Pewien gej postanowil sie napic piwa. Poszedl wiec do baru i mowi glosem totalnie przegietej cioty:
- Poprosze jedno piwo.
Na to barman:
- Gejow nie obslugujemy!!!
No to idzie do drugiego baru i znow mowi glosem totalnie przegietej cioty:
- Poprosze jedno piwo.
Na to barman
- Gejow nie obslugujemy!!!
Idzie do trzeciego baru, potem czwartego, sytuacja wciaz sie powtarza, wreszcie sobie mysli:
- Cholera, no musze sie napic tego piwa... Dobra, bede udawal twardziela. Wchodzi do nastepnego baru, walnal piescia w bar i mowi:
- Piwo prosze!!!
A na to barman glosem totalnie przegietej cioty:
- A co pan taki gwaltowny?
Siedzi tasiemiec w jelicie cienkim, gdzie zastaje go pedzaca z walizkami motylica watrobowa.
- Gdzie tak pedzisz moja droga? - pyta tasiemiec.
- Nie gadaj glupio tylko sie zwijaj. Szybko! Anytbiotyki nadchodza.
Powiedziawszy to, motylica zniknela w czelusciach jelita grubego. Tasiemiec rowniez udal sie w kierunku jelita grubego, gdzie smutna i zaplakana motylica siedzi na walizkach.
- Co sie stalo? Czemu placzesz? - pyta tasiemiec.
- E, lepiej nie gadac. Stolec o 14.00 mi wlasnie uciekl.
Przychodzi gej do kosciola. Siada w pierwszej lawce i badawczo przyglada sie przechodzacemu ksiedzu. W pewnym momencie nie wytrzymuje i pyta patrzac na lancuch ze zlotym krzyzem zawieszonym na szyi duchownego:
- Prosze ksiedza... gdzie ksiadz zdobyl taka gustowna bizuterie???
Na to ksiadz usmiecha sie do niego z poblazaniem, odgarnia wlosy i mowi:
- Pier.dol naszyjnik, popatrz na kolczyki!
Szedl pedal droga, a tu zaba zwraca sie do niego:
- Jesli mnie pocalujesz, zamienie sie w piekna ksiezniczke i zostane z Toba. Gosciu schylil sie, podniosl zabe i schowal ja do kieszeni. Zaba zaczyna znowu:
Jesli mnie pocalujesz, zamienie sie w piekna ksiezniczke i zostane z Toba, jak dlugo zechcesz. Facet wyjal zabe z kieszeni usmiechnal sie i schowal ja ponownie. Zaba odzywa sie:
- Jesli mnie pocalujesz, zamienie sie w piekna ksiezniczke, zostane z Toba, jak dlugo zechcesz i zrobie, co zechcesz. Gosciu znowu wyjal zab? z kieszeni, ponownie sie usmiechnal i schowal ja z powrotem. W koncu zaba pyta:
- Co jest z Toba? Powiedzialam Ci, ze jestem piekna ksiezniczka, ze zostane z Toba, jak dlugo zechcesz i zrobie, co bedziesz chcial, a Ty nie chcesz mnie pocalowac. O co chodzi ?
- Sluchaj,osobiscie to wole facetow i nie interesuja mnie dziewczyny, ale gadajaca zaba jest fajna.
Przychodzi dwoch chlopaszkow pierwszy raz do burdelu.
Zeby nie wydalo sie ze sa pierwszy raz postanowili odpowiadac na kazda
propozycje burdelmamy, ze to juz znaja.
- To co chlopcy chcecie po dziewczynce?
- EEEEE... mielismy ...
- To moze po dwie?
- tez mielismy...
- To moze jedna we dwoch?
- byyyylo ...
- A chlopczyka probowaliscie?
- daaawno ...
- A psa?
- nuuuuda!!!
- Wiecie co chodzcie ze mna, mam cos extra!!!
I prowadzi ich na strych. Patrza, a tam na kupie szmat lezy stara
rozklekotana kobita z jednym okiem.
- Stara baba??? Mielismy...
- A w oczodol probowaliscie?
Lezy facet z babka w lozku,ona robi mu laske:
ciagnie,ciagnie,ciagnie.............
W pewnym momencie skonczyla i pyta sie:
- No i co niezle bylo ?!?!?!
