juz wiekszosc wiem, a ludzie z innych szkol maja problemy. A szczerze to tak zabardzo do nauki sie nie przykladalem.
__________________
Zrezygnowałem z boarda. Dowidzenia. Jeżeli admin może to niech skasuje/usunie/zablokuje to konto.
Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane
|