Edytuj swój profilRejestracja jest darmowaKalendarzZnajdź użytkownika
FAQ - pomocSzukajStrona główna
FPP BOARD > Off Topic > O niczym konkretnym w sumie > Dowcipy
  Poprzedni Temat   Następny Temat
Autor
Temat    Strony (5): « 1 2 [3] 4 5 » Wyślij nową wiadomość    Wyślij Odpowiedź
chimera
Elite (Fiend)



Zarejestrowany: Nov 2000
Lokalizacja: Gliwice

30 zdan, ktore moze powiedziec kobieta nagiemu mezczyznie
---------------------------------------------------------

1. Paliłam już grubsze skręty
2. Ohhh, jakie to urocze.
3. Może po prostu się przytulimy?
4. Wiesz, chirurgia plastyczna mogłaby pomóc.
5. Możesz tym zatańczyć?
6. Mogę dorysować na tym umiechniętą bułkę?
7. No no, a stopy masz takie duże.
8. Dobra, popracujemy nad tym.
9. Czy to piszczy przy nacinięciu?
10. O nie... chyba boli mnie głowa.
11. (chichot i pokazywanie)
12. Czy mogę być szczera?
13. Jak słodko, przyniosłeś kadzidło. (?)
14. To tłumaczy, skąd u ciebie taki samochód.
15. Może po zmoczeniu urośnie.
16. Za co Bóg mnie pokarał?
17. Przynajmniej dużo (długo) nie zajmie.
18. Nigdy przedtem nie widziałam takiego.
19. Ale wciąż działa, prawda?
20. Wygląda na nieużywany.
21. Może wygląda lepiej w naturalnym owietleniu.
22. Może przeszlibymy od razu do zapalenia papierosów?
23. Zimno ci?
24. Musiałby najpierw naprawdę mnie upić.
25. Czy to złudzenie optyczne?
26. Cóż to takiego?
27. Dobrze, że masz tyle innych talentów.
28. Czy jest do tego pompka?
29. Więc to dlatego osądzasz ludzi po osobowoci.
30. Zdaje się, ze to zrobi ze mnie rannego ptaszka.

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

Old Post 12-05-2002 23:01
Kliknij tutaj aby zobaczyć profil chimera Kliknij tutaj by wysłać e-maila do chimera Znajdź więcej post'ów przez  chimera Dodaj chimera do Listy Znajomych Kliknij tutaj aby wysłać chimera prywatną wiadomość  Edycja/Kasowanie Posta    Odpowiedź
chimera
Elite (Fiend)



Zarejestrowany: Nov 2000
Lokalizacja: Gliwice

Nagrody Darwina (W sumie to czy to jest smieszne mozna sie klucic ale mi osobiscie sie podoba )


Dla tych, którzy nie wiedza, co to jest Nagroda Darwina - to jest coroczne uhonorowanie osoby, która zginęła w najbardziej idiotyczny sposob.
Zdarzenia sa autentyczne, wyszukuje je jakas specjalna komisja i nagradza wygranych, a wlasciwie ich rodziny, jakas kwota.

KANDYDACI DO NAGRODY

1. We wrzesniu w Detroit, 41-letni mezczyzna utknal i utonal, gdy przecisnal glowe przez 36-centymetrowy otwor kanalu sciekowego, zeby wyciagnac kluczyki od samochodu.

2. W pazdzierniku, 49-letni makler z San Francisco, podczas swojego codziennego joggingu spadl z 60-metrowego nabrzeza.

3. Buxton, Polnocna Karolina: Mezczyzna zginal na plazy, gdy obsypala sie 2.5-metrowej glebokosci jama, ktora wykopal. Wg zeznan swiadkow, 21-letni Daniel Jones wykopal dziure dla zabawy lub w celu ochrony przed wiatrem i siedzial w niej na lezaku. Jama sie obsypala i nakryla go 1.5 metrowa warstwa piachu. Swiadkowie probowali go ratowac, ale im sie to nie udalo. Ratownikom przy pomocy ciezkiego sprzetu udalo sie to po godzinie. Daniel Jones zmarl w szpitalu.

4. W lutym, Santiago Alvardo, lat 24, zginal w Lompoc, Kalifornia, gdy spadl z dachu sklepu z rowerami, ktory zamierzal okrasc. Smierc nastapila z powodu dlugiej latarki, ktora Santiago trzymal w ustach (zeby miec wolne rece) i ktora przebila podstawe jego czaszki, kiedy uderzyl twarza w ziemie.

5. Na podstawie dokumentow policji w Dahlonega, Georgia, 20-letni kadet Nick Barrena zginal od uderzenia nozem przez kadeta Jeffreya Hoffmana, lat 23, ktory chcial sprawdzic, czy noz moze przebic kamizelke kuloodporna.

6. Sylvester Briddell Jr., lat 26, zginal w lutym w Selbywille, DE, gdy wygral zaklad z przyjaciolmi, ktorzy twierdzili, ze nie jest w stanie wlozyc lufe rewolweru z 4 kulami do ust, zakrecic magazynkiem i pociagnac za spust.

7. W lutym Daniel Kolta, lat 27 i Randy Taylor, lat 33, zakonczyli zabawe w tchorza remisem, ginac w zderzeniu czolowym w swoich plugach sniegowych.

8. We wrzesniu, 7-letni chlopiec spadl z 30-metrowego urwiska niedaleko Ozark, Arkansas, kiedy stracil rownowage, bujajac sie na krzyzu, ktory uswiecal smierc innej osoby w tym miejscu w 1990 roku.

HONOROWE WZMIANKI NAGRODY DARWINA

1) W Guthrie, Oklahoma, w pazdzierniku, Jason Heck probowal zabic krocionoga ze swojej strzelby kaliber 22, ale kula zrykoszetowala od kamienia i zabila Antonio Martineza, trafiajac go w glowe.

2) W Elyria, Ohio, w pazdzierniku, Martyn Eskins, chcac oczyscic piwnice z pajeczyn za pomoca pochodni, poniosl smierc w pozarze, ktory doszczetnie strawil 2-pietrowy dom.

3) We wrzesniu Paul Stiller, lat 47, zostal hospitalizowany w Andover Township, New Jersey, gdzie trafil razem ze swoja zona, gdy zostali ranni podczas wybuchu cwiartki laski dynamitu w ich samochodzie. Paul z zona jadac okolo 2 nad ranem, postanowili podpalic dynamit i wyrzucic przez okno, zeby zobaczyc, co sie stanie. Nie zauwazyli, ze okno bylo zamkniete.

JESZCZE KILKA SERII

1) Cztery osoby zostaly ranne podczas ciagu dziwacznych wypadkow. Sherry Moeller zostala ranna kamieniem w glowe. Tim Vegas mial uraz kregoslupa i klatki piersiowej, reki i twarzy. Bryan Corcoran mial rozlegle rany ciete dziasel. Natomiast Pamela Klesick stracila 2 palce prawej reki, ktore zostaly odgryzione. Moeller odprowadzala meza, ktory szedl pierwszy raz do pracy, i na pozegnanie, zamiast pocalunku, odslonila mu swoja piers. "Nie wiem, dlaczego to zrobilam", mowila pozniej. "Bylam bardzo blisko samochodu, wiec myslalam, ze nikt nie zauwazy". Niestety, Vegas, kierowca taksowki, zauwazyl i stracil panowanie nad swoim samochodem, uderzajac w rog budynku Kliniki Medycznej Johnsona. Klesick, technik dentystyczny, czyscila zeby Corcorana. Uderzenie taksowki w budynek spowodowalo, ze podskoczyla i rozciela dziasla Corcorana obrotowa tarcza czyszczaca. Corcoran w szoku zacisnal zeby i odgryzl palce Klesick. Rana Sherry Moeller powstala od kawalka muru, ktory urwal sie od elewacji budynku kliniki.

2) La Grange, Georgia. Prawnik Antonio Mendoza zostal wypisany ze szpitala po usunieciu telefonu komorkowego z odbytu. "Moj pies roznosi rozne rzeczy po calym domu. Musial widocznie zaniesc telefon do kabiny prysznicowej. Poslizgnalem sie na kafelku, potknalem sie o psa i usiadlem na telefonie". Usuniecie bylo o tyle trudne (trwalo ponad 3 godziny), ze wewnatrz ciala Mendozy telefon sie otworzyl. "Podczas zabiegu Mendoza trzymal sie naprawde bohatersko", powiedzial dr Dennis Crobe. "Tony caly czas opowiadal dowcipy i wygladalo na to, ze jest nawet zadowolony. Trzy razy podczas zabiegu dzwonil telefon i za kazdym razem Tony zartowal, az sie pokladalismy ze smiechu".

3) Tacoma, Washington. Kerry Bingham od dluzszego czasu pil z przyjaciolmi, gdy ktos zaproponowal, zeby pojsc na most Tacoma Narrow Bridge i skoczyc na linie (bungee). O 4:30 rano 10 mezczyzn poszlo na most. Na miejscu okazalo sie, ze zapomnieli liny. Bingham zauwazyl zwoj kabla w poblizu. Jeden koniec kabla zostal przywiazany do jego stopy, drugi do barierki mostu. Bingham spadal 12 metrow, zanim kabel sie naciagnal i urwal noge na wysokosci kolana. Bingham cudem przezyl upadek do lodowatej wody i zostal uratowany przez wedkarzy. Kawalka nogi nie odnaleziono.

4) Bremerton, Washington. Christoper Coulter podczas uniesien milosnych z zona zaproponowal, ze nasmaruje maslem czekoladowym swojego penisa i da Rudiemu, ich Irlandzkiemu Seterowi do oblizania. Niestety, Rudy stracil panowanie i odgryzl penisa. Zona Christopera, starajac sie odgonic psa, rzucila w niego butelka z perfumami, ktore sie wylaly na psa i wlasciciela. Kiedy zona niosla nieprzytomnego Christopera do samochodu, przewrocila sie dwa razy, skrecajac nadgarstek i lamiac reke w lokciu. Penis Christopera zostal ulokowany w woreczku z lodem. "Christoper mial duze szczescie", powiedzial lekarz po 8-godzinnej skomplikowanej operacji przyszywania. "Mocny alkohol, zawarty w perfumach, zdezynfekowal rane. Same ugryzienia, spowodowane przez psa, nie byly rozlegle. Mam nadzieje, ze teraz pan Coulter bedzie wiedzial, gdzie wsadzac swoje konczyny". Waszyngtonski TOZ nie zamierza uspic psa.

5) We Francji, Jacques LeFevrier postanowil popelnic samobojstwo. Stanal na urwisku i przywiazal kamien do szyi. Nastepnie wypil trucizne i podpalil swoje ubranie. Probowal nawet sie zastrzelic podczas skoku, ale kula chybila, przecinajac line z kamieniem. Woda morska, do ktorej wpadl niedoszly samobojca, ugasila ogien, a woda zalewajaca usta spowodowala wymioty, ktore usunely trucizne z zoladka. Jacques zostal wyciagniety przez rybakow i odwieziony do szpitala, gdzie zmarl z powodu wychlodzenia organizmu.

--== A zwyciezca zostal: ==--

16 kwietnia 1997 roku, Tajlandia. Japan Times: "Rzad musi ukrocic mode na pompowanie !" Artykul pod takim tytulem pojawil sie po tym, jak szczatki 13-letniego Charnchai Puanmuangpak zostaly przewiezione do szpitala. Charnchai uzywal niewielkiej pompki (ktorej koniec wsuwal sobie do odbytu i pompowal powietrze), ale to go juz przestalo bawic. Wraz z kolegami postanowil sprobowac kompresora na stacji benzynowej. Pod przykryciem nocy, nie podejrzewajac mocy kompresora, wsunal rurke do odbytu i wlaczyl urzadzenie. Zginal (a wlasciwie zniknal) natychmiast, swiadkowie sa nadal w szoku. "Wciaz nie znalezlismy wszystkich jego czesci", powiedzial wysoki urzednik policji. "Gdy taka ilosc powietrza zadzialala z gazami w jego organizmie, Charnchai po prostu eksplodowal. To wygladalo jak bomba lub cos w tym rodzaju".

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

Old Post 12-05-2002 23:02
Kliknij tutaj aby zobaczyć profil chimera Kliknij tutaj by wysłać e-maila do chimera Znajdź więcej post'ów przez  chimera Dodaj chimera do Listy Znajomych Kliknij tutaj aby wysłać chimera prywatną wiadomość  Edycja/Kasowanie Posta    Odpowiedź
chimera
Elite (Fiend)



Zarejestrowany: Nov 2000
Lokalizacja: Gliwice

Niemiecki tygodnik "Der Spiegel" sporządził listę rankingową największych głupców roku 1998. Lista jest długa, przedstawiamy więc tylko niektórych wyróżnionych:

Katsuo Katugoru - japoński wynalazca, który bojąc się skutków trzęsienia ziemi i zalania Tokio wodami oceanu, skonstruował "kalesony bezpieczeństwa". W razie kontaktu z wodą, intymna część garderoby automatycznie wypełnia się sprężonym powietrzem i wynosi człowieka na powierzchnię. Ponieważ kataklizmu nie sposób przewidzieć, Katugoru nigdy nie zdejmował swoich kalesonów. Gdy wszedł w nich do zatłoczonego metra, mechanizm uruchomił się samoczynnie. Sprężone powietrze najpierw rozerwało mu spodnie, a potem poraniło kilku pasażerów, którzy z połamanymi żebrami trafili do szpitala.

Eduard Kremliczka - Czech, działacz Partii Emerytów. Był pewny wyborczego zwycięstwa i oświadczył publicznie, że jeśli jego partia nie przekroczy progu wyborczego, to zje żywego chrząszcza. Słowa dotrzymał.

Brazylijscy piloci. Na widok nadlatującego z przeciwka innego samolotu puścili stery, zdjęli spodnie i przyłożyli do przedniej szyby gołe pośladki. Ich maszyna straciła sterowność i runęła na ziemię.

Fernando Varro - terrorysta kolumbijski, który wysłał paczkę z bombę do ambasady USA. Na przesyłce zapomniał jednak nakleić znaczka, więc poczta zwróciła ja nadawcy. Varro otworzył pakunek i wyleciał w powietrze.

Angielski nałogowiec - który szczycił się tym, że nigdy nie przestaje palić. Zaczynał po przebudzeniu i do zaśnięcia odpalał jednego papierosa od drugiego. Niezbyt higieniczny tryb życia sprawił, że doczekał się hemoroidów. Leczył je, siadając w misce pełnej spirytusu, nie wypuszczając oczywiście papierosa z ust. Opary alkoholu zapaliły się, nastąpił wybuch i nieszczęśnik rzucił palenie już na wieki.

Niemiecki nałogowiec - który w czasie wędrówki po odludziu odkrył, że zgubił zapalniczkę. Ponieważ bardzo chciało mu się palić, wdrapał się na słup wysokiego napięcia i przytknął usta do drutów. Zapalił się nie tylko papieros, ale i ofiara nałogu.