A on na to:
- Oooo super ale terac dmuchnij bo mi przescieradlo w dupe wlazlo.
Policja zalpala dwoch dealerow narkotykow. POstawili ich przed sedzia sledczym. Poniewaz byl to piatek, koniec tygodnia i sedzia mial dobry humor wydal taki oto werdykt:
- Dzisiaj was nie ukarze ale dam wam jeszcze jedna szanse poprawy. Otoz do poniedzialku rano macie jak najwiecej osob przekonac aby nie braly narkotykow.
W poniedzialek obaj dealerzy staja znow przed obliczem w/w sedziego.
Sedzia pyta pierwszego z nich:
- Ile osob przekonales ?
- 17
- Az 17 ?! Jak to zrobiles ?
- Rysowalem dwa kolka. Jedno duze, a drugie male, a potem mowilem ze: "to jest twoj mozg przed braniem narkotykow - pokazujac na to duze kolo, a to jest twoj mozg po braniu narkotykow - pokazujac na to male kolo"
- No to wspaniale jestes wolny, a ty ile osob przekonales ? - zwraca sie do drugiego
- Ja ? Ja przekonalem 153 osoby
- 153 ?!! Jak to zrobiles ?!
- Podobnie wysoki sadzie, rowniez rysowalem dwa kolka jedno male a drugie duze i mowilem ze: " patrz - pokazujac male kolo - to jest twoj odbyt przed pojsciem do wiezienia, patrz - pokazujac duze kolo - a to po wyjsciu"
Spotyka sie dwoch kolesi (znajomych ze szkoly), kope lat sie nie
widzieli, no i rozmawiaja:
- no ja to zalozylem firme, mam kupe szmalu, zajebista kobiete, bryke, stary poprostu czad
- nie no ja to jestem tym... no... dalerem prochow, tez zarabiam kupe szmalu, mam kazda kobiete na jaka mam ochote, jezdze porsche, fantastyczny dom...
Pierwszy slucha, slucha, w koncu mowi:
- Ty stary, to wez mi jakas dzialke sprzedaj, przypale sobie i
bedzie cool
- spoko, wez za darmo, w koncu znamy sie od lat, tylko
pamietaj, to jest zajebisty towar, mocny jak cholera... no ten zadowolony, wraca do domu, i mysli gdzie to wypalic, no to juz do lazienki, zamknal sie, i przypala...
.. wzial jednego bucha...
.. sciemnilo sie...
.. i rozjasnilo, znowu widzi...
mysli ch.uj, co to za towar, to ma byc mocne?, no ale nic sprobuje jeszcze raz
.. wzial drugiego...
.. ciemno sie zrobilo...
.. i jasno...
co to do cholery jest, nic nie rozumiem, mial byc mocny, no to trzecie podejscie
.. wzial trzeciego...
.. ciemnosc...
.. jasnosc...
w koncu slyszy walenie do drzwi
- Mietek! co ty w tej lazience robisz?!?!
kombinuje, mysli, w koncu mowi
- eee, nic, gole sie
- TRZY DNI?!?!?!
Krolowa angielska zaprosila na oficjalna kolacje przedstawicieli ambasad: francuskiej, niemieckiej, polskiej i rosyjskiej. Pech jednak chcial, ze glowa zjednoczonego krolestwa miala w tym czasie problemy zoladkowo-jelitowe i dosyc glosno puszczala wiatry.
Podano pierwsze danie, wszyscy zjedli, a krolowa jak nie pierdnie. Zapanowala ogolna konsternacja, bo nikt nie wiedzial jak zareagowac. Na szczescie najszybszym refleksem dyplomatycznym wykazali sie oczywiscie Francuzi.
Wstaje ich delegat i mowi:
- Przepraszamy bardzo za zachowanie czlonka naszej ambasady. Sytuacja zostala rozladowana.
Podano drugie danie, wszyscy zjedli, a krolowej znow "z mlodej piersi sie wyrwalo". Moze niezupelnie, bo nie z mlodej i nie z piersi. W kazdym razie pierdnela tak, ze az zadrzala zastawa z walijskiej porcelany. Konsternacja. A Francuzi szturchaja Niemcow i szeptem upominaja "Teraz wy".
