stracilem sens zycia :(
''I'm a loser baby so why don't you kill me...''
taki mam tera stan... nie widze potrzeby zycia, nie wiem po co... no po prostu wszystko nie ma sensu... nie chce mi sie uczyc, a wlasciwie tylko dzieki temu cos tam osiagne... nie chce mi sie uczyc ani w szkole, ani przy kompie - php, xml, hackerstwo... to powstaje w mojej glowie ze juz to umiem, ale przeciez nie umiem i mi sie nie chce nauczyc... nic mi sie nie chce... jestem zmeczony zyciem... najchetniej zasnalbym na dluzszy czas... albo i dluzej... nie wiem co mi jest... co mi jest? jestem zdziwiony swiatem, jego regulami, tym jak ludzie reaguja, zachowuja sie, jacy sa... tacy... inni ode mnie, nie rozumieja mnie to raz, szczegolnie starsi... a kumple... kumpelki... nie moge z nimi pogadac na glebsze tematy niz voda i imprezy... tzn pewno by sie znalaz ktos... ale tera nikt nie ma czasu... szkola pochlania... a ja juz nie moge... nie widze wokol siebie potencjalnej osoby ktora bym kochal... dziewczyny znaczy sie... nie widze... chyba... chociaz... moze... w kazdym razie jakis dol mnie zlapal... co mi jest? dlaczego wszystko dookola takie dziwne jest? i dlaczego mam takie abstrakcyjne myslenie - widze wszechswiat, widze smierc, widze co potem... za duzo widze i za duzo wiem... to mnie meczy... ja juz nie chce... ja juz nic nie moge... chociaz wiem ze jestem w stanie... paradox... takie moje zycie... paradox... Jezzuu... help... co mi jest, powiecie mi??? 
Am I a loser, baby? 
__________________
plemnik.com[/size]
Edytowane przez [Kosz]Krowa dnia 07-07-1977 o godz. 07:07
Zgłoś post do moderatora | IP: Zalogowane
|