Angielski lekarz amator - odkrywca nowej metody leczenia biegunki. Jak każdy wynalazca, przetestował ją najpierw na sobie. Metoda polegała na wykonaniu lewatywy z... cementu. Dzięki skomplikowanej operacji "odkrywcę" uratowano.

Szwedzki dentysta - który pacjentowi mającemu trudności z opłaceniem jego usług, zerwał wszystkie koronki, wydłubał plomby i oświadczył, że nie odda ich do czasu uregulowania rachunków. Dentysta stracił prawo wykonywania zawodu.

Troy Hurtubise - kanadyjski wynalazca kostiumu dla myśliwych polujących na niedźwiedzie. Strój miał być całkowicie odporny na kły i pazury zwierzęcia. Hurtubise sprawdzał go oczywiście na sobie i wszedł do legowiska niedźwiedzia. Poważnie ranny znalazł się w szpitalu. Po wyleczeniu, ponowił próbę. Z identycznym skutkiem.

Michael Gentner - amerykański akwarysta, który tak zdenerwował się na jedną rybę, że postanowił ją ukarać i połknąć żywcem. Ryba utknęła mu w przełyku, udusili się oboje.



Ruscy żołnierze uciekają przed niemieckimi. Rosjanie skryli się w studni, a Niemcy przy niej się zatrzymawszy, zastanawiają się dokąd mogli uciec ścigani:
- A może poszli do lasu...
- A może poszli do lasu... - wtórują im Rosjanie z wnętrza studni.
- A może schowali się w studni. - mówią Niemcy.
- A może schowali się w studni. - powtarzają Rosjanie.
- A może rzucimy tam granat.
- A może poszli do lasu...


Pewnego złoczyńcę skazano na 40 lat pobytu na bezludnej wyspie. Bezludnej, ale żeby za szybko nie wykitował, to przyznano mu kozę za towarzyszkę...
Po 40 latach przypływa oddział karny, żeby zabrać skazańca, a tu po wyspie biega mały chłopiec. Żołnierze pytają się go:
- Jak ci na imię?
- Mieeeeeetek!

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

Old Post 13-05-2002 12:23
Kliknij tutaj aby zobaczyć profil chimera Kliknij tutaj by wysłać e-maila do chimera Znajdź więcej post'ów przez  chimera Dodaj chimera do Listy Znajomych Kliknij tutaj aby wysłać chimera prywatną wiadomość  Edycja/Kasowanie Posta    Odpowiedź
rcube
KOSZ




Zarejestrowany: Feb 2002
Lokalizacja: >1000000

Ostatni najlepsze "dowcipy" puszcza Venotom

__________________

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

Old Post 13-05-2002 13:39
Kliknij tutaj aby zobaczyć profil rcube Kliknij tutaj by wysłać e-maila do rcube Znajdź więcej post'ów przez  rcube Dodaj rcube do Listy Znajomych Kliknij tutaj aby wysłać rcube prywatną wiadomość  Edycja/Kasowanie Posta    Odpowiedź
Eustachy
forgotten



Zarejestrowany: Nov 2001
Lokalizacja: 22°37' E - 52°16' N

zejdzcie juz z tego Venotoma... i tak ma chlopak przechlapane... nie dość ze wazy 100 kilo i nie moze przez to jezdzic na desce to jeszcze ma kłopoty ze swoimi sutkami... a jakby tego było mało jeszcze mafia go sciga...

__________________
back from the death

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

Old Post 13-05-2002 13:44
Kliknij tutaj aby zobaczyć profil Eustachy Kliknij tutaj by wysłać e-maila do Eustachy Znajdź więcej post'ów przez  Eustachy Dodaj Eustachy do Listy Znajomych Kliknij tutaj aby wysłać Eustachy prywatną wiadomość  Edycja/Kasowanie Posta    Odpowiedź
rcube
KOSZ




Zarejestrowany: Feb 2002
Lokalizacja: >1000000

-Tato, dostalem lufe z matmy!
-Za co?
-Pani zapytala mnie ile jest 4 razy 2.
-No i ?
-Powiedzialem ze 8. A pozniej zapytala ile jest 2 razy 4.
-Przeciez to jeden ch.uj.
-Tez tak powiedzialem

__________________

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

Old Post 13-05-2002 13:44
Kliknij tutaj aby zobaczyć profil rcube Kliknij tutaj by wysłać e-maila do rcube Znajdź więcej post'ów przez  rcube Dodaj rcube do Listy Znajomych Kliknij tutaj aby wysłać rcube prywatną wiadomość  Edycja/Kasowanie Posta    Odpowiedź
chimera
Elite (Fiend)



Zarejestrowany: Nov 2000
Lokalizacja: Gliwice

Smieszne texty, ktore mozna wyslac komus w sms'ie

1. Zakładowa komisja lekarska prosi Pana/Panią o dostarczenie do laboratorium próbek krwi i kału w celu stwierdzenia czy ma Pan/Pani pracę we krwi czy w dupie.

2. Twój telefon komórkowy wykonał nieplanowaną operację w adresie: x00v8 w module: mobile.vxd Wciśnij CTRL+ALT+DEL aby zrestartować telefon!

3. Z badań sieci PTK Idea Centertel wynika że 90% mężczyzn używa jako kodu PIN wielkości swojego penisa z dokładnością do 3 miejsc po przecinku... Jaki jest Twój PIN???

4. Czy wiesz jak zrobić głupie dziecko??? Nie??? To zapytaj rodziców!!!

5. To KOT, jest KOT, dobry KOT, sposób KOT, żeby KOT, idiota KOT, był KOT, zajęty KOT, przez KOT, conajmniej KOT, 20 KOT, sekund KOT! (Teraz przeczytaj to bez słowa KOT!!!)

6. Ptaszek frunie sobie z dala, w górze slonce zapi.erdala, żaba w stawie dupe moczy, kur.wa jaki ten dzień jest uroczy!!!

7. Przychodzi Viagra do baru i mówi: - Stawiam wszystkim!

8. Tu PlusGsm za trzy minuty w pana telefonie uruchomi się alarm wibracyjny. tak wiec prosze włozyc telefon w dupe i korzystać z promocji. Dziękujemy

9. Jeden papieros skraca życie o 9 minut. Seks przedłuża za to o 15. Walczcie seksem o swoje życie.

10. CO JEST BURAKI ......... POZDRAWIJĄ ZIEMNIAKI ...

11. Gdy kierownik coś ci pieprzy ,beknij będzie klimat lepszy!!!

12. Mlodosc musi sie wyszumiec - a starosc ... wypierdziec.

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

Old Post 13-05-2002 14:49
Kliknij tutaj aby zobaczyć profil chimera Kliknij tutaj by wysłać e-maila do chimera Znajdź więcej post'ów przez  chimera Dodaj chimera do Listy Znajomych Kliknij tutaj aby wysłać chimera prywatną wiadomość  Edycja/Kasowanie Posta    Odpowiedź
rcube
KOSZ




Zarejestrowany: Feb 2002
Lokalizacja: >1000000

Talking

masturbowac sie ?
1 0 0 o k R E s L E N
N A . . .
walic konia,
walic gruszke,
blaszczyc pytonga,
pucowac torpede,
czochrac predatora,
czesac pafnucego,
mlócic capa,
jechac jasia,
marszczyc freda,
bic waclawa,
trzepac pracie,
smyrac gwozdzia,
smigac wala,
pstrykac pyte,
pienic rure,
muskac pieniek,
drapac konara,
faldowac mutona,
meczyc pale,
fasowac szwunga,
tasowac dzordza,
strugac rysia,
obierac parówke,
trzachac kapcia,
brechtac serdla,
siekac wafla,
rabac szkape,
nekac jaszczura,
szlifowac stalagmita,
strobilizowac tasiemca,
cwiczyc mlodego,
musztrowac jungsa,
heblowac bele,
ciagac strzale,
klepac banana,
ciskac kalasza,
stukac faje,
stroszyc bobra,
patroszyc sledzia,
gladzic wegorza,
draznic byka,
iskac fistaszka,
lupac orzeszka,
luskac kaczana,
polerowac kolbe,
woskowac lufe,
trenowac wyciora,
krecic tuleje,
oprawiac gnata,
dusic flaka,
studzic preta,
grzac mula,
rypac zrebaka,
ryrac dzide,
frezowac trzonka,
pukac cwieka,
plumkac wajche,
kulac bobsona,
robic buta,
nianczyc smerfusia,
imac draga,
wbijac smyka,
ciosac pala,
chapac organa,
wyrzymac pisiora,
gruchac fredzla,
dobruchac kata,
szturchac smoka,
blogoslawic plebana,
stroic fleta,
cykac swierszcza,
rabac klode,
podkrecac knota,
cyklinowac klepke,
cucic kapucyna,
szkolic majstra,
falowac ogóra,
gnebic karminadla,
bzykac trzmiela,
klepac rynne,
pedzic kaktusa,
urwac sopla,
targac wihajstra,
straszyc weza,
karcic prezesa,
tuczyc ephraima,
ciumkac bigosa,
karczowac foresta,
toczyc majoneza,
szorowac zbroje,
ubijac schaba,
tloczyc galarete,
scinac tloka,
pitrasic minoga,
czarowac rózdzke,
lypac klosa,
prezyc strune,
pompowac budyn,
skakac malysza,
*******nac golebia.

__________________

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

Old Post 13-05-2002 20:43
Kliknij tutaj aby zobaczyć profil rcube Kliknij tutaj by wysłać e-maila do rcube Znajdź więcej post'ów przez  rcube Dodaj rcube do Listy Znajomych Kliknij tutaj aby wysłać rcube prywatną wiadomość  Edycja/Kasowanie Posta    Odpowiedź
chimera
Elite (Fiend)



Zarejestrowany: Nov 2000
Lokalizacja: Gliwice

Ostatni człowiek, który nie miał Windows'a 95 (opowiadanie z pierwszego Kompedium Wiedzy - sorki za wszystkie bledy, ktore wystapia podczas przepisywania - chimera)

Ktoś zapukał do drzwi. To był człowiek z Microsoftu.
- No nie, to znowu ty - powiedziałem.
- Przepraszam - w głosie dało się wyczuć lekkie zakłopotanie. - Chyba wiesz dlaczego tu jestem.
Rzeczyswiście wiedziałem. Kosztująca 300 milionów dolarów kampanie promująca Windows'95 miała być tak efektywna, żeby przekonać każdego człowieka na planecie, że Windows'95 jest niezbędną, niemalże integralną częścią życia. Problem w tym, że nie wszystcy go kupili. A dokłądniej - ja go nie kupiłem. Byłem Ostatnim Człowiekiem Który Nie Miał Windows'95. A teraz ten karzełek z Microsoftu stał w drzwiach i nie przyjmował do wiadomości odpowiedzi przeczącej.
- Nie - powtórzyłem raz jeszcze.
- Dobrze, wiesz, że nie mogę się na to zgodzić - odparł beztrosko. Wyciągnął z teczki pudełko z Win'95. - No dawaj...
Tylko jedna kopia. To wszystko o co prosimy.
- Nie jestem zainteresowany - powiedziałem. - Słuchaj, czy przypadkiem nie ma kogoś innego kogo mógłbyś trochę pomęczyć ? Musi być jeszcze ktoś bez Windows'95.
- Przykro mi, ale... nie! - stwierdził człowiek z Microsoftu - Jesteś jedyny.
- Chyba nie mówisz poważnie. Nie każdy na planecie ma komputer, a już na pewno nie każdy, dp cholery, ma PeCeta! Jedni mają Macintoshe, inni pracują pod OS/2, chociaż to ostatnie to tylko pogłoska... Są ludzie, którym Windows'95 jest kompletnie niepotrzebny.
Człowiek z Microsoftu wyglądał na zedezorientowanego.
- Nie rozumiem o co ci chodzi?
- Użyteczność! - wrzasnąłem - Po cholerę to kupować, skoro nie można tego używać!?
- No cóż... Nie bardzo rozumiem o co ci chodzi z tą użytecznością - stwierdził gość z Microsoftu - Jedyne co wiem, to to, że według naszych notowań wszsytcy maja kopię.
- Ludzie, którzy na oczy nie widzieli komputera?!
- Mają.
- Indianie znad Amazonki?
- Musieliśmy zaszczepić się przeciwko malarii, ale załatwiliśmy to.
- Amisze?
- No jasne.
- Co ty? - zdziwiłem się. - W jaki sposób namówiliście ich do kupna etgo systemu?
- No wiesz, oni nie lubią przeciągów i wmówiliśmy im, że w tym pudełku jest 95 małych okienek. Chyba skłamaliśmy - zasmucił się karzełek - pewnie każdy pracownik Microsoftu pójdzie do piekła. No, ale nie o to chodzi - ożywił się - problem w tym, że wszsystcy mają już kpoie... Oprócz ciebie!
- I co z tego? - spytałem - Jeśli wszsystcy skaczą w przepaść to nie znaczy, że ja też mam skakać.
- Jeśli wydaliśmy 300 milionów na reklamę to tak! Absolutnie tak!
- Nie ma mowy!
- Jezu, znowu do tego wracamy - powiedział Microsoftowiec - Wiesz co? Dam ci kopię. Rozumiesz? DAM! Zupełnie za darmo. Po prostu ją weź i zainstaluj na swoim sprzęcie - pomachał przede mną pudełkiem.
- Nie - jego upór zaczynał mnie już męczyć - Bez obraz, koleś, ale ja tego nie potrzebuję. I jeszcze jedno. Zwykły
system operacyjny reklamujecie niemal jak antidotum na wszystkie troski tego świata. Zupełnie jakby zainstalowanie
Windowsów tworzyło światowy pokój, ład i porządek.
- Bo miało tworzyć.
- Przepraszam?
- Światowy pokój. Oryginalny projekt to zakładał. Naprawdę. Jedna ikonka i załątwione - koniec walk, głodu, korupcji i mafii. Proste, nieprawdaż?
- Więc co się stało?
- Cóż... Wiesz... To zajmowało duzo miejsca na twardym dysku. Musieliśmy wybrać między tym, a siecią Microsoft Network. Zresztą nie bardzo wiedzieliśmy jak ciągnąć zyski ze światowego pokoju.
- Spadaj.
- Nie mogę. Zabiją mnie jeśli zawiodę - wyjaśnił.
- Kpisz sobie ze mnie?!
- Słuchaj - powiedział - sprzedaliśmy to Amiszom. Amiszom, rozumiesz! Teraz otwierają pudełka i dochodzą do wniosku, że ich oszukaliśmy. Zostaniemy zaszlachtowani jeśli kiedykolwiek pokażemy się w Zachodniej Pensylwanii. Jednak zrobiliśmy to. Teraz tylko TY nas wstrzymujesz. To jest upakarzające dla mnie. Upokarzające dla firmy. Upokarzające dla produktu. To jest upakarzające dla Billa!
- Przecież nic nie obchodzę Billa Gatesa.
- On właśnie na ciebie patrzy - człowiek z Microsoftu nerwowo spojrzał w niebo - Pożyczył jeden z tych wojskowych, szpiegowskich satelitó. Specjalnie na tę okazję. Ma także jeden z tych laserów, wiesz, o dużej mocy. Zamkniesz za mną drzwi, bach, i jestem kupką szarego popiołu.
- Nie zrobił by tego - powiedziałem - Mogłby przez przypadek zniszczyć tę kopię Win'ów"
- Bill jest całkiem niezły w obsłudze tego lasera - karzełek z Microsoftu wyraźnie się denerwował - Dobra, miałem tego nie robić, ale nie pozostawiasz mi wyboru. Jeśli weźmiesz tę kopię WIndows, hojnie cię wynagrodzimy. Damy ci wyspę na Karaibach. Może być Montserrat?
- Straszna. Tam jest okropny, aktywny wulkan.
- Tylko jeden i w dodatku malutki.
- Słuchaj - rzekłem - Gdybyś mnie przekonał żebym wziął tę kopię, co robiliście wtedy. Mielibiście cały rynek opnanowany. To byłby koniec, żadnych nowych światów do podboju. Co byście robili?
Człowieczek z Microsoftu wyciągnął inne pudełeczko ze swojej torby i podał mi je.
- Windows'95... dla zwierząt?!?!?
- Jest przecież bardzo dużo zwierząt domowych - powiedział.
Szybko zamknąłem drzwi.
Dobiegł zza nich dźwięk lasera, skowyt, a potem była już tylko cisza...