Wstaje Niemiec i mowi:
- Serdzecznie przepraszamy za zachowanie attache kulturalnego naszej ambasady.
Sytuacja rozladowana.
Podano kolejne danie, wszyscy skonsumowali, a krolowa jak zwykle sie odgazowala, az sie przekrzywil stary obraz z epoki wiktorianskiej. Konsternacja, a Niemcy do Polakow: "Teraz wy, teraz wy".
Wstaje polak i mowi:
- Przepraszamy za zachowanie sekretarza naszej ambasady.
Sytuacja rozladowana.
Podano ostatnie danie, wszyscy zjedli, a krolowa znowu pierdnela, ale tym razem tak donosnie, ze az sie zachwial siedemnastowieczny krysztalowy zyrandol wiszacy nad glowami biesiadnikow. Konsternacja, a Polacy po cichu do Rosjan: "Teraz wasza kolej".
Wstaje Rusek i mowi:
- Czwarte pierdniecie krolowej bierzemy na siebie...
Zaprosil facet znajomych do restauracji na kolacje, zauwazyl, ze kelner, ktory prowadzi ich do stolika ma w kieszeni lyzki. Zastanowil sie chwile, usiedli przy stoliku i wtedy zobaczyl, ze kelner od ich stolika rowniez ma lyzki w kieszeni.
A takze inni kelnerzy na sali.
Poprosil kelnera blizej i pyta:
- po co wam lyzki w kieszeniach.
Kelner odpowiedzial:
- kilka miesiecy temu nasze szefostwo zlecilo firmie Artur Andersen zrobienie analizy procesow. I wyszlo, ze srednio co trzeci klient zrzuca lyzke ze stolu. Przez co trzeba isc do kuchni i przyniesc nowa. Dzieki temu, ze mamy lyzki pod reka zaoszczedzamy jednego czlowieka na godzine a wydajnosc wzrasta o 70.3%.
Zdziwil sie ale wkrotce zobaczyl, ze kazdy kelner ma przy rozporku cienki lancuszek, ktorego jeden koniec przyczepiony jest do guzika a drugi znika wewnatrz spodni. Zaciekawiony zawolal kelnera i pyta:
- Zauwazylem, ze kazdy z was ma lancuszek przy rozporku. Po co on wam?
Kelner: - Nie kazdy jest tak spostrzegawczy jak pan. Ale tak ten lancuszek zalecil nam Artur Andersen. Wie pan mam go przyczepionego do ..no wie pan, jak ide do toalety to rozpinam rozporek i wyciagam lancuszek dzieki czemu po oddaniu moczu nie musze myc rak i wydajnosc wzrasta o 30%.
Facet zdziwiony ale zaraz odkryl niescislosc,
- dobrze, rozumiem ze go pan wyjmuje lancuszkiem, ale chyba nie wklada z powrotem? Wiec jak pan wklada z powrotem?
- Nie wiem jak inni, ale ja lyzka.
Zagubieni wedrowcy na widok bernardyna z beczulka:
-Patrz, oto najlepszy przyjaciel czlowieka.
- Tak, a do niego doczepiony jest pies!
Nauczycielka zadala dzieciom wypracowanie pt. "Co moj tata robi po pracy?".
Pisze Jas, syn milicjanta.
"Tato po pracy zawsze bierze gazete i idzie do ubikacji. Chyba bedzie srac, bo czytac przeciez nie umie..." ))))))))))))))))))))))
Jest lekcja. Pani bawi sie z dziecmi w zgadywanki. Dzieci zadaja Pani zagadki, a Pani stara sie odpowiedziec, w miare swych (skromnych) mozliwosci. Przychodzi kolej na Jasia. Jas wstaje i pyta:
"Co to jest: dlugi, czerwony i czesto staje?".
Pani zaczerwieniona na buzi wola:
"Jasiu, jak ty mozesz takie swinstwa..."
A Jas na to radosnie:
"To autobus, prosze Pani, ale podziwiam Pani tok myslenia!"
Znowu jest lekcja i zagadki, jak wyzej. Tym razem Jas pyta:
"Co to jest: dlugi, gietki i prezy sie?"
Pani znowu sie zaczerwienila i gani Jasia, a Jas na to:
"To jest luk!"
Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane
|