David Kelsen
przekład: Katarzyna Kosim

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

Old Post 13-05-2002 22:09
Kliknij tutaj aby zobaczyć profil chimera Kliknij tutaj by wysłać e-maila do chimera Znajdź więcej post'ów przez  chimera Dodaj chimera do Listy Znajomych Kliknij tutaj aby wysłać chimera prywatną wiadomość  Edycja/Kasowanie Posta    Odpowiedź
AlieneK
KOSZ




Zarejestrowany: Nov 2001
Lokalizacja: Kontener na kolorowe szkło

a co do nagrod Darwina to wymienie te ktore pamiętam...

1. Facet poświecił se zapalniczką bo chciał zobaczyć czy w baku jest benzyna
2. Było 2 pedałow. jeden wsadzał se w dupe rurke i wpuszchali tam chomika. Gdy chomik sie zaciał to drugi pedzio poświeciś zapalniczką. Nastąpiła explozaja gazow i chomik wyleciał łamiąc nos gościowi ktory świecił. Pierwszy miła poparzenia odbytu
3. syn zabiił ojca nozem gdy ten mu mowił: no dzgnij mnie. Syn nie chciał ale za drugą namową zdecydował sie.
4. gosc chciał udowodnić siłe kleju i przykleił se ręke do dupy nosorożca. A ze nosorozec miał zatwardzenie to jakiś czs wześniej podano mu srodki na przeczyszczenie i gdy latał z gosciem przyklejonym do dupy to miał niezłą srake. Gość podobno przyjął na siebie sporo litrow płynnego gowna nosorżca, ale sie nie utopił i go oderwali.
5. gość zginął bo zastrzelił go jego pies . pies siedział w samochodzie i łapą jakoś pociągnął spust strzelby ktora wisiał na tylnej szybkie pickupa (a gostek był na zewnątrz).

Więcej na razie nie pamiętam
Moj kolega ma xiążke z nagrodami darwina
http://darwinawards.com

__________________
gg: 1854672 | blog | http://kosz.fpp.pl | Kawa

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

Old Post 13-05-2002 22:22
Kliknij tutaj aby zobaczyć profil AlieneK Kliknij tutaj by wysłać e-maila do AlieneK Znajdź więcej post'ów przez  AlieneK Dodaj AlieneK do Listy Znajomych Kliknij tutaj aby wysłać AlieneK prywatną wiadomość  Edycja/Kasowanie Posta    Odpowiedź
Kwasny
Training (Enforcer)



Zarejestrowany: May 2002
Lokalizacja: MDC

rozmawia dresiarz ze swoja dziewczyna:
-posłuchaj Jolu,dlaczego wczoraj jak całowaliśmy się to ty cały czas wierciłaś swoim językiem przy swoich dziąsłach?
-wiesz,bo robiłam wczoraj laskę Krzyśkowi,a on wcześniej walił w tyłek Magdę,a ona jadła wczoraj makowiec.



Celnik na granicy pyta Polaka:
- Name
- Kowalski,
- Nationality
- Polish
- Sex -...
- ... twice a week
- ??? Male or Female
- Doesn't matter!
-----------------------
A teraz maly hardcore:

Chlopak robi dziewczynie minete i pyta:
- Masz okres?
- Nie...biegunke
--------------------
Co robi facet po stosunku z łysą kobietą?
Odkłada ją do kołyski

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

Old Post 15-05-2002 10:55
Kliknij tutaj aby zobaczyć profil Kwasny Kliknij tutaj by wysłać e-maila do Kwasny Znajdź więcej post'ów przez  Kwasny Dodaj Kwasny do Listy Znajomych Kliknij tutaj aby wysłać Kwasny prywatną wiadomość  Edycja/Kasowanie Posta    Odpowiedź
Insmac_old
Guest



Zarejestrowany: Not Yet
Lokalizacja:

XIII Księga Pana Tadeusza
Pan Tadeusz wszedł pierwszy, drżacymi rękami
Drzwi za soba zamknał ach! Nareszcie sami,
Ach! Zosiu, ach! Zosieńko jak mi niewygodnie
Popatrz jak odstaje, popatrz na me spodnie.
Zosia łzy rzewne roni i za pierś się chwyta,
Że to była dzieweczka z chłopcem nie obyta
Nie wiedziała zaiste czy się ma całować
Ze swym mężem, czy płakać, czy pod ziemię schować
Stoi tedy i milczy, Tadeusz pomału
Jał się przygotowywać do ceremoniału
Od chwili gdy ich ślubna przywiozła kareta
Tadeusz miał myśl jedna - myśl ta to mineta
( Sztuka wówczas na Litwie nikomu nie znana,
Dziś już rozpowszechniona, ale źle widziana
Przez strzegace cór swoich matrony
I księży, którzy nieraz gania ja z ambony.)
Tadeusz we Francji długie lata bawił
Wielce się w używaniu sztuki owej wprawił,
Niezmiernie lubił lizać, wyrażał mniemanie,
Ze mineta o wiele przewyższa *******,
Bo ***** zmysł dotyku jedynie posiada,
Język zaś również smakiem prócz dotyku włada,
A poza tym wszystkie zmysły za wyjatkiem słuchu
Spełniaja pewna rolę, kiedy język w ruchu.
Na przykład podniebienie ... a i wzrok się raczy
Tem czego ślepy ***** nie zobaczy.

Tak myślac jał Tadeusz pieścić swa Zosieńkę
Najpierw ja z galanteria pocałował w rękę
Na łożu ja posadził i macajac ręka,
Dwa cycuszki jak paczki wyczul pod sukienka,
Rękę niżej przesunał, pod suknię wsadził,
I po nóżkach od kolan, aż po udka gładził
Wyciagnał się na łożu przy Zosi jak długi
Wydobył jeden cycuś, a potem i drugi
I poczał je całować - długo, pożadliwie,
Wreszcie usta oderwał i w nagłym porywie
Pół sukienki Zosieńce narzucił na głowę,
Ściagnał majteczki, długie koronkowe,
Dar cioci Telimeny, ku nóżkom się schylił
I zaciśnięte udka po trochu rozchylił,
Całujac je namiętnie od wewnętrznej strony,
A Zosia zapomniała zupełnie obrony
I opór dziewiczej trwogi zaraz odrzuciła
Nóżki jak tylko mogła, tak je rozstawiła
I chowajac w poduszki zawstydzone lice
Pokazywała mężowi cała tajemnicę
Co ukryta głęboko wśród złocistych włosów
Różowiała niewinnie jak kwiatek wśród kłosów

Tadeusz po mistrzowsku wykonał minetę.
Najpierw lizał po wierzchu, czujac te podnietę
Jęła Zosia wzdychać, jęczeć w końcu krzyczeć,
Tadeusz, by jej większej rozkoszy użyczyć,
Wsadził głębiej, języczkiem jak młynkiem obracał
Rękami ja od dołu, aż do góry macał,
Przy czym język bez przerwy coraz głębiej wpychał
Obracajac językiem coraz żywiej, głodniej
Wreszcie zajęczał cicho i spuścił się w ... spodnie
Chwilę cicho poleżał i odpoczał krzynę
Tulac nozdrza i usta w złocista gęstwinę
Wreszcie podniósł się z łoza, odszedł od Zosieńki
I z lekka ocierajac włosy grzbietem ręki
Jał się żywo rozbierać. Zdjał pas z *****ami,
Ściagnał kontusz i żupan, buty z cholewami,
Koszule zdjał przez głowę, hajdawery złożył,
A gacie przemoczone na krześle położył
Wreszcie usiadł na łożu, odsapnał troszeczkę,
Po jajach się pogłaskał, spojrzał na żoneczkę
Suknia na twarz rzucona zasłoniła jej lica
Odsłaniajac cycuszki, pępuszek i picę.
Widok ten znów krew wzburzył w panu Tadeuszu,
Choć się dopiero spuścił, nabrał animuszu.
Jał rozbierać żoneczkę, sposobić posłanie
By tym czasem poczekać, aż mu ***** stanie.

Zosia już odrzuciwszy wstydliwość wszelka
Na ****a spogladała z ciekawościa wielka,
dotychczas o ****u niewiele wiedziała -
Raz od służebnych coś tam usłyszała
Drugi raz leżac w gaju rankiem, w cieniu drzewa,
Zobaczyła przypadkiem jak się chłop odlewa.
W grubej garści trzymajac jakiś przedmiot wielki
I otrzasajac na liście ostatnie kropelki
I ciocia Telimena cos jej tłumaczyła,
Lecz Zosia nie słuchała, strasznie się wstydziła,
A teraz żona będac, dziewczatko uznało,
Że święty obowiazek zbadać sprawę cała,
Więc spytała : " Ach to co ?I do czego służy ?
Przed chwila taki mały, teraz taki duży,
Oj! Jak to się rozciaga, jak to się rozwija
Długi taki i gładki, niczym gęsia szyja.
A cóż go u dołu tak ładnie przystraja ?"
Rzekł Tadeusz z powaga : " Zosiu, to sa jaja.
A to co cię w tak wielkie wprawiło zdumienie
Zwie się (gdy obyczajnie nazwać) - przyrodzeniem.
*****em także zwane, chociaż często bywa,
Że pospólstwo i chłopstwo ****em to nazywa.
Przy tym istnieja inne najrozmaitsze słowa...
A dziwne to, bo przecież ręka albo głowa,
Choć większe i ważniejsze jedna nazwę maja
Ten zaś widzieć niewielki, rożnie nazywaja,
Tylu dziwnymi mianami. Sędzia nieraz zrzędzi :
" Jak się gorac zaczyna, to mnie kuska swędzi".
Podkomorzy zaś wałem *****a nazywa,
A Wojski zaganiaczem go nieraz przezywa,
Maciek mówi wisielec, bo już stać nie zdoła,
A Gerwazy na chłopskie dzieci nieraz wola :
" Nie baw się Wojtuś ptaszkiem". Jankiel cymbalista
Zwie go smokiem lub bucem i rzecz oczywista
Jeszcze dziwniejsze nazwy ludzie wymyślaja,
Ulani go na przykład pyta nazywaja".
Tak wyjaśnił Tadeusz te sprawy powoli,
A potem tłumaczył jak ***** *******i.
I chcac poprzeć naukę stanowczym przykładem
Zaczał wpychać... na próżno, chociaż ruszał zadem.
Choć sapał, choć się pocił, **** się nie zagłębiał
Jebiac dotychczas ***** z francuskiej stolicy,
Lub nadobne szlachcianki z całej okolicy,
Nie miał do czynienia z taka ot dziewica
Z ciasna, niewyrobiona i zamknięta pica
Co nie zaznała *****a żadnego
Wiec gdzieżby się tam zmieścił taki **** jak jego.
Ani w Polsce, ani na Litwie, ni na świętej Żmudzi,
Ani wśród drobnej szlachty, ni wielkich dziedziców,
Ani wśród Horeszków, ani wśród Sopliców,
Ani wśród Radziwiłłów - ksiażat przepotężnych,
Ani wśród Dobrzyńskich, znakomitych mężnych,
Ni wśród Bartków i Maćków - braci doborowej,
Ni wśród całej rozlicznej braci zaściankowej
Nikt tedy ****a takiego nie posiadał
Dumny był zeń Tadeusz i dzielnie nim władał,
A do dumy takowej miał słuszne powody,
Bo na ****u mógł podnieść pełne wiadro wody.
**** Tadeusza mierzył jedenaście cali,
Gruby jak ręka w kiści, twardy jak ze stali,
Zahartowany w trudzie, co rzadko się kładzie,
Zdobny w dwa jaja wielkie jak dwa jabłka w sadzie.
Jedyny tylko Gerwazy za czasów młodości...
Słynał ponoć z *****a podobnej wielkości
I dziś jeszcze żartujac szlachta się pytała
Co ma większe Gerwazy scyzoryk czy jaja.

Otóż te pytę chciał Tadeusz Zosi
Na siłę wepchnać, śmiechem się zanosi
Zosieńka, tak się bawi, śmieje do rozpuchu
I jak dziecina wola : " a kuku, a kuku"
Nagle schwyciwszy zręcznie *****a do ręki
Zanuciła przekornie słowa tej piosenki :
" Do dziury myszko, do dziury,
Bo cię tam złapie kot bury,
A jak cię złapie w pazurki
To cię obedrze ze skórki ".
" Myszka ?" - krzyknał Tadeusz - " cóż to za myśl dzika
Nazwać sobie ot myszka, tego oto żbika.
Ja ci myszkę pokażę, zaraz pożałujesz,
Do dziury ja zapędzasz ? zaraz ja poczujesz"
Tak mowiac powstał z łóżka i wyszedł z pokoju
Do przedsionka, gdzie stała wielka beczka łoju,
Pełna ręka zaczerpnał, natłuścił *****a,
Zeby błyszczał jak wielka czerwona kiełbasa.
Do pokoju powrócił, zaraz legł na łoże,
Pomacał dziurkę ręka, palcami poszerzył,
Przytknal równo *****a, popchnał i uderzył,
Rozwarly sie podwoje, coś tam z cicha trzasło
I wjechal ***** w pizdę, jak nóż wjeżdża w masło.
Zabolało Zosieńkę, aż się poplakała
Raczeta zalamujac gwaltownie krzyczala :
" Wyjm, pan, wyjm natychmiast, to okropnie boli !"
Tadeusz jej nie słuchał, *****, rznie, *******i,
Rece pod pupe wlozyl i mocno je zlaczyl,
Dymal, rabal, chedozyl, az wrescie zakonczyl.
Piec razy te zabawe powtorzyl
Piec razy sie spuscil, az sie w koncu znużył.
Żonę na bok odrzucil niczym sprzet zuzyty,
Lecz ***** jeszcze sterczal, wielki chociaz syty.
Wnet tez switac poczelo, Tadeusz zmeczony,
Jak na meza przystalo, legl dupa do zony.
Koldre na grzbiet nacisnal, w jaja sie podrapal,
Twarz do sciany odwrocil i mocno zachrapal.

Ale Zosienka nie spi, lezy na poslaniu,
Oczeta ma otwarte, nie mysli o spaniu.
Przedtem dziewica bedac, tak bardzo sie bala,
Lecz teraz gdy przywykla, to by jeszcze chciala,
Chce obudzic malzonka, lecz Tadeusz chrapie,
Tuli sie do niego, za *****a lapie,
Do gory go uniosla, palcami ujela,
Obudzil sie Tadeusz i z usmiechem prawi :
" Spojrzcie na te plotke, jak ja ***** bawi,
Mowil kapitan Rykow : " toc powiadam pieknie
Baby ****em nie straszcie, bo sie nie przeleknie"
I mowia, ze Suworow rzekl raz : " mili moi,
U najwiekszych rycerzy **** sie baby boi".
Ale droga Zosienko, bez twojej urazy
Zrozum, zem sie tej nocy spuscil juz szesc razy,
Trzeba ****a oszczedzac, pozwol mi odsapnac,
Moge ci jesli pragniesz, znow minete chlapnac,
Lecz lepiej daj mu spoczac, pozniej znow kochanie
Wez go troszeczke do buzi, a na pewno stanie.
A wtedy pokaze ci figle rozmaite,
W Paryzu wyprawiano sztuki wysmienite :
Przed lustrem, na siedzaco, lub na stojaka,
Lub tez konno na ****u, na boku, na raka,
A moze miedzy cycki, lub tez na podniete,
Nie wadzi sie wykonac podwojna minete,
Jesli wiesz co to znaczy... lecz Zosiu kochana
Zaraz sie zabawimy, zaczekaj do rana,
Bo miekki ***** niedaleko zajdzie."

Tak mowil, a Zosienka oczeta zamknela
I tulac sie do niego powoli zasnela.
I snila o niezmiernych rozkoszach zamescia
Ktorych zazna przez lata małżenskiego szczescia.

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

Old Post 15-05-2002 11:42
Znajdź więcej post'ów przez  Dodaj  do Listy Znajomych Edycja/Kasowanie Posta    Odpowiedź
Insmac_old
Guest



Zarejestrowany: Not Yet
Lokalizacja:

Baśń o trzech braciach i królewnie
Mrok wieczorny, babcia siwa
przy kominku głową kiwa.
Nos jak haczyk, okulary,
coś *******i babsztyl stary.
Snuje bajdy niestworzone
o królewnie Pizdolonie,
o trzech braciach jak nie wielu,
o matuli ich z burdelu.
Opowiada stare dzieje,
a na dworze wicher wieje.
Siądźcie społem: panny, smyki,
młodojebce, stare pryki
i nadstawcie dobrze uszy
choć na polu śnieżek prószy.
W domu ciepło i wygodnie.
Zostaw pan w spokoju spodnie,
bo się wnet zawołam mamy.
Cyt! Uwaga, zaczynamy.

Za lasami, za górami,
za morzami, za rzekami
żył przed bardzo wielu laty
król potężny i bogaty,
dobrotliwy, szczodrobliwy,
lecz niezmiernie rozżalony
z racji córki Pizdolony,
która chociaż dobra, miła,
niepomiernie się kurwiła.
A dawała bez wyboru:
i rycerzom, panom dworu,
i kucharzom, i stolarzom,
czasem nawet i malarzom.
W każdej chwili, w każdym czasie
wciąż myślała o *****ie.
Próżno mówił jej król stary,
że we wszystkim trzeba miary.
nie wypada bowiem pannie
tak się dupczyć nieustannie.
Na nic się to wszystko zdało,
bo królewnie wciąż za mało.
Wszyscy byli wyjebani,
nawet księża kapelani.
Raz ją tak swędziała dupa,
że zgwałciła i biskupa.
A że ten ją zerżnął marnie,
poszła dawać pod latarnię.
Aż z burdelów wszystkich w mieście
do samego króla wreszcie
od ******kiej całej nacji
przyszły ***** w delegacji.
Ta najbardziej rozjebana
patrzy przed nim na kolana,
z trudem wielkim tłumiąc łkanie
rzecze: Królu nasz i Panie,
ty panując od lat wielu,
byłeś ojcem dla burdelu.
Upadają obyczaje.
Twoja córka dupy daje
na ulicy bez pieniędzy,
przez co wpycha nas do nędzy.
Nikt nas dzisiaj nie *******i,
bo darmochę każdy woli.
Król na łzy ******kie czuły
kazał dać ze swej szkatuły
każdej kurwie po dukacie,
po czym zamknął się w komnacie.
I tam siedział przez dzień cały
aż mu jaja posiwiały.
Król choć płakał ze zmartwienia
zamknął córkę do więzienia,
by się więcej nie puszczała.
Tam co dziennie dostawała,
prócz świetnego utrzymania,
tysiąc świec do brandzlowania,
wazeliny beczkę całą.
Lecz jej tego było mało.
Ciągle płacze, ciągle krzyczy:
To za mało dla mej piczy!
W nocy zaś przywołał swego
astrologa nadwornego,
by ten patrząc w gwiezdne szlaki
znalazł wreszcie sposób jaki,
by królewnę można było
(dobrowolnie, czy też siłą)
wrócić znów do cnoty granic
lub gdy to się nie zda na nic
niech przynajmniej w swojej swerze
obłapników sobie bierze.
Więc astrolog wziąwszy lupę
zajrzał raz królewnie w dupę
wielkim cyrklem pizdę zmierzył
po czym zamknął się na wieży.
Taki przy tym roztargniony,
że szukając gwiazd na niebie
w roztargnieniu srał pod siebie.
Kręcił, wiercił teleskopem.
Wreszcie wrócił z horoskopem,
I rzekł: smutną wieść niestety
objawiły mi planety,
że królewny nic nie wstrzyma,
na jej szał lekarstwa nie ma,
chyba że się znajdzie jaki
tęgi jebak nad jebaki,
który tak ją zerżnie pięknie,
że królewnie ***** pęknie.
Na kawały się rozwali,
żywym ogniem się zapali.
Wówczas będzie Pizdolona
z swego czaru wyzwolona
i stanie się znów prawiczką
z malusieńką ciasną piczką.
Wszystkim było ogłoszone,
że kto zbawi Pizdolonę,
ten otrzyma za podziękę:
pół królestwa i jej rękę.
Więc zjeżdżają się jebacze,
czarodzieje, zaklinacze,
rycerze i królewicze,
by królewnie zerżnąć piczę.
każdy swych sił próbuje
i choć tęgie mieli ****e
na nic się to wszystko zdało,
bo jej ciągle było mało.
A tym czasem heroldowie
w całym kraju, w piśmie, w mowie
wieści dziwne rozgłaszali
coraz dalej, dalej, dalej.
Aż dotarły hen daleko,
gdzie za siódmą górą, rzeką
stała sobie mała chatka.
W niej mieszkała stara matka
ze synami swymi trzema,
którym równych w świecie nie ma.
każdy dzielny, tęgi, zwinny.
Ale każdy z nich był inny.
I w tym nie ma nic dziwnego,
każdy z ojca był innego,
bo w młodości swojej czasie
matka strasznie puszczała się.
Syn najstarszy miał **** długi
i gruby na kształt maczugi.
a po bokach jego były
jak postronki grube żyły.
Jakieś węzły, jakieś guzy.
Jaja miał jak dwa arbuzy.
A że ciągle mu bez mała
ta ogromna pyta stała
****ogromem go nazwano.
Pizdoliza nosił miano
syn następny, bo lizanie
stawiał wyżej nad *******.
I nie było mistrza w świecie,
by prześcignąć go w minecie.
Cieszą matkę takie dzieci
lecz niestety smuci trzeci,
który rodu był zakałą,
bo miał kuśkę całkiem małą,
cienką na kształt glisty
i nie palił się do pizdy.
Dobrze, że z matczynej woli
raz na miesiąc po*******i,
a że mało tak obłapia,
bracia mieli go za gapia,
no i matka nawet z czasem
nazywała go głuptasem.
Tak im słodko życie idzie,
ani w zbytku, ani w bidzie.
Starsze bowiem dwa chłopaki
zarabiały w sposób taki,
że cnotliwe starsze panie
brały ich na utrzymanie,
a i matka chociaż stara,
dała dupy za talara
na stojaka gdzieś w klozecie.
Lecz najmłodszy głupek przecie
choć podobał się niewiastom,
dawał dupy pederastom
i ku matki wielkiej złości
nie brał nic od swoich gości.
Aż dotarła i w ich strony
wieść o losie Pizdolony.
na pieniądze wnet łakoma
woła matka ****ogroma
i tak rzecze: Ty mój synu
idź dokonaj tego czynu.
Olbrzym wnet posłuchał matki,
zaraz włożył czyste gatki.
Wymył ****a i bez zwłoki
ruszył raźno w świat szeroki.
A gdy przybył do stolicy,
zaraz ruszył do ciemnicy,
gdzie się świecą rozkraczona
brandzlowała Pizdolona.
Pyta dawno mu stanęła,
więc się ostro wziął do dzieła
i za pierwszym sztosem leci
błyskawicznie drugi, trzeci,
czwarty, piąty, aż nareszcie
wyrżnął sztosów tysiąc dwieście.
I utracił siłę całą.
A królewnie wciąż za mało.
Tak był przy tym osłabiony,
że zleźć nie mógł z Pizdolony
i musiały dworskie ciury
ściągnąć go za dupę z dziury.
I zanieśli omdlałego
do szpitala zamkowego.
A królewna ciągle krzyczy
to za mało dla jej piczy.
Prędko, prędko baśń się baje,
nie tak prędko ***** staje.
Baśń się baje, czas ucieka.
****ogroma matka czeka.
I już martwić się zaczyna,
coś nie widać s*****syna.
Aż ją doszły straszne wieści.
Powstrzymując łzy boleści
Pizdoliza matka wzywa
i w te słowa się odzywa:
Bratu rzecz to nie do wiary
nie udały się zamiary.
***** zmarniał mu niestety.
Idź więc ty, spróbuj minety.
I Pizdoliz wnet bez zwłoki
ruszył prędko w świat szeroki.
W końcu zaszedł do stolicy.
Tam się udał do ciemnicy,
gdzie się świecą rozkraczona
brandzlowała Pizdolona.
Zaraz ją za dupę łapie
i minetę tęgo chlapie.
Język jego na kształt węża,
to się spręża, to rozpręża,
to się wije jak sprężyna,
w pizdę wwiercać się zaczyna,
kręci na kształt kołowrotka,
to od zewnątrz to od środka.
doba wciąż za dobą mija,
on jęzorem wciąż wywija.
Aż utracił siłę całą,
a królewnie wciąż za mało.
Tak był przy tym osłabiony,
że zleźć nie mógł z Pizdolony.
Więc i jego dworskie ciury
ściągnęły za dupę z dziury
i wyniosły omdlałego
do szpitala zamkowego.
A królewna ciągle krzyczy:
to za mało dla mej piczy.
Prędko, prędko baśń się baje,
nie tak prędko ***** staje.
Baśń się baje, czas ucieka.
Pizdoliza matka czeka
i już martwić się zaczyna,
bo nie widać s*****syna.
Ze złości zaciska zęby,
że dwóch synów niby dęby
losy wzięły jej zdradziecko.
jedno mi zostało dziecko
i do tego całkiem głupie.
Głuptak miał to wszystko w dupie.
Raz w niedzielę po jedzeniu
chciał pochrapać sobie w cieniu.
Coś mu jednak spać nie daje.
Coś go ciągle gryzie w jaje.
Patrzy a to mała menda,
co po jajach mu się szwęda.
Głuptak już rozpinał gacie,
by ją otruć w sublimacie,
gdy wtem menda nieszczęśliwa
ludzkim głosem się odzywa:
Czemu pragniesz mojej zguby.
Nie zabijaj chłopcze luby,
menda też stworzenie boże,
że inaczej żyć nie może,
i że czasem w jajo utnie,
nie gub że jej tak okrutnie.
Głuptak myśli, cóż to złego,
przecież nie zje mnie całego.
Nie potrzebna mi twa zguba.
Idźże z Bogiem mendo luba.
A tu nagle menda znika
i zmienia się w czarownika.
Czarownika, czarodzieja
i do swego dobrodzieja
co się w strachu z miejsca zrywa
w takie słowa się odzywa:
Że litości miałeś względy
dla bezbronnej słabej mendy
i żeś jej darował życie,
wynagrodzę cię sowicie.
Dam ja ci wskazówki pewne
jak s*******ić masz królewnę.
Sił twych mało tu potrzeba,
dam kondoma samojeba,
który ma tę dziwną siłę,
że gdy włożysz na swą żyłę,
gdy rozkażesz on za ciebie
sztos za sztosem ciągle *****
czarodziejską mocą cudną.
Ale zdobyć go jest trudno.
Ciąg dalszy w następnym poście

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

Old Post 15-05-2002 11:48
Znajdź więcej post'ów przez  Dodaj  do Listy Znajomych Edycja/Kasowanie Posta    Odpowiedź
Insmac_old
Guest



Zarejestrowany: Not Yet
Lokalizacja:

Ciąg dalszy z poprzedniego posta
Dupa strzeże go zaklęta,
na przechodniów wciąż wypięta,
z której z mocą złego ducha
ustawicznie ogień bucha.
I czy z bliska, czy z daleka
żarem swoim wszystko spieka.
I w tym mocnym, wielkim żarze
Dupa się całować każe.
Lecz gdy powiesz do niej słowa:
Niech się ogień w Dupie schowa,
sama się pocałuj właśnie.
Wtedy ogień w Dupie zgaśnie
i powoli z dobrej woli
kondom zabrać ci pozwoli.
Za twa dobroć ja ci mogę
do tej Dupy wskazać drogę.
Weź ten kłębek z sobą razem,
on ci będzie drogowskazem.
Rzuć na ziemię i idź wszędzie,
gdzie się kłębek toczyć będzie.
Lecz pamiętaj zawsze, wszędzie
czarodziejskie to zaklęcie.
Tu czarownik niby mara
zniknął, rozwiał się jak para.
Głuptak wstaje ucieszony,
bierze kłębek rozbawiony
i nie mówiąc nic nikomu
po kryjomu znika z domu.
Prędko, prędko baśń się baje,
nie tak prędko ***** staje.
Głuptak idzie, nie ustaje,
coraz nowe mija kraje.
Gdy stu granic minął słupy
zaszedł w końcu aż do Dupy
z której wieczny ogień tryska.
A podszedłszy do niej z bliska,
rozżarzonej nad pojęcie,
czarodziejskie swe zaklęcie
Głuptak z całej siły wrzaśnie:
Sama się pocałuj właśnie.
Wtedy Dupa zawstydzona
puściła go do kondoma.
Więc z kondomem ucieszony
pędzi wnet do Pizdolony.
A gdy przybył do stolicy,
zaraz poszedł do ciemnicy,
gdzie się świecą rozkraczona
brandzlowała Pizdolona.
Wkłada Kondom nie cierpliwy,
a tu patrzcie: czary, dziwy.
**** co zawsze był jak z ciasta
na sto ****ów się rozrasta.
Każdy gruby jak ta bela,
każdy piczę jej rozdziera.
Każdy twardy jak ze stali,
każdy długi na sto cali.
Wszystkie ****e z całej siły
na królewnę uderzyły.
Każdy jej się w pizdę wwierca,
każdy końcem sięga serca.
Każdy jej się w piczy grzebie,
każdy *****, *****, *****.
Aż królewna Pizdolona
rozjebana, s*******ona,
od jebania ledwo żywa
krzyczy: Cipa się rozrywa.
Takie przy tym darcie było,
że się w dupie zapaliło.
By ugasić pożar ciała
straż zamkowa przyjechała.
Z toporami, z bosakami,
sikawkami i kubłami.
Słowem z całym inwentarzem
używanym przy pożarze.
I po długiej ciężkiej pracy
ugasili ją strażacy.
Tak została Pizdolona
z czaru swego wyzwolona.
I znów stała się prawiczką
z malusieńką ciasną piczką.
Głuptas dostał zaś w podzięce
pół królestwa i jej ręce.
Król był taki ucieszony
ze zbawienia Pizdolony,
że po mimo swej starości
kapucyna ciął z radości
bez ustanku tydzień cały,
aż mu jaja odsiwiały.
Mimo, że już nie był młody
zaraz potem sprawił gody
Głuptakowi z Pizdoloną.
Mnie na gody zaproszono.
Więc jak mówię też tam byłem.
Jadłem, piłem, *******iłem.
Bawiłem się z nimi społem,
aż zasnąłem gdzieś pod stołem.
Oto co sprawiła menda.
Na tym kończy się legenda.

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

Old Post 15-05-2002 11:50
Znajdź więcej post'ów przez  Dodaj  do Listy Znajomych Edycja/Kasowanie Posta    Odpowiedź
AlieneK
KOSZ




Zarejestrowany: Nov 2001
Lokalizacja: Kontener na kolorowe szkło

a.. przypomniała mi sie jeszce jedna nagorda Darwina..
sześć osob utonęło w studni ratując kue ktora tam wpadał..
Najpierw wpadła kura poem ktoś za nią wskoczył aby ją ratowac i sie sam zaczął topikć i tak po kolei...a kura przezyła...

__________________
gg: 1854672 | blog | http://kosz.fpp.pl | Kawa

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

Old Post 15-05-2002 12:54
Kliknij tutaj aby zobaczyć profil AlieneK Kliknij tutaj by wysłać e-maila do AlieneK Znajdź więcej post'ów przez  AlieneK Dodaj AlieneK do Listy Znajomych Kliknij tutaj aby wysłać AlieneK prywatną wiadomość  Edycja/Kasowanie Posta    Odpowiedź
rcube
KOSZ




Zarejestrowany: Feb 2002
Lokalizacja: >1000000

Siedza trzy psy w poczekalni u weterynarza. Jeden z nich,
pekinczyk, opowiada, jak tu trafil:
- Bawilem sie spokojnie na ogrodku, podeszla do mnie taka mala
dziewczynka i uderzyla mnie lopatka. Doskoczylem do szyji, poki byla schylona, wyszarpalem kawal mieska, ledwo ja odratowali....
- I co?
- Do uspienia.
Koledzy smutno pokiwali glowami, opowiada drugi - doberman:
- Bawilem sie spokojnie na ogrodku az tu sasiad, taki dziesieciolatek, wzial patyk i zaczal go przeciagac po plocie.
To stukanie tak mnie zdenerwowalo, ze wsadzilem leb przez dziure wplocie, i odgryzlem reke z patykiem....
- I co?
- Do uspienia.
Pokiwali glowami i odezwal sie trzeci, dobrze zbudowany
rottweiler.
- A ja zostalem sam na sam z pania w domu. Pan na delegacji,
lato, upal, pani tylko w fartuszku i niczym wiecej na sobie, schylila
sie po pranie, no i nie wytrzymalem. Doskoczylem do niej, wzialem
ja od tylu.... Koledzy smutno pokiwali glowami:
- I co, do uspienia
- Nie, do obciecia pazurow!

__________________

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

Old Post 15-05-2002 15:03
Kliknij tutaj aby zobaczyć profil rcube Kliknij tutaj by wysłać e-maila do rcube Znajdź więcej post'ów przez  rcube Dodaj rcube do Listy Znajomych Kliknij tutaj aby wysłać rcube prywatną wiadomość  Edycja/Kasowanie Posta    Odpowiedź
AlieneK
KOSZ




Zarejestrowany: Nov 2001
Lokalizacja: Kontener na kolorowe szkło

własnie bylem u fryzjera i jakaś babka opowiadała kawał....znaczy sie nie mi ale słyszałem...
Na koniec roku dzieci zawsze dawały pani jakieś prezenty. I w zależności gdzie pracowali rodzice dziecka to pani otrzymywała odpowiedni prezent.
No i podchodzi Malgosia i daje pani pacze. A ze rodzice Małgosi pracowali w wiaciarni to pani sie ptrząsa paczką i sie pyta: Kwiaty??? -oo skąd pani widziała odpowiada zdziwniona Małgisia. Potem podchodz Kasia i daje pani paczke. A rodzice Kasi pracowali w ciastkarni. Pani potrząsnęła paczka i pyta: czekoladki??? - ooo skąd pani wiedziała???-zdziwila sie Kasia.
No i podchodz Jaś. Daje pani paczkę. Rodzice Jasia pracowali w monopolowym. A ze pacza troche chyba przeciekała to pani poskakowała i sie pyta: Wino???? -Nieeee...odpowiada Jas...no to pani sprobowala jeszcze raz: Koniak????? Nieee.....No to co ??spytała sie babka??
Chomik!!!! -odpowiedział Jas

__________________
gg: 1854672 | blog | http://kosz.fpp.pl | Kawa

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

Old Post 15-05-2002 16:14
Kliknij tutaj aby zobaczyć profil AlieneK Kliknij tutaj by wysłać e-maila do AlieneK Znajdź więcej post'ów przez  AlieneK Dodaj AlieneK do Listy Znajomych Kliknij tutaj aby wysłać AlieneK prywatną wiadomość  Edycja/Kasowanie Posta    Odpowiedź
rcube
KOSZ




Zarejestrowany: Feb 2002
Lokalizacja: >1000000

Pijany mąż przychodzi do domu o trzeciej nad ranem. Wściekła żona wita go z wrzaskiem w drzwiach. Nakrzyczała na męża i w końcu pyta:

- Będziesz jeszcze pił?

Mąż coś bełkocze pod nosem. Żona nic nie rozumie.

- No, pytam się, będziesz jeszcze pił?!!

Mąż znowu bełkocze.

- Będziesz pił czy nie?!! - wrzeszczy żona.

Na to mąż:

- No dobra, nalej jeszcze pięćdziesiątkę...







Jadą dwie pijane kobiety w tramwaju. Jedna siedzi, druga nad nią stoi. Na zakręcie siedząca prawie zgięła się w pół. Stojąca pyta:

- Co robisz?

Siedząca odpowiada bełkotliwie:

- Myślę.

Po kolejnym zakręcie głowa siedzącej znalazła się między kolanami.

Stojąca pyta:

- Co robisz?

Siedząca:

- Myślę.

Nagle tramwaj bierze bardzo ostry zakręt, a siedząca spada na podłogę.

Stojąca:

- Aleś wymyśliła...





Wpada facet do apteki i krzyczy:

- Ludzie! Przepuście mnie bez kolejki! Tam człowiek leży i czeka!!!

Ludzie poruszeni przepuścili, facet podbiega do okienka i krzyczy:

- Dwie prezerwatywy proszę...





Późnym wieczorem u Małgosi w domu dzwoni domofon.

- Kto tam?

- Małgosiu, to ja, Jasiu, proszę otwórz mi.

- Ooo, nie Jasiu, jest wieczór, nie powinieneś tu o tej porze przychodzić.

- Ale Małgosiu, proszę, wpuść mnie, wpuść...

Małgosia wpuściła Jasia. Nagle słychać dzwonek do drzwi.

- Kto tam?

- Małgoniu, to ja, twój Jaś, wpuść mnie do domu proszę.

- O nie Jasiu, tak wieczorem to ja się ciebie boję wpuścić, bo ja wiem o co ci może chodzić.

- Małgosiu, no wpuść mnie, proszę, nie bądź taka, otwórz...

Małgosia otworzyła drzwi Jasiowi, a ten od razu woła ją do pokoju.

- Małgosiu, zgaś światło i usiądź tu przy mnie na chwileczkę.

- O Jasiu, ty świntuchu, tego już za wiele!

- Oj Małgosiu, nie bój się, zgaś światło i chodź tu do mnie na łóżeczko.

W końcu Małgosia gasi światło, siada na łóżeczku. Jasiu wyciąga rękę:

- Zobacz mam elektronika ze światełkiem.





Pyta juhas bacy:

- Baco, wyście som taki straśnie mondry cłowiek. Pedzcie mi, na cym stoi świat?

- Wicie juhosie, rozumicie, tyn świot, on stoi na takim postumyncie.

- A tyn postumynt, na cym on stoi?

- Rozumicie juhosie... tego... tyn postumynt, on stoi na takim fundomyncie.

- Straśnieście mondry baco. A tyn fundomynt, na cym on stoi?

- Hm, tyn fundomynt... krucafiks... on... wicie juhosie... on stoi...



Juhosie, mnie sie widzi, ze wy chcecie dzisiaj po mordzie dostać!





Jedzie baca wozem, ciągnie konik. Przyjeżdża policja, zatrzymuje go.

- No baco, co tam w sianie wieziemy?

- Nooo, nic takiego...

- Czyli?

- Sok z banana.

Policjant podchodzi, wyciąga jedną butelkę i pije:

- Feeee!!! Co to jest?!

- No, ino sok z banana.

- Dobra. Jedźcie dalej.

Policjant odjeżdża. A baca trzaska z bata:

- Wio Banan!





W knajpie w Amsterdamie siedzi Holender i Belg. Holender siedzi przez cały wieczór

otoczony pięknymi kobietami, wpatrzonymi w niego z zachwytem. Belg siedzi samotny, popija piwo i przygląda się z zazdrością Holendrowi. Pod koniec wieczoru, tuż przed zamknięciem, zdesperowany pyta:

- Co robisz, że masz takie powodzenie? Nie jesteś szczególnie przystojny, ani bogato ubrany...

Na to Holender:

- I właśnie dlatego kupiłem sobie breloczek od mercedesa. Kładę go na ladzie i jak sam widzisz, na tę przynętę łapie się wiele kobiet. Belg ucieszony podziękował mu i następnego dnia kupił breloczek od mercedesa. Zasiadł zadowolony w knajpie i czeka. Holender znowu siedzi otoczony wianuszkiem pięknych kobiet, a do Belga nikt nie podchodzi.

Pod koniec wieczoru rozczarowany Belg żali się Holendrowi:

- Zrobiłem dokładnie tak, jak mi radziłeś, ale chyba nie mam szczęścia, bo znowu siedziałem sam przez cały wieczór.

Na to Holender:

- Miałbyś więcej szczęścia, gdybyś zdjął hełm od motorynki.







Niemieccy archeolodzy znaleźli na głębokości 50 metrów kawałki drutu miedzianego. Po wnikliwej analizie ogłosili, że już 2,5 tys. lat temu starożytni Germanie korzystali z łączności telefonicznej po drutach miedzianych. Niedługo potem archeolodzy brytyjscy rozpoczęli wykopaliska u siebie i na głębokości 100 m znaleźli kawałki szkła. Po ich zbadaniu ogłosili, że już 5 tys. lat temu starożytni Brytyjczycy korzystali z łącz światłowodowych. Na wieśćo tym, uczeni polscy przeprowadzili szeroko zakrojone poszukiwania w Polsce. Niestety, ani na głębokości 50, ani 100, ani nawet 200 metrów, nie znaleźli ani kawałka szkła lub drutu miedzianego. Wniosek: 7 tys. lat temu starożytni Polanie korzystali szeroko rozbudowanej sieci telefonii komórkowej!







Narzeczona do narzeczonego:

Ustalmy datę wesela. Może pierwsza sobota kwietnia?
Zwariowałaś!!! Przecież wiesz, że w soboty wychodzę na piwo.







Dwaj mali chlopcy stoja przed kosciolem, z ktorego wychodza wlasnie nowozency. Jeden
mowi:

- Patrz jaki teraz bedzie czad!

Po czym biegnie do pana mlodego i wola:

- Tato, tato... ...





Poranek w alpejskim kurorcie. Na taras wychodzi Anglik i wola:

- How wonderful!

Wychodzi Niemiec i wzdycha:

- Das ist wunderbar!

Wychodzi Rosjanin i dziwuje sie:

- Kak prikasna!

Wychodzi Polak i stwierdza:

- Ja *******e!







Przed chatką drwala zatrzymuje się mercedes. Wysiada z niego młody człowiek i mówi do

drwala:

- Ojcze! Nie poznajesz mnie? To ja, twój syn - wysłałeś mnie 5 lat temu do miasta po papierosy - ale ja tam zostałem, założyłem firmę i, jak widzisz, dorobiłem się... Nie cieszysz się?

- A gdzie są, ku*wa, te papierosy?







I jeszcze jedno - wyczytane w ostatnim Newsweeku:

Wałęsa został członkiem rady dyrektorów amerykańskiej spółki NuTech Solutions, która skupia naukowców z Polski i USA tworzących oprogramowanie komputerowe, wykorzystując najbardziej zaawansowane teorie matematyczne i informatyczne. Czy były prezydent czuje się przygotowany do kierowania taką spółką?

- Tak, czuję sie przygotowany. Do 1980 roku byłem na bieżąco, oczywiscie w polskich warunkach, w kwestiach najnowszych rozwiązań technicznych i informatyczno- elektronicznych. Sprawy polityczne odciągnęły mnie od tych tematów, może uda mi się przy okazji powrócić do życiowych pasji.

__________________

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

Old Post 16-05-2002 22:37
Kliknij tutaj aby zobaczyć profil rcube Kliknij tutaj by wysłać e-maila do rcube Znajdź więcej post'ów przez  rcube Dodaj rcube do Listy Znajomych Kliknij tutaj aby wysłać rcube prywatną wiadomość  Edycja/Kasowanie Posta    Odpowiedź
rcube
KOSZ




Zarejestrowany: Feb 2002
Lokalizacja: >1000000

Jaka jest najbrzydsza kobieta?

taka ktora nawet prad nie jebnie !

__________________

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

Old Post 20-05-2002 14:26
Kliknij tutaj aby zobaczyć profil rcube Kliknij tutaj by wysłać e-maila do rcube Znajdź więcej post'ów przez  rcube Dodaj rcube do Listy Znajomych Kliknij tutaj aby wysłać rcube prywatną wiadomość  Edycja/Kasowanie Posta    Odpowiedź
chimera
Elite (Fiend)



Zarejestrowany: Nov 2000
Lokalizacja: Gliwice



Heh

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

Old Post 25-05-2002 23:30
Kliknij tutaj aby zobaczyć profil chimera Kliknij tutaj by wysłać e-maila do chimera Znajdź więcej post'ów przez  chimera Dodaj chimera do Listy Znajomych Kliknij tutaj aby wysłać chimera prywatną wiadomość  Edycja/Kasowanie Posta    Odpowiedź
ZimZum
Nieśmialy abstynent



Zarejestrowany: Sep 2000
Lokalizacja: Lodz

Syn pyta ojca: "Tato, chciałbym w końcu zasmakować seksu, ale nie wiem jak zaproponować to kobiecie...
- Musisz, synu, kupić jej wielki bukiet pięknych róż, zaprosić ja do wykwintnej restauracji na dobrą kolację i markowe wino, później zabrać ją ekskluzywnym samochodem do drogiego hotelu...

W tym momencie do rozmowy wtrąca wtrąca się matka:
"Ładnie dziecko uczysz. A co z romantycznym spacerem nad brzegiem jeziora, zbieraniem polnych kwiatów w świetle księżyca, szeptaniem czułych słówek?"
- To wymyślili linuksiarze, żeby mieć wszystko za darmo...

__________________
DziamDziam a.k.a Irreligious
Dobry chlopak byl i malo pil...
Illusion of sense :: Mata Leao Łódź Team :: Łódzki Ośrodek JuJitsu/JuJutsu

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

Old Post 26-05-2002 20:51
Kliknij tutaj aby zobaczyć profil ZimZum Znajdź więcej post'ów przez  ZimZum Dodaj ZimZum do Listy Znajomych Kliknij tutaj aby wysłać ZimZum prywatną wiadomość  Edycja/Kasowanie Posta    Odpowiedź
chimera
Elite (Fiend)



Zarejestrowany: Nov 2000
Lokalizacja: Gliwice

Pewnego dnia spotyka miś zajączka, który ma na uszach prezerwatywy.
- Te, zając, co jest grane, po co ci te prezerwatywy na uszach?!
- Bo jestem smutny, mam kiepski humor i w ogóle...
- No dobra ale po co Ci te prezerwatywy na uszach?!!!
- Bo podkreślają mój ch..owy nastrój.

Pewnego dnia zajączej złowił złotą rybkę. Rybka, jak to złote rybki mają w zwyczaju rzekła:
- Zajączku wypuść mnie to spełnię trzy twoje życzenia!
- Dobrze - odpowiada zajączek - wypuszczę cię ale, jak spełnisz trzy pierwsze życzenia misia, które wypowie po przebudzeniu ze snu zimowego.
- No co ty, zajączku! Chcesz oddać swoje życzenia misiowi?!!! Rybka nie kryła zdziwienia.
- Tak, to moje ostatnie słowo - stanowczo rzekł zajączek.
- Zgoda! Odrzekła złota rybka.
Jakis czas później miś budzi się ze snu zimowego, przeciąga się leniwie i mruczy zaspanym głosem: Sto ch..ów w dupę i kotwica w plecy, byle była ładna pogoda!

Perfekcyjny dzień dla kobiety:

8:15 jesteś budzona pocałunkami i pieszczotami
8:30 ważysz 2 kilo mniej niż dzień wcześniej
8:45 śniadanie w łóżku - sok ze świeżych owoców i croissanty
9:10 rozpakowujesz prezenty, np. drogie klejnoty wybrane przez uważnego partnera
9:15 gorąca kąpiel z olejkami pachnącymi
10:00 lekki workout w fintess-clubie z twoim przystojnym, dowcipnym, osobistym trenerem
10:30 manicure, pielęgnacja twarzy, mycie włosów, odżywka do włosów
12:00 widzisz ex-żonę, twojego partnera i stwierdzasz, ze przytyła 7 kg
13:00 zakupy z przyjaciółmi, karta kredytowa bez limitu
15:00 drzemka popołudniowa
16:00 3 tuziny róż zostają dostarczone z karteczką od tajemniczego wielbiciela
16:15 lekki workout w fitness-clubie, potem masaż, miły, przystojny masażysta stwierdza, ze rzadko masował takie perfekcyjne ciało
17:30 przymierzasz outfit z designer-clothes i przed dużym lustrem robisz mały pokaz mody dla siebie samej
19:30 kolacja przy świecach dla 2 osób, następnie tańce i dużo komplementów
22:00 gorąca kąpiel (sama)
22:50 zostajesz zaniesiona do łóżka, świeża, wykrochmalona pościel
23:00 czułe pieszczoty
23:15 zasypiasz w silnych ramionach

Perfekcyjny dzień dla mężczyzny:

6:00 budzik dzwoni
6:15 ktoś ci robi loda
6:30 wielka, zadowalająca kupa poranna, przy tym czytasz dział sportowy w gazecie
7:00 śniadanie: stek, jajka, kawa, toasty, wszystko przygotowane przez nagą gosposię
7:30 limuzyna podjeżdża
7:45 parę szklaneczek whisky w drodze na lotnisko
9:15 lot prywatnym odrzutowcem
9:30 limuzyna z szoferem zawozi cię do klubu golfowego, po drodze ktoś ci robi loda
9:45 gra w golfa
11:45 lunch: fast food, 3 piwa, butelka Dom Perignon
12:15 ktoś ci robi loda
12:30 gra w golfa
14:15 limuzyna z powrotem na lotnisko (parę szklaneczek whisky)
14:30 lot do Monte Carlo
15:30 popołudniowa wycieczka na ryby, wszystkie towarzyszki podróży płci żeńskiej są nago
17:00 lot do domu, masaż całego ciała przez Annę Kournikową
18:45 kupa, prysznic, golenie
19:00 oglądasz wiadomości w telewizji: Brad Pitt zamordowany, marihuana i hardcore-pornosy zalegalizowane
19:30 kolacja: rak na przystawkę, Dom Perignon (1953), wielki stek, na deser lody serwowane na nagich piersiach
21:00 Napoleon Cognac, Cohuna, oglądasz sport w TV na szeroko panoramicznym dużym odbiorniku, Widzew pokonuje Bayern 11:0
21:30 sex z trzema kobietami, wszystkie wykazują skłonności do nimfomanii
23:00 masaż i kąpiel w whirlpoolu, do tego pizza i duże jasne
23:30 ktoś ci robi loda "na dobranoc"
23:45 leżysz sam w łóżku
23:50 12-sekudnowy pierd, którego ton zmienia się 4 razy i który zmusza psa do opuszczenia pokoju

Faceta bolał łokieć. Poszedł do lekarza ale lekarz kazał mu tylko przynieść mocz do analizy. Gość się wnerwił i do butelki wlał mocz żony, córki, swój i dodał jeszcze oleju silnikowego. Zaniósł lekarzowi i po dwoch dniach przyszedł po diagnozę. A brzmiała ona następująco:
- Córka jest w ciąży, żona ma kochanka, olej w pańskim samochodzie nadaje się tylko do wymiany a pan niech przestanie walić konia w wannie to nie będzie pana bolał łokieć...

Dwóch kosmitów wylądowało na ziemi. Ciemna noc pustkowie idą. Dochodzą do zamkniętej stacji benzynowej. Podchodzą do dystrybutora. Jeden z nich mówi:
- Dzień dobry my jesteśmy kosmici, przylecieliśmy tu w pokojowych zamiarach chcemy tylko porozmawiać.
Dystrybutor milczy. Tak trzy razy. W końcu jeden z nich nie wytrzymał i mówi:
- Chyba mu przywalę z lasera.
Na to drugi:
- Nie rób tego, to jakiś kozak. Więc jeszcze raz próbują a dystrybutor ciągle milczy. Więc ten jeden wyciąga laser, strzela, stacja wylatuje w powietrze. Wstają pół kilometra dalej otrzepując się z kurzu. Jeden drugiego pyta:
- Ty skąd wiedziałeś że to kozak? Jak byś się okręcił 2 razy dokoła swoim penisem a następnie wsadził go sobie w ucho też byłbyś kozak.

Na bezludnej wyspie ląduje 50 panów i 1 pani. Po miesiącu pani mówi:
- Panowie dość tych świństw! I wiesza się na drzewie.
Po następnym miesiącu jeden z panów mówi:
- Panowie dość tych świństw, zakopujemy kobietę!
Po następnym miesiącu jeden z panów mówi:
- Panowie dość świństw, odkopujemy kobietę!

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

Old Post 29-05-2002 02:42
Kliknij tutaj aby zobaczyć profil chimera Kliknij tutaj by wysłać e-maila do chimera Znajdź więcej post'ów przez  chimera Dodaj chimera do Listy Znajomych Kliknij tutaj aby wysłać chimera prywatną wiadomość  Edycja/Kasowanie Posta    Odpowiedź
deathcrush
łobuz



Zarejestrowany: Mar 2001
Lokalizacja:

Perfekcyjny dzien mezczyzny - **** OWN!

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

Old Post 30-05-2002 23:31
Kliknij tutaj aby zobaczyć profil deathcrush Kliknij tutaj by wysłać e-maila do deathcrush Znajdź więcej post'ów przez  deathcrush Dodaj deathcrush do Listy Znajomych Kliknij tutaj aby wysłać deathcrush prywatną wiadomość  Edycja/Kasowanie Posta    Odpowiedź
S4i1or
Thorin Oakenshield



Zarejestrowany: Mar 2001
Lokalizacja: Łódź

Siedzi wróbel na gałęzi i pali jointa. Podchodzi do niego żaba:
- Ty, wróbel, daj zapalić!
- Spoko
Żaba ściągnęła 5 dymów i poszła. Za 10 minut przychodzi krokodyl:
- Ty, wróbel, daj zapalić!
- Nieeeee żaba, ty już **** lepiej nie pal!
--------------
Rozmawia dwóch rolników po huraganie:
- Jak tam, rozjebało ci dach?
- Nie mam pojęcia, jeszcze nie znalazłem.
--------------
Do księdza miał przyjechać biskup. No i ksiądz się zastanawia, czym by tu bisqpa poczęstować. W końcu doszedł do wniosq, że złowi jakąś rybę. Poszedł nad rzekę, zarzucił wędkę i czeka... Nagle zaczyna brać. Ksiądz łapie za wędkę i wyciaga - wielka, metrowa ryba! Wędkarz siedzący obok mówi:
- No, ale ksiądz sukinsyna złowił.
- Dobrze, widzę, duża ryba, ale czego pan tak przeklina?
- Nieeee, ja nie przeklinam, po prostu ta ryba nazywa się sukinsyn.
- A, to przepraszam.
Ksiądz wziął rybę, wędkę i wraca na plebanię. Wchodzi i mówi do gosposi:
- No niech gosposia patrzy, jakiego sukinsyna złowiłem!
- Dobrze, widzę, duża ryba, ale czego ksiądz tak przeklina?
- Nieeee, ja nie przeklinam, po prostu ta ryba nazywa się sukinsyn.
- A, to tego nie wiedziałam. Przepraszam bardzo.
Ksiądz idzie z rybą do kucharki:
- Proszę mi jakoś tego sukinsyna przyrządzić na przyjazd bisqpa.
- Ale dlaczego ksiądz tak przeklina??
- Nieeee, ja nie przeklinam, po prostu ta ryba nazywa się sukinsyn.
- A, to przepraszam bardzo.
W końcu przyjechał ten bisqp. Siedzą przy stole. Kucharka przynosi srebrny półmisek, a ksiądz:
- No, niech ksiądz biskup popatrzy, jakiego sukinsyna złowiłem!
Gosposia:
- No, ale ksiądz sukinsyna złowił!
Kucharka:
- Ale sukinsyna przyrządziłam!
Biskup patrzy po wszystkich, wyciąga zza pazuchy flaszkę i mówi:
- *****, widzę że tu sami swoi!

Edytowane przez S4i1or dnia 01-06-2002 o godz. 08:49

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

Old Post 01-06-2002 07:24
Kliknij tutaj aby zobaczyć profil S4i1or Kliknij tutaj by wysłać e-maila do S4i1or Znajdź więcej post'ów przez  S4i1or Dodaj S4i1or do Listy Znajomych Kliknij tutaj aby wysłać S4i1or prywatną wiadomość  Edycja/Kasowanie Posta    Odpowiedź
chimera
Elite (Fiend)



Zarejestrowany: Nov 2000
Lokalizacja: Gliwice

Teraz cos mocnego

Na bezludnej wyspie ląduje 50 panów i 1 pani. Po miesiącu pani mówi:
- Panowie dość tych świństw! I wiesza się na drzewie.
Po następnym miesiącu jeden z panów mówi:
- Panowie dość tych świństw, zakopujemy kobietę!
Po następnym miesiącu jeden z panów mówi:
- Panowie dość świństw, odkopujemy kobietę!

Stirlitz ukradkiem karmił niemieckie dzieci.
Od ukradka dzieci puchły i umierały.

Obiad dla zakonnic:
- Siostry, dziś na obiad marchewka!
- Hurra!
- Ale pokrojona!
- Eeeee...

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

Old Post 02-06-2002 15:03
Kliknij tutaj aby zobaczyć profil chimera Kliknij tutaj by wysłać e-maila do chimera Znajdź więcej post'ów przez  chimera Dodaj chimera do Listy Znajomych Kliknij tutaj aby wysłać chimera prywatną wiadomość  Edycja/Kasowanie Posta    Odpowiedź
chimera
Elite (Fiend)



Zarejestrowany: Nov 2000
Lokalizacja: Gliwice

Jadą samochodem: mechanik, elektryk i informatyk.
Samochód się zepsuł.
Mechanik: Trzeba sprawdzić silnik.
Elektryk: Nie, trzeba sprawdzić układ elektryczny.
Informatyk: Nie! Trzeba wysiąść i wsiąść z powrotem!

- Na stadionie była trawa po kolana, były tylko dwie ławki, a oprócz tego trawa po kolana, przy wyjściu jest trawa po kolana, a wokół stadionu las.
- Też po kolana?!

Był sobie facet, który miał motor. A ponieważ, bardzo lubił swój motor, to smarował go wazeliną, żeby mu nie zardzewiał podczas deszczu. I pewnego razu spotkał dziewczynę marzeń, on ją pokochał, ona jego jak to w bajkach bywa. I pewnego dnia ona zaprosiła go do siebie na obiad. Przed wejściem do jadalni uprzedziła go:
- U nas w domu jest taka tradycja, że kto się pierwszy odezwie po obiedzie, zmywa naczynia, ta tradycja obowiązuje również gości. Tak więc pamiętaj.
No więc zaczęli jeść, zjedli i siedzą i patrzą po sobie. Chłopak sobie myśli:
- Mmmm, pycha obiad, trzeba by było podziękować, no ale nie będę przecież zmywać.
Dziewczyna sobie myśli:
- Zabrałabym go już do pokoju, ale nie mogę nic powiedzieć, bo będę musiała zmywać.
Matka myśli:
- Trzeba by już wstać, ale napracowałam się dzisiaj i nie chce mi się zmywać.
Ojciec myśli:
- Nic nie robiłem przez cały dzień to i zmywał nie będę.
Mija pół godziny. Chłopakowi się znudziło, wziął dziewczynę, posadził na stole, podniósł jej spódnicę, spuścił spodnie i użył sobie. Siada i mysli:
- UUUch, leżało mi to już od dwóch dni, trzeba by jej coś powiedzieć, bo to jakoś głupio, ale przecież zmywać nie będę.
Dziewczyna myśli:
- Było extra, trzeba by mu podziękować, ale to zmywanie....
Matka myśli:
- Nie miałam tego od 6 lat, trza by coś staremu powiedzieć, ale nie teraz, bo zmywać nie będę.
Ojciec myśli:
- A to gnój, moją córkę przeruchał, a ja przez to zmywanie nic nie mogę powiedzieć.
Mija następne pół godziny. Chłopak wziął mamusię na stół i powtórzył numer. Siada i myśli:
- Ale się spodliłem. Tu taka lacha, a ja jej matkę. Musiałbym się wytłumaczyć, ale...
Dziewczyna myśli:
- świnia, najpierw ja, potem moja matka. Musiałabym mu coś powiedzieć, ale...
Matka myśli:
- Ehhhh! Jak dobrze, jak mu podziękować, jak nic nie można powiedzieć?
Ojciec z pianą w ustach myśli:
- Moja córka, moja żona na moim stole, a ja nic nie mogę temu draniowi powiedzieć.
Nagle zerwał się deszcz. Chłopak wstaje od stołu, podchodzi do okna i patrzy jak jego motor moknie.
- He, he, dobrze, że go wysmarowałem wazeliną - myśli. - Jak przestanie padać to muszę go znowu posmarować.
I zaczyna szukać po kieszeniach puszki, i stwierdza, że zapomnial jej z domu.
- No trudno, zmyję te naczynia - myśli i pyta:
- Czy ktoś ma wazelinę?
Na co ojciec zrywa się i biegnie do kuchni:
- TO JA JUŻ POZMYWAM!

Cybernetyka - reakcyjna pseudonauka stworzona w USA po II wojnie wiatowej, jest w istocie skierowana przeciwko dialektyce marksistowskiej i marksistowskiemu, naukowemu pojmowaniu praw życia społecznego. W cybernetyce ujawnia się antyhumanitarne dażenie wiatopogladu burżuazyjnego do przekształcenia robotnika w dodatek do maszyny, narzędzie produkcji i wojny.
Słownik Filozoficzny, 1953

W glebinach jednego z jezior w Alabamie znaleziono cialo Murzyna oplecione lancuchami. Miejscowy dziennikarz pyta szeryfa:
- Co pan mysli o tej sprawie?
- Mysle, że to typowe dla Murzynów z naszej okolicy: chcial przeplynac jezioro, ukradlwszy wiecej lancuchow niz mogl uniesc.

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

Old Post 03-06-2002 01:14
Kliknij tutaj aby zobaczyć profil chimera Kliknij tutaj by wysłać e-maila do chimera Znajdź więcej post'ów przez  chimera Dodaj chimera do Listy Znajomych Kliknij tutaj aby wysłać chimera prywatną wiadomość  Edycja/Kasowanie Posta    Odpowiedź
Insmac_old
Guest



Zarejestrowany: Not Yet
Lokalizacja:

Opowieści z krainy muminków:

Był ciepły i słoneczny dzień. Po niebie płynęły chmury niczym statki po bezwietrznym morzu. Dookoła widać było tylko las i przecinającą go asfaltową drogę, która jak ostatnia ostoja cywilizacji walczyła z naturą by nie zniknąć pod jej pięknem. W ciepłym i nieruchomym powietrzu wyraźnie czuć było ostry zapach rozżarzonej nawierzchni. Obok drogi znajdował się głęboki rów, który odgradzał ją od nieprzebytej gęstwiny. Z rowu na krotka chwile wyłoniły się 3 głowy, uważnie rozglądając się, jakby w obawie przed niebezpieczeństwem, które czycha na drodze.
- O *****, gorąco, co Ryjek? - powiedział Muminek, mokry niczym po przejściu ulewy
- Jak **** i na dodatek capi tym ******m asfaltem. Twojemu staremu chyba odjebało, robić to w taki upał?
- Nie mów tak o moim starym ty *******cu! - odpowiedział Muminek, patrząc jak kropelki potu spływają po jego
nowej koszulce ADibas.
- Panowie - wtrącił się Włóczykij - Mamy robotę!
- Dobra, Dobra, ale słońce tak *****, że chyba zaraz kloca na ten ****** asfalt walnę. - Powiedział Muminek -
Koszulka napewno się wypierze - pomyślał.
- Ja *******ę! - stwierdził Ryjek.

Z ciemnego lasu zaczęła wyłaniać się postać. Sunęła powoli i majestatycznie dzierżąc w prawym ręku kawałek płyty
chodnikowej, w lewym podwójnie chmielone piwo Strong Superstar.

- ***** - Krzyknęła - Ale mam kaca!

Włóczykij powoli wychylił głowę i ujrzał tajemniczego przybysza.

- Szef jest - szepnął

Muminek obrócił się i zamachał ręką.

- No teraz jak jeszcze przyszedł stary, to napewno żadna ***** nam się nie w*******i.
- Ja *******ę! - przytaknął Ryjek

Tata Muminka powoli przeszedł przez ulicę uważając by nie wejść w kałuże rozgrzanego asfaltu.

- Ale tu capi tym ******m asfaltem chopaki - stwierdził siadając.
- No właśnie, czemu tu musimy siedzieć! - wyrwał się Ryjek
- Zamknij ryj albo już go nigdy nie otworzysz *******ony ****u. - powiedział spokojnie tata Muminka
- ***** cicho jakiś **** jedzie! - uciszył ich Włóczykij.

W oddali pomiędzy wysokimi drzewami jechał Fiat 126p. Wszyscy z obecnych mieli wrażenie, że samochod ściga się ze swoim
cieniem, którego tak samo jak i swojego przeznaczenia nie mógł wyminąć ani przewidzieć. Może zostało ono zapisane dawno
temu przez kogoś o wiele mądrzejszego od nas samych? A może dopiero co się rodziło?

- O ***** jak on się wlecze, posram się zanim nas minie, *******ę. - Powiedział Muminek
- Ja *******ę! - przytaknął Ryjek
- Taky nam starczy *****, ze sto chmieli za niego dostaniemy - powiedział tato Muminek
- Szef ma racje - stwierdził Włóczykij

Samochod zbliżał się coraz bardziej, a huk jego silnika stał się prawie tak wyraźny jak brzęczenie much ciągnących do
spoconego Muminka. Tata Muminka powoli wygramolił się z rowu udając, że na kogoś czeka. Gdy Fiat był w odległości 20
metrow, szybkim ruchem wyciągnął kawałek płyty chodnikowej i rzucił nią w kierunku nadjeżdżającego auta. Płyta zbiła przednią
szybę i zawadziła kierowce.

- O Jezuniu! - słychać było z kabiny.

Kierowca stracił panowanie nad kierownicą i rozpędzony samochod z pełnym impetem wpadł do głębokiego rowu lądując na
dachu.

- Zajebać mieszczucha! - krzyknął tata Muminka.
- Skurwiel jest mój, tatko! - Odpowiedział w biegu Muminek
- Czekaj z*****! - Włóczykij ruszył za nim.
- To już? - Spytał speszony Ryjek
- Rusz dupę cwelu bo ciebie też za*****my - powiedział tata Muminek do Ryjka
- Tylko nie porysujcie karoseri chopaki!
- Ja *******ę! - Krzyknął Ryjek i pobiegł za Muminkiem

Do samochodu dzieliło ich 100 metrów. Kierowca powoli zaczął opuszczać pojazd, a w jego ręku tkwiło coś na kształt pistoletu.
Muminek biegł ile sił w nogach. Nie miał dużo doświadczenia w tych sprawach, ale wiedział z lekcji histori w podstawówce, że
szybki atak jest kluczem do sukcesu.

- Tak jak pieprzony Napoleon chopaki, szybko! - krzyczał podniecony. Jego świeżo uprana koszulka była cała w
kurzu i pocie.
- AAAAAAA!*****!! - krzyczał kierowca
- Nie wiecie z kim zaczynacie, s*****syny!!!!
- I tak cię za*****my! - odpowiedział Muminek

Do samochodu dzieliło go już 40 metrow. W pewnym momencie Włóczykij biegnący cały czas za Muminkiem dostrzegł broń w
ręce kierowcy.

- Muminekkk !! Nie! - krzyknął odpychając Muminka barkiem.

Zrobił salto, którego nauczył się na korespondencyjnym kursie karate i wyciągnął swoją nowo nabytą ruską podróbę 6-cio
strzałowego kolta. Nacisnął spust dwa razy. Pierwsza kula trafiła kierowcę w żołądek wytrącając mu broń z ręki, druga ugodziła
wóz w zbiornik paliwa. Kierowca opadł bez sił, a benzyna zalała jego ciało.

- Starczy Włóczykij! - Krzyknął Muminek

Było już za późno. Włóczykij przymierzył się drugi raz naciskając spust czterokrotnie. Samochod stanął w płomieniach.

- Ja *******ę!!! - krzyknął Ryjek

Muminek schował się za zwalony znak z napisen "Dolina Muminkow". Po chwili dołączył do niego Włóczykij.

- Ryjek rusz dupę bo to zaraz *******nie, *****!!! - Krzyknął Muminek

W tym momencie powietrze przeszył ogromny huk wybuchu.

- Ryjek, skurwielu dlaczego? - zajęczał błagalnie Włóczykij widząc ciało Ryjka odrzucone na 5 metrow.

Po chwili przybiegł tata Muminka.

- Co je?
- Gość miał spluwe, a Włoczikij go jak pieprzony Rambo rozwalił *****! - pochwalił Włóczykija Muminek
- Co z tym, jak mu tak, no z tym ****em? - spytał tatko
- Wyjebało go, ale żyje - odpowiedział Włóczykij wskazując na podnoszącego się z ziemi Ryjka
- *****, śruba, mam w uchu śrubę - Krzyczał Ryjek
- Zamknij pizde *******cu - Krzyknął tata Muminka - Hej te Włocykij skąd ten pistolet masz?
- Tam obok sklepa Migotki Ruscy są, nie ? - powiedział Włóczykij - Pohandlowaliśmy i mi dali.
- Kup jeszcze dwa zakładamy gang - powiedział tatko - A teraz spierdalać bo jak sołtys się dowie to powie, że
znowu turystykę psujem.

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

Old Post 03-06-2002 12:00
Znajdź więcej post'ów przez  Dodaj  do Listy Znajomych Edycja/Kasowanie Posta    Odpowiedź
Insmac_old
Guest



Zarejestrowany: Not Yet
Lokalizacja:

Opowieści z krainy muminków: część druga:

Na biurku zadzwonił telefon. Zdenerwowana jak diabli mała Mi podniosła słuchawkę. Właśnie kończyła trzecią butelkę wina
"Młot Stefana" i zabierała się do obejrzenia Archiwum X, gdy ktoś jej przeszkodził.

- Co je do ***** nędzy? - krzyknęła plując do słuchawki. Kropelki wina "Młot" zostawiły wieczny ślad na szarym
plastiku.
- Ty mi się tu tak nie chlastaj ****** krasnalu!! Gdzie dostawa? - odezwał się gruby głos
- W twoim dupsku ****u! Stefan ci przecież Fiatem dostarczył, nie , *****?
- Nie ma tutaj Stefana pizdo głupia! Jakby był to bym nie dzwonił, co nie kurde?
- ***** racja.

W tym momencie do szaroburego i zadymionego pokoju wtoczyła się Buka.

- Buuu! - przywitała się
- Zamknij ryj pizdo, ja tu rozmawiam, *****!!! - odpowiedziała Buce mała Mi.
- Masz czas do jutra albo spalimy tą twoją pieprzoną aptekę i twoją kolekcję wibratorów! - odezwał się głos w
słuchawce

Tajemniczy rozmówca rozłączył się. Przez głowę Mi zaczęły szybko przelatywać myśli. Była przerażona. Skąd wiedzieli o jej
kolekcji wibratorów? Kto zajebał herę? Nagle ją olśniło.

- Wiem *****! To musiały być te żule Muminki i jebana męda Włóczykij!!

odwróciła się do Buki, która nadal stała speszona w kącie.

- Buka zajmij się tym! - rozkazała Mi - Zajeb te Muminki, nie wiedzą z kim zaczynają!!!
- Buuu! - pożegnała się Buka
- Spierdalaj! - odpowiedziała Mi nie bardzo wiedząc o co chodziło Buce.


* * *

Ognista tarcza słońca przesuwała się powoli ku zachodowi. Pomimo upalnych dni, wieczory robiły się coraz chłodniejsze co
zapowiadało nadejście jesieni. Stygnący asfalt swoim zapachem dodawał wieczorowi magii wyścigow Formuły 1 , a w
połączeniu z chłodem przypominał saneczkarstwo. Dom Muminków, a raczej to co z niego zostało po ostatnim Vodka Party,
znajdował sie przy drodze numer G255, co czyniło go łatwym celem dla kierowcow tirów, którzy brali go za salon masażu
egzotycznego. Włóczykij szybkim krokiem przemierzał ostatnie 5 kilometrow, które dzieliło go od miejsca spotkania. Pod pachą trzymał pudło kształtu trzech 1,5 litrowych butelek wina Jabol i dwóch ruskich podrób pistoletu Colt. Wkrotce dotarł do domu
Muminków. Zapukał dwa razy.

- To ja Włóczykij otwórzcie! - krzyknął
- Hasło! - odpowiedział głos z wewnątrz
- A **** ci w dupę! - krzyknął zdenerwowany Włóczykij
- Dobra możesz wchodzić - drzwi lekko się uchyliły, a przez szparę wyjżał Ryjek.
- Ryjek, ****u, wpuść Włóczykija! - dał się słyszeć głos z wewnątrz

Drzwi otworzyły się i stanął w nich tata Muminka.

- Cześć szefie! - powiedział Włóczykij - Przyniosłem trzy Jabole Rocznik'99 i to o co prosiłeś.
- Ino dobrze Włóczykij! - krzyknął uradowany tatko - Wchodz!
- Chopaky Włóczykij wino i pizdolety przyniósł! - krzyknął tatko tak, że słychać było aż w drugiej wsi.

Włóczykij szybkim krokiem pokonał dziurę w podłodze i znalazł sie w pokoju gościnnym. Uważając by nie potknąć się o puste
butelki usiadł przed telewizorem wraz z resztą zgromadzonych. Właśnie leciało "Idz na całość". Wszyscy byli bardzo
podekscytowani.

- ***** idz na całość! - Krzyczał Muminek

A Ryjek tylko przytakiwał mówiąc:

- Ja *******ę!!!

Nagle odezwało się pukanie do drzwi.

- Ja pierwszy! - krzyknął Ryjek i pobiegł otworzyć.

Pukanie rozległo się ponownie. Ryjek otworzył powoli drzwi, a do mieszkania wdarł się niesamówity chłod. To była Buka.

- Buuuu! - powiedziała
- Ja *******ę! - krzyknął Ryjek próbując zamknąć drzwi.

Było już za poźno. Podmuch zamroził zawiasy. Nie miał innego wyjścia. Po ostatniej akcji nauczył się, że trzeba być na wszystko
przygotowanym. Doskonale pamiętał wybuch samochodu i śrubę tkwiącą do dzisiaj w jego uchu. Szybko sięgnął do kieszeni i
wyciągnął podręczną wiertarkę na baterie. Tyle ryzykował kradnąc ją ze sklepu, nareszcie się na coś przyda! - Tym razem będę
pierwszy! - powtarzał sobie. Szybkim ruchem schylił się i zaczął wiercić prawe kolano Buki.

- Co robisz ****u? - krzyknął tatko - To nasza sąsiadka!!
- Ja *******ę! - krzyknął speszony Ryjek i uciekł wyrywając wiertło z kolana Buki.
- Co cię do nas sprowadza? - spytał uprzejmie tatko
- Buuuu! - odpowiedziała Buka
- Co *****, Mi chce nas zajebać? - spytał zdziwiony tata Muminka
- Buuu! - potwierdziła Buka
- Chopaky idziem, mamy sprawę do załatwienia!
- Co się stało? - spytał Włóczykij
- Mała Mi chce nas wykończyć, ***** - odpowiedział tatko
- Bierzcie Jabole!
- Użyjemy ich jak koktaili Mołotowa, tatko? - spytał zaciekawiony Muminek
- Nie wypijemy! - odpowiedział tata Muminek

Ruszyli w drogę do apteki małej Mi, a że mieli tam, aż kilometr postanowili przenocować po drodze. Noc była zimna i ciemna.

- Kto za*******ił Jabole? - Nagle krzyknął tatko - Ryjek ****u i tak cie zajebię!!!
- To nie ja! - odpowiedział Ryjek uciekając w przeciwną stronę.

Rankiem dotarli do apteki. Zmęczeni i trzeźwi, ledwo trzymali się na nogach. W odległości 50 metrow od nich czaił się
skacowany Ryjek.

- Dobra chopaky wchodzim do apteki jakby nigdy nic, no i wiecie tak jak na Polsacie w Ojcu chrzestnym, nie? -
powiedział tatko, gdy zatrzymali się przed apteką. - Włóczykij dawaj gnaty!

Włóczykij dał każdemu po pistolecie i sam zaczaił się pod drzwiami.

- Roger, wchodzim - krzynął tatko

Wszyscy ruszyli do biegu jak sparzeni. Pierwszy wskoczył Włóczykij ze swoim sześcostrzałowcem. Dwoma strzałami położył
gigantyczną tubę pasty Collgate, a reszte magazynku zużył na zbicie okien. Tatko i Muminek zastrzelili trzy lampy i jeden fotel.

- Co jest *****, nie strzela! - krzyknął zdenerwowany Muminek
- Naboje się skończyły - odpowiedział mu tatko. Apteka była pusta.
- AAA! ***** głupie Muminy i co teraz? - usłyszeli za plecami

Pierwszy odwrócił sie Włóczykij. Chciał zastosować cios karate, ale swoje szanse ocenił na zerowe. Przed nim stała mała Mi z o
wiele większym karabinem.

- Myśleliście, że mie wyrolujecie z interesa, ***** co?
- O czym ona mówi? - pomyślał Muminek

Tata Muminka rzucił broń, wiedział, że jest już za poźno. Nagle za plecami Mi ukazała się owłosiona postać. Ryjek szybko
wyciągną wiertarkę i zaatakował Mi od tyłu wiercąć jej dziurę w kolanie.

- AAAA!! ****** ****u, moje rajstopy - krzyknęła Mi i upadła.

Ułamek sekundy zadecydował o tym, że Włóczykij przypomniał sobie swoje korespondencyjne lekcje karate. Wyskoczył do
góry, zrobił salto i w powietrzu przeładował broń.

- Giń skrzacie - krzyknął i wystrzelił 6 razy

Potężne ruskie podróby kul dum - dum przebiły czerwony dres małej Mi. Zdawało się, że czas stanął w miejscu. Pierwszy z
osłupienia wyrwał sie tata Muminka.

- Brać tyle spirytu ile się da i spierdalamy! - rozkazał.

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

Old Post 03-06-2002 12:02
Znajdź więcej post'ów przez  Dodaj  do Listy Znajomych Edycja/Kasowanie Posta    Odpowiedź
Insmac_old
Guest



Zarejestrowany: Not Yet
Lokalizacja:

Poradnik młodego pakera:

Najważniejszą rzeczą jest prezentacja. Im lepiej wypadniesz w oczach innych tym większe uznanie będziesz budził. A więc zaczynamy:

1. zanim gdziekolwiek wyjdziesz, powinieneś trochę poćwiczyć. Najlepiej 2 serie pompek i ze 3 na biceps. Dzięki temu mięśnie napuchną i znacznie powiększą swoją objętość.

2. drugą rzeczą jest koszulka. Im ciaśniejsza, tym lepiej. Kup więc nową koszulkę z krótkim rękawem (jakąś zwykłą) i wypierz ją ze 3 razy pod rząd. Powinna się nieco obkurczyć. Później możesz obciąć rękawy.

3. teraz klata. Najlepiej nabrać powietrza w płuca i przy oddychaniu całego nie wypuszczać. Na początku może to trochę sprawiać kłopot, ale jaki efekt... klata 2x większa!!!

4. noszenie toreb, plecaków, itp. - wszystkie te rzeczy nosimy w jednej ręce. Ręce rozstawiamy szeroko dla podkreślenia efektu.

5. wzrok - to podstawa; przechodząc obok panienki nawet nie śmiej spojrzeć na nią. Chłodnym wzrokiem patrz w dal i nawet nie mrugnij. Dla polepszenia efektu powinieneś być nieogolony - taki twardziel. Jeśli jednak chcesz patrzeć na panienki załóż ciemne okulary (styl Rambo) i włóż zapałkę lub wykałaczkę do buzi.

6. wykonywanie czynności - obojętnie co będziesz robił (podnoszenie czegoś, podpieranie się, itp) napinaj mięśnie. Im więcej będziesz to robił tym szybciej wejdzie ci to do krwi. Później zapomnisz o tym i będziesz robił to odruchowo.



Polepszacze:

1. solarium - to mówi samo za siebie - lepszy paker opalony niż blady jak ściana.

2. przed planowanym wyjściem na plażę nie pij wody (najlepiej dzień wcześniej). Skóra się obkurczy i uwypukli mięśnie.

3. Naucz się słów: "glutamina", "testosteron", "androstadion", "metanabol", "koks", "jusukira", "odżywka", itp. oraz koniecznie "witamina C". Tego ostatniego używaj jak najczęściej.

4. Powiedz wszystkim swoim znajomym, że dostaną w pipkę, ale nigdy nie doprowadzaj do konfrontacji. Noś opuszczone barki - to "poszerza" i "podnosi" klatkę. Jeśli wychodzisz na plażę, od razu wskocz do zimnej wody. Skóra się napręży i lepiej widać mięśnie.

5. Jak mówisz, ile wyciskasz, popodnosisz, itp. zawsze dodawaj z 10-15% do rzeczywistych wartości. Zanim ktoś to sprawdzi, to będziesz silniejszy, a nawet jeśli nie, to wytłumaczysz się, że masz akurat zły dzień albo nie wziąłeś witaminki C.

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

Old Post 03-06-2002 12:07
Znajdź więcej post'ów przez  Dodaj  do Listy Znajomych Edycja/Kasowanie Posta    Odpowiedź
Insmac_old
Guest



Zarejestrowany: Not Yet
Lokalizacja:

Ballada o ******kim losie:

Mineciara,
***** stara
Do ruskiego przyszła cara
I powiada:
"Jam ci rada,
Wielkość twa mi odpowiada.
Majestacie!
Ściągaj gacie,
A ja tutaj w twej komnacie
Wezmę w buzię,
Jak w zamtuzie
Zawsze robię to na luzie
Z jebakami,
Choć czasami
Sperma tryska mi uszami".
Tu klęknęła,
W buzię wzięła,
Druta ciągnąć mu poczęła.
Car wspaniały,
Drżący cały,
****a wbił aż po migdały,
Bo mu pała,
Tęgo grała,
Choć od syfa owrzodziała.
Ona wrzody,
Wedle mody
Wylizuje niczym lody
Smaczne w lecie,
A na flecie
Gra samowtór jak w kwartecie.
Nagle w usta
Sperma chlusta,
Spływa strugą między biusta.
Car władyka
Lagrem sika
W gębę niczym do nocnika.
Jednak ona,
Niezrażona,
Spermę łyka jak natchniona
Pełnym pyskiem
Aż po wszystkiem
Zachłysnęła się wytryskiem.
Jak klęczała,
Tak zemdlała,
Aż się sperma nosem lała.
Car zmartwiony,
Wystraszony,
Wdział prędziutko kalesony.
Pędzi blady
Szukać rady. Nie pomogą tu okłady.
Bo mu z knuta
Ropą struta
Sperma trysła tam zepsuta.
Więc do żony,
Przestraszony,
Woła głosem zatrwożonym
Już od proga:
"Moja droga,
Trzeba wezwać astrologa,
Bo w salonie
Mym przy tronie
***** ducha mi wyzionie".
Zaproszony
Mąż uczony
Rzucił okiem swym wprawionym
I powiada:
"Trudna rada,
Gdy ktoś strutą spermę zjada.
Nie pomoże,
Dobry Boże
Choć Syfilis na twym dworze,
Przyjacielu,
Od lat wielu
Panoszy się jak w burdelu.
Pozostało
Ukryć ciało,
By się blestwo nie zwiedziało,
Że w tych progach
Bój się Boga!
Kurwę śmierć spotkała sroga.
Aleć wprzódy,
Za me trudy,
Nie zważając na te brudy,
Ja się jeszcze
Z nią popieszczę,
Bo ******kie już mam dreszcze.
Póki ciepła
***** wściekła
I krew jeszcze nie zakrzepła.
A i tobie
W tem sposobie,
Radzę jeszcze ulżyć sobie".
Gdy tak radził,
Trupiej bladzi
Car *****a w pizdę wsadził.
Mąż uczony,
Jak szalony,
Dobierał się z drugiej strony.
I raz rakiem,
Raz okrakiem
Zapierdalał w trupią srakę.
Basałyka
W dupę wtykał.
A car dzielnie w piździe brykał.
*******ili
Aż skończyli.
W trupią dupę się spuścili.
I zmęczeni
S*******eni
Ciało wnieśli aż do sieni.
Główkowali
I dumali:
Cóż by z trupem zrobić dalej?
W pewnej chwili
Wymyślili
Na pożarcie psom rzucili.
Car dobrodziej
Dumny chodził
Astrologa wynagrodził.
Iż mu zdradził
I poradził,
Jak się pozbyć trupa bladzi.
Taki pieski
Los ******ki:
Nikt nie wylał nawet łezki
Na mogile
***** byle,
Co uległa carskiej kile.

Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane

Old Post 03-06-2002 12:09
Znajdź więcej post'ów przez  Dodaj  do Listy Znajomych Edycja/Kasowanie Posta    Odpowiedź
Wszystkie czasy są EU (PL). Aktualna godzina 17:02.    Strony (5): « 1 2 [3] 4 5 » Wyślij nową wiadomość    Wyślij Odpowiedź
Poprzedni Temat   Następny Temat
[ Pokaż wersje do druku | Wyślij tą stronę do przyjaciela! | Otrzymuj informacje o aktualizacji tego tematu ]

Szybkie wybieranie:
Oceń Dyskusje:

Reguły obowiązujące na boardzie:Kto może czytać board'a? Każdy zarejestrowany i niezarejetrowany użytkownik.
Kto może zakładać nowe tematy? Każdy zarejestrowany użytkownik.
Kto może pisać odpowiedzi? Każdy zarejestrowany użytkownik.
Zmiany: Post'y mogą być edytowane i kasowane przez ich autorów.
Posty: kod HTML jest OFF. Uśmieszki są ON. vB code jest ON. [IMG] jest ON.
 


Zajrzyj na F·P·P · N·E·W·S
po więcej news'ów ze świata gier FPP.

< Kontakt - f·p·p · b·o·a·r·d >

SERWISY
fpp.pl | avp.fpp.pl | avp.fpp.pl/ogl | bia.fpp.pl | bhd.fpp.pl | cgl.fpp.pl | chrome.fpp.pl | cs.fpp.pl
cod.fpp.pl | cz.fpp.pl | doom3.fpp.pl | duke.fpp.pl | ghostrecon.fpp.pl | halflife.fpp.pl halo.fpp.pl | j2k.fpp.pl
moh.fpp.pl | of.fpp.pl | swbf.fpp.pl | quake.fpp.pl | quake2.fpp.pl | quake3.fpp.pl | unreal.fpp.pl | redfaction.fpp.pl
sof.fpp.pl | rtcw.fpp.pl | tribes2.fpp.pl | bhd.fpp.pl

ZASOBY
news.fpp.pl | cgl.fpp.pl | battlenet.pl | gry-video.pl | g4ce.pl UrbanTerror.pl



board.fpp.pl
Podłącz nasz baner

© 2000 - 2004 fpp